Dorastając w kraju takim jak Szwecja, łatwo jest uznać wolność słowa za coś oczywistego. Oczywiście mogę myśleć i czuć, co chcę. Oczywiście mogę o tym pisać na moim blogu. Ale wyrażanie tego, co się chce, jest dalekie od oczywistości w wielu częściach świata.
Artykuł na temat Dawita Isaaka
Wczoraj 91 gazet w całym kraju opublikowało artykuł artykuł na temat Dawita Isaaka, który był wówczas więziony przez 2,979 dni w Erytrei, napisany przez Petera Englunda, Stałego Sekretarza Akademii Szwedzkiej. "Przestępstwem" Isaaka jest wolność słowa, a jego cena za to "przestępstwo" jest bardzo wysoka.
Dalekie od oczywistości
Nie powinniśmy zapominać, że wolność słowa, którą się cieszymy, jest daleka od oczywistości w innych częściach świata. Nie powinniśmy też wierzyć, że szwedzkie zasady obowiązują za granicą, gdy jesteśmy na wakacjach.
Wiele krajów na świecie narusza wolność słowa i prawa człowieka. Chiny są często krytykowane za cenzurę (The Great Firewall of China) i traktowanie swoich obywateli. Nawet ukochana przez Szwedów kolonialna Tajlandia nie może pochwalić się czystym sumieniem.
Czy powinniśmy bojkotować kraje?
Co więc należy zrobić podczas podróży? Dla własnego dobra musimy pamiętać, że mały kraj Szwecji nie może nas uratować, gdy tam jesteśmy. Na wakacjach musimy przestrzegać ich zasad, niezależnie od tego, czy sympatyzujemy z nimi, czy nie.
Ale wszyscy ci ludzie, którzy nie mogą wybrać życia w kraju, w którym mogą myśleć i czuć tak, jak im się podoba, jak możemy ich wspierać? Jak możemy wpłynąć na reżimy tych krajów? Czy powinniśmy bojkotować kraje, w których nie ma wolności słowa i w których łamane są prawa człowieka? I gdzie powinniśmy wyznaczyć granicę?
Marcus Medj mówi:
Haha, nie, zgadzam się z tobą 🙂
20 listopada 2009 r. - 18:19
DELANIE mówi:
haha...
Tak, ale bardzo zabawne z perspektywy czasu! 🙂
20 listopada 2009 r. - 20:51