Po trzech dniach w "internetowym cieniu" na cudownej wyspie La Maddalena u wybrzeży Sardynii (blogowaliśmy z biura turystycznego), chcieliśmy znaleźć kemping z dobrym WiFi. Pojechaliśmy do Centro Vacanze Isuledda w północnej Sardynii, gdzie (jak dotąd) mamy zniżkę ACSI i płacimy 18 euro/dzień.
Udało nam się zatrzymać na dwie noce po obniżonej cenie - potem zaczyna się sezon i zniżka się kończy. Ile to wtedy kosztuje? Cóż, 48 euro za dobę! Jak można sobie wyobrazić, to tylko dwie noce - ale to nie szkodzi!
Fantastyczna lokalizacja
Kemping jest ogromny i ma fantastyczną lokalizację przy kilku małych i dużych plażach. Ale poza tym? To nie nasz rodzaj kempingu! Jest to całkowite przeciwieństwo relaksujących kempingów, które lubimy, gdzie po prostu parkujesz gdzieś na łonie natury, podajesz rękę właścicielowi i być może meldujesz się innego dnia ...
Sesje na siłowni i wycieczki łodzią
Ten kemping roi się od personelu, wszyscy w białych koszulkach tenisowych, jeżdżą wózkami golfowymi, prowadzą zajęcia fitness w wodzie, zabierają dzieci na wycieczki łodzią z intensywnym dopingiem, jeżdżą po "pociągu" lub parkują przyczepy kempingowe i łodzie traktorami. Odprawa jest z wszystkimi paszportami + wiele dokumentów do wypełnienia i podpisania + brzydkie bransoletki, które trzeba nosić.
Hałaśliwe pokazy
Natychmiast otrzymaliśmy broszury powitalne (w języku niemieckim) dotyczące restauracji i "centrum urody". Nawet nie znaleźliśmy jeszcze sklepu spożywczego, ale nie możemy uniknąć dźwięku dużej sceny - 24 godziny na dobę głośnych ogłoszeń, krzyczącej "rozrywki" i dziwnej muzyki muzycznej (tak bardzo zmęczony pokazem horroru Frankensteina!).
Jutro ruszamy dalej! I wkrótce zaczyna się wyzwanie: jak przetrwać wysoki sezon bez konieczności zajmowania tych kempingów (i płacenia astronomicznych kwot)?
Nie znaleziono żadnego postu!
Lennart mówi:
48 euro to prawie cena hotelu!
Zrozum, że przed tym się toczysz!
Żyj dobrze!
24 czerwca 2015 r. - 18:43
Pan Steve mówi:
Dodatkowe wszystko to czasami po prostu za dużo. Dokładnie rozumiem, jak się czujesz.
24 czerwca 2015 r. - 20:04
BP mówi:
Tutaj myślę, że powinni płacić za pobyt. Brzmi gorzej niż Vings Blue Village w latach 90-tych. Nie, nie, nie. Całkowicie się z tobą zgadzam!
24 czerwca 2015 r. - 20:22
Anja mówi:
O NIE! Wiem dokładnie, co masz na myśli!!! Skończyliśmy w równie okropnym miejscu, kiedy jechaliśmy przez wieki i po prostu nie mogliśmy znaleźć innego miejsca do zaparkowania. To było na północ od Wenecji, w pobliżu bagna - nisko leżące - można było dojść do morza, ale zupełnie niewygodne tam... Przyjechaliśmy późnym wieczorem i zapytałem o dostępność i było bardzo drogie! Powiedziano mi, że jest miejsce, ale tylko jeśli zostaniesz na trzy noce (co było jakimś nieporozumieniem), ale wjechaliśmy. Było to również jak własne małe miasteczko - duże - z kościołem i wszystkim i tylko Niemcami. Każdego ranka budził cię ktoś krzyczący przez głośnik o porannych ćwiczeniach i programie dnia, a każdego wieczoru przychodzili (akurat wtedy, gdy chcieliśmy usiąść na zewnątrz i zjeść kolację) i spryskiwali całą okolicę jakimś toksycznym, śmierdzącym środkiem owadobójczym. Nie, to było jak jeden wielki koszmar! (Ale udało nam się przetrwać dwie noce i zbadać zjawisko, którego nigdy się nie zapomina...) Nie mam absolutnie nic przeciwko Niemcom. Wręcz przeciwnie, ale to był włoski kemping. Niczego nie rozumiem. Później często się z tego śmialiśmy. Mam tylko jedną radę: LATAĆ!
24 czerwca 2015 r. - 20:56
nilS åke Hansson mówi:
Więc teraz jest to darmowy kemping. 48 to dużo za spanie.
Dobre samopoczucie
Nisse
24 czerwca 2015 r. - 22:04
administrator mówi:
Lennart, zgadzam się! Mamy już dom, więc nie przestajemy się rozwijać!
Steve, tak.... teraz to po prostu za dużo (słuchając szalonej muzyki podczas pisania tego tekstu).
BP, masz całkowitą rację. Tak, jeśli zostaniemy, zapłacą 😉.
Anja, haha, przeczytałam Twój komentarz na głos i popłakałyśmy się ze śmiechu. Tak, dokładnie to rozumiesz! Zajęliśmy pozycję do lotu, a jutro uciekamy!
Nils-Åke, mogę się tylko zgodzić, 48 euro nie płacimy, gdy mamy dom z nami!
24 czerwca 2015 r. - 22:44
Ama de casa mówi:
Nie, takie duże, bezosobowe kempingi to też nie moja melodia (choć wyglądał bardzo fajnie 🙂 ).
A cena... Jezu! Równie dobrze można zatrzymać się w hotelu z tymi cenami.
24 czerwca 2015 r. - 23:17
Ditte mówi:
Brzmi gorzej niż najgorszy hotel "All inclusive" .....
Dwie noce wydają się być tutaj maksimum. Chociaż internet jest dobry. Ale to nie wszystko...
Prawdopodobnie będziesz mógł bardziej freecampować i być może kupić mobilne łącze szerokopasmowe na "patyku". Zwykle jest dostępny i nawet jeśli trochę kosztuje, warto go kupić, aby uniknąć tego typu biwakowania.
Ale kiedy przychodzi co do czego, pomysłowość uderza.....
24 czerwca 2015 r. - 23:18
administrator mówi:
Ama de casa, haha, no ale jak, głupio płacić za cały pokój hotelowy, kiedy ma się hotel ze sobą 😉.
Ditte, haha, nie, wyjeżdżamy jutro! Kupiliśmy już karty sim do telefonów. Mam nadzieję, że będzie można udostępnić internet komputerom, działało to w Portugalii i Hiszpanii, ale nie we Francji...
24 czerwca 2015 r. - 23:30
Henny mówi:
Co za kontrasty! Jako mieszkaniec północy rozumiem, że wolisz ciszę i prywatność niż wylądować w środku turystycznego cyrku. Nie wspominając o różnicach na giełdzie 🙂 Ciekawie będzie przeczytać o tym, jak wygląda oferta darmowych obozów w szczycie sezonu. Życzę powodzenia.
25 czerwca 2015 r. - 9:21
Rantamor na siatkówce oka mówi:
Mam nadzieję, że miło spędziłeś środek lata.
Byliśmy też w górach, trochę w cieniu radia.
Wróciliśmy do domu po wspaniałym tygodniu.
Tjingelingen z Rantamor.
25 czerwca 2015 r. - 9:29
administrator mówi:
Henny, to naprawdę kontrasty! tak, zobaczymy, jak pójdzie ze znalezieniem stanowisk, łatwiejszych kempingów i miejsc do swobodnego biwakowania... wrócimy z raportami! 🙂
Rantamor, zajrzałem na bloga i wygląda na to, że świetnie się bawiłeś w górach, jak to masz w zwyczaju! Witamy z radiowego cienia! 🙂
25 czerwca 2015 r. - 9:34
Ama de casa mówi:
Zaletą naszego "kempingowego hotelu" jest to, że można go złożyć i schować w samochodzie... 😉.
25 czerwca 2015 r. - 10:22
Annika mówi:
Dokładnie rozumiem. Oczywiście, że chcesz wyjechać. To też nie brzmi jak mój kemping, nie podobałoby mi się tam.
Wolałbym biwakować na łonie natury, w samotności lub na jakimś ustalonym kempingu. Oczywiście dobrze z wifi. Ale dobrze rozumiem, że wyjeżdżasz. Drogie jak diabli. Jednak lokalizacja kamperów jest świetna.
Powodzenia na kolejnym miejscu!!!
25 czerwca 2015 r. - 14:37
Ika mówi:
Naprawdę rozumiem, że ci się to nie podoba! Po prostu nie możemy z takimi kempingami - wtedy równie dobrze możesz wyjechać na all inclusive z klubami misia i wszystkim.
Lubimy zatrzymywać się na nieco mniejszych i prostszych kempingach, gdzie można cieszyć się życiem i otoczeniem (pasuje również do naszych dzieci w wieku 8 i 10 lat 🙂 ).
25 czerwca 2015 r. - 19:27
administrator mówi:
Ama de casa, to czasami może być zaleta! 😉
Annika, wytrzymaliśmy dwie noce, ale nie więcej! Nie tak chcemy spędzać czas na kempingu!
Ika, całkowicie się zgadzam! Nie lubimy All Inclusive i Klubów Misia, więc tego też nie! I oczywiście działa to również z dziećmi na prostszych kempingach!
25 czerwca 2015 r. - 19:35
Veiken mówi:
Siedziałem przez chwilę i cieszyłem się Twoim fantastycznym, cudownym nagłówkiem! Teraz wiem, dlaczego mieszkamy w "kraju" w rogu Tajlandii. Część tego kraju jest dokładnie taka, jak opisujesz ten kemping z dodatkowym wszystkim. Dreszcz... ale jest to doświadczenie, a doświadczenia dobrze jest włożyć do plecaka!
25 czerwca 2015 r. - 19:42
Matts Torebring mówi:
Björklidens Camping (Abisko?) chciał 350:- za dzień już w 1999 roku. My również szybko zawróciliśmy w bramie. Kemping A´m fora Hiszpania zapłaciliśmy 54€ pięć lat temu, ale nie wrócimy.
25 czerwca 2015 r. - 20:52
solan mówi:
Cóż, kemping może być żartem. My wiele lat temu wylądowaliśmy na kempingu dla dorosłych/dzieci we Włoszech. Ważne, żeby szybko się wymeldować i głośno śmiać, bo po jakimś czasie będzie to zabawne wspomnienie. Dziękujemy za dzisiejszą rozrywkę Freedom!
25 czerwca 2015 r. - 21:24
administrator mówi:
Veiken, miło słyszeć, że podoba Ci się nasz nagłówek! Masz całkowitą rację, wybierając bardziej odosobnioną część Tajlandii! Tego rodzaju wakacyjne lokalizacje są dość stresujące... 😉 .
Matts, nawet wtedy w północnej Szwecji było drogo! Poza tym uważam, że ceny kempingów w Szwecji są zazwyczaj dość skromne. Smutne jest to, że często płacisz za rzeczy, którymi nie jesteś zainteresowany (opieka nad dziećmi, park wodny, show....).
Solan, haha, tak, śmiejemy się teraz, kiedy opuszczamy to miejsce! ;)Zawsze twierdzę, że niektóre podróże są najlepsze po ich zakończeniu i może dotyczy to również takich miejsc jak to! 😉
25 czerwca 2015 r. - 22:17