Spędziliśmy bardzo miły weekend na targach w Kista. Mieliśmy okazję spotkać tak wielu szczęśliwych ludzi, a kilku z Was za pośrednictwem bloga w prawdziwym życiu, wow. Dziś na blogu będzie o pamiątkach. eBeach.se to duże internetowe biuro podróży, które wymieniło 10 szalonych pamiątek, które niektórzy zabierają do domu z podróży. Zapraszamy do śledzenia!
10 szalonych pamiątek
1. "Dziesięć kilogramów nektarynek z Rodos. Cena za kilogram w kraju była wielokrotnie wyższa, więc skorzystałem, ponieważ nigdy nie byłoby mnie stać na ich zakup w Szwecji. Kiedy wylądowałem na lotnisku Arlanda, cała moja walizka była pełna zmiażdżonych nektarynek, a wszystkie moje ubrania były zniszczone".
2. "W Las Palmas kupiłem niebieską skarbonkę w kształcie deski klozetowej. Kładziesz monetę na desce, naciskasz pedał, a błyskawiczna ręka przenosi monetę do wnętrza krzesła".
3. "Mój tata kupił dużego wielbłąda z Tunezji i kazał mu siedzieć na kolanach podczas lotu do domu. To najbardziej szalona rzecz, jaką mogę sobie wyobrazić, a on wciąż go ma".
4. "W latach 70. kupiłem na Wyspach Kanaryjskich telefon bezprzewodowy. Kiedy przez niego rozmawiałem, połączenie było jednocześnie słyszane w naszym kuchennym radiu. Szybko go wyrzuciłem!"
5. "Zawsze przynoszę piasek, muszle i drobne kamienie z każdej plaży, którą odwiedzam. Moja rodzina zawsze sprawdza moją torbę przed powrotem do domu i każe mi zostawić trochę piasku, żebyśmy nie mieli nadwagi".
6. "Kiedy byłem w Tajlandii, kupiłem ładny posąg Buddy dla mojej babci. Kiedy go dostała, okazało się, że pod spodem znajduje się szczegółowy opis seksu tantrycznego".
7. "Podczas mojej ostatniej podróży do Maroka kupiłem niezwykłego konia, którego można napełnić papierosami. Kiedy podnosisz ogon, koń wyrzuca papierosa".
8. "Zdobyłem pierwszą nagrodę w Disneylandzie w Paryżu. Kosmitę, który miał 175 centymetrów wzrostu. Oczywiście musiałem zabrać go do domu, więc musiał siedzieć obok mnie w samolocie".
9. "Na targu w Hiszpanii znalazłem kupę łosia z Härjedalen. To było zbyt dziwne, by nie kupić tego w domu!"
10. "Drewniana gałka, którą mój syn kupił swojemu tacie. To otwieracz do butelek z magnesem na lodówkę, więc ma wiele zastosowań".
Wciągnij całą zawartość do wiadra!
Ktoś odważy się pomóc mi uzupełnić listę? Kupiłeś coś szalonego podczas podróży? To jest Happy Friday w najlepszym wydaniu, haha.
Przegapiłeś ostatni Szczęśliwy Piątek? Przeczytaj 60 lat i impreza
Pan Steve mówi:
Naprawdę dziwne pamiątki. Trudne, śmiem twierdzić. W każdym razie, nie zbliżam się.
24 lutego 2017 r. - 6:33
Lena - dobra dla duszy mówi:
Haha, mój Boże!
Miłego piątku!
Uściski Lena
24 lutego 2017 r. - 6:36
Na całej planszy mówi:
Wow, tyle szalonych rzeczy 🙂 Oczywiście widziałem szalone rzeczy podczas podróży, ale nic nie wróciło ze mną do domu - przynajmniej nic z powyższej godności 😀.
24 lutego 2017 r. - 6:41
Marina mówi:
Muszę przyznać, że jestem tu na uboczu. Jednak najlepsza pamiątka w moim otoczeniu to chyba ta, kiedy mój kolega był w Sztokholmie na wycieczce szkolnej i kupił mamie do domu konika Dala z napisem "made in China" na spodzie....
24 lutego 2017 r. - 7:12
Lennart mówi:
Świetny post!
24 lutego 2017 r. - 7:37
Johnny Friskilä mówi:
Prawdopodobnie będę musiał zrobić osobny post z pamiątkami, które kupiłem podczas podróży. Mój tadżycki dywan z portretem Lenina to chyba jedna z najbardziej szalonych rzeczy, jakie kupiłam... A może nie?
24 lutego 2017 r. - 8:09
Koziorożec mówi:
Nie, nic dziwnego. Najgorszy jest chyba wachlarz, jedna z tych hiszpańskich skórzanych butelek po winie, z których trzeba wlewać sobie strumień wina do ust, nie pamiętam jak to się nazywa. A kiedy się go używa? Kamienie faktycznie zbierałam, te z Egiptu były cenne 😀.
Szczęśliwego piątku 😀
24 lutego 2017 r. - 8:25
Podróżniczy piątek mówi:
Ludzie są naprawdę szaleni, haha. Miłego weekendu!
24 lutego 2017 r. - 8:28
JoY mówi:
Avis, LUB JAK, zgadzamy się z Tobą Peter ???
To była zabawna lista. Leciałem do domu z Grecji, kiedy z luku bagażowego przed moim siedzeniem zaczął wypływać płyn. Mężczyzna, który się tym zaraził, wstał i wyjął swoją torbę, w której znajdował się duży słoik marynowanych oliwek. Nie zostało w nim wiele płynu!
Zawsze zbieram kilka muszelek i kamieni? Dobrze jest mieć kampera, który dużo pomieści.
Kiedy mieliśmy stojak na rowery z tyłu kampera z przykryciem. Nasi przyjaciele podkradli ogromną szyszkę na bagażnik roweru. Przyjechała do domu z Włoch. Co mnie ucieszyło, bo Jakob uważał, że mamy już tyle kamieni i muszli, że nie potrzebujemy szyszek?
Miłego weekendu
Uściski
24 lutego 2017 r. - 8:31
Hasse mówi:
Może to nie twoja liga, ale mój najmłodszy syn przywiózł mi fajkę z Malezji. Nie wiem dlaczego, ale stoi na półce.
24 lutego 2017 r. - 8:37
Fantasy Dining mówi:
Ha ha, co za zabawa! Pewnie dlatego, że wiele rzeczy wróciło do domu w walizce, ale nic na to nie poradzę 😉 .
24 lutego 2017 r. - 9:00
Biggeros mówi:
Niezła lista zabawnych pamiątek. Mam wiele wspomnień z różnych krajów, które zostały zakupione. Pamiętam, jak w Grecji kupiłem butelkę Ouzo. Miałem 9-10 lat i popijałem ten mocny napój lukrecjowy, aż po prostu się skończył. Wtedy dolałem wody, żeby uzupełnić braki =)) Nikt niczego nie zauważył. Potem wciąż mam breloczek z Grecji z drogą parą w dziwnej pozycji......Typowy Grek=))Hihi.
Moją pasją są również muszle i kamienie. Miłego weekendu!!!
24 lutego 2017 r. - 9:48
Peter Bergström mówi:
Haha, potrzebowaliśmy tego po wszystkich informacjach z targów. Myślę, że Johnny Friskilä jest dziś na najlepszej pozycji ze swoim tadżyckim dywanem z Leninem na nim, a Hasse jest tuż za nim z fajką, której nie rozumie i nadal ma, haha. Dziękuję za pisanie i wypełnianie. Uwielbiam to. Wiele weekendowych uścisków.
24 lutego 2017 r. - 9:58
Ama de casa mówi:
Haha! Nawet ja to tam słyszałem ALBO JAK 😉 .
Na początku mojej podróży pociągiem w 1979 roku kupiłem bratu ogromną zabawkową taksówkę. Nie zmieściła się do mojego plecaka (bynajmniej!) i przez pięć tygodni musiałem ją ze sobą nosić. Ponieważ mój brat miał wtedy 22 lata, można się naprawdę zastanawiać, dlaczego? 😉
Mój ojciec złowił bardzo ładną rybę w Indiach Zachodnich, kiedy byliśmy tam w latach 60-tych. Była pięknie mieniąca się na niebiesko, ale jak tylko wypłynęła, straciła kolor. Tata kazał ją wypchać (!), co zajęło trochę czasu, więc długo potem była transportowana do domu. Potem pomalowali go sprayem na jakiś jaskrawy turkusowy kolor. To było takie brzydkie, ale tata był taki dumny! Mama tego nie znosiła 😀 (nie śmiem nawet myśleć, ile to mogło kosztować? 😉 ).
Moja ciocia była w Hongkongu i chciała przywieźć do domu pamiątkę. "Dobrze", powiedział wujek, "ale to musi być coś małego.
Ciocia starannie wybrała małą, piękną zapalniczkę i była zadowolona ze swojego wyboru.
Dopóki nie wróciła do domu i nie zobaczyła, że DOKŁADNIE taka sama zapalniczka jest dostępna w Holmlunds Livs w Byske 😀.
24 lutego 2017 r. - 10:20
Śniegi mówi:
Jestem bardzo rozsądny i kupuję tylko kubek i magnes na lodówkę. Jednak moja córka kupiła w Tunezji dmuchanego wielbłąda. Niestety, śmierdział tak, że wylądował na półce w magazynie, gdzie pozostał dwanaście lat później...
Szczęśliwego piątku!
24 lutego 2017 r. - 10:55
Marzenie o podróży mówi:
Kupiłem powietrze w puszce, kiedy byłem na Islandii. Myślałem, że to taka głupia rzecz, że nie mogłem się oprzeć kupieniu puszki. Ale nie wiem, co zrobić z tym "gównem".
24 lutego 2017 r. - 12:37
Anki mówi:
Haha ... naprawdę zabawna lista - dzięki za to 🙂 ....
24 lutego 2017 r. - 14:34
Deciree mówi:
Albo jak zazdrosny... Założę się, że oni też są bardzo zazdrośni. Mieliśmy tyle zabawy i tyle dobrego śmiechu. Mamy wspaniałe życie, my kierowcy kamperów, i że spotykamy tak wielu miłych ludzi... jak na przykład ty. Cieszymy się z tego, czego możemy doświadczyć. Żadne specjalne rzeczy nie wracają z nami do domu... poza muszlami i kamieniami, jak zwykle. W rzeczywistości, zeszłej jesieni przyjechaliśmy z Włoch z kilkoma większymi szyszkami :) Uściski dla was obojga
24 lutego 2017 r. - 14:37
BP mówi:
Ten piątkowy śmiech jest idealny na słoneczną pogodę:-)
Moją najbardziej szaloną pamiątką było 6 ceramicznych filiżanek do herbaty/wina, które przywiozłem z Bułgarii. Pomyślałem, że trzeba faworyzować miejscową ludność. Tak się złożyło, że wszystkie 6 przeciekło i nie dało się ich używać...
24 lutego 2017 r. - 14:41
Ditte mówi:
Nie tak jak te "bajki". I stają się lepsze z wiekiem... Dzięki za dobry śmiech.
Z Pekinu mieliśmy znajomych, którzy wsiedli do samolotu w czterech kurtkach, bardzo gorąco, a na zewnątrz było +25.
Córki również, gdy były małe, 5-6 lat, przywiozły w bagażu orzechy kokosowe, piasek, kamienie i muszle, które stały się zbyt ciężkie i niektóre musiały zostać usunięte przed odprawą, a następnie plecy zostały wypełnione.
Jeśli chodzi o mnie, mogę przywieźć do domu trochę jedzenia i najlepiej orchidee z Tajlandii.
Cieszę się, że targi były tak udane.
24 lutego 2017 r. - 15:58
Peter Bergström mówi:
Hahaha, robi się coraz lepiej! Co za wspaniałe historie i co za wspaniały Happy Friday z błękitnym niebem, a dzień jeszcze się nie skończył. Dziękuję wszystkim za podzielenie się swoimi dziwacznymi pamiątkami. Uściski dla wszystkich.
24 lutego 2017 r. - 16:18
Matts Torebring mówi:
Sądząc po zakupie mandarynek, można by cię zaklasyfikować jako ekonomicznego "Smålänninga". Ale to też nie jest prawda. To było drogie wspomnienie. W żaden sposób nie pojawiam się w twoich doświadczeniach.
24 lutego 2017 r. - 18:16
BP mówi:
Odpowiedź: Zapomniałem opublikować podgrzewacz do nerek. Będzie w niedzielę... jeśli nie zapomnę ;-)
24 lutego 2017 r. - 19:48
Marianne - spojrzenie na świat mówi:
Haha, tyle bezużytecznych pamiątek!
24 lutego 2017 r. - 21:15
anita wåg agrimanaki mówi:
Cudownie! Próbuję się dowiedzieć, czy kupiłam jakieś dziwne pamiątki, ale nie sądzę, żebym kiedykolwiek to zrobiła. W dzieciństwie byłam kolekcjonerką i dostawałam krajowe lalki od wszystkich moich przyjaciół, którzy podróżowali. Miałam lalki z całego świata. Niestety, mój pies zjadł większość z nich. Z moich własnych podróży były wtedy klasyczne przedmioty kolekcjonerskie, takie jak kamienie, serwetki i pudełka zapałek z barów, a przez jakiś czas były też słonie. Ostatnim razem, gdy byłem w Szwecji, moja córka i ja gorączkowo szukaliśmy szwedzkich pamiątek, gdy byliśmy w Sztokholmie. Zabawne było to, że w żadnym ze sklepów nie było szwedzkiego sprzedawcy. Jeden ze sklepów puszczał nawet grecką muzykę na pełną głośność. Kupiłyśmy magnesy na lodówkę z trollami i konikami Dala z Egiptu.
25 lutego 2017 r. - 1:53
Camilla mówi:
Nie kupuję już pamiątek, ale niejednokrotnie byłem zaskoczony tym, co przywiozłem do domu. Rzeczy, które po prostu nie wydają się tak ładne lub interesujące w domu, jak w miejscu, w którym zostały zakupione...
25 lutego 2017 r. - 8:16
Peter Bergström mówi:
Co za zabawa z tym wszystkim, co wypełniłeś i jaki to był wspaniały piątek. Matts Torebring: Musiałeś być myślami gdzie indziej, bo to nie ja zrobiłem te wszystkie bzdury. Dzięki za komentarze i życzę miłego weekendu.
25 lutego 2017 r. - 10:22