Pogoda we Włoszech jest całkowicie nieprzewidywalna! Kiedy obudziliśmy się dziś rano, świeciło słońce i zgodnie z planem pojechaliśmy na lotnisko Linate w Mediolanie, aby odebrać kuzyna Billie, Pontusa. Później nadeszła burza z gradem ...
Wyzwania po drodze
Wiele wyzwań po drodze w postaci GPS czasami mówi ci, żebyś skręcił dopiero w sekundzie, w której powinieneś ... tak, skręcić. A kiedy źle skręcisz, nie tylko trudno jest wrócić, ale często musisz dodatkowo przejechać przez punkty poboru opłat.
Na jednej ze stacji płatniczych również była kolejka, ponieważ trzeba było zapłacić w automacie, a wielu osobom zajęło to trochę czasu. Włosi nie lubią czekać, a kiedy biedny facet z przodu kolejki poci się, próbując zrozumieć maszynę płatniczą, wszyscy odkładają klakson... W ten sposób jest o wiele łatwiej, prawda?
grad
Przynajmniej nie było problemu z odebraniem Pontusa, a kiedy w końcu wróciliśmy na kemping, nadszedł czas, aby wejść do basenu! Pływaliśmy i opalaliśmy się przez chwilę, a potem nadszedł ... grad! Nikt z nas nigdy wcześniej nie widział tak ogromnego gradu, prawie jak piłki golfowe!
Sąsiedzi osłonili się przed gradem swoimi meblami ogrodowymi, a ludzie zbierali grad w stosy i robili zdjęcia. Kilka minut później zaczęło... wiać. A kiedy tu wieje, nie wieje lekko. Wieje tak mocno, że namioty się składają, a meble są zdmuchiwane. A potem ... znów zrobiło się słonecznie.
reto zwahlen mówi:
Tak, to była dobra burza. Mamy dwie dziury w namiocie.
Udanej podróży, szwajcarski sąsiedzie.
17 lipca 2009 r. - 21:25
administrator mówi:
Tak było! Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy! Mamy nadzieję, że masz miłe wakacje (i nie masz deszczu w namiocie)!
21 lipca 2009 r. - 16:29
forzaKGB mówi:
My również doświadczyliśmy tego gradobicia, byliśmy zaparkowani (z przyczepą kempingową) w La Quercia w Lazise, Garda. Przyczepa kempingowa jest dość wyboista na dachu, a samochód też jest wyboisty. W każdym razie całkiem fajnie było stać w markizie i obserwować burzę 🙂.
03 sierpnia 2009 - 14:34