Sobota i gościnny blog z Elisabeth Haug
Z Dubrownika do Safari Beach było 16 kilometrów. Powinno być całkiem szybko, pomyśleliśmy. Po prostu wiać w dół. NIE 🙂 Utknęliśmy na przejściu granicznym między Chorwacją a Czarnogórą. Fajnie mieć kampera, poszedłem spać i czytałem, Elias chodził po samochodzie. Dalsza droga była poniżej wszelkiej krytyki, jechaliśmy około 45 km po europejskich drogach, na szczęście były fantastyczne widoki i wiele do zobaczenia podczas podróży. Minęliśmy Sveti Stefan i wiele ładnych miast.
Spis treści
Awaria silnika na skrzyżowaniu
Kiedy zaczęliśmy się zbliżać, zostało około 5 minut, samochód zgasł na środku skrzyżowania. Całkowicie martwy. Nie działały nawet światła awaryjne.
Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że problemem jest akumulator, wybiegłem z trójkątem ostrzegawczym, zacząłem machać do samochodów z tyłu, a Per zaczął wyrywać dywaniki, aby dostać się do akumulatora (co jest bardzo niechlujne).
Bardzo prawda, słupek plusowy został wytrzęsiony, potem są złe drogi. 🙂 Precz z trójkątem ostrzegawczym, do samochodu i na kemping. Uff!!!
Czarnogóra, Kemping Safari Beach
Co za wspaniały kemping, dostaliśmy miejsce tuż przy plaży, a następnie bardzo blisko centrum serwisowego. Fajnie, że Elias może sam pobiec do toalety, nie gubiąc się. Kiedy wynieśliśmy meble i zamierzaliśmy wypić drinka przed kolacją, nasi nowi sąsiedzi (Niemcy) przyszli z kolacją dla Eliasa i powitali nas. Plaża jest ładna, piaszczysta, ciepła i przyjemna w wodzie. Do rynku było około 10 minut rowerem, więc mogliśmy kupić jedzenie.
Na kempingu spotkaliśmy Karlheinza, obozowicza z klasą 🙂 Od wielu lat jeździł ze swoją żoną Iris i kiedy usłyszeli, że jedziemy do Albanii, pomyślał, że oczywiście powinniśmy pojechać na wybrzeże. Powiedział: "Jeziora!!!, to jest to, co macie w Szwecji!!!". Jedź tam, my pojedziemy za Tobą! Tak, tak, w Szwecji są jeziora, to prawda.
Posłuchaliśmy Karlheinza i pojechaliśmy do małego miasteczka o nazwie Kavaje, na południe od Durres. Kiedy byliśmy już na drodze, tak, drodze i drodze, zastanawialiśmy się, czy nie zostaliśmy oszukani. To nie była dokładnie autostrada. Nasz GPS nie miał pojęcia, jak przebiegają drogi, mówił: skręć w prawo, skręć w lewo, mimo że nie było drogi, w którą można by skręcić. W końcu, po kilku, ale wciąż płynnych błędach, dotarliśmy na miejsce. Raj!!!
Albania, kemping PaEmel
To jest "kemping bohemy", super przytulny i opuszczony. Całkowicie cicho i bez zamieszania. Kemping miał restaurację na małej wyspie, gdzie serwowano między innymi świeże ryby, bardzo dobre. Drugiego dnia przyjechali Karlheinz i Iris. Bardzo mili i zjedliśmy razem kolację w hotelu obok. Włoscy właściciele, więc w menu było włosko, dobrze i bardzo tanio. Jeśli potrzebowaliśmy pojechać do Kavaje (12 km), personel kempingu podwiózł nas bezpłatnie 🙂 .
Droga między PaEmel w Albanii a Salonikami w Grecji
Z pewną nerwowością ruszyliśmy do Grecji, wiedząc, że będziemy przejeżdżać przez Albanię. Podróż rozpoczęliśmy jadąc drogą SH 71. Na początku jechało się całkiem dobrze, a widoki były fantastyczne. Podczas podróży SH71 widzieliśmy wiele różnych zwierząt, niektóre bardziej niezwykłe niż inne. Widzieliśmy: krowy, konie, osły, gęsi, kury, węże, żółwie, kozy i owce (na drodze !!!).
Po kilku kilometrach i godzinach droga zaczęła wyglądać jak w budowie i ostatecznie była tak zła, że nie odważyliśmy się kontynuować. Podjęliśmy decyzję, aby zawrócić i pojechać przez Elbasan, gdzie wiedzieliśmy, że jest droga europejska. W końcu dotarliśmy na miejsce i europejska droga stała się faktem 🙂 .
Nie była też wspaniała, ale jeśli porównać ją do SH71, była świetna. Ta droga zabrała nas do Grecji przez piękne jezioro Orhid. Granica była całkowicie opustoszała, jej przekroczenie zajęło 5 minut. Potem czekało nas 20 mil po najlepszych drogach wakacji. Jakie dobre autostrady były aż do Salonik.
Kemping Agiannis
Fajnie być w Grecji, pewnie nie pomyślałbym, że dotrzemy aż tutaj. 🙂 Trochę kłopotów na drodze. 5 dodatkowych dni w Dubrowniku, które pozwoliły nam poznać nowych przyjaciół, Hannę Maję i Roberta oraz ich dzieci. Nie doszłoby do tego, gdyby nie zepsuta lodówka. Rzeczy pewnie i tak mają swoje znaczenie.
Wybraliśmy ten kemping tylko dlatego, że był po prawej stronie miasta, nad morzem i wyglądał ładnie w Internecie. Jest w porządku, uroczy, ale nie na szczycie listy. Przytulny, z dobrym zapleczem sanitarnym i ładną restauracją z pięknym widokiem na całe Saloniki.
Zostaniemy tu na kilka dni, aby w weekend (kiedyś) rozpocząć podróż na północ. Mamy mnóstwo czasu, a prom z Ventspils (Łotwa) jest zarezerwowany na piątek 11/8, 266 mil, bez poronień 🙂 Wydaje się, że nowe przygody rozpoczną się nawet w przyszłym tygodniu. 🙂
Przegapiłeś ostatni post o podróży? Przeczytaj Teraz jest półmetek
Pan Frank Olsen mówi:
Wygląda na to, że masz fantastyczną podróż? I zawsze będą jakieś niespodzianki, gdy jedziesz daleko i w krajach takich jak Albania i Czarnogóra. Szczęście z akumulatorem, że wyskoczyła tylko dodatnia cewka? Jak miło, że znalazłeś drogę, nawet jeśli nie było to takie łatwe, do raju "naszego" PaEmer i że również dobrze się tam bawiłeś. Fantastyczne miejsce! Mam wskazówkę na początek podróży powrotnej, jedno z najbardziej niesamowitych miejsc do robienia zdjęć, jakie kiedykolwiek widzieliśmy; Meteora !!!!
http://janneogfrank.blogspot.gr/2016/09/meteora-seks-helt-spesielle-klostre.html?m=1
Bawcie się dobrze w Grecji i szczęśliwej podróży!
29 lipca 2017 r. - 8:06
Elisabeth mówi:
Bardzo dziękuję za wskazówkę, wyglądało to absolutnie fantastycznie. Ja PaEmer må man nokk tillbaka till. ?
/Elisabeth
29 lipca 2017 r. - 17:28
Kenneth Risberg mówi:
Co za przygoda i co za podróż?
Podróż powrotna przez Łotwę, teraz to nazywam podróżą wakacyjną, powodzenia i miłych wakacji?
29 lipca 2017 r. - 8:35
Elisabeth mówi:
Dziękuję bardzo. Tak, trochę się dzieje. Z niecierpliwością czekam na kolejny etap podróży
29 lipca 2017 r. - 17:29
Aila mówi:
My również odbyliśmy tę podróż w tym roku. Nie zgadzamy się co do tego, jak złe były drogi.
Byliśmy również na kempingu poza Kavaje i również mieliśmy problemy ze znalezieniem go za pomocą naszego GPS.
Monte Negro stało się naszym ulubionym miejscem.
29 lipca 2017 r. - 9:47
Elisabeth mówi:
Tak, Czarnogóra była super fajna. Jest tam jeszcze wiele do odkrycia. Prawdopodobnie wrócę tam kilka razy.
29 lipca 2017 r. - 17:30
Britta mówi:
Jak przytulnie to brzmi.Powinieneś zejść do Chalkidiki (wybrzeże w Salonikach) absolutnie cudowne.Ciesz się podróżą.Jedziemy dziś do Smögen ?pozdrów i ucałuj swoich chłopaków./Britta.
29 lipca 2017 r. - 9:51
Elisabeth mówi:
Dziękuję. Myślę, że musimy teraz skręcić na północ, w przeciwnym razie wkrótce wylądujemy w Turcji?
Reszta Grecji pozostaje do następnego razu. ? Miłej zabawy w Smögen. Jeśli jutro wszystko pójdzie dobrze, wylądujemy w Serbii.
29 lipca 2017 r. - 17:33
Anonimowy mówi:
Myślę, że wspaniale jest czytać te blogi, zawsze brakuje jednej rzeczy! Jest to rozmiar kampera i jego waga, trudno będzie określić, jak naprawdę podróżuje się kamperem, jeśli tego nie wiesz.
Dziękuję za wspaniałe blogi
Z wyrazami szacunku,
Peter Olsson
29 lipca 2017 r. - 13:06
Elisabeth mówi:
Cześć Peter.
Oczywiście jest to interesujące, przepraszam.
Nasz samochód ma około 8 metrów z bagażnikiem na rowery i waży poniżej 3,5 tony.
?
29 lipca 2017 r. - 17:35
Blog Husis mówi:
Na szczęście była to "tylko" awaria baterii. Czasami można poczuć się bezsilnym w takich sytuacjach.
Życzymy dalszej przyjemnej podróży i miejmy nadzieję, że obędzie się bez wpadek.
29 lipca 2017 r. - 20:36
BP mówi:
Koniec dobry - zawsze dobry. Mojiton na ostatnim zdjęciu chyba załatwił sprawę:-)
Nie wiem, co masz przeciwko luksusowemu kempingowi w Salonikach, ale dla mnie, który nie obozuje, wygląda absolutnie fantastycznie z basenem i wszystkim - WOW.
30 lipca 2017 r. - 0:32