Miasto złodziei Davida Benioffa trzymało mnie w mocnym uścisku od pierwszej do ostatniej strony. Fakt, że książka była czytana w zimnym pokoju hotelowym w środku ukraińskiej zimy, nie umniejszył tego uczucia, ale z pewnością jest równie dobra do czytania podczas naszej mroźnej szwedzkiej zimy!
Leningrad jest oblężony

Jest zima 1942 roku, a Leningrad znajduje się pod niemieckim oblężeniem. Jest strasznie zimno, a dla mieszkańców każdy dzień to walka o przetrwanie z zimna, głodu, bombardowań i przestępczości. 17-letni Lev zostaje przyłapany na kradzieży od niemieckiego spadochroniarza i umieszczony w celi z dezerterem Kolją. Obaj chłopcy czekają na nieuchronną egzekucję, ale zamiast tego otrzymują bardzo dziwne zadanie. Rosyjski pułkownik potrzebuje dwunastu jajek na tort weselny swojej córki i obiecuje obu chłopcom życie, jeśli uda im się zdobyć jajka.
Następnie podążamy za nieprawdopodobnym polowaniem na jajka przez bezprawne ulice Leningradu, mijając linie wroga i wkraczając na zdewastowane tereny wiejskie. Tutaj spotykamy kanibali, polowe burdele i niemowlęcego snajpera z Archangielska. Ta książka jest jak żadna inna, przeczytaj ją!
1 Pingback