Inga i Richard Sundell to małżeństwo, które prowadziło zwyczajne życie w Sztokholmie i miało zwyczajną pracę, ale poczuli, że potrzebują odpoczynku od wiewiórczego koła. Postanowili więc wziąć urlop naukowy. Rzucili pracę, spakowali plecaki i wyruszyli do Azji. Podróżują już od kilku miesięcy, spędzając czas na Bali, w Japonii i Wietnamie.
Zapytaliśmy Ingę i Richarda, jak wyjeżdżają na urlop naukowy, co jest najlepsze w podróżowaniu w ten sposób i co mogło nie pójść po ich myśli. Przeczytaj interesujący wywiad i zajrzyj na blog pary. Nomadzi.
Spis treści
Czy możesz opowiedzieć nam trochę o sobie? Jak żyjesz, gdy nie podróżujesz i co sprawiło, że zdecydowałeś się wziąć urlop naukowy i podróżować?
Kiedy nie podróżujemy, jesteśmy kierownikami projektów IT i nadzorujemy elektryków mieszkających w Sztokholmie. Kiedy sprzedaliśmy nasz dom, który całkowicie wyremontowaliśmy, pracując w pełnym wymiarze godzin przez nieco ponad trzy lata, byliśmy dość wypaleni.
Zamierzaliśmy wziąć trzymiesięczny urlop zimowy. Ponieważ oboje zajmowaliśmy stanowiska kierownicze, żaden pracodawca nie chciał się na to zgodzić. Więc zrezygnowaliśmy. Mieszkałam za granicą prawie połowę mojego życia, podczas gdy Richard nigdy tego nie robił, wiedziałam, że mu się spodoba. Miałam rację.
Jak przygotować się do tak długiej podróży? Jak radziłeś sobie z pracą, mieszkaniem, pocztą, finansami i innymi praktycznymi kwestiami?
Zadanie jest proste. Przejrzyj swoją umowę o pracę, aby upewnić się, że nie jesteś związany długimi okresami wypowiedzenia, które powinieneś wynegocjować. Miesięczny okres wypowiedzenia to norma. Planując podróż na Bali, ostatni miesiąc w pracy wciąż wydaje się najdłuższy na świecie.
Wynajęcie mieszkania trwało najdłużej, ponieważ naprawdę chcieliśmy kogoś, kto będzie się tam dobrze czuł i nie będzie chciał się wyprowadzić po trzech miesiącach. Moja mama zaoferowała, że co miesiąc będzie odbierać pocztę. Zadzwoniłem do wszystkich naszych dostawców i poprosiłem, aby od teraz kontaktowali się z nami przez e-mail. Wszystkie rachunki są na polecenie zapłaty, a dzięki karcie bankomatowej Skandiabanken nie ma opłat za wypłacanie pieniędzy za granicą.
Opowiedz nam o podróży! Jaki jest plan podróży i które kraje/miejsca odwiedziłeś?
Wylądowaliśmy na Bali i naprawdę zwiedziliśmy całe Bali w niecałe 6 tygodni. Nie planowaliśmy, że będzie to wycieczka typu book off, po prostu byliśmy bardzo ciekawi Bali.
Następnie spędziliśmy sześć tygodni w Japonii, gdzie wcześniej mieszkałem przez nieco ponad trzy lata. Zebraliśmy się z naszymi rodzicami, aby doświadczyć tegorocznego kwitnienia wiśni, całą sześcioosobową rodziną. Po pożegnaniu 11 kwietnia, nasi rodzice wrócili do Szwecji, a Richard i ja polecieliśmy na Okinawę, by czekać na wiosnę. Takiej wiosny, z którą poradziłaby sobie nasza garderoba na Bali.
Uwielbiam Japonię, ale z pewnością nie jest to kraj na długie pobyty. Spotkaliśmy wietnamską parę w minshuku (lub pensjonacie) i polecono nam udać się do Danang w Wietnamie.
Danang znajduje się w centrum Wietnam na wybrzeżu. Jest to trzecie co do wielkości miasto w Wietnamie, ale nikt o nim nie słyszał, ponieważ nie ma tu żadnych atrakcji turystycznych. Turyści zazwyczaj kończą dwa kilometry dalej, w Cześć Anktóre przypomina stare miasto z nieco gorliwymi sprzedawcami. Utknęliśmy w Danang na pięć miesięcy i zostaniemy tu do końca stycznia.
Jak żyjesz podczas podróży?
Przez pierwsze trzy miesiące rezerwowaliśmy tanie hotele, b&b, minshukus i hostele. Następnie zaczęliśmy rezerwować mieszkania przez Airbnb. Znaleźliśmy nasz obecny dom dzięki naszym wietnamskim przyjaciołom i mieszkamy w normalnym wietnamskim mieszkaniu w lokalnej dzielnicy, tak po prostu! Żadnych dziwactw.
Jaka była najlepsza część podróży? Opowiedz nam o wyjątkowym miejscu lub doświadczeniu!
Bali, Japonia i Wietnam to uwodzicielskie destynacje i nie sposób wybrać jednego miejsca. Od razu myślę o tym, co sprawia, że ta konkretna podróż jest dla nas tak inna i wyjątkowa.
Najlepszą rzeczą w tej podróży jest to, że od siedmiu miesięcy każdego dnia czuję się szczęśliwy, nie ma żadnych problemów. Tak szczęśliwy, jak byłem jako nastolatek jeżdżący na rowerze w wiosennym słońcu, otwarty i szczęśliwy, taki, jakim zawsze chciałbym pozostać. Czas się cofa, gdy nie masz obowiązków, czuję się wolny i znów młody!
Przeprowadziłam detoks, uprawiałam jogę, byłam uduchowiona, uczyłam się wietnamskiego, założyłam sklep internetowy, byłam wolontariuszką, organizowałam wyjścia grupowe i nie tylko. Ale nie "wstawiałam się" za nikim, przedkładając czyjeś interesy nad nasze własne, ale stawiałam siebie (i mojego męża) na pierwszym miejscu. Zrobiliśmy sobie przerwę od wymagań i robimy to, co chcemy, i to jest wspaniałe. Poleciłabym to innym, jeśli chcesz odtruć swoją duszę. To było konieczne dla nas obojga.
Czy miałeś jakieś wpadki podczas podróży lub coś, co nie poszło zgodnie z planem? Opowiedz nam o tym!
Na Gili Trawangan obie nasze karty bankomatowe zostały skimmowane i bank je zamknął! Na szczęście mieliśmy ze sobą kartę kredytową, co oznaczało drogie opłaty do czasu otrzymania kart zastępczych.
Sporo kłopotów sprawił brak numeru telefonu komórkowego, gdyż wiele aplikacji (Airbnb, über) weryfikuje za pomocą SMS. Z jakiegoś powodu mój iPhone nie chce współpracować z lokalnymi kartami SIM.
Zapomnieliśmy naszego szwajcarskiego scyzoryka w bagażu podręcznym i na naszych oczach został wyrzucony do kosza na śmieci. Wypadek motocyklowy oznaczał dwa tygodnie utykania i ropiejącą infekcję.
Sytuacja prawie się pogorszyła, gdy miałem zostać sfotografowany przed skalistą półką z balijską dżunglą za mną. Postawiłam stopę na trawie słoniowej (bardzo śliskiej trawie przypominającej trzcinę) i zniknęłam na półce. Mój mąż zamarł ze strachu, podczas gdy ja wbiłam pazury w żwir, a moje stopy dyndały w krzaku, z którego dochodziły nieludzkie dźwięki haha.
Jak wygląda reszta podróży i co planujesz robić po powrocie do domu?
Następny tydzień to podróż do Kambodży, gdzie będziemy świętować urodziny Richarda i Halloween. Ostatni miesiąc przed powrotem do domu spędzimy w nowym miejscu, gdzieś z tanimi lotami do Sztokholmu.
Mamy mnóstwo planów na powrót do domu, będzie on przeplatany z kursami, jestem chętny do zrobienia klasyka dla dziewczyn (chociaż już się waham przed Vansbrosimmet) i chcemy wyprowadzić się ze Sztokholmu do jakiegoś szwedzkiego nadmorskiego miasteczka. Wtedy zaplanujemy nowy rok szabatowy haha.
Na koniec pytanie, które zadajemy każdemu, z kim rozmawiamy: Jaki jest twój wymarzony cel podróży?
Chciałbym pojechać wszędzie tam, gdzie Johnny Friskilä pola. Poza tym każda wioska u podnóża Everestu jest interesująca.
Dziękujemy Indze i Richardowi Sundell za podzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami!
Lena - dobra dla duszy mówi:
Ale jak cudownie jest rzucić wszystko i wyjechać! Myślę, że teraz też by mi się to przydało. Inspirujący wywiad!
Uściski Lena
05 listopada 2016 r. - 8:43
Pan Steve mówi:
Jak prosto to brzmi. I jak cudownie. Wyobraź sobie, że jako dorosły czujesz się każdego dnia jak siedmiolatek jeżdżący na rowerze w wiosennym słońcu.
Jeśli masz taką możliwość i odwagę, nie ma powodu, by się wahać.
05 listopada 2016 r. - 8:51
Lennart mówi:
Ekscytujący ludzie, którzy mają odwagę być inni!
05 listopada 2016 r. - 8:18
Matts Torebring mówi:
Niesamowite wykonanie i odwaga! Tak różne marzenia i cele w życiu, jakie mamy my, ludzie. To było wspaniałe i odważne. Moim marzeniem mógłby być czerwony domek na wsi, położony na zboczu nad jeziorem, z minimalnymi nakładami na utrzymanie i ładnym budynkiem gospodarczym, do którego można by wjechać kamperem.
05 listopada 2016 r. - 9:54
Ama de casa mówi:
Ekscytujące! 🙂 Ale to robienie zdjęć na klifach może być zdecydowanie zbyt ekscytujące... Na szczęście poszło dobrze!
05 listopada 2016 r. - 10:08
Eva - Ludzie na ulicy mówi:
Jestem pod wrażeniem ludzi, którzy naprawdę robią to, o czym mówią. Którzy podążają za swoimi marzeniami. Do dzieła!
05 listopada 2016 r. - 11:18
Comsi Comsa mówi:
Cudownie świeżo odważył się zostawić wszystko i dać
pozwolić sobie na coś nowego.
Miłego weekendu, uściski ♥.
05 listopada 2016 r. - 11:55
Solan mówi:
Piękne podejście do życia... bardzo dobrze napisane.
05 listopada 2016 r. - 14:18
Ditte mówi:
Naprawdę inspirujące! Świetna lektura! I nie wahaj się, kiedy naprawdę czegoś chcesz, ponieważ większość rzeczy można zrealizować. To głównie my sami się ograniczamy.
Dziękuję za kolejny stymulujący sobotni wywiad.
05 listopada 2016 r. - 14:29
Ikas USA mówi:
Wow, jakie to wspaniałe i inspirujące! I odważne! Wiele razy chciałam zrobić coś podobnego, ale to nie działa z pracą mojego męża....
05 listopada 2016 r. - 15:07
BP mówi:
Uważam, że ta historia była najlepsza w całej serii. Ty również wziąłeś urlop naukowy, więc prawdopodobnie rozpoznajesz uczucie, które Inga i Richard przekazują tutaj. To, co imponuje mi w tej parze, to ich niezwykły i różnorodny wybór miejsc docelowych oraz to, że pozostali w każdym miejscu tak długo. To do mnie przemawia.
05 listopada 2016 r. - 17:49
Brak mówi:
Dziękuję za wszystkie słodkie komentarze, jak cudownie jest móc inspirować wszystkich<3 To była świetna zabawa uczestniczyć.
05 listopada 2016 r. - 18:37
Åsa mówi:
Cudownie! Gdybym sam nie mógł tego zrobić, zgniłbym z zazdrości (nie te same kraje, ale jednak!) Właściwie myślałem, że zrobię to ponownie kilka razy, ale pojawiły się inne rzeczy (budowa domu, dzieci i Portugalia).
05 listopada 2016 r. - 21:13
BP mówi:
Odpowiedź: Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo myślałem w ten sposób - tj. w tym samym duchu, co twój komentarz. Nie doszedłem jeszcze do żadnych wniosków. Prawdopodobnie nigdy też nie dojdziemy do rozwiązania "problemu". Wtedy Fi i feministki mogą krzyczeć tak głośno, jak chcą ;-)
05 listopada 2016 r. - 23:58
Ruth w Wirginii mówi:
To niesamowite, co można zrobić w dzisiejszych czasach.
Kiedy podróżowałem w latach 50-tych i 60-tych, dozwolone było posiadanie amerykańskiego bagażu.
Ekspresowe czeki podróżne, za które trzeba było zapłacić dużo %.
do odrzucenia. Wykonywanie pracy z drugiej strony globu! HA!
Płacenie rachunków - gotówką lub czekiem.
Zabawnie jest słyszeć o ludziach, którzy nie spieszą się, spiesząc się z podróżą;
którzy chcą doświadczyć atmosfery i żyć wśród "prawdziwych ludzi".
Daj mi znać, jeśli myślisz o wyjeździe do Sajgonu. Mój syn jest mężem
Wietnamczyk; mieszka tam od około 20 lat.
06 listopada 2016 r. - 0:35
Lisa i życie po jasnej stronie mówi:
Świetna zabawa podczas czytania! Kompletnie przegapiłam ich bloga - ale teraz od razu wejdę i poczytam!
06 listopada 2016 r. - 1:27
administrator mówi:
Lena, cieszymy się, że podobają Ci się nasze wywiady! My również uważamy, że słuchanie o tego rodzaju podróżach jest inspirujące!
Matts, oczywiście każdy ma inne marzenia. Twoje też nie brzmi tak źle!
Ama de casa, ja też bardzo szanuję fotografowanie na klifach...
Ditte, cieszę się, że podobają Ci się nasze wywiady! Jest wiele ekscytujących i interesujących osób, z którymi można przeprowadzić wywiad! 🙂
BP, cieszę się, że podobał Ci się wywiad! I ciekawe, że zastanawiałeś się nad tym samym co ja i też nie masz odpowiedzi...
Inga, bardzo dziękujemy za dołączenie do nas jako gość i podzielenie się swoją ekscytującą podróżą i doświadczeniami! Życzymy wspaniałej podróży!
Ruth w Wirginii, rzeczy rzeczywiście zmieniły się na wiele sposobów, a świat w pewnym sensie "skurczył się" teraz, gdy ludzie komunikują się tak szybko na całym świecie.
06 listopada 2016 r. - 9:56