Ślubny kwas i gorączka miłości! Oglądaliśmy wczoraj królewski ślub w telewizji, popijając różowe szampany i trochę szlochając. Jednocześnie przypomniał nam się nasz własny ślub w Wietnamie. To było w obcasy Inny wymiar, ale mimo wszystko miło. Oto historia naszej jednominutowej ceremonii ślubnej w Hanoi.
Wesela w Wietnamie
Pobraliśmy się w Wietnamie trzy lata temu. Ślub odbył się w ambasadzie Szwecji w Hanoi, a szwedzki ambasador był ceremoniarzem. Zorganizowaliśmy wszystkie dokumenty ze Szwecji z wyprzedzeniem. Wybraliśmy długą ceremonię (jedną minutę) zamiast krótkiej (pół minuty).
Strój był prosty: Peter miał na sobie białą koszulę i białe spodnie, a ja zieloną letnią sukienkę. Jedynymi obecnymi osobami byli ambasador, my i dwóch świadków. Niektórzy mogą pomyśleć, że to było proste, ale chcieliśmy po prostu pokazać naszą miłość do siebie. Uwielbiamy podróżować, więc co może być lepszego niż ślub w drodze?
Po ceremonii zjedliśmy kolację w naprawdę luksusowej restauracji w Hanoi. A potem wysłaliśmy SMS-y do rodziny i przyjaciół, którzy nie zostali poinformowani z wyprzedzeniem... Prosty i piękny ślub, tak jak chcieliśmy!
Miesiąc miodowy w zatoce Halong ...
Miesiąc miodowy był oczywiście w Wietnamie. I Zatoka Halong Mieszkaliśmy przez cały dzień na takiej drewnianej łodzi, która cicho płynęła przez uciążliwy upał między górami Sugarloaf. Czasami zatrzymywaliśmy się na kąpiel lub wizytę w jaskini.
... i w Hoi An
Następnie przenieśliśmy się do uroczego miasteczka Cześć An. Tutaj kobiety są krawcami, a mężczyźni rybakami. Szyliśmy ubrania i poznawaliśmy naszych krawców, którzy zabierali nas do teatru, na karaoke, do klubów nocnych i zapraszali do domu na kolację. Oczywiście był też czas na opalanie i pływanie. Piękne plaże, na których często byliśmy sami. Może dlatego, że był niski sezon, a może dlatego, że wszyscy inni wybierają Tajlandię...?
Johanna S mówi:
Jak cudownie! Nie mógłbym sobie wyobrazić niczego innego o tobie. WOW!
20 czerwca 2010 r. - 11:20
Maja mówi:
Ale jak pięknie! Wietnam to jedno z moich wymarzonych miejsc.
20 czerwca 2010 r. - 11:22
Ama de casa mówi:
Co za piękny ślub!
Wietnam to niesamowity kraj! Byliśmy tam w 1994 roku, kiedy właśnie otworzyli swoje granice dla ludzi z Zachodu. Niesamowita przygoda, ponieważ nie był tak zorganizowany dla turystów.
Napisałem kilka postów na ten temat:
http://amacasa.wordpress.com/?s=vietnam
20 czerwca 2010 r. - 12:18
Leena mówi:
Co za piękny ślub.... naprawdę sprawiasz, że jest to twój własny dzień.
Nasz ślub trwał trzy minuty, jak by się to nazywało w Wietnamie;) Ale to już 32 lata temu, ach jak ten czas leci .....:)
20 czerwca 2010 r. - 13:12
simone mówi:
sv: Tak dokładnie, są szpilki z samymi paznokciami, które nie są pokryte skórą, radzą sobie z lodem i tak dalej... ale nie nasze ze Szwecji, jak twoje buty ^^.
20 czerwca 2010 r. - 13:35
Annaluna mówi:
Świetnie!
A trzeba pamiętać, że każdy mógł mieć gigantyczne wesele, gdyby podatnicy za nie zapłacili...;)
20 czerwca 2010 r. - 14:00
Sara mówi:
Przytulnie! Jak długo cię nie było?
20 czerwca 2010 r. - 14:17
Katarzyna mówi:
Jak miło! Wietnam jest właściwie jednym z moich ulubionych krajów tutaj w Azji, odwiedziłem Wietnam przez 6 tygodni w 2002 roku, przed turystycznym pośpiechem,
Halong Bay i Hoi An,,, to potężne i piękne miejsca,,,, Nadal używam moich ładnych ubrań imprezowych, które uszyłem w Hoi an,,, rozumiem, że również kupowałeś tam ubrania ,,,
Niezapomniany sposób na ślub, Wietnam jest naprawdę romantyczny, cieszę się, że podzieliłeś się z nami swoim ślubem.
Uściski
20 czerwca 2010 r. - 14:50
Ingrid mówi:
Tak miło czytać o swoim ślubie i tak miło widzieć, że jest więcej osób niż ja, które uznały to za odpowiednią okazję do przemyślenia własnego.
Wesela można świętować na wiele różnych sposobów i tak właśnie zrobiliśmy:
blog.stenstugu.com/2010/06/16/brollopsyra/
Miłej kontynuacji w niedzielę!
/Ingrid
20 czerwca 2010 r. - 15:09
administrator mówi:
Dziękujemy za wszystkie miłe komentarze! I możemy się tylko zgodzić, że Wietnam to bardzo fajny kierunek. To jedna z naszych najlepszych podróży i często polecamy Wietnam.
Sara, byliśmy w Wietnamie przez około 2,5 tygodnia.
20 czerwca 2010 r. - 15:55
Osloskånskan mówi:
Mieliśmy też małe wesele, nigdy tego nie żałowaliśmy!
20 czerwca 2010 r. - 19:35
Luksusowa żona mówi:
Miło było przeczytać o waszym ślubie... i jak świetnie się bawiliście! Piękne zdjęcia! =)
/Lindah
20 czerwca 2010 r. - 20:01
Stina mówi:
Cudownie! Ładne zdjęcia też:-) Uściski Stina
20 czerwca 2010 r. - 20:21
Kersti mówi:
Witam na stronie
Co za piękny ślub.... gratulacje
20 czerwca 2010 r. - 20:38
Ama de casa mówi:
sv: Oczywiście, że tak! Niektóre wspomnienia są zabawne dopiero później i naprawdę trudne, gdy jesteś w ich środku 🙂.
20 czerwca 2010 r. - 20:55
Ingela mówi:
Przytulny ślub! Uściski!
20 czerwca 2010 r. - 21:22
Okki mówi:
Dziękuję za miły komentarz.
Czyż nie jest miło mieć ślub?
Wesela "jeden na jeden" mają swój urok, podobnie jak duże wesela mają swój urok.
Nadal uważam, że to było bardzo hojne ze strony pary młodej, że pozwolili nam być z nimi tak dużo w tym wielkim dniu.
Uściski Okki
20 czerwca 2010 r. - 22:44
Myśliwiec mówi:
Co za wspaniałe podróże, które inspirujesz!
Twój ślub wydaje się być prosty i bardzo piękny.
Kamper? Mówiliśmy o tym wiele razy. Może kiedyś w przyszłości taki się pojawi.
Może nazwać go Fighter:-)
Nigdy nie byliśmy w Wietnamie.
Jeszcze.
Ale Tajlandia jest cudowna i tym lepsza, że mieliśmy okazję odwiedzić sierociniec i inne miejsca, do których zabrali nas tajscy przyjaciele, gdzie turyści jeszcze nie przejęli kontroli.
Uściski i miłej podróży!
20 czerwca 2010 r. - 22:45
ninny mówi:
Cześć! Świetnie!
Tak, nasz ślub pewnie też miał inny wymiar niż Vickan i Daniela 🙂 Ale niezapomniany.
Wasz ślub wydaje się taki uroczy, piękny i wyjątkowy - i mogłabym sobie wyobrazić odnowienie naszych przysiąg na słonecznej plaży... Zobaczymy!
21 czerwca 2010 r. - 5:35
administrator mówi:
Okki, zgadzam się, że to było hojne ze strony pary, aby podzielić się tym dniem z nami wszystkimi Szwedami! My "zwykli śmiertelnicy" mamy możliwość robienia rzeczy w cieniu, kiedy mamy na to ochotę, nie tak łatwo być osobą publiczną... Ale to wspaniale, że mogliśmy dzielić z nimi ten wielki dzień!
Fighter, dlaczego nie nazwać przyszłego kampera Fighter!?
😉
I zgadzam się, że zawsze jest ciekawie, gdy przyjeżdża się do kraju i widzi się trochę "za kulisami". Na przykład, gdy masz przyjaciół, którzy mogą pokazać ci inne strony kraju niż te, które zwykle widzisz.
Ninni, tak, czasami, gdy widzisz ładny ślub, masz ochotę zrobić to jeszcze raz... Ale myślę, że samo wspomnienie jest miłe.
🙂
21 czerwca 2010 r. - 6:35
Alexandra mówi:
Ale jak fantastycznie. Co za ślub. Całkowicie w moim guście. 🙂
21 czerwca 2010 r. - 11:51
Tove mówi:
Co za piękny ślub! To musiało być naprawdę egzotyczne doświadczenie!
Życzę fantastycznych wakacji!!! 🙂
24 czerwca 2010 r. - 13:37
Jennifer - Lola May mówi:
Och jak cudownie, niesamowicie miło. Muszę tam kiedyś pojechać. Nie rozumiem też, dlaczego turyści jeżdżą tylko do Tajlandii, Kambodża i Vitenam są co najmniej tak samo tanie i mają równie ładne plaże.
26 czerwca 2010 r. - 16:42
olle hermansson mówi:
Cholera, co za nudny ślub i jakie ubrania... wow i co za rozczarowanie dla wszystkich, którzy nie mogli tam być......... gówno źle
18 października 2010 - 19:57