Dzisiaj odbyliśmy rafting na rzece Vindelälven. Organizatorzy nazywają się Forsknäckarna, a wycieczka rozpoczęła się od Ekorrsele, między Umeå i Lycksele. Najwyższe bystrza miały poziom 4 (poziomy 1-6, gdzie 6 liczy się jako nieszkodliwe z zagrożeniem życia). Najwyższe fale miały około 3 metrów wysokości. Prawdziwy zastrzyk adrenaliny!
Stawianie sobie wyzwań
Ja (Helena) myślałam, że to trochę za bardzo wymagające, co oczywiście ma związek z faktem, że jestem trochę uparty, jeśli chodzi o te rzeczy, ale cieszę się, że to zrobiłem! Inni uważali, że była to naprawdę fajna przygoda!
Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i zdecydowanie możemy go polecić. Badacze jeśli ktoś chce spróbować raftingu! Otrzymaliśmy bardzo dobre instrukcje i spędziliśmy bardzo miły dzień.
Rafting w rzece Vindelälven - przypływ adrenaliny
Najpierw otrzymaliśmy kilka instrukcji na lądzie, a następnie instrukcje były kontynuowane w łodzi, gdy powoli przesuwaliśmy się w kierunku bystrzy i słyszeliśmy, jak hałas staje się coraz bardziej intensywny. Przede wszystkim instrukcje były takie, że trzeba kontynuować wiosłowanie w wartkim nurcie, aby uniknąć wywrotki. Było też wiele innych instrukcji, ale im bliżej było hałasu, tym trudniej było się skoncentrować. W końcu dopłynęliśmy!
Fale, które napotkaliśmy, były ogromne i musieliśmy wiosłować z całych sił, aby się nie przewrócić. Nigdy w życiu nie wiosłowałem tak dużo i tak ciężko, ale daliśmy radę. Nie przewróciliśmy się! Moje serce biło mocno, ale potem bystrza uspokoiły się i mogliśmy nawet popływać. Co za doświadczenie, prawdziwy zastrzyk adrenaliny!


Zaczęliśmy od obozu Forsknäckarna z kursem wysokościowym, rzucaniem toporem, łucznictwem, jacuzzi i zakwaterowaniem z restauracją. Przeczytaj więcej o kolej wysokogórska na rzece Vindelälven
Dalsza podróż w kierunku Umeå
Po raftingu pojechaliśmy do Umeå. Jak zwykle, wszędzie są renifery, więc nie można jechać tak szybko, ale teraz dotarliśmy i jesteśmy na kempingu stosunkowo centralnie. Wkrótce opowiemy więcej o dalszej podróży!


Ama de casa mówi:
Wow! Fajny rafting! Nigdy tego nie próbowałem...
24 lipca 2010 r. - 15:32
Ninny mówi:
Jakie to ekscytujące! Rafting brzmi trochę niebezpiecznie dla tchórza Ninni :-))
25 lipca 2010 r. - 10:23
administrator mówi:
Próbowaliśmy również raftingu w Nowej Zelandii, ale bystrza były na nieco niższym poziomie. Istnieje kilka różnych poziomów trudności, jeśli chcesz spróbować... Dla mnie wystarczyłyby łagodniejsze bystrza, ale nie wszyscy się ze mną zgodzili....

Ama de casa, staramy się unikać poboczy dróg

25 lipca 2010 r. - 16:36
Katarzyna mówi:
Zabawa! Czyż to nie wspaniałe! Przeżyłem taką samą przygodę z tą samą firmą wiele lat temu, kiedy studiowałem w Umeå...
Fale były odczuwalne w żołądku,,,,
Życzymy udanych północnych wakacji!
26 lipca 2010 r. - 21:30