Kiedy ludzie pytają, czy podróżowanie tam nie jest niebezpieczne, zwykle odpowiadam, że życie jest niebezpieczne. Ryzyko istnieje wszędzie, ale jeśli nie jesteś lekkomyślny, podróżowanie zwykle nie jest zbyt niebezpieczne. Jednak niektóre miejsca docelowe mogą być bardziej niebezpieczne niż inne.
Spis treści
10 najbardziej niebezpiecznych podróży na świecie
Najbardziej niebezpieczne podróże na świecie obejmują strome góry, rekiny i ryzyko ataków terrorystycznych. Nie podróżowaliśmy do tak niebezpiecznych miejsc, ale oczywiście są chwile, kiedy (słusznie lub nie) czujesz się trochę nieswojo ...
Tak więc, bez szczególnej kolejności, wymieniam 10 miejsc, w których zaczęłam czuć się trochę niebezpiecznie - czasami w ekscytujący sposób, a czasami w zdecydowanie bardziej nieprzyjemny sposób... I oczywiście zastanawiam się: czy doświadczyłeś jakichś niebezpieczeństw podczas swoich podróży?
1. Wietnamski aligator
Motorowery są załadowane członkami rodziny, świniami i meblami i płyną niekończącym się strumieniem. Jeśli musisz przejść przez ulicę, weź głęboki oddech, idź spokojnym krokiem i miej nadzieję na najlepsze...
2. Kenia w niespokojnych czasach
Kenia to bardzo ładny kraj, ale wyjazd tam w czasie, gdy miały odbyć się wybory, nie był chyba najlepszą decyzją. Oszustwa wyborcze doprowadziły do krwawych zamieszek, w których życie straciło około 1000 osób, a milion zostało przesiedlonych. Krótko mówiąc, nic dobrego.
3) Biała Wyspa w Nowej Zelandii
Ryzyko prawdopodobnie nie było tak bezpośrednie, ale przewodnicy powiedzieli nam, gdzie zostaniemy ewakuowani, jeśli dojdzie do kryzysu, więc dało to pewne poczucie... Wulkan jest aktywny i w pewnym momencie wybuchnie.
4. Ruch samochodowy w Nairobi
Najbardziej bezpośrednim ryzykiem jest utknięcie w kolejkach i po prostu nie dotarcie do celu. Ale są też gorsze zagrożenia. Tutaj przepisy ruchu drogowego i pasy bezpieczeństwa nie są tak rygorystyczne, a picie i prowadzenie samochodu nie wydaje się być problemem. W niektórych obszarach istnieje również ryzyko, że ktoś wyrwie drzwi i cię okradnie...
5) Islandia podczas burz
Natura jest potężna, szczególnie na Islandii! Jechaliśmy po stromych górach podczas burzy. Konie miały tylko wąską ścieżkę do chodzenia, a poniżej klifów czaiły się źródła wrzącej wody. Dobrze, że konie są stabilne i silne!
6) Ruch drogowy w Maroku
W 2011 roku w ruchu drogowym w Maroku zginęło 4000 osób, a 12 500 zostało poważnie rannych. Kiedy wsiadasz do samochodu, zaczynasz rozumieć, dlaczego... Nawiasem mówiąc, po raz pierwszy widzę pasy bezpieczeństwa zaprojektowane w celu dwa ludzie. Jakie było wtedy myślenie?
7. Rzeka Vindelälven
Nie, to prawdopodobnie nie jest zbyt niebezpieczne dla raftingu, ponieważ wtedy nie pozwoliłbyś turystom tego robić. Ale nie zrobię tego ponownie. Myślałem, że umrę, naprawdę. I zdecydowanie nie wyglądałem na szczęśliwego w łodzi, haha.
8. ukraińska dzielnica nocą
Zwykle zawsze czujemy się bezpiecznie na Ukrainie, ale jeśli lądujesz w środku nocy, bierzesz czarną taksówkę i nie wiesz, gdzie jesteś, nie jest już tak dobrze....
9. Namiotowanie w Tanzanii
Mieszkanie w namiocie tuż przy plaży było bardzo przytulne, ale kiedy nadchodziła noc i trzeba było się wysikać, zaczynało się zastanawiać, jakie zwierzęta mogą tam być...?
10. Charakter Wietnamu
Wspaniale było wędrować na łonie natury, dopóki nie przypomniałem sobie czegoś, co przeczytałem w przewodniku Lonely Planet: jeśli zostaniesz ugryziony przez węża, spróbuj go zabić i zabrać do szpitala, aby wiedzieli, jakie antidotum podać. No tak...
Rola Cariny mówi:
Niebezpieczeństwa są wszędzie w społeczeństwie, unikamy tych najgorszych.
podczas naszych podróży i jak dotąd przetrwaliśmy.
Jeśli zachowasz zdrowy rozsądek, możesz zrobić wiele rzeczy.
w tym społeczeństwie i podczas podróży.
Trzymaj się......
15 listopada 2012 r. - 12:43
Seniorzy spekulują mówi:
Chociaż podróżowaliśmy prawie po całym świecie (niestety ominęliśmy Australię i Nową Zelandię), prawie nigdy się nie baliśmy. Tylko raz i to było w Atlancie, zanim mieli tam olimpiadę (dawno temu), wtedy było trochę strasznie z niewygodnymi ludźmi siedzącymi i biorącymi narkotyki w biały dzień w tym, co później stało się Mellenium Park, myśleliśmy, że to niewygodne. Zbudowali specjalne deptaki między hotelami i centrami handlowymi i zalecili, aby nie wychodzić poza nie. Niewiarygodnie wysoki poziom przestępczości, który oczyszczono na Olimpiadę. To chyba jedyne miejsce, w którym czuliśmy się niekomfortowo. Nigdzie indziej. Ale oczywiście unika się miejsc, które są niespokojne, gdzie może panować wojna i nędza. Ale prawdopodobnie mieliśmy też szczęście. Podróżowanie jest ekscytujące i mamy fajne wspomnienia i doświadczenia. Uważamy więc, że warto. Miłej zabawy. 3 M
15 listopada 2012 r. - 12:46
Marina mówi:
Tak właśnie się czułem, kiedy nasza córka i jej towarzysze podróży kupili motocykle w Ho Chi Min, aby pojechać do Hanoi... korki? No trochę!!! (Gdzie w Malezji się wybierasz?).
15 listopada 2012 r. - 15:30
Anonimowy mówi:
Nie podróżujemy do miejsc, w których w kraju panują niepokoje, ani do miejsc, w których czujemy się niekomfortowo. Co więcej, nie mamy ochoty udawać się do krajów, w których panuje nędza i ubóstwo. Zamiast tego szukam miejsc, które oferują relaks i pozytywne doświadczenia. Myślę, że nawet w Europie jest wiele miejsc, w których należy zachować szczególną ostrożność, a jeśli to możliwe, całkowicie ich unikać.
15 listopada 2012 r. - 16:12
Ama de casa mówi:
Ruch uliczny jest często niebezpieczny. Poza tym doświadczyliśmy strzelaniny przed naszym hotelem w Sao Paolo (nawet się nie obudziłem, mam twardy sen) i trzęsienia ziemi (6,1 w skali Richtera) w Kostaryce.
15 listopada 2012 r. - 17:20
FANTASY DINING - blog o restauracjach tematycznych i podróżach mówi:
Miałam prawdziwe zatrucie żołądkowe, kiedy byłam samotną dziewczyną na Bali. To było naprawdę straszne, ponieważ mieszkałam w środku buszu. Nigdy wcześniej nie czułam się tak źle!
15 listopada 2012 r. - 20:01
administrator mówi:
Rolle i Carina, tak, ale tak właśnie jest! Oczywiście trzeba być trochę ostrożnym, ale jeśli za bardzo się martwisz, trudno będzie żyć ...
😉
Seniorzy spekulują, takie obszary mogą być dość nieprzyjemne! Wchodzenie w "niewłaściwe" obszary może się zdarzyć za granicą, ponieważ nie zawsze znasz te obszary tak, jak w domu. "Przeczołgałem" wiele sytuacji, które były być może bardziej ekscytujące i zabawne, niż naprawdę nieprzyjemne. Jedyny raz, kiedy naprawdę się baliśmy, miał miejsce podczas zamieszek w Kenii. Wtedy zawsze myślę, że ruch uliczny może być trochę nieprzyjemny, ale nie idziesz i nie boisz się cały czas z tego powodu....
Marina, tak, w ruchu ulicznym w tych krajach trzeba trochę uważać... Wybieramy się na Langkawi, będzie też kilka dni w Kuala Lumpur.
Anonimowy, w większości się zgadzam! Nigdy nie podróżowałbym do miejsca, aby doświadczyć nędzy. Jednak w Kenii za pierwszym razem źle oceniliśmy ryzyko związane z wyborem. W przeciwnym razie chodzi głównie o sytuacje na drogach i tym podobne, co zwykle stanowi bardzo małą część podróży.
Ama de casa, strzelanina i trzęsienie ziemi zdecydowanie brzmią jak rzeczy, które, w zależności od tego, jak blisko jesteś, mogą być dość nieprzyjemne...! Nie jest też fajnie, jeśli zauważysz, że ludzie wokół ciebie są dotknięci...
Fantasy Dining, zachorowanie za granicą wcale nie brzmi zabawnie! Zwłaszcza jeśli jesteś daleko od miast i szpitali! Jak dotąd mieliśmy szczęście i nie doświadczyliśmy niczego gorszego ...
15 listopada 2012 r. - 20:22
Anna w Katarze mówi:
Ruch uliczny w Wietnamie był zdecydowanie interesujący. Zamykanie oczu i wstrzymywanie oddechu... ale i tak uważałem, że są rozważni. To znaczy, w przeciwieństwie do Kataru.
Wylądowałem w złej dzielnicy na Brooklynie. Zdecydowanie czułem się tam biały i niemile widziany. Potem byłem roztrzęsiony.
Zdarzyło mi się to również w Londynie. Niewłaściwa okolica, ja sam, wielu angielskich chuliganów, którzy byli naprawdę zirytowani, ponieważ Anglia właśnie przegrała z Niemcami i myśleli, że jestem Niemcem.
Ale człowiek uczy się na wszystkim. W domu w Helsingborgu też są złe obszary 😉
16 listopada 2012 r. - 9:11
administrator mówi:
Anna w Katarze, wow, domyślam się, że poruszanie się po ruchu ulicznym w Katarze jest wyzwaniem! Tak, wchodzenie w niewłaściwe obszary może być zdecydowanie nieprzyjemne. Ale zgadzam się, niekoniecznie jest bardziej niebezpiecznie za granicą... niebezpieczeństwo może polegać na słabej znajomości obszarów, a tym samym na znalezieniu się w niewłaściwych miejscach!
16 listopada 2012 r. - 10:15
Pumita mówi:
Mam dokładnie takie samo podejście. Niebezpiecznie jest żyć ... a wynik jest dany, więc ważne jest, aby wykorzystać swój czas. 🙂
Ruch drogowy jest zazwyczaj największym zagrożeniem dla dobrego samopoczucia, ale nie każdy o tym myśli. Brałem udział w kilku niebezpiecznych sytuacjach, ale nie jest to coś, o co się martwię. Jeśli coś się stanie, trzeba to przyjąć. Zdrowy rozsądek to podstawa. Byłem pełen śmiechu, gdy przeczytałem podpis do zdjęcia nr 8. To samo zrozumiałem od Indian Shuar w Amazonii. To było szybkie wyjście i równie szybkie wejście. =)
16 listopada 2012 r. - 18:54
Pumita mówi:
Mam na myśli namiot w Tanzanii, oczywiście nr 9.
16 listopada 2012 r. - 18:59
Ditte mówi:
Podróżowanie to sposób na życie, przynajmniej dla mnie i rodziny, a myślę, że także dla ciebie, i od czasu do czasu mogą pojawić się pewne niedogodności. Niektóre bardziej nieoczekiwane niż inne. Ekscytujące jest czytanie o twoich doświadczeniach, które czasami wcale nie były planowane; Ukraina w nocy i Kenia w czasie wyborów. Ale czasami trzeba po prostu "płynąć z prądem". To była pierwsza i najlepsza rada, jaką otrzymałem po przyjeździe do Pekinu w 2007 roku. Sprawdziła się na całym świecie. Przez większość czasu!
Korki to chyba najgorsza rzecz w dużych miastach na całym świecie. Poza tym boję się węży i kilku innych rzeczy...
Dziękuję za wspaniałą, satysfakcjonującą i zabawną lekturę!
Pozdrowienia z Pekinu!
17 listopada 2012 r. - 3:55
administrator mówi:
Pumita, podobnie jak Ty uważam, że ruch drogowy jest często największym zagrożeniem podczas podróży, nawet jeśli nie zawsze się o tym myśli. To zabawne słyszeć, że miałeś takie samo doświadczenie na kempingu, ale w innej części świata...
😉
Ditte, to często dobra rada! Czasami znajdujesz się w sytuacjach, których się nie spodziewałeś, ale zazwyczaj rozwiązuje się to w taki czy inny sposób!
17 listopada 2012 r. - 9:41
Opatka w Chinach mówi:
Serpentynowe drogi między Baguio i Sagadą na północy Filipin też nie są łatwe - górska ściana z jednej strony i klif z drugiej, 100 km/h, jedna ręka na kierownicy, druga na oponie 🙂 Miejscami można zobaczyć kilka autobusów zjeżdżających z klifu. Wtedy dopiero docenia się życie!
Byłem też w jaskini na północy Filipin - przewodnik miał tylko butelkę z terpentyną jako lampę. Nie było lin, mieliśmy klapki, było błotniście i ciemno jak w smole. Wielkie dziury tu i ówdzie. Starałem się nie myśleć o tym, "jeśli" lampa zgaśnie, jeśli... Prawie najstraszniejsza rzecz, jakiej doświadczyłem, a doświadczyłem wiele!
Płynąłem promem między Luzon i Negros (w nocy) - na pokładzie były wielkie zardzewiałe dziury, żadnych kamizelek ratunkowych, trzy łodzie ratunkowe... Ten sam prom zatonął trzy dni później, setki zabitych!!!! Ugh tak...
19 listopada 2012 r. - 13:44
administrator mówi:
Abbfrun w Chinach, co za dramatyczne przygody! Wszystko to brzmi jak coś, od czego dostałbym (trochę za dużo) adrenaliny!
19 listopada 2012 r. - 19:30
annelias mówi:
Ale te z wężem brzmiały okropnie! Jak w szoku i świeżo ugryziony zdołał zabić węża, haha tak nie wiem! Podobnie jak ci na Ukrainie, sam przez to przeszedłem i miałem tylko 10 lat! Było dwóch fałszywych policjantów, którzy zabierali mnie i mojego przyjaciela (byliśmy na wycieczce charytatywnej) na posterunek policji, ponieważ "zrobiliśmy coś złego", ale kiedy ojciec mojego przyjaciela wiedział, gdzie jest posterunek policji, ci "policjanci" nie byli już tak zainteresowani naszym przestępstwem. Tak, trochę skomplikowane, ale pamiętam, że byłem przerażony, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje!
19 listopada 2012 r. - 22:52
administrator mówi:
Annelie, och, to nie brzmiało jak przyjemne doświadczenie... Dobrze, że skończyło się tak dobrze, jak się skończyło!
20 listopada 2012 r. - 9:09
Pan Marcus mówi:
Haha, miło być półżywym w szpitalu z wężem w dłoni 🙂.
10 stycznia 2013 - 12:01