Wczoraj nadszedł czas na spotkanie z Travel Massive w Sztokholmie. Travel Massive to organizacja, która zrzesza osoby związane z podróżami, takie jak blogerzy podróżniczy, dziennikarze i profesjonaliści z branży turystycznej.
Kilka razy w roku przychodzi czas na spotkanie, a ponieważ Travel Massive nie posiada własnej siedziby, spotkania zawsze odbywają się w ciekawym miejscu, które oferuje partnerstwo. Wczoraj spotkanie odbyło się w nieco nieoczekiwanym miejscu - a mianowicie w połączonej kawiarni i warsztacie rowerowym.
Rowery dla uczennic w Ghanie
Dobra mechanika to warsztat rowerowy i sklep rowerowy znajdujący się przy Medborgarplatsen w Söder. Sztokholm. Ale jak można się domyślić ze wstępu, to nie jest po prostu warsztat rowerowy. Jest też kawiarnia z organiczną kawą i codzienną zupą dnia. Jak często jesz lunch w warsztacie rowerowym? Na południu wszystko jest możliwe!
Vélosophy Bicycles zaprezentowało swoje rowery i partnerstwo z UNICEF: za każdy sprzedany rower firma zapewnia rower dla uczennicy w Ghanie. Niesamowite!
O wakacjach rowerowych i "TBEX"
Nie zabrakło oczywiście miłego spotkania ze znanymi i nieznanymi osobami z branży turystycznej. Mieliśmy również okazję wysłuchać prezentacji na temat wakacji rowerowych "lekkich i luksusowych", z zaledwie kilkoma kilogramami pakunku i zakwaterowaniem w "zamkach i chatach". Prowansja czy Majorka były sugestie dla początkujących, którzy chcą wybrać się na rowerowe wakacje. Czy kiedykolwiek wybrałeś się na rowerowe wakacje lub chciałbyś to zrobić?
Otrzymaliśmy również informacje o konferencji TBEX (Travel Bloggers Exchange), która w tym roku organizowana jest w Sztokholmie. Konferencja zgromadzi około 900 osób i brzmi niezaprzeczalnie atrakcyjnie i interesująco. Przed i po konferencji organizowane są wycieczki mające na celu pokazanie i promowanie różnych pięknych miejsc w Szwecji, tak aby blogerzy o nich pisali.
Byłoby wspaniale wziąć udział, ale nie jest to całkowicie bezpłatne (157 USD na blogera) i nadal nie jest jasne, gdzie odbywają się wycieczki przed i po i kto może w nich uczestniczyć.
FANTASYDINING - blog o restauracjach tematycznych i podróżach mówi:
Co za piękne miejsce!
22 kwietnia 2016 r. - 7:54
Anna, Podróże na chmurze mówi:
Wygląda na fajne miejsce! Uwielbiam takie nieoczekiwane, odmienne koncepcje. Jeśli jeszcze dokładają takich starań dla Ghany, to jest idealnie.
Niestety nie mogłem tam być, ale będę na imprezie Travellink w przyszłym tygodniu. 🙂
W wieku 19 lat (jakiś czas temu) wybrałem się na rowerowe wakacje na Gotlandię. Ja i mój przyjaciel wypożyczyliśmy rower tandemowy i rozbiliśmy obóz w Snäck jako punkt startowy.
22 kwietnia 2016 r. - 7:57
Lennart mówi:
Wakacje na rowerze są fajne.
Prawdopodobnie jeździliśmy na rowerze przez dziesięć lat, zanim staliśmy się właścicielami kamperów.
Szwecja, Wyspy Alandzkie, Bornholm i Dania.
22 kwietnia 2016 r. - 8:09
Podróżniczy piątek mówi:
Świetnie cię widzieć, choć krótko. Powodzenia w przyszłym tygodniu, trzymamy kciuki!
22 kwietnia 2016 r. - 8:19
Pan Steve mówi:
Cóż za urocze miejsce, które również podejmuje godne pochwały wysiłki.
Branża blogów podróżniczych rozwija się skokowo, tworząc miejsce dla coraz większej liczby firm.
Możliwość jazdy na rowerze to jedna z rzeczy, których bardzo brakowało mi po udarze.
Kiedy zacząłem "czytać w Uppsali" we wczesnych latach 70-tych, moje życie było nieco zbyt radosne i żywiołowe. Ja, który wcześniej dużo ćwiczyłem i uprawiałem sport, zaniedbałem to i przybrałem na wadze. Podczas drugich "letnich wakacji" w domu w Norrland, wziąłem sprawę w swoje ręce i jeździłem na rowerze 3 mile każdego dnia przez całe lato i straciłem ponad 20 kilogramów. Kilogramów, których już nigdy nie przytyłem. Tak więc jazda na rowerze miała dla mnie kluczowe znaczenie.
22 kwietnia 2016 r. - 8:50
Dryden - wydanie dla podróżników mówi:
Ładnie to wyglądało! Może być celem na następne spotkanie TM. 🙂
22 kwietnia 2016 r. - 10:00
Annika Majak mówi:
To brzmi jak bardzo udany lunch!
A co do spotkania w Katalonii - taka szkoda, że się nie spotkaliśmy 🙁 .
22 kwietnia 2016 r. - 10:02
Lena i Jan mówi:
Widzimy, że dobrze się bawiłeś! Byliśmy na czymś podobnym w warsztacie samochodowym w Roquetas de Mar w lutym. Podawali niemiecki wurst i piwo. Wiele wspomnień z podróży i wskazówek powstaje na takich imprezach, zabawa!
22 kwietnia 2016 r. - 10:14
administrator mówi:
Fantasy Dining, myślę, że ci się spodoba! 🙂
Anna, niestety nie możemy przyjść na wydarzenie Travellink, ponieważ jesteśmy wtedy w Chorwacji. Mamy nadzieję, że zobaczymy się wkrótce w innym kontekście!
Lennart, nieźle, naprawdę masz doświadczenie w rowerowych wakacjach!
Podróżniczy piątek, dziękuję 🙂 I miło cię znowu widzieć!
Steve, tak, branża blogów podróżniczych w Szwecji naprawdę się rozwija. Za granicą jest już od jakiegoś czasu bardzo popularna, ale wydaje się, że tutaj jesteśmy nieco w tyle. Trzeba myśleć o tym, co się chce robić, a czego nie, ale fajnie, że coś się dzieje! Rozumiem, że jazda na rowerze była dla Ciebie bardzo ważna! Jazda na rowerze jest dobra dla zdrowia, ale nasze rowery zostały niestety skradzione w marinie rok temu ...
Dryden, mam nadzieję, że będziesz miał okazję przyjść następnym razem! 🙂 (Nie było to jednak tak daleko, więc nie czułem się tak, jakbyś mógł porozmawiać z każdym, z kim chciałeś...)
Annika, tak, szkoda, że się nie spotkaliśmy! Nie sądzę, żebym cię rozpoznał...? Jeśli zobaczysz nas na jakimkolwiek innym wydarzeniu w przyszłości, krzyknij! 🙂
Lena & Jan, ale co za frajda, że podobny układ był w warsztacie samochodowym! Zabawa z nieoczekiwanymi wydarzeniami w nieoczekiwanym otoczeniu 🙂 .
22 kwietnia 2016 r. - 10:15
Lina mówi:
Dobrze cię widzieć !!!!! Życzę miłej podróży do Chorwacji!!!!! Fajny post!!! Uściski
22 kwietnia 2016 r. - 11:02
biggeros mówi:
Było to niespodziewane spotkanie w kawiarni rowerowej. Wyglądała bardzo ładnie. Nie byłem jeszcze na rowerowych wakacjach. Brzmi jak coś, co mógłbym rozważyć kiedyś w przyszłości÷))
22 kwietnia 2016 r. - 18:37
Ditte mówi:
Świetnie cię widzieć! I dobra inicjatywa ze strony Travel Massive! Specyficzne miejsce na spotkanie, które jednak przypadło mi do gustu, a Bonne Mecanique to moim zdaniem fajna koncepcja sama w sobie.
Miałem rowerowe wakacje na Gotlandii, na Minorce i w południowych Chinach, w "Górach Cukrowych". Zdecydowanie mogę sobie to wyobrazić ponownie
Życzę wszystkiego najlepszego podczas podróży do Chorwacji i trzymam kciuki.
22 kwietnia 2016 r. - 18:58
Ruth w Wirginii mówi:
Objechałem Gotlandię z moim nowym narzeczonym w 1949 roku.
Zatrzymałem się w hostelu. To były wspaniałe wakacje.
Prawie żadnych samochodów na drogach.
Ależ się opaliłam, szczególnie na przedniej części ud. 🙂
22 kwietnia 2016 r. - 20:28
Ika w Stanach Zjednoczonych mówi:
Co za urocze i inne miejsce, szkoda, że nie ma takich w Teksasie;) Może sama otworzę! Nigdy nie byłem na wakacjach rowerowych, ale zdecydowanie jest to coś, co mogę sobie wyobrazić. W Europie, gdzie odległości są przystępne. Tak czy inaczej, wygląda na to, że spędziliście naprawdę miły wieczór!
22 kwietnia 2016 r. - 20:55
BP mówi:
Super! Podoba mi się! Miejsce - całkowicie mój kawałek, nawet jeśli nie lubię jeździć na rowerze. Widzę też Ditte!
Szkoda, że mój blog nie jest blogiem podróżniczym. Zaczynam zdawać sobie sprawę z korzyści płynących ze wszystkich odsłon:-)
22 kwietnia 2016 r. - 22:00
Ama de casa mówi:
Cóż za cudownie odmienne połączenie z rowerami i kawiarnią 🙂 .
Wakacje na rowerze to nie moja bajka. Właściwie w ogóle nie jeżdżę na rowerze, wolę chodzić, a wtedy wakacje trwałyby wiecznie 😉.
Wydawało mi się, że zauważyłem tam Ditte w tłumie 😀.
23 kwietnia 2016 r. - 3:15
administrator mówi:
Lina, dziękuję i wzajemnie!
Biggeros, to miejsce było zdecydowanie nieoczekiwanym połączeniem! 😉
Ditte, fajnie było znów się spotkać! Podobało nam się również miejsce, typowa południowa atmosfera 😉.
Ruth z Wirginii, jak miło słyszeć o swoich rowerowych wakacjach dawno temu! Niesamowite, że na drogach było tak mało samochodów!
Ika w USA, tak masz oczywiście rację, że w USA są inne dystanse! Ale czy w niektórych miejscach ludzie nie robią tam wakacji rowerowych?
BP, miejsce jest trochę zabawne i inne! I oczywiście to Ditte spotkaliśmy! 🙂
Ama de casa, oczywiście, że to Ditte! 🙂
23 kwietnia 2016 r. - 6:18