Menu Zamknij

Gość tygodnia: Annika Myhre, podróżniczka i "Thai mover" z trójką dzieci.

Reklama

Annika Myhre i jej mąż Tobias mają trójkę dzieci w wieku od 1 do 7 lat, ale to nie powstrzymuje rodziny przed wyruszaniem w ekscytujące i egzotyczne podróże. Dzieci podróżowały do takich krajów jak Tunezja, USA i Tajwan, a teraz cała rodzina zrobiła sobie "tajską przerwę" i spędza 3 miesiące na Koh Lanta w Tajlandii, gdzie ich syn również chodzi do szkoły.

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Jak można podróżować z (trójką) małych dzieci i jak w praktyce wygląda spędzenie kilku miesięcy z rodziną za granicą? Oczywiście zapytaliśmy Annikę o to wszystko, a jeśli chcesz dowiedzieć się jeszcze więcej, możesz sprawdzić świetny blog podróżniczy Anniki. Podróżniczy piątek.

Czy możesz opowiedzieć nam trochę o sobie i swojej rodzinie?

Jestem nowym 36-latkiem, który urodził się i wychował w Karlskronie. Jednak Sztokholm jest moją bazą od 19 roku życia, z przerwami na różne podróże i przeprowadzki. Nasza rodzina osiedliła się teraz w Nynäshamn pod Sztokholmem i obecnie jestem na urlopie rodzicielskim z mojej regularnej pracy jako prawnik. Jestem żoną Tobiasa i mamy razem trójkę dzieci: Sebastiana (2008), Julię (2010) i Nelly (2014).

Jak i gdzie podróżowałeś przed urodzeniem dzieci?

Zanim poznałam mojego męża, podróżowałam, kiedy tylko mogłam - zarówno na dłuższe, jak i krótsze okresy. Zaczęłam studiować na uniwersytecie zaraz po ukończeniu szkoły średniej, ale większość wolnego czasu wykorzystywałam na podróżowanie (lub zarabianie pieniędzy na podróżowanie).

Moja najbardziej pamiętna podróż odbyła się po ukończeniu studiów, kiedy to wybrałem się w samotną podróż dookoła świata. Pracowałem również w Stanach Zjednoczonych oraz studiowałem/pracowałem w Hiszpanii i Niemczech.

Kiedy mój mąż i ja spotkaliśmy się po raz pierwszy, wyjaśniłam, jak ważne są dla mnie podróże i dałam jasno do zrozumienia, że w pewnym momencie spróbujemy zamieszkać za granicą. Jednak w tym okresie oboje byliśmy w ferworze pracy i musieliśmy odpowiednio dostosować siebie i nasze cele podróży - co w większości przypadków skutkowało podróżami do Europy.

Tak naprawdę pojechaliśmy na dwa miesiące miodowe, pierwszy na Gran Canarię, gdzie na tydzień powaliła nas grypa. Kilka miesięcy później zemściliśmy się i pojechaliśmy samochodem na Florydę w połączeniu z rejsem po Karaibach. Potem pojawiła się gromadka dzieci i cóż, reszta jest historią!

Czy zawsze było oczywiste, że będziesz podróżować, nawet gdy będziesz mieć dzieci? W jaki sposób podróżowanie się zmieniło?

Dla mnie było to właściwie oczywiste! Zanim miałam dzieci, pamiętam jak ktoś powiedział mi - "Annika, rozumiesz, że nie będziesz w stanie dalej podróżować w ten sposób, kiedy będziesz miała dzieci?" Moją spontaniczną reakcją było - "Pokażę im!” 

Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy jest fizycznie lub finansowo w stanie podróżować tak jak my. Mieliśmy szczęście mieć trójkę zdrowych dzieci i jestem niezmiernie wdzięczny za naszą sytuację rodzinną, która pozwala nam podróżować razem!

Oczywiście podróże się zmieniły, na przykład wędrówka Szlakiem Inków w Peru, którą odbyłam kilka lat przed urodzeniem pierwszego dziecka, nie byłaby możliwa z niemowlęciem w ramionach. Nie jestem już tak żądna przygód z dziećmi, ich bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Wszystko ma swój czas!

Czy możesz nam opowiedzieć o wycieczkach, które odbyłeś z dziećmi?

Mogę z łatwością przyznać, że nie byłam tak zarozumiała jako świeżo upieczona mama mojego pierwszego dziecka. Zaczęliśmy od podróży pociągiem do Karlskrony, a następnie kontynuowaliśmy wycieczki do mojej siostry w Szkocji i czarter do Tunezji.

Stopniowo ubieraliśmy się coraz cieplej, a kiedy urodziło się nasze drugie dziecko, podróżowaliśmy kilka razy do Europy i Dubaju. Kiedy średnia córka miała nieco ponad rok, sprzedaliśmy dom, a ja przeprowadziłam się za granicę i zamieszkałam w Szwecji. Tajlandia przez sześć miesięcy.

Kiedy byłam w ciąży z naszym trzecim dzieckiem, Nelly, odbyliśmy prawdziwą podróż marzeń z dziećmi, kiedy przez kilka tygodni jechaliśmy wzdłuż zachodniego wybrzeża USA. Nelly spędza czas z resztą rodziny, kiedy miała sześć miesięcy, zabrałem ją na Tajwan / do Chin, a od tego czasu odbyło się kilka wycieczek po Europie, zanim ponownie pojechaliśmy do Tajlandii.

Sebastian, Nelly och Julia på besök i en skola i Kambodja
Sebastian, Nelly i Julia odwiedzają szkołę w Kambodży

Teraz, gdy jesteś doświadczonym podróżnikiem z dziećmi, jakie są Twoje najlepsze wskazówki dotyczące sprawnego podróżowania z dziećmi?

Po pierwsze, nie sądzę, że powinieneś ich słuchać. dla Nie powinieneś zbytnio polegać na innych, ale zacznij od sytuacji swojej rodziny! Oczywiście istnieje wiele praktycznych wskazówek ułatwiających podróżowanie. Niektóre z nich obejmują planowanie bagażu podręcznego i unikanie pułapek głodu zarówno młodych, jak i starszych, poprzez pakowanie różnych przekąsek.

Jeśli podróżujesz z małym dzieckiem, dobrym pomysłem jest zainwestowanie w dobre nosidełko. Naprawdę nie wiem, jak poradziłbym sobie bez mojego "Ergobaby" podczas podróży z Nelly. I ostatnie, ale nie mniej ważne: podróżuj z odpowiednimi oczekiwaniami, a nawet lepiej, bez oczekiwań! Ponieważ podczas podróży z dziećmi wszystko może się zdarzyć ...

Wziąłeś teraz trzymiesięczny "Thaimout" w Tajlandii. Jak to działa w praktyce z pracą, zakwaterowaniem i szkołą?

Jestem na urlopie rodzicielskim z naszym rocznym dzieckiem. Nasz pięciolatek jest również w domu w ciągu dnia, podczas gdy nasz siedmiolatek uczęszcza do pierwszej klasy w Lilla Svenska Skolan. Przeczytaj więcej tutaj o Dzień w Małej Szkole Szwedzkiej. Mój mąż prowadzi własną firmę i może stąd pracować. Zgodnie z jego życzeniem zatrzymaliśmy się w szwedzkim kurorcie, w którym jest dużo siatkówki plażowej.

Stopniowo staje się to codzienną rutyną również tutaj, ale codzienną rutyną bez gotowania, prania i sprzątania! (Całe jedzenie jemy na mieście, sprzątanie jest wliczone w czynsz, a pranie jest oddawane, ponieważ nie mamy pralki). Udało nam się obejść bez jednego dnia choroby przez cały luty - miesiąc, który w Szwecji nazywa się "Vabruari". Już sam ten czynnik sprawił, że warto było tu przyjechać, haha!

Jakie są Twoje najlepsze wskazówki dla innych, którzy również chcieliby zrobić sobie "tajską przerwę"?

W rzeczywistości pisałem o Trzy wskazówki dotyczące udanego Thaimout (patrz poniżej):

1. poznaj kulturę

Poświęć trochę czasu, aby dowiedzieć się więcej o tym, co obowiązuje w Tajlandii. Co jest zwyczajowe? Nie oczekuj, że wszystko będzie działać tak jak w domu. Tajlandia to Tajlandia, a Szwecja to Szwecja. Daj się wciągnąć w tajski styl życia, Tajowie mają lekkie podejście do życia, od którego my, Szwedzi, możemy się wiele nauczyć!

2. unikać szczytu sezonu

O ile to możliwe, staraj się unikać szczytu sezonu (grudzień-styczeń). Poza i w połowie sezonu bilety lotnicze, zakwaterowanie i czesne w szwedzkich szkołach są znacznie tańsze. Jest też mniej turystów, co oznacza, że plaże i restauracje są mniej zatłoczone.

Ponadto ruch uliczny jest mniejszy, a na drogach jest mniej pojazdów. Całe tempo wyspy zwalnia przed i po szczycie sezonu, co oznacza, że jest miejsce na poznanie wyspy i jej mieszkańców w zupełnie inny sposób niż w przypadku podróży tutaj w szczycie sezonu.

3. Żyj chwilą i zapomnij o wszystkich potrzebach.

Musi Będziesz mieć czas, aby wybrać się na wszystkie wycieczki i odwiedzić wszystkie restauracje na wyspie - czy nie przyjechałeś tu tylko po to, aby uciec od tego wszystkiego? Nie przynoś stresu z domu, skorzystaj z okazji, aby naprawdę się zrelaksować i odprężyć podczas pobytu tutaj. Wszelkie problemy związane z pracą lub związkiem można rozwiązać po powrocie do domu. Zostań na tyle długo, by odnaleźć długo wyczekiwany spokój. Odważ się żyć chwilą!

Na koniec pytanie, które zadajemy każdemu, z kim rozmawiamy: Jaki jest twój wymarzony cel podróży?

Zwykle zmienia się to w zależności od dnia, w którym pytasz, ale jednym z miejsc, które od dawna jest moim marzeniem, jest Antarktyda w połączeniu z Tierra del Fuego! Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, pojadę tam, gdy skończę 40 lat. Jeśli dzieci będą mogły pojechać ze mną? Nie, nawet mi nie przychodzi do głowy pomysł zabrania trójki raczej małych dzieci na Antarktydę, haha!

Annika Myhre med familj utanför Bayon Temple i Kambodja
Annika Myhre z rodziną przed świątynią Bayon w Kambodży.

Dziękujemy Annika Myhre za podzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami!

Zapisz się do naszego newslettera