Menu Zamknij

Gość tygodnia: Marie Hagén, emigrantka w Nowej Zelandii

Reklama

Marie Hagén i jej mąż zawsze lubili podróżować i od dawna marzyli o zamieszkaniu za granicą, najlepiej w egzotycznym kraju. Około sześć miesięcy temu przeprowadzili się ze Szwecji do Nowej Zelandii wraz z 6-letnim synem Caesarem. Rodzina mieszka obecnie w Auckland, gdzie mąż ma pracę, a syn rozpoczął naukę w szkole podstawowej.

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Nowa Zelandia jest geograficznie tak daleko od Szwecji, jak to tylko możliwe, z zupełnie inną naturą i kulturą. Zadaliśmy Marie osiem ciekawych pytań dotyczących wszystkiego, od zderzenia kultur po jej najlepsze wskazówki dotyczące podróży dla tych, którzy chcą odwiedzić Nową Zelandię jako turyści. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o życiu w Nowej Zelandii, możesz śledzić blog Marie. Podróżująca rodzina w Nowej Zelandii.

Czy możesz najpierw opowiedzieć nam trochę o sobie i swojej rodzinie?

Mam na imię Marie i pracuję we własnej firmie jako ekonomistka. Moja rodzina składa się z Niklasa, który jest specjalistą IT w branży lotniczej i naszego syna Cezara, który ma 6 lat. Nasza rodzina to zapaleni odkrywcy, którzy uwielbiają podróżować.

Mieszkasz teraz w Nowej Zelandii - jak to się stało, że się tam przeprowadziłeś i co tam robisz?

Nicke i ja od lat rozmawialiśmy o tym, że oboje chcemy mieszkać za granicą bardziej niż wtedy, gdy byliśmy młodsi, ponieważ oboje studiowaliśmy za granicą przez pewien czas. Wiedzieliśmy również, że praca Niklasa czyni go atrakcyjnym dla międzynarodowych linii lotniczych ze względu na jego specjalistyczną wiedzę w zakresie personelu lotniczego.

W ostatnich latach od czasu do czasu rozmawialiśmy o wyjeździe za granicę, kiedy zdobyłem więcej doświadczenia w moim obecnym zawodzie, ale zanim Cezar stał się zbyt duży i zakorzeniony w Szwecji. Od kilku lat czułem, że jestem gotowy zobaczyć coś nowego, żyć nowym życiem gdzieś indziej, najlepiej gdzieś, gdzie jest cieplej niż w Szwecji i najlepiej trochę egzotycznie.

Z biegiem lat coraz częściej rozmawialiśmy o Nowej Zelandii, kraju, w którym spędzaliśmy już wakacje. Gdy już mieliśmy rozpocząć nasze poszukiwania, nadarzyła się świetna okazja. To nie mógł być przypadek.

Co jest najlepsze w życiu w Nowej Zelandii?

Przyroda w Nowej Zelandii jest po prostu wspaniała. W ciągu 3 godzin od Auckland mamy niesamowitą ilość pieszych wędrówek, niezwykle liczne i zróżnicowane plaże, oceany, Bay of Islands, piękny półwysep Coromandel, Rotorua ze wszystkimi atrakcjami termalnymi, różnorodne gorące źródła do kąpieli, Waitomo z dużymi jaskiniami z robakami świetlnymi, Hobiton, surfing, nurkowanie z rurką i wiele innych. Klimat na północy Wyspy Północnej jest po prostu wspaniały. Teraz jest odpowiednik listopada w Szwecji, a ja nadal noszę krótkie rękawy i letnie buty.

Nowozelandczycy są niezwykle przyjaźni, o czym wie każdy, kto spędził tu wakacje. Przyjaźń jest nie tylko na powierzchni, ale jest to naprawdę przyjaźń, która idzie od wewnątrz na zewnątrz. Jeśli ktoś z naszej rodziny jest chory, mój telefon zaczyna dzwonić z wiadomościami od przyjaciół, jeśli potrzebujemy pomocy, jeśli ktoś mówi mi, że potrzebuję podwiezienia, oferuję to, parasol, jeśli pada deszcz i tak dalej. Panuje tu bardzo miła, opiekuńcza postawa, którą bardzo doceniam.

Ludzie tutaj są o wiele bardziej nastawieni na życie, wyraźnie pracują, aby żyć, a nie na odwrót. Nie stresują się tak bardzo, poświęcają czas sobie nawzajem, cieszą się życiem i są o wiele bardziej zabawni. My, Szwedzi, jesteśmy bardzo luterańscy i kiedy mówię ludziom, jak stresujące jest życie w Sztokholmie, są niemal zszokowani.

Moi przyjaciele tutaj nie mogą sobie pozwolić na tajskie jedzenie, nowe kuchnie, wakacje za granicą i markowe ubrania w taki sam sposób, jak moi przyjaciele w Szwecji. Wolą zostać w domu z dziećmi na dłużej, a w moim kręgu jest sporo gospodyń domowych i mężów zajmujących się domem. Ponadto Nowa Zelandia ma reputację wielu dobrych szkół, co jest dla nas bardzo ważnym aspektem, ponieważ Caesar rozpoczął pierwszą klasę, kiedy się tu przeprowadził.

New Zealand
Nowa Zelandia, zdjęcie: Marie Hagén

Czy tęsknisz za czymś w Szwecji, a jeśli tak, to za czym?

Oczywiście tęsknię za rodziną i przyjaciółmi. Nie da się tu przyjechać na weekend czy nawet tygodniową wycieczkę, bo loty są długie. Uwielbiam owoce morza i ryby, a ich jakość w Nowej Zelandii jest fantastyczna, z wyjątkiem jednej rzeczy: krewetek, które są tu raczej mdłe i bez smaku. Szwedzkie krewetki są o wiele lepsze i myślę, że pierwszą rzeczą, jaką zrobię po powrocie do domu, będzie zakup świeżych krewetek lub kanapki z krewetkami.

Paradoksalnie do mojej odpowiedzi na poprzednie pytanie, brakuje mi również szwedzkiej wydajności i wysokiego minimalnego poziomu codziennych usług w Szwecji. Tutaj ludzie nie są przyzwyczajeni do podejmowania własnej inicjatywy. Może to być sprzedawca w sklepie czekający na swojego szefa, zamiast samemu rozwiązać sytuację, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Szwecji.

Czy możesz nam opowiedzieć o zderzeniu kultur, którego doświadczyłeś?

Przez pierwsze kilka tygodni mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu i kiedy otwarto biuro tego kompleksu, poszedłem tam, aby uzyskać dostęp do Internetu i tak dalej. Podszedłem do pani w biurze i szybko powiedziałem: "Cześć, jak się masz, potrzebowałbym internetu, adresu kompleksu, aby uzyskać nasz numer podatkowy" i kontynuowałem listę drobnych rzeczy, w których potrzebowałem jej pomocy.

Spojrzała na mnie, wciąż uprzejmie, jak to zawsze robią Nowozelandczycy, ale nieco ostrzejszym tonem niż zwykle i powiedziała: "Wszyscy byli sprawni". Sposób, w jaki to powiedziała, był uprzejmy, ale miał wyraźny podtekst krytyki. Przed wyjazdem poczytałem trochę o kodeksach w Nowej Zelandii, więc zdałem sobie sprawę, że odebrała mnie jako niegrzecznego.

Powinienem był powiedzieć coś w stylu: "Cześć, co za piękny poranek. Jak się masz?" Odpowiedziałaby: "Dziękuję, jak się masz?". Ja: "W porządku, właśnie wybieram się na spacer po nabrzeżu. Mam na imię Marie i zatrzymuję się w apartamencie 1C na kilka tygodni. Jesteśmy ze Szwecji i bardzo doceniamy mieszkanie w tym ładnym kompleksie. Jakie piękne nasadzenia macie na dziedzińcu". Ona: "Dziękuję, tak, nasz dozorca lubi z nimi pracować i jest w tym bardzo dobry. W czym mogę pomóc?"

I tak doszliśmy do pierwszego punktu na liście, jedna rzecz na raz, bez stresu. Wymagane jest tutaj znacznie więcej wyciszenia, nawet podczas wysyłania e-maili w różnych sprawach lub w miejscu pracy. Mówisz dzień dobry, gdy spotykasz kogoś na porannym spacerze i chętnie rozmawiasz z nieznajomymi, jeśli kręcisz się wokół wiaty autobusowej. To bardzo różni się od szwedzkiej ciszy i odosobnienia, które odczuwa się w Szwecji. Tworzy to bardzo przyjemny klimat. Czuję tu większe poczucie przynależności.

Jak twój syn Caesar przeżył przeprowadzkę i jak dziś czuje się mieszkając w Nowej Zelandii?

Początki były dla niego niezwykle trudne. W Szwecji nie rozpoczął nawet nauki w przedszkolu, ale został tu wrzucony pod koniec 1 klasy. Nie rozumiał angielskiego i wiele razy nie rozumiał, co robią w szkole.

Dzieci tutaj są wyraźnie bardziej rozwinięte pod względem wiedzy niż w Szwecji, a większość jego klasy potrafiła dobrze czytać i pisać w wieku 5 lat. Po około 8 tygodniach w szkole zrobiliśmy coś dość radykalnego, kiedy jego nauczyciel powiedział nam, że staje się uparty w szkole. Powiedzieliśmy Cezarowi, że nie chcemy słyszeć nic negatywnego o szkole przez tydzień.

Podczas tego tygodnia nie wolno mu było narzekać, płakać rano ani nie zgadzać się z nauczycielami. Ponieważ my, ludzie, mamy tendencję do wzmacniania tego, co wyrażamy, narzekanie prowadzi do postrzegania czegoś jako jeszcze bardziej nudnego.

Pod koniec tygodnia zapytałem go, jak ocenia ostatni tydzień, a on odpowiedział, że był lepszy i przyjemniejszy niż jakikolwiek inny tydzień w szkole. Od tego tygodnia wszystko się dla niego zmieniło i teraz podskakuje, ma wielu wspaniałych przyjaciół i zaczyna nadrabiać zaległości z angielskiego.

Ponieważ mają tak dużą liczbę imigrantów, szkoły są bardzo przyzwyczajone do posiadania dzieci, które nie znają angielskiego, a Caesar nadal uczęszcza do wyspecjalizowanego nauczyciela kilka razy w tygodniu z innymi imigrantami w szkole.

Tęskni jednak za śniegiem i Szwecją bardziej niż my. Jednak my, jako rodzice, zauważyliśmy, że jest tu o wiele bardziej harmonijny, a ponieważ jest niezwykle towarzyski, klimat społeczny bardziej mu tu odpowiada. W Sztokholmie często dopingował lub rozmawiał z nieznajomymi, którzy nie odpowiadali lub patrzyli na niego kwaśno. Tutaj prawie nigdy się to nie zdarza i zawsze jest witany uśmiechem i kilkoma przyjaznymi słowami.

Jakie są Twoje najlepsze wskazówki dla Szwedów, którzy chcą odwiedzić Nową Zelandię na wakacjach?

Miej dużo czasu. Wiele osób przyjeżdża tu myśląc, że to mały kraj, który można zwiedzić w kilka tygodni. Możesz to zrobić, jeśli nigdy nie wysiadasz z samochodu... Odległości są dość duże, drogi są często małe i kręte, a przede wszystkim jest to kraj, któremu warto poświęcić więcej czasu, ponieważ jest to jeden z najpiękniejszych krajów na świecie.

Co więcej, wiele z najlepszych widoków i scenerii często znajduje się na końcu małej polnej drogi na pustkowiu. Podróżowanie kamperem jest niezwykle powszechne i jest zdecydowanie najlepszym sposobem podróżowania tutaj.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że grudzień i styczeń to okres świąt przemysłowych, kiedy przyjeżdża tu większość międzynarodowych turystów. Kraj jest mały, a pokoje hotelowe w małych przytulnych wioskach mogą być wyprzedane z prawie rocznym wyprzedzeniem.

Jeśli chcemy wyjechać na weekend, kiedy tutaj jest długi weekend, pokoje hotelowe i kempingi w całym mieście, które zamierzamy odwiedzić, mogą być wyprzedane na 4 tygodnie przed wyjazdem, całkowicie wyprzedane. O wiele bardziej opłaca się być w odpowiednim czasie z rezerwacjami hoteli i lotów tutaj. Hotele i loty są również droższe niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Europie.

Na koniec pytanie, które zadajemy każdemu, z kim rozmawiamy: Jaki jest twój wymarzony cel podróży?

Wow, nawet nie wiem od czego zacząć. Teraz, gdy tu mieszkamy, pomyśleliśmy taktycznie i skupiliśmy się na miejscach, do których najtrudniej i najdrożej jest się dostać jako Szwedzi, a są to Wyspy Morza Południowego. W tym roku podróżujemy do trzech wymarzonych miejsc.  

Za kilka miesięcy wybieramy się na Fidżi na rejs statkiem, a jeszcze w tym roku na Samoa. Rok zakończymy kilkoma tygodniami w kamperze na Wyspie Południowej, której jeszcze nie widzieliśmy. Wyspy Cooka, Tahiti i Norfolk to kolejne wyspy, które mamy nadzieję odwiedzić podczas naszych lat tutaj.

Nya Zeeland, foto: Marie Hagén
Nowa Zelandia, zdjęcie: Marie Hagén

Dziękuję Marie Hagén za podzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami!

Zapisz się do naszego newslettera