Menu Zamknij

Apartamenty: Oto moje życie część 12

Reklama

Ok, zaczynamy. W 2007 roku nasza rodzina wybrała się do Nowej Zelandii i podróżowała wynajętym campervanem. Helena i ja mieliśmy ze sobą moich dwóch synów (Robina i Billiego). Zaplanowaliśmy podróż z domu na każdy kilometr i z przygodą każdego dnia, na obu wyspach przez ponad trzy tygodnie.

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Zaczęliśmy planować sześć miesięcy przed wyjazdem i wszyscy bardzo cieszyliśmy się na tę podróż. Kilka miesięcy przed wyjazdem Robin poznał dziewczynę, w której się zakochał. Jest mentalnie w dwóch miejscach jednocześnie, więc to musi być coś poważnego, pomyślałem, haha, tak, to stało się bardzo poważne. Tak trzymać!

Ciężka praca się opłaca

Alexandra była dziewczyną, która pojawiła się w jego życiu. Oboje byli w liceum i po dwóch latach zaczęli planować wspólne zamieszkanie. Pracowali wieczorami i w weekendy oraz odrzucili kilka imprez, aby zaoszczędzić wszystko, co mogli, aby wejść na rynek nieruchomości. Po półtora roku mieli 150 000 euro na zaliczkę i kupili swoje pierwsze mieszkanie w okolicy. Sundbyberg. Dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 65 metrów kwadratowych, które miało zostać przebudowane, hmm, rozpoznajesz to?

Renoverad lägenhet
Nowo wyremontowany apartament
Walk in closet
Garderoba

Apartamenty

Teraz oboje pracowali, a ja i Helena służyliśmy pomocą. Ich celem było dostanie się do służby celnej, więc to mieszkanie było dla nich odskocznią. Po dwóch latach sprzedali je z dużym zyskiem i kupili mieszkanie w Bromma, które również zostało wyremontowane i sprzedane z dużym zyskiem. Teraz, po 8 latach, mieszkają w Fridhemsplan wewnątrz urzędu celnego i osiągnęli to, o czym mówili od samego początku.

Wesela

Bröllop
Wesela

Podczas tej podróży odbył się również ŚLUB i kto by pomyślał, że w Nowej Zelandii w 2007 roku, kiedy Robin po prostu siedział i marzył. Odbyło się małe wesele w

Billie
Billie na weselu

Lidingö, gdzie Alexandra dorastała, z najbliższymi przyjaciółmi i rodziną. W ramach prezentu ślubnego zebraliśmy się wszyscy razem i zorganizowaliśmy wycieczkę do Magaluf w Hiszpanii oraz odbiór długą białą limuzyną i bąbelkami dwa dni po ślubie. Zorganizowaliśmy im wolne w pracy, a oni nie mieli o tym pojęcia, ponieważ nie było już pieniędzy na podróż poślubną. Doświadczenia przedłużają życie!

Najlepsza okazja

W tym czasie kupiliśmy naszą łódź mieszkalną w 2013 roku, ponieważ tak chciała bogini losu. Sprzedaliśmy nasze mieszkanie za 2,6 miliona i nie mieliśmy żadnych kredytów. Mogliśmy kupić apartament w Sztokholmie za 10 milionów i odejść z nosem w powietrzu, ale to nie w naszym stylu.

Gdzie powinniśmy mieszkać?

Rozmawialiśmy o mieszkaniu w kamperze, ale praca i mieszkanie w tym samym czasie były głupim rozwiązaniem. Chcieliśmy więcej podróżować i wziąć na to dużo pieniędzy, więc zaczęliśmy rozglądać się za małymi mieszkaniami z jedną sypialnią w okolicach Solna-Sundbyberg. Wszystkie apartamenty o powierzchni 22 metrów kwadratowych zaczynały się od 1,5 miliona i wymagały remontu. To za mało!

Uczucie

Codziennie wchodziłem na Hemnet i nagle pojawiła się oferta sprzedaży łodzi mieszkalnej. Wpatrywałem się w ekran i zadzwoniłem do Heleny. Przyjechała i zrobiła to samo, a potem spojrzeliśmy sobie w oczy i nic nie powiedzieliśmy, ale wiedzieliśmy, co myśli druga osoba. Łódź mieszkalna za 1,6 miliona, która wyglądała okropnie, ale to nie ma znaczenia, ponieważ zacząłem szkicować łódź mieszkalną w mojej głowie już po 5 minutach.

Husbåten förr
Wyglądało to następująco

WOLNOŚĆ

Przystąpiliśmy do licytacji za 1,5 miliona i było wielu chętnych, ale banki nie udzielają pożyczek na łodzie mieszkalne, więc obowiązuje gotówka. Było około 30 zainteresowanych stron, ale większość z nich jest zapożyczona po dach i nic nie posiada, więc tylko my mogliśmy kupić od tych, którzy byli zainteresowani takim zakwaterowaniem, TAK! Odbudowa łodzi zajęła nam cały 2014 rok i ostatecznie otrzymaliśmy mniejsze zakwaterowanie. Przeszliśmy z 76 m2 do 74 m2, haha.

Husbåten nu
Potem stało się

Houseboat

Życie na łodzi mieszkalnej jest jak życie w filmie. Jezioro jest prawie zawsze w ruchu, łodzie przepływają, nie ma samochodów, kaczki żyją wokół nas, skrzypienie krokwi, brzęczenie masztów flagowych i cały czas słychać szum wody. Mamy słońce od wschodu do zachodu i okna ze wszystkich stron. Dla nas łodzie mieszkalne i kampery to jakość życia, dużo podróżujemy i jesteśmy zdrowi. Czy można prosić o więcej?

Här bor vi
Dobre zakwaterowanie

Wielu chce więcej

Z tego, co mamy materialnie, nie chcemy więcej, ponieważ nie będziemy szczęśliwsi z ładniejszym samochodem, nowym kamperem lub większą łodzią mieszkalną. Wzbogacamy nasze życie podróżami i doświadczeniami i możemy robić to więcej, jeśli chcemy. Chcemy znacznie bardziej rozwinąć bloga i najlepiej mieć czas, aby odwiedzić wszystkich wspaniałych czytelników w Szwecji, Norwegii i Danii. Co za marzenie! Mamy również długoterminowe plany dotyczące ruchu, którego rozpoczęcie zajmie nam rok, ale do tego jeszcze wrócimy.

W przyszłym tygodniu Happy Friday będzie kontynuowany, a ja będę pisać o małych rzeczach, które sprawiają, że każdy tydzień jest łatwiejszy i bardziej pozytywny. Nadszedł czas, aby dopisać się do szczęśliwej listy! Być może miałeś zły tydzień, ale weź to, co dobre i podziel się tym z resztą z nas.

Przegapiłeś ostatni Szczęśliwy Piątek? Przeczytaj Lęk społeczny: Oto moje życie, część 11

Zapisz się do naszego newslettera