Menu Zamknij

Niespodziewana wizyta na łodzi mieszkalnej

Reklama

Kiedy obudziłem się wczoraj rano, na moim telefonie komórkowym czekała wiadomość tekstowa: "Wierz lub nie. Jesteśmy w Sztokholmie. Jesteś wolna i chcesz się spotkać?". Nie, nie jestem wolny - wręcz przeciwnie, pracuję teraz dość dużo - ale chcieliśmy się spotkać! Po prostu zapytaliśmy, czy nasi przyjaciele chcą przyjść wieczorem po pracy na kolację na łodzi mieszkalnej. I tak się stało!

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Dawno temu

Nawiązaliśmy kontakt z Frankie & Co (jak sami siebie nazywają, ponieważ jeżdżą kamperem Frankia) wiele lat temu za pośrednictwem naszego bloga. Rozmawialiśmy zarówno na blogu, jak i przez e-mail, a w końcu faktycznie się spotkaliśmy, a konkretnie w maju 2012 r. na kempingu Sandvik w Linköping.

Spędziliśmy wtedy naprawdę miły wieczór z dobrym jedzeniem i mnóstwem rozmów. Od tamtej pory utrzymywaliśmy kontakt od czasu do czasu, ale nie widzieliśmy się. Aż do ostatniej nocy!

Frankie & Co
Na kempingu Sandvik 2012

Miło mieć niespodziewaną wizytę

Czy to nie miłe, gdy nie musisz planować z tak dużym wyprzedzeniem, ale możesz po prostu zobaczyć to prosto w górę iw dół! Nie czułem się, jakby to było cztery lata temu (lub prawie pięć!).

Po raz kolejny spędziliśmy super miły wieczór z mnóstwem śmiechu i rozmów o życiu w kamperze, zakwaterowaniu i życiu, a ja nie wiem wszystkiego. Może Ty też będziesz kiedyś przejeżdżał obok naszej przystani? Nie wahaj się wysłać nam wiadomości i sprawdzić, czy jesteśmy w domu! Spontaniczność to świetna zabawa!

Poza tym to dla nas codzienność. Jestem zajęta pracą, którą muszę wykonać w krótkim czasie, a Peter, jak zwykle, ma wiele projektów, którymi zarządza z domu. Chcielibyśmy mieć trochę wolnego czasu, ale wygląda na to, że musimy poświęcić się relaksowi, takiemu jak filmy, książki i tym podobne... Pracujesz czy masz wolne w środku dnia?

Oväntat besök
Kolacja w łodzi mieszkalnej

Zapisz się do naszego newslettera