Zainteresowanie Roberto Toro podróżami zaczęło się od przejażdżki pociągiem po Europie, a wkrótce potem wyruszył koleją transsyberyjską do Mongolii na ośmiomiesięczną wyprawę z plecakiem. Teraz nie ma dość podróży i przygód. Niedawno wrócił z długiej i ekscytującej wyprawy motocyklowej przez Amerykę Południową z przyjacielem.
Zapytaliśmy Roberto o podróżowanie motocyklem, jego ulubione miejsca w Ameryce Południowej oraz wyzwania i wpadki, które napotkali po drodze. Możesz również sprawdzić blog Roberto Flyvardagen.nu.
Spis treści
Czy możesz opowiedzieć nam trochę o sobie? Co robisz, gdy nie podróżujesz?
Uwielbiam robić wiele różnych rzeczy. Alternatywnie, nienawidzę monotonii i zmagam się z ogromnym niepokojem oraz upartym i nieuzasadnionym lękiem przed przyziemnością. Picie herbaty, wspinaczka, bieganie, fotografia i spotkania towarzyskie z bliskimi to tylko niektóre z rzeczy, które sprawiają, że jestem w miarę spokojna i szczęśliwa. Większość dnia spędzam jednak pracując jako nauczyciel w szkole podstawowej o profilu sportowo-zdrowotnym oraz jako edukator IT.
Co sprawiło, że zainteresowałeś się podróżami i przygodami?
Lubię doświadczać różnych rzeczy. Poszukiwanie doświadczeń zaprowadziło mnie na cały świat. Doprowadziło to do wszystkiego, od skoków spadochronowych po bycie obiektem testowym w badaniach medycznych. Podróżowania nie da się oddzielić od mojego zainteresowania fotografią. Jedno napędza drugie.
Zacząłem podróżować i robić to, na co miałem ochotę, gdy tylko zacząłem zarabiać własne pieniądze. Robienie wszystkiego samemu zawsze było dla mnie oczywiste i wpłynęło na mój sposób podróżowania. Kiedy zdałem sobie sprawę, że wszystko jest możliwe, o ile tego chcę, i jak wiele można doświadczyć podczas podróży, nie minęło wiele czasu, zanim znalazłem się w Kolei Transsyberyjskiej zmierzającej do Mongolii na ośmiomiesięczną podróż z plecakiem.
Planowanie polegało na zdobyciu biletów na pociąg i niezbędnych wiz. Zaplanowane były w sumie dwa tygodnie. Pamiętam, jak po raz pierwszy otworzyłem przewodnik, gdy wylądowałem w Moskwie. To samo, gdy kilka tygodni później wylądowałem w Bangkoku. Od tamtej podróży pomysł, by nie podróżować lub "skończyć" z podróżowaniem, wydawał się obcy.
Niedawno podróżowałeś motocyklem po Ameryce Południowej. Opowiedz nam o tej podróży!
Nasz plan podróży był dość prosty. Wysłać rowery do Santiago w Chile. Pojechać na południe. Zawrócić, gdy poczujemy się dobrze. Pojechać na północ i zobaczyć, gdzie skończymy. Dotarliśmy dość daleko na południe w Patagonii, zanim zawróciliśmy, a następnie pojechaliśmy przez Chile, Boliwię, Peru, Ekwador i Kolumbię. Stamtąd przepłynęliśmy z rowerami przez Darien Gap, a następnie przejechaliśmy przez większość Ameryki Środkowej do Meksyku.
Jakie są pozytywne i negatywne aspekty podróżowania motocyklem? Jak się zatrzymałeś i co musisz wziąć pod uwagę?
Wolność, jaką daje posiadanie własnego pojazdu, jest nie do przecenienia. Dużą zaletą motocykla jest to, że wzbudza ciekawość tych, którzy go widzą. Ludzie ośmielają się podejść i porozmawiać. Jesteś bardzo dobrze odbierany. To bardzo oczywiste, co robisz, co prowadzi do wielu zabawnych spotkań.
Dużą zaletą dla mnie jest to, że bardzo łatwo jest zatrzymać motocykl w dowolnym miejscu i zrobić zdjęcia. Jazda jest też bardzo, bardzo przyjemna. To, co tracisz, to komfort (czytaj dużo bólu w pośladkach) i miejsce na rzeczy. Co najmniej 60 procent mojego plecaka i tak zazwyczaj składa się z elektroniki...
Jedną z zalet jest to, że na motocyklu nie można pokonywać tak długich dystansów. Wymaga to znacznie więcej wysiłku zarówno psychicznego, jak i fizycznego niż jazda samochodem. Prowadzi to do krótkich etapów. Celowo wybraliśmy "małe" motocykle, aby trzymać się z dala od autostrad i głównych dróg.
Podróżując motocyklem lub własnym pojazdem, trzeba wiele przemyśleć. Ale w Internecie można znaleźć odpowiedzi na wszystko. Często również sprzeczne odpowiedzi. Dowiadujesz się tyle, ile możesz, ale potem musisz się zatrzymać i po prostu jechać i radzić sobie z tym, co pojawi się po drodze. Nie można przygotować się na wszystko. Najtrudniejszą częścią jest prawdopodobnie przejście od myśli do działania. Kiedy już to zrobisz, zdasz sobie sprawę, że wszystko po drodze się ułoży.
Nasze zakwaterowanie było bardzo zróżnicowane. Wiele kempingów w Ameryce Południowej, a następnie więcej hosteli, hoteli i hosteli w Ameryce Środkowej. Istnieje bardzo dobra darmowa aplikacja o nazwie iOverlander, która była nieoceniona podczas tej podróży. Wszystko, od zakwaterowania z bezpiecznym parkingiem po najlepsze sposoby przekraczania granic, znajduje się w tej aplikacji i opiera się na tym, że każdy, kto z niej korzysta, sam dodaje informacje.
Czy możesz nam opowiedzieć o wpadce lub czymś, co nie poszło zgodnie z planem?
Cała podróż przebiegła niesamowicie dobrze. Żadnych wypadków ani naprawdę złych zdarzeń. Kilka drobnych usterek, które można było łatwo naprawić na rowerach. Kilka trudnych przejść granicznych, ale było to głównie spowodowane upałem i mylącymi procedurami. Jedno przebicie opony, ale byliśmy w mieście i 100 metrów od warsztatu...
Ponieważ nie planowaliśmy wcześniej tak dokładnie podróży, uniknęliśmy problemu, że nie będzie ona taka, jakiej się spodziewaliśmy. Po prostu będzie tak, jak jest. Długość podróży również była elastyczna, mieliśmy rok i zamierzaliśmy być poza domem przez maksymalnie 11 miesięcy. Ostatecznie było to dziewięć miesięcy i wysłaliśmy rowery do domu z Cancun w Meksyku.
Największa wpadka miała miejsce w domu. Nigdy nie czuliśmy się zagrożeni ani niebezpieczni podczas podróży. Nikt nawet nie próbował nas porwać czy okraść. Potem wracasz do domu i co się dzieje... mój motocykl zostaje skradziony z garażu! Tragikomiczne więc chlapie o tym śmiejąc się i płacząc jednocześnie 🙂.
Czy możesz opowiedzieć nam o szczególnie dobrym doświadczeniu podczas podróży?
Jazda na rowerze przez dziewięć miesięcy 🙂 Jazda przez Andy w Peru, Cordillera Blanca, była magiczna. Pustynia solna Uyuni w Boliwii. Jazda 5000 metrów nad poziomem morza na pustyni. Żeglowanie po wyspach San Blas. Snorkeling z około 10 rekinami wielorybimi i gigantyczną płaszczką. I wiele więcej.
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość? Czy masz jakieś nowe plany podróży?
Właśnie kupiłem mieszkanie. Pracuję na pół etatu i robię teraz wszystko po trochu. Staram się spędzać jak najwięcej czasu z ludźmi, których kocham. Jeśli jest jedna rzecz, którą podróżowanie mi wyjaśnia, to to, co jest ważne w moim codziennym życiu, kiedy jestem w domu. Chodzi o spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Wszystko inne jest drugorzędne.
Następna podróż? Wiem tylko, że na pewno znów będę podróżować. Nie jest jednak do końca jasne kiedy, gdzie i jak. Coś, na czym bardzo mi zależy, to długa podróż po USA, Kanada i Alaskę jakimś rodzajem jeepa/vana. Tamtejsze parki narodowe wydają się absolutnie magiczne.
Jest też nieskończenie wiele innych miejsc, którymi jestem zainteresowany. Podróżowanie samochodem/jeepem/vanem bardzo mnie pociąga. Głównie dlatego, że będzie łatwo z zakwaterowaniem, masz wycieraczki przedniej szyby i otwiera się na możliwość posiadania ze sobą wielu fajnych zabawek 🙂 .
Najbliższą rzeczą jest prawdopodobnie nurkowanie w jeziorach polodowcowych w Europie. Szwajcaria. Teraz trenuję, aby móc nurkować w suchym skafandrze. Wiosną lód topnieje i zalewa obszary, co pozwala na nurkowanie wśród drzew, ścieżek, ławek i mostów! Jeden z moich braci planuje pożeglować dookoła świata w ciągu 3 lat, począwszy od następnej jesieni, więc jeśli nic innego, może uda mi się tam do niego dołączyć....
Na koniec pytanie, które zadajemy każdemu, z kim rozmawiamy: Jaki jest twój wymarzony cel podróży?
Myślę, że trudno odpowiedzieć na to pytanie. Kiedy słyszę, jak ktoś mówi o wymarzonym miejscu lub wymarzonej podróży, brzmi to prawie jak coś nieosiągalnego. Moją odpowiedzią jest więc prawdopodobnie Mars.
Elon Musk (założyciel Tesli, Solar City, SpaceX) ciężko nad tym pracuje, więc mam nadzieję, że uda mi się kupić miejsce na jego statku kosmicznym. Tutaj na Ziemi? Długa podróż z moimi najbliższymi przyjaciółmi. Coś, co niestety jest prawie tak nieosiągalne jak podróż na Marsa...
Dziękuję Roberto Toro za podzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami!
Górne zdjęcie: Roberto Toro (po prawej) z towarzyszem podróży Christianem Konradem, 4000 metrów nad poziomem morza w Andach, w drodze do zielonej laguny (i obecnie błogo nieświadomi straszliwej choroby wysokościowej, która dopadła ich później tego dnia).
Lena - dobra dla duszy mówi:
Wow, co za przygoda! I jakie wspaniałe podejście do życia! Fajny wywiad!
Uściski Lena
17 grudnia 2016 r. - 7:45
Kamper Helge mówi:
Świetnie chłopaki! Wyobraź sobie, że gdybyś był nieco młodszy, takie podróże byłyby dla Ciebie osiągalne, ale teraz potrzebujesz pomocy co najmniej 4 kółek.
17 grudnia 2016 r. - 9:41
Podróże Renate mówi:
Niesamowicie trudne! Ekscytująca lektura 🙂
17 grudnia 2016 r. - 9:42
Marina mówi:
Co za podróż i co za wspaniałe doświadczenie!
17 grudnia 2016 r. - 10:23
LinizTravel mówi:
Wow imponujące!!!! Miłego weekendu uściski
17 grudnia 2016 r. - 10:43
Pan Steve mówi:
Puh!!!!!!! Kolejny gość, który zapiera mi dech w piersiach.
"Ucieczka od codzienności"; z pewnością trafił w sedno, wybierając nazwę swojego bloga.
Co za zaszczyt mieć nauczyciela z takim doświadczeniem. Tutaj możemy mówić o źródle inspiracji.
Zastanawiam się, czy można blogować z Marsa?
17 grudnia 2016 r. - 11:25
Emelie mówi:
Super! To byłoby coś dla mojego mężczyzny 🙂 .
17 grudnia 2016 r. - 14:41
Cathinka mówi:
Niesamowita wyprawa! Solna pustynia w Boliwii jest naprawdę kusząca!
17 grudnia 2016 r. - 14:55
BP mówi:
WOW! Mogę się utożsamić z tym facetem - ale tylko prawie. Mój mąż jeździ na motocyklu od samego początku i jechaliśmy motocyklem przez Gambię.
Widać, że Roberto lubi robić zdjęcia. Zdjęcia są wspaniałe, a ostatnie jest całkowicie surrealistyczne.
PS. Jaki złoty i świąteczny nowy nagłówek stworzyłeś:-) DS.
17 grudnia 2016 r. - 15:45
Lena w Walii mówi:
Prawdziwy poszukiwacz przygód! Ciekawa lektura, nawet mój zwariowany na punkcie mortocykli mąż tak pomyślał. Dziękuję bardzo!
17 grudnia 2016 r. - 17:37
Koziorożec mówi:
Co za niesamowici ludzie, jestem zdumiony! Interesująca lektura.
Absolutnie fantastyczne zdjęcia!
Zauważyłam, że masz święta w swoim blogowym domu! Za tydzień Wigilia 😀 hoho!
17 grudnia 2016 r. - 18:26
Matts Torebring mówi:
Kiedy to czytam, czuję się, jakbym nadal był w szkole podstawowej. Wydaje mi się, że nie dotarłem dalej niż na Przylądek Północny, do Dubrownika, Normandii i nad Balaton kamperem. Podróż we wszystkich kierunkach. Ale tak mało!
17 grudnia 2016 r. - 18:32
administrator mówi:
Lena, cieszę się, że wywiad Ci się podoba!
Kamper Helge, podróżowanie na czterech kołach też nie jest złe! 🙂
Steve, haha, nigdy nie wiadomo co się wydarzy w przyszłości 😉.
BP, waow, fajnie motocyklem przez Gambię!!! Co do nagłówka, to oczywiście tylko tymczasowa wizyta. Pracujemy nad nowym, inspirowanym między innymi Waszymi sugestiami, który pojawi się w nowym roku!
Geddfish, no to już niedługo święta! Jesteśmy kiepscy w dekoracjach świątecznych w domu, więc musiało być trochę świąt na blogu 😉.
Matts, jak fajnie móc powiedzieć, że podróżowałeś swoim kamperem we wszystkich czterech kierunkach! Prawdopodobnie my też, ale na północy byliśmy w Piteå z kamperem przez najdłuższy czas.
18 grudnia 2016 r. - 7:57
Maria Tapia A mówi:
Błogosławieństwo Roberto, jesteś taki miły, ludzie cię kochają, powodzenia.
18 grudnia 2016 r. - 13:09