Stosujemy nasz program treningowy już od 60 dni, a teraz jest on jeszcze bardziej zabawny i motywujący. Program składa się z sześciu treningów tygodniowo, które wykonuje się w domu przed telewizorem. Jest naprawdę ciężki, ale zróżnicowany i przyjemny. A teraz, gdy już nabrałeś nawyku, dziwnie byłoby nie ćwiczyć wieczorem...
Badanie kontrolne dzień 60
Zgodnie z instrukcjami, należy wykonać małą "kontrolę" z ważeniem i pomiarami w dniach 10, 30, 60 i 90. I dzisiaj po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć pewne rezultaty! Oboje straciliśmy kilka kilogramów i zmniejszyliśmy się o kilka centymetrów w talii. Oczywiście pomaga to również w motywacji!
Ninni i kamper Hjulius w kącie mówi:
HEJ! Byłoby wspaniale, gdybyś mógł mieć kogoś, kto zrobi to z tobą - ponieważ nie będziesz w stanie zrobić tego sam, a raczej powinienem powiedzieć, że nie będę w stanie zrobić tego sam. Z mojej strony będzie to chodzenie i bieganie, ale trochę siły dla moich nędznych stawów powinno być na miejscu.
Jesteś dobry! To wspaniałe, gdy się opłaca!
28 marca 2013 r. - 10:47
administrator mówi:
Ninni, zgadzam się, że łatwiej jest zrobić coś takiego razem z kimś! Możemy naciskać na siebie nawzajem! Myślę, że inaczej byłoby mi trudno ...
28 marca 2013 r. - 12:04
Frankie & Co mówi:
Gratulacje! Tak trzymać!
29 marca 2013 r. - 9:19
Aniika mówi:
Wow, to już 60 dni? Cieszę się, że się opłaciło. Najważniejszą rzeczą jest wyrobienie w sobie nawyku, dalsze cotygodniowe odkładanie czasu, skoro już zacząłeś. Do dzieła!
29 marca 2013 r. - 18:04
Agneta mówi:
wow, świetnie, że to działa dla ciebie. Ja sam prawdopodobnie nie miałem takiej siły, żeby to zrobić, ale potrzebuję większego nacisku, żeby to dobrze przyjąć. Ale same w sobie jesteście dwie i możecie na siebie naciskać! Dobra robota i tak trzymać 🙂.
30 marca 2013 r. - 11:06
administrator mówi:
Frankie & Co, bardzo dziękuję!
🙂
Aniika, zgadzam się! Najważniejsze jest to, aby nabrać nawyku, a najważniejszymi rezultatami może być to, że czujesz, że możesz sobie poradzić trochę więcej i że faktycznie mam mniej bólów głowy, kiedy ćwiczę. Ale fajnie jest też mieć jakieś pomiary, żeby mieć poczucie, że postępuje się właściwie!
😉
Agneta, tak, dobrze jest być dwójką! A ten facet na ekranie telewizora też jest naprawdę nachalny!
😉
30 marca 2013 r. - 12:56