Ryzykując, że będę postrzegany jako policja językowa ... ale teraz ... musi Ja! Czytam wiele relacji z podróży, blogów podróżniczych i forów dyskusyjnych. Istnieje niewielka liczba słów związanych z podróżowaniem, które bardzo wiele błędy ortograficzne, bardzo często. Przy odrobinie wysiłku - ucząc się pisowni tych słów - twoje historie z podróży mogą stać się lepsze! Sprawdź się! Czy potrafisz przeliterować te 12 słów?
Spis treści
1. reportaż
(NIE "Repotaż") Jeśli masz zamiar napisać reportaż, to może dobrze byłoby umieć przeliterować... reportaż. Nie chcę marudzić, ale naprawdę nie lubię czytać "repotażu"...
2. wywiad
(NIE "Interjuv") Niektóre raporty (reportaże?) można urozmaicić wywiadem. "Interjuv" rymuje się z "uv", "hood" i "Bjuv", ale to nie pomaga, jest bardzo błędne. Pomyśl o angielskim słowie "interview", a zrozumiesz dlaczego.
3. zwiedzanie
(NIE "Zwiedzanie") To całkiem zabawne nieporozumienie i często się śmieję, gdy je widzę. Ale jeśli chcesz, żebym potraktował twoją historię poważnie, lepiej przeliteruj "zwiedzanie" poprawnie...
4. wydmy
(NIE "wydmy") Na plaży spacerujesz wśród wydm (jedna wydma - kilka wydm). Z drugiej strony, w domu masz poduszki na kanapie (jedna poduszka - kilka poduszek).
5. restauracja
(NIE "Resturang") Tak, możesz pomyśleć, że w tym słowie jest o kilka samogłosek za dużo, ale usunięcie jednej nie sprawi, że będzie lepiej, obiecuję.
6. kawiarnia
(NIE "Cafè") Wiem, że wiele osób myśli, że akcent jest tylko dla ozdoby, ale tak nie jest. Akcent ostry (skierowany w górę) staje się podkreślonym "e", a akcent poważny (skierowany w dół) staje się podkreślonym "ä". A jak często naprawdę chcesz iść do kawiarni?
7. koza
(NIE "Chevré") Tutaj znowu mamy problem z akcentem, ale na odwrót... Dobry kozi ser, który jesz w podróży, oczywiście wymawia się "chävr", a nie "chevree", jak to jest w przypadku błędnej pisowni....
8. taras
(NIE "Terass") Może jesz chèvre w restauracji na tarasie... Ileż błędów można popełnić, jeśli nie trzyma się języka za zębami! Pamiętaj tylko, że "terrace" pisze się przez dwa "r".
9. Wietnam
(NIE "Wietnam") Byłoby miło, gdyby kraj miał nazwę kończącą się na "nazwa", ale niestety nie jest to takie zabawne. Wietnam nazywa się Wietnam i nic więcej.
10. Wielka Brytania
(NIE "Wielka Brytania" lub "Wielka Brytania"). Pisownia Wielkiej Brytanii jest notorycznie trudna, ale właśnie dlatego warto to sprawdzić przed napisaniem raportu z podróży!
11. Nowa Zelandia
(NIE "Nowa Zelandia") Nowa Zelandia jest w rzeczywistości nazywana "Nową Zelandią" w języku angielskim, więc nie jest zaskakujące, że ludzie czasami źle ją piszą. Tak czy inaczej, to Nowa Zelandia!
12: San Francisco
(NIE "San Francisco") Czytałem gdzieś, że jest to najczęściej błędnie wpisywane miasto w wyszukiwarce Google i prawie to rozumiem. Błędna pisownia ma więcej sensu niż poprawna, ale to nie pomaga. Miasto nazywa się San Francisco.
Katarzyna mówi:
Hehe! Prawie musiałem wejść i sprawdzić, czy dobrze to przeliterowałem.
Wielka Brytania. Hehe
16 lutego 2016 r. - 9:18
Katarzyna mówi:
Powinienem powiedzieć, faza nie szybka...
16 lutego 2016 r. - 9:19
Linnea mówi:
Och och jak ja czuję, że piszę trochę jak rozpustnik 🙂 Resturang, restauracja, resturant, restauracja....gaaah! Mogę sobie wyobrazić, że prawdopodobnie napisałem, że użyłem tego słowa w pewnym momencie 🙂 Wydmy piaskowe były urocze, ale prawdopodobnie istnieje mój limit tego, co moim zdaniem brzmi źle 🙂 .
Dzisiejsza autokorekta (tak, jak to się pisze?) może stworzyć prawdziwe pośmiewisko, więc w takich przypadkach jest to świetna zabawa!
16 lutego 2016 r. - 9:22
Per-Erik "Pralen" Lund mówi:
Lubię wchodzić na SAO i sprawdzać, jeśli nie jestem pewien pisowni.
04 sierpnia 2020 - 18:20
Solan mówi:
Jasne, mała policja językowa nie jest zła, jest dobra dla krwiobiegu 🙂 Mam trudności ze zużytymi słowami, takimi jak magia. Chorobliwie szalony, chorobliwie zabawny, chorobliwie wszystko... Potem cała ta lekko komiczna interpunkcja... Tak, teraz czuję się naprawdę dobrze 🙂.
16 lutego 2016 r. - 9:25
Jennifer - szwedzka podróżniczka w Helsinkach mówi:
Haha ojej! Świetna uwaga, niesamowicie dobra 🙂 Niektóre są tak małe, że pewnie o tym nie myślę, gdy coś czytam, a może nawet sama popełniam błędy? Ups.
"Wiem, że wiele osób myśli, że akcent jest tam tylko jako dekoracja, ale tak nie jest. " I TO haha, pomyliło mi się z cafe lub café, ale myślę, że jest ładniej z apostrofem więc 😉 .
Następnie kolejny smakołyk, który błędnie napisałem zbyt wiele razy: Austria, nie Austria. HEHE...
16 lutego 2016 r. - 9:29
Jennifer - szwedzka podróżniczka w Helsinkach mówi:
Inną rzeczą, która mnie niepokoi, jest EVEN FAST - mój Boże! Jest "nawet jeśli" lub "chociaż", a nie mieszanka tych dwóch.
Widziałem to nawet w książce napisanej przez szwedzkiego autora i było to w języku mówionym - zastanawiałem się więc, czy był to celowy błąd gramatyczny, ponieważ autor chciał wywrzeć określone wrażenie na danej postaci?
16 lutego 2016 r. - 9:33
administrator mówi:
Katarina, haha, Wielka Brytania to jedno z tych słów, przy których faktycznie trzeba trzymać język za zębami 😉.
Linnea, haha, ile może być odmian pisowni "restaurant"! Restauracja może wydawać się trochę staroświecka... A autokorekta na telefonie komórkowym... haha, to naprawdę może być szalone, jeśli nie śledzisz! 😉
Solan, o, jakie świetne komentarze, a teraz czuję się trochę trafiona haha... Pewnie od czasu do czasu używałam magii... Postaram się lepiej 😉 Modnym słowem wydaje się być jednak teraz "rozmarzona"... Jestem też trochę uczulona na specjalne słowa (i niepoprawnie napisane słowa typu "dzień ojca")... 😉
Jennifer, lepiej pominąć akcent, niż napisać go w niewłaściwy sposób (lub na niewłaściwą literę)... 😉 Österriket był poza tym nieco uroczym błędem ortograficznym, którego nie wiem, czy widziałem tak często... 😉 Zgadzam się również, że nudne są wyrażenia takie jak mimo że, podczas gdy i im bardziej... tym bardziej lub ju... ju (zamiast ju... tym bardziej). Haha, teraz muszę przestać... 😉 😉
16 lutego 2016 r. - 9:45
Anonimowy mówi:
Niektórych z tych słów też czasami się waham. Na przykład restauracja.
Miałem zamiar napisać proweniencję innego dnia - myślę, że mam rację.
Często myślę o tym, jak używać ty - ty (na przykład jestem starszy od ciebie), ja - ja, gdzie i gdziekolwiek i wielu innych rzeczy. Zwłaszcza jeśli jest to pisane. Kiedy mówisz, może być trochę gorączkowo.
Przy okazji dzięki za komentarz (dlaczego został podkreślony na czerwono, prawda?)/ Britt
16 lutego 2016 r. - 9:48
Lennart mówi:
W szkole miałem piątkę z ortografii i szóstkę z pisania!
16 lutego 2016 r. - 9:49
Emelie mówi:
Haha, co za świetny post! Nie mogę powiedzieć, że sam mam najlepszy język na świecie, ale kłują w oczy, gdy się na nie natkniesz! ?
16 lutego 2016 r. - 9:54
4000 mln mówi:
Po raz pierwszy napisałem Cobacabana zamiast Copacabana w moim poście z Brazylii! Żenujące... 🙂
16 lutego 2016 r. - 10:02
Åsa mówi:
Pisałem wywiady na moim blogu, ale mam nadzieję, że ludzie zdają sobie sprawę, że to tylko zabawa. Ale nigdy nie wiadomo. Ludzie mają też tendencję do błędnej pisowni w Szwajcarii, prawda?
16 lutego 2016 r. - 10:05
Ann-Sofie mówi:
Szkoda, że nie uwzględniłeś też gramatyki. "Oni - oni", "gdzie - gdzie". Rzygać mi się chce.
Sam mam problem z małym słówkiem "ju" - wszędzie udaje mu się wkraść, zauważyłem. Ale kiedy zaczynasz tłumaczyć swój tekst na angielski, zdajesz sobie sprawę, że masz problem. Tak, używam google translate, żeby nie musieć przepisywać wszystkiego od nowa, ale uważnie przeglądam wyniki. Nigdy nie tłumaczę na język, którego nie znam. To niebezpieczne.
16 lutego 2016 r. - 10:06
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka i podróż na chmurze mówi:
Bardzo dobra lista, myśli ta policja językowa. 🙂
Jako ktoś, kto na co dzień pracuje z językiem, również reaguję na te wszystkie niepoprawne rozróżnienia. Jasne, może się to wydawać oklepaną praktyką. Ale tekst sygnalizuje o wiele wyższą jakość, jeśli słowa są pisane razem. Z drugiej strony mamy też odwrotny problem: wiele osób pisze razem słowa, które powinny występować osobno.
Oto moja własna lista wskazówek:
1. do końca (w znaczeniu ostatecznie), a nie "do końca".
2. w drodze, a nie "w drodze".
3. entuzjasta podróży, nie "entuzjasta podróży".
4. uczucie wakacji, a nie "uczucie wakacji".
5. Bardzo zabawne, a nie "bardzo zabawne".
6) Widok na śniadanie, a nie "widok na śniadanie".
7. grecka msza, a nie "grecka msza".
Wtedy możesz robić też drobniejsze rzeczy. Zobacz mój blog językowy, http://www.falkblick.seza wskazówki!
Różnica między myślnikiem a łącznikiem:
http://www.falkblick.se/2015/05/skillnaden-mellan-korta-och-langa.html
Typowe błędy językowe:
http://www.falkblick.se/2013/01/vanliga-sprakfel.html
Różnica między nimi a nimi:
http://www.falkblick.se/2011/03/de-eller-dem.html
Prosta rada dla wszystkich specjalistów:
http://www.falkblick.se/2014/05/ett-enkelt-rad-till-alla-sarskrivare.html
16 lutego 2016 r. - 10:11
Lina mówi:
Ha ha tak myślę 😉 mam nadzieję 😉 miłego dnia!!! Uściski
16 lutego 2016 r. - 10:28
Koziorożec mówi:
Świetny post! Są pewne "błędy ortograficzne". Można żartować ze słowa w cudzysłowie (a nie w cudzysłowie sytuacyjnym 😀 ).
Pamiętam, że kiedy pracowałem, niektórzy chcieli pokazać swoją "legalność" 😉.
Miłego dnia, uściski!
16 lutego 2016 r. - 10:42
administrator mówi:
Britt, dziękuję za komentarz! Słowo proweniencja musiałem wygooglować! Gdzie jest używane, gdy chodzi o kierunek, tj. "Gdzie jesteś?" ale "dokąd idziesz?". Ale w rejonie Sztokholmu "vart" jest zwykle używane na różne sposoby, więc nic dziwnego, że robi się to mylące 😉 Dlaczego zmieniło kolor na czerwony, kiedy napisałeś, nie wiem....
Lennart, w takim razie zrobisz z tym świetną robotę 🙂 .
Emelie, każdy może czasem popełnić drobne błędy, ale tekst wygląda o wiele lepiej, jeśli nie jest pełen błędów ortograficznych i gramatycznych 😉.
Steve, tak pamiętam, że byłeś tym zirytowany 😉 I masz całkowitą rację!!!
4000 mil, faktycznie popełniłem podobny błąd co do jakiejś wyspy w Indonezji. Nie jest to przyjemne uczucie, gdy przez całą drogę pisze się źle...
Åsa, haha, kto wie? 😉 Tak, Szwajcaria jest prawdopodobnie również miejscem, które jest nadużywane pod względem pisowni!
Ann-Sofie, tak, jest wiele kwestii gramatycznych do rozwiązania! Mogę zaakceptować "oni" w prostych tekstach, takich jak e-maile, ale mylenie ich z nimi mnie irytuje... 😉 Var i vart są również często mylone, ale wydaje mi się, że "vart" jest dialektalnie używany w zabawny sposób w rejonie Sztokholmu 😉 .
Anna, wspaniale jest mieć komentarz od prawdziwego policjanta językowego i dzięki za wszystkie przydatne linki! Świetnie jest mieć prostą radę na te powszechne literówki! Jeśli chodzi o they i them, czasami myślę, że pomocne może być zastanowienie się nad angielskimi they i them 😉.
Lina, to brzmi świetnie! 🙂
Geddfish, haha, dzięki za to! "Znaki sytuacyjne" to fajna rzecz - zastanawiam się, w jakich sytuacjach należy ich używać...? 😉 I oczywiście fajnie jest bawić się słowami i czasami celowo popełniać błędy 🙂 .
16 lutego 2016 r. - 10:44
Ama de casa mówi:
Haha! We mnie też jest trochę policji językowej. Niektóre rzeczy przyprawiają mnie o dreszcze, jak na przykład "powinno się zacząć na czas". Bend. Powinno być BENT na czas, co będzie krzywe. 🙂
Wydaje mi się, że jestem całkiem dobry w poprawnej pisowni, ale z wiekiem mam coraz więcej wątpliwości co do niektórych rzeczy. Zazwyczaj używam google jako programu do sprawdzania pisowni. Wpisuję to, nad czym się zastanawiam i czasami otrzymuję odpowiedź "czy miałeś na myśli..." i oczywiście tak było.
Czasami to samo pytanie pojawia się, gdy miałem na myśli dokładnie to, co napisałem, i wtedy jestem trochę zirytowany 😉.
Używam wielu wymyślonych słów i przyjąłem motto poczty sprzed około 100 lat "pisz tak, jak mówisz" 😀.
Wtedy, oczywiście, piszę źle również przez pomyłkę. Ktoś kiedyś twierdził... Nie sądzę, żeby tak było 😉.
16 lutego 2016 r. - 10:50
Pan Steve mówi:
Myślę, że można być trochę policją językową. Przeszkadzają mi różne żaby językowe. Najczęstszym z nich jest "dzięki" vs "z powodu".
16 lutego 2016 r. - 10:00
anita wag agrimanaki mówi:
Właściwie mogę się pochwalić, że jestem dobry z ortografii, ale... dobrze, że nie piszę o San Francisco. Zgadza się, nie udało mi się!!!
16 lutego 2016 r. - 11:06
Ama de casa mówi:
Następnie oryginał - oryginał... Myślę, że jest to około 50/50 w zależności od tego, jak zdecydujesz się to przeliterować 🙂 .
16 lutego 2016 r. - 11:19
Jennifer - szwedzka podróżniczka w Helsinkach mówi:
Potem mam taki kłopot z: oni - oni???? Tata zawsze narzeka, że źle piszę na blogu. Jest jakaś zasada o ja/mnie, ale zawsze zapominam jak to działa 🙁 .
Także: gdzie - gdzie, gdzie tak często mówię źle! Mój chłopak, który uczy się szwedzkiego, ale jeszcze nie mówi płynnie, zawsze pyta mnie: "Czy nie masz na myśli var zamiast vart?". Tak, dokładnie...
16 lutego 2016 r. - 11:35
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka mówi:
Ama de casa: W dzisiejszych czasach można właściwie powiedzieć "Powinno zacząć się punktualnie". Wiele powiedzeń zmienia się z czasem, co jest całkowicie w porządku. W tym przypadku dzieje się tak, ponieważ powiedzenie straciło swój przyrostek. "Powinno być rozpoczęte na czas" działa zatem dobrze, o ile nie dodasz "to, co będzie krzywe". 🙂
Muszę też dodać trochę więcej subtelności. Niektórzy ludzie piszą "kropka, kropka, kropka" z dowolną liczbą kropek i bez spacji. W rzeczywistości przed kropkami powinny być spacje, których liczba powinna wynosić trzy. Jednak w przypadku anulowanego słowa nie ma spacji. Oto zasady:
http://www.falkblick.se/2012/01/tre-punkter.html
16 lutego 2016 r. - 11:38
Ditte mówi:
Bardzo przemyślane i dobre przypomnienie.
I możesz być trochę policją językową, jeśli chodzi o pisownię i gramatykę - absolutnie!
Zdałem test, ale i tak może być źle.
(Trudno mi zobaczyć na ekranie podczas pisania, że słowa są poprawne, mam literówkę, ale musiałbym wcześniej wydrukować posty, ale to jest niewygodne. )
They i them to kolejny częsty błąd,
również interpunkcja.
Zastanawiam się również nad np. "start up" i "very good".
Mogę sobie wyobrazić, że oznacza to rozpoczęcie od czegoś i że dana rzecz/wydarzenie jest bardzo dobre.
Trzymajmy dziś kciuki! Ponieważ wygrywasz!
16 lutego 2016 r. - 11:39
Anki mówi:
Rzadko mam problemy z ortografią, ale czasami i tak może być źle - nieostrożne błędy. Zawsze sprawdzam pisownię, jeśli czuję się niepewnie. Dzięki za ciekawy post!
Uważaj na siebie!
16 lutego 2016 r. - 11:56
Ama de casa mówi:
Anna: Haha! Chyba ciężko mi zostawiać niedokończone rzeczy... 😉 To samo, jeśli chodzi o mnie. Naprawdę trudno jest się nie przejmować, gdy ludzie mówią: "Jesteś lepszy ode mnie". Nauczyłem się w starożytności, że powinieneś być w stanie umieścić "jest" po, a wtedy jest to oczywiście "Jesteś lepszy niż ja". Wtedy wiem, że język - na szczęście! - rozwija się. Ale niektóre rzeczy są dla mnie trochę trudne do zaakceptowania 😉 .
Inne nowości - takie jak dozwolone "osądzanie" - idę na całość 🙂 .
Jennifer: Jeśli chodzi o gdzie-gdzie, lubię zasadę, że na "gdzie" można odpowiedzieć "tu/tam", podczas gdy na "gdzie" odpowiada się "tu/tam". Pierwsze kończy się na "r", a drugie na "t".
Potem musiałem sprawdzić... Napisałem dwa posty z błędną pisownią San Francisco. Ooops... Ale jest ich więcej, które są poprawnie napisane 🙂.
16 lutego 2016 r. - 12:50
administrator mówi:
Ama de casa, ja chyba też dziwnie się czuję z "powinno być zaczęte na czas, ale przeczytałam komentarz Anny poniżej... Oczywiście, że język zmienia się z czasem, ale pytanie, jakie zmiany powinny obowiązywać i jak szybko. Kibicuję trochę "powinno być zagięte w czasie", ale chyba muszę pozwolić ludziom mówić "powinno być rozpoczęte w czasie" też, haha 😉.
Anita, San Francisco jest naprawdę trudne do przeliterowania!
Anna, to absolutnie fantastyczne, że przychodzisz i wyjaśniasz 🙂 Wydaje mi się, że to trochę dziwne z "należy rozpocząć na czas", ale rozumiem sens zmiany języka. Dziękuję również za wyjaśnienie tego z punktami. Prawdopodobnie faktycznie popełniłem tam błąd! Zawsze piszę trzy kropki, ale przeoczyłem, że przed ... powinna być spacja (teraz zrobiłem to dobrze! ;)).
Ditte, ja też czasami popełniam nieostrożne błędy, których nie widzę, mimo że czytam kilka razy. Potem dostrzegam je dzień później... Bardzo dziękujemy za doping! Konkurs powinien zostać rozstrzygnięty wkrótce, ale oczywiście nie mamy pojęcia, kto wygra. Wśród finalistów jest cała masa świetnych blogów...
Anki, to samo tutaj. Od czasu do czasu zdarza mi się znaleźć niedbałe błędy w tekstach, które publikuję. Zawsze czytam kilka razy, ale i tak czasem coś przeoczę...
Ama de casa (znowu), co za świetne wyjaśnienie w kwestii gdzie i dokąd - że odpowiedź jest tu/tam lub tu/tam! Ja również zaakceptowałem "ich", ale tylko w e-mailach, czatach, wiadomościach tekstowych itp. Nigdy nie napisałbym tego w drukowanym raporcie w pracy...!
16 lutego 2016 r. - 13:52
Dryden - Traveller's Editin mówi:
Fantastyczny post i udało mi się zrobić wszystkie z wyjątkiem San Francisco, gdzie najwyraźniej nie udało mi się ostatniej jesieni na blogu. Damn. 🙂
Czy nie możemy mieć również szkoły blogów wideo, w której uczymy się wymowy rzeczy związanych z podróżami. Zacznijmy od Szwajcarii...
16 lutego 2016 r. - 14:32
Annika mówi:
HAHA, dobrze napisane!!! Tak, potrafię. przeliterować!!! I do wszystkich słów, które wymieniłeś powyżej 🙂 Ale podoba mi się, że jesteś policją językową. Ja też chcę być dość często!
Nie wspominając o oni i oni/gdzie i gdzie.
A potem wszystkie SPECYFIKACJE, które doprowadzają mnie do szaleństwa!!!
Czasami siedzę z mentalnym czerwonym długopisem i czytam posty na blogu i inne teksty. Cały czas zdarza mi się też samemu popełniać błędy, nie wyobrażając sobie niczego innego. ALE naprawdę czytam to, co piszę, zarówno raz, jak i pięć razy. A ortografia? Nie ma mowy, żebym tam przegapił.
Tak się cieszę, że przeczytałem twój post. Słowa we właściwym czasie!
Najtrudniejsze słowo na liście? Wielka Brytania. Jedno z tych słów, które sprawiają, że czuję się tak niepewnie, że muszę je wygooglować. Za każdym razem
16 lutego 2016 r. - 15:14
Pasterka mówi:
Ciekawie czyta się komentarze i chyba mogę się zaliczyć do policji językowej, mimo że pewnie czasem zdarza mi się niechlujnie i źle napisać. Dziękuję Aniu za przepisanie punktów! Nie wiedziałam o tym, ale często z nich korzystam 🙂 Potrafi mi tak przeszkadzać błąd ortograficzny, że z trudem kontynuuję czytanie. Czasami, jak w przypadku interpunkcji, może być trudno zrozumieć, o co chodzi. Kiedy stare powiedzenia/przysłowia są napisane niepoprawnie (często przez młodych ludzi, którzy być może nie słyszeli ich tak często używanych), robię się zrzędliwy. Czasami mam wrażenie, że ludzie nie potrafią już literować, ale wtedy myślę, że teraz większość ludzi pisze na FB i innych forach. Może kiedyś błędy ortograficzne nigdy nie wychodziły na jaw? Próbuję też pomyśleć jeszcze raz, może są dyslektykami? Teraz nie mam na myśli profesjonalnego / profesjonalnego pisania.
16 lutego 2016 r. - 15:26
administrator mówi:
Dryden, haha, San Francisco jest trudne! 😉 I to prawda, czasami to szczęście, że nie musisz publikować wszystkiego na blogu ... Ale jeśli masz podcast, nie możesz od tego uciec 😉.
Annika, oczywiście, że sama czasem popełniasz błędy. Mogę przeoczyć małe nieostrożne błędy i dzisiaj nauczyłem się, że powinienem mieć spację przed trzema punktami 😉 Ale jestem taki jak ty, czytam wiele razy i jeśli kiedykolwiek nie jestem pewien pisowni (na przykład różnych lokalizacji geograficznych!), Googluję.
Hyrestanten, możesz mieć rację, że błędy ortograficzne są bardziej widoczne w dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy ludzie piszą na FB itp. Szybkie wiadomości SMS i na forach mogą być czasami uważane za szybką rozmowę (trochę jak język mówiony?) i wtedy możesz nie być w stanie być tak dokładny. Ale kiedy ktoś czyta dłuższe teksty, jest to nudne z błędami ortograficznymi wszędzie i staje się trudniejsze do odczytania!
N, gratulacje! Nie każdy może, obiecuję 🙂 .
Amanda, to wolny kraj, więc możesz pisać tak źle, jak chcesz. Ale to staje się trudniejsze dla czytelnika ...
16 lutego 2016 r. - 16:51
N mówi:
Cieszę się, że znam wszystkie pisownie haha!
16 lutego 2016 r. - 16:32
amanda mówi:
Narzekanie na język może wydawać się nieciekawe w dzisiejszych czasach, gdy jest tak wiele ważnych rzeczy, o które trzeba się martwić.
Są jednak ironiczni ludzie, którzy krytykują nadużywanie języka przez innych!
Musisz pisać, te osobiste rzeczy
który jest unikalny dla twojego własnego sposobu pisania.
Robię błędy ortograficzne i nawet nie chce mi się uczyć,
ale na szczęście wiele osób pisze to źle!
Pozdrowienia od Amandy!
16 lutego 2016 r. - 16:33
kot mówi:
Pozdrawiam twoją wewnętrzną policję językową! Jednak nie tylko w relacjach z podróży ludzie muszą sprawdzać swoją pisownię i szalone użycie interpunkcji. Wiele pisanych dziś tekstów jest tak niskiej jakości, że przynajmniej ja przestaję je czytać na długo przed końcem.
16 lutego 2016 r. - 17:47
BP mówi:
Hahaha! Śmiałem się przez cały post, ale śmiech utknął mi w gardle, kiedy dotarłem do Nowej Zelandii. Zawsze pisałam źle w innych słowach - ooooooops! Dziękuję bardzo za ten post!
Nienawidzę błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Kiedy piszę post, prawie zawsze pozwalam Wordowi najpierw sprawdzić tekst, zanim go opublikuję. Jasne, dziwny błąd może się prześlizgnąć, ale nie lubię tego.
Niestety, jestem również w pełni świadomy, że popełniam wiele błędów ortograficznych, gdy komentuję z telefonu komórkowego. Nie mogę wtedy wrócić i ich poprawić.
Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że nie tylko blogerzy źle piszą słowa, ale także gazety. Jest coraz gorzej, zarówno w gazetach papierowych, jak i internetowych. Czytając krótkie raporty w Aftonbladet online, czasami zastanawiam się, jakie wykształcenie miał dziennikarz. A może nawet mu płacą za ten "wysiłek"...?
16 lutego 2016 r. - 16:55
Marianne - spojrzenie na świat mówi:
To było interesujące nawet dla kujona języka norweskiego 😀 W języku norweskim poprawnie jest pisać zabytki, nazywa się to restauracją, a Nowa Zelandia nazywa się po prostu Nową Zelandią. Myślę, że dobrą zasadą dla tarasu jest zastanowienie się nad pochodzeniem tego słowa, a mianowicie łacińskim słowem terra, które oznacza ziemię. Wtedy nagle staje się bardzo nielogiczne pisanie terasse.
16 lutego 2016 r. - 20:13
Åsa mówi:
Dzisiaj wygląda to inaczej! Posprzątałeś? Nie ma zdjęcia Heleny na klifie? Mimo wszystko ładne i NAPRAWDĘ uważam, że zasłużyłaś na nagrodę za rok blogowania!
16 lutego 2016 r. - 20:42
Matts Torebring mówi:
Staram się nigdy nie pisać bez pewności. Jeśli nie mam pewności co do pisowni, sprawdzam w Google lub szukam innego słowa. Ale... nowa technologia jest niebezpieczna, trzeba być ostrożnym z komputerami "samospisującymi". Nie powinieneś też być zestresowany lub zmęczony, ponieważ może to łatwo prowadzić do niepotrzebnych błędów.
16 lutego 2016 r. - 21:20
Mickey mówi:
Widziałem ludzi mylących Kolumbię z Kolumbią.
16 lutego 2016 r. - 20:20
administrator mówi:
BP, haha, co za frajda pisać o śmiechu, który utknął w gardle! 😉 Tak, niektóre słowa faktycznie SĄ trudne! Mam tak samo jak Ty, oczywiście czasem coś nie tak się prześlizgnie, ale nie lubię tego. Z drugiej strony, jak odpowiadam na komentarze z komórki, to może trochę tak być ....
Cat, masz rację! I jestem jak ty, zły tekst jest trudny do odczytania i czasami sprawia, że w ogóle przestaję czytać....
Marianne, to bardzo interesujące usłyszeć norweską perspektywę na ten temat! I prawie zabawne, że niektóre rzeczy, które są błędne w języku szwedzkim, są poprawne w języku norweskim! 🙂 Dobra zasada do zapamiętania na tarasie!!!
Micke, masz rację, widziałem to już wcześniej! Nie będzie całkiem dobrze ... 😉 😉
Åsa, bardzo dziękuję! Rozważaliśmy nawet wykorzystanie nagrody pieniężnej na wycieczkę do Portugalii. Ale niestety tak nie wyszło... I tak, zmieniliśmy dziś motyw (będziemy przy nim majstrować przez jakiś czas). Co o tym sądzicie?
Matts, ja też googluję, gdy mam wątpliwości, zwłaszcza nazwy geograficzne i tym podobne. Ale zgadzam się z tobą, że programy ortograficzne mogą być druzgocące. Czasami można zwariować..,
16 lutego 2016 r. - 21:39
Tylko Brytyjczycy mówi:
Tak, och jak szaleję na punkcie Wielkiej Brytanii, hehe. Także tylko wywiady i reportaże. Bardzo dobra lista.
16 lutego 2016 r. - 21:56
Charlotte mówi:
Świetny post! Czasami zdarza mi się pisać zarówno Nowa Zelandia, jak i Nowa Zelandia, ponieważ jestem teraz tak przyzwyczajony do pisania Nowa Zelandia! 🙂
16 lutego 2016 r. - 21:51
administrator mówi:
Charlotte, naprawdę łatwo się pomylić, gdy są tak podobne!
Po prostu brytyjski, haha, wyobrażam sobie, że widziałeś Wielką Brytanię błędnie napisaną kilka razy 😉 .
Alexandra, ja też lubię Fredrika Lindströma. Zwykle mówi o tym, że język się zmienia i to prawda! Mnie samej trochę trudno jest ignorować czyste błędy ortograficzne, nawet gdybym chciała, to trochę kłują w oczy, haha 😉.
16 lutego 2016 r. - 23:14
Alexandra mówi:
Cały czas źle piszę i czytam. Zwłaszcza gdy piszę z telefonu lub iPada. Ale rzadko zauważam błędy ortograficzne, które napisali inni, zwykle nie czytam każdego słowa tak uważnie, ale mózg rejestruje głównie całość. 😀 Podoba mi się jedna z książek Fredrika Lindströma (chyba ta zatytułowana "Världens dåligaste språk... Or something similar". Pisze tam trochę o tym, jak ludzie używają języka... To właściwy sposób jego używania. Na przykład "najgorsze", jak nazywa się książka, jeśli mówisz to słowo i ludzie wiedzą, co masz na myśli, to jest to słowo, które istnieje. ?
16 lutego 2016 r. - 22:21
Christine - 29GRADER mówi:
Hi, hi! Super! 🙂
17 lutego 2016 r. - 11:12
Pernilla mówi:
Przyznaję, że dałem się wciągnąć w twoją przędzę na kilku słowach. Ale wiem też, że piszę jak grabie.
/P
17 lutego 2016 r. - 14:00
administrator mówi:
Pernilla, ale wybrałem też podchwytliwe słowa, które wiele osób pisze źle ...;)
17 lutego 2016 r. - 16:10
Annika mówi:
JAADUUUUU, ja też nauczyłem się czegoś nowego!!!
Ze spacją i trzema kropkami ...
DOBRZE! Teraz już nigdy tego nie zapomnę 🙂
17 lutego 2016 r. - 16:59
Biblioteka Hanneles mówi:
Potrafię literować 🙂
17 lutego 2016 r. - 18:40
Na całej planszy mówi:
Brawo! Niestety, niektórzy ludzie prawdopodobnie sprawdzają tylko gazety, zarówno pod względem ortografii, jak i interpunkcji. Zdecydowanie zbyt wiele - nawet profesjonalnych - artykułów nie ma poprawnej pisowni.
Z drugiej strony, trzeba pisać tak, jak się mówi 😉 O tak, to prawda!
17 lutego 2016 r. - 19:17
administrator mówi:
Annika, prawda? Ja też!!! 😉
Biblioteka Hannele, urocza! 🙂
Oczywiście czasami popełniam błędy, nie tylko z powodu nieostrożności, ale staram się robić to tak dobrze, jak to tylko możliwe. Samemu ciężko mi się czyta teksty z dużą ilością błędów.
17 lutego 2016 r. - 22:32
Annalena mówi:
Tihi... post całkowicie w moim guście! 🙂
18 lutego 2016 r. - 10:06
Annika Majak mówi:
Ale pyszności! Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć gotowy wynik na swojej stronie!!!
18 lutego 2016 r. - 15:35
Helen mówi:
Właśnie zdałem sobie sprawę, że źle napisałem San Francisco! Yikes! Dzięki za przypomnienie, haha.
18 lutego 2016 r. - 17:45
Krister w Pekinie mówi:
Jestem kiepskim ortografem i prawdopodobnie popełniam wiele z opisanych przez Ciebie błędów.
PS. Kim jest "ADMIN", który skomentował 12 CZERWCA 2015 - 20:05 w poście:
http://www.freedomtravel.se/2015/06/propriano-korsika/
😉 Pozdrawiam
18 lutego 2016 r. - 18:11
administrator mówi:
Annika Majak, dziękuję! Świetnie, że strona Ci się podoba! 🙂 Efekt końcowy będzie mniej więcej taki sam, to tylko wiele drobnych poprawek z podstronami i różnego rodzaju rzeczy do poprawienia ....
Helena, to bardzo łatwe do zrobienia!
Krister, jak miło cię tu widzieć! 🙂 I haha, to ja Helena jestem administratorem i najwyraźniej byłem bardzo nieostrożny 😉 Prawdopodobnie czasami jestem nieostrożny w komentarzach, ale to było wyjątkowo niestosowne! 😉 Najbardziej fascynuje mnie jak udało Ci się to znaleźć!!!?
18 lutego 2016 r. - 20:05
Krister w Pekinie mówi:
Na przykład to:
http://lmgtfy.com/?q=terass+site%3Ahttp%3A%2F%2Fwww.freedomtravel.se
18 lutego 2016 r. - 20:34
Mary mówi:
Mogłem być niepewny co do Terrassa i San Francisco, ale możesz to sprawdzić w kilka sekund, jeśli nie jesteś pewien 🙂 Nie pamiętam, żebym widział inne błędy ortograficzne prawie w ogóle. Widziałem jednak, że kilka osób miało problemy z wywiadami.
Najbardziej irytujące dla mnie jest to, że ludzie piszą o krajach/miejscach/lokalizacjach, które odwiedzili, ale nie potrafią nawet poprawnie przeliterować miejsca...!
19 lutego 2016 r. - 20:55