Sobota i gościnny blog z Elisabeth Haug
Po kilku dniach chcemy znowu ruszyć w drogę, ponieważ mieliśmy nieplanowany postój w Dubrowniku, pobyt w Grecji był trochę krótszy niż myśleliśmy. Wciąż było całkiem ok, Grecja wciąż tam jest. Wyjechaliśmy wcześnie z Salonik, aby dotrzeć jak najdalej. Zdecydowaliśmy się na "dzień jazdy", więc wyjechaliśmy o 06.15. Na drogach było cicho i szybko podjechaliśmy do granicy z Macedonią. Drogi w Grecji są bardzo ładne. Prawdopodobnie jest to nasz "drogowy faworyt" do tej pory. 🙂
Spis treści
Nowy Sad w Serbii
Chcieliśmy pojechać do Nowego Sadu w Serbii, ale było to dość daleko (75 kilometrów). Jechaliśmy dalej, aby sprawdzić, czy dotrzemy do miasta w jeden dzień, czy też będziemy musieli spać w drodze. Granica między Grecją a Macedonią przebiegła gładko i przyjemnie się toczyła. Podobnie było z granicą między Macedonią a Serbią. Dotarliśmy do Nowego Sadu późnym popołudniem i byliśmy zadowoleni z dnia jazdy.
Ustawiliśmy GPS na kemping w pobliżu centrum o nazwie ExpoCamping. Kiedy tam dotarliśmy, nic tam nie było, ani śladu kempingu. Szybko zmieniliśmy GPS na Autocamp oddalony o 6 km. Przejechaliśmy przez miasto jeszcze raz i uwierzcie lub nie, tam też nie ma kempingu. PUSTO!!! TomTom, ostrzenie, nic dobrego.
Teraz zaczęliśmy być bardzo zmęczeni i zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że prawdopodobnie nie ma kempingu w pobliżu, wtedy zobaczyliśmy zajazd. Zatrzymaliśmy się tam na jedną noc i zjedliśmy bardzo smaczną kolację. Trzeba być elastycznym, nic nie jest ustalone. Wtedy zazwyczaj wszystko dobrze się układa. Przespaliśmy się w zajeździe i zjedliśmy pyszne śniadanie, zanim pojechaliśmy dalej.
Chyba nie było nam pisane, że tym razem poznamy Nowy Sad, więc kolejnym przystankiem był Budapeszt (32 mile). Jechało się naprawdę dobrze, ale granica między Serbią a Węgrami zajęła trochę czasu. Na szczęście w samochodzie można zrobić kawę i się poruszać. Elias położył się na łóżku i oglądał film. Przekroczenie granicy zajęło około 3 godzin.
Budapeszt
Znaleźliśmy kemping w środku miasta o nazwie Romai. 22 euro za noc, tuż obok tramwaju i 10 metrów od parku wodnego. Idealne miejsce dla nas.
Wyspa Margateta, łaźnie Palatinus
Chcieliśmy znaleźć coś przyjaznego dzieciom w mieście, więc wybraliśmy się na Wyspę Małgorzaty. W samym centrum Budapesztu znajduje się wyspa. Poszliśmy do łaźni o nazwie Palatinus. Duży obszar z wieloma basenami. Były tam baseny dla dzieci, zjeżdżalnie wodne, gorące kąpiele, po prostu coś dla każdego. Było bardzo gorąco, więc większość dnia spędziliśmy w basenach.
Po pływaniu wynajęliśmy wózek golfowy i objechaliśmy wyspę. Było tam małe zoo, kilka muzeów itp. Bardzo udane, pomyślał Elias.
Restauracja Mandragora
Po dniu spędzonym na wyspie Margareta udaliśmy się dalej do miasta i znaleźliśmy przytulną restaurację. Możemy ją gorąco polecić, dobrze przygotowane jedzenie i bardzo kompetentny i przyjazny personel. Na przystawkę mieliśmy kaczkę i kurczaka, trochę wątróbki z kaczki, a na deser: mrożoną kawę, ciasto czekoladowe i kawę po irlandzku. Jedynym niedociągnięciem był brak whiskey w kawie po irlandzku. 🙁
Nie mogę tego znieść, przejdźmy dalej!
Kiedy w Budapeszcie jest około 35-40 stopni, jest BARDZO gorąco, nawet przy basenie. Po kilku dniach trochę spanikowałem i powiedziałem, że musimy iść nad jezioro, mały wentylator nie byłby zły. Tak powiedziałem i zrobiłem. Spakowaliśmy samochód i pojechaliśmy do Podersdorf am see. Bardzo ładny kemping w Austrii, tuż przy granicy z Węgrami. 22 mile od Budapesztu, więc był to rozsądny dzień jazdy.
Podersdorf am see, Austria
Byliśmy już wcześniej na tym kempingu i nawet wtedy byliśmy bardzo zadowoleni, czysto, dużo toalet, przyjemne pływanie. Jezioro przypomina zarówno Jezioro Bodeńskie, jak i Balaton. Jezioro ma tylko 2 metry głębokości, więc jest rajem dla tych, którzy chcą uprawiać windsurfing, kitesurfing itp. Po gościach można stwierdzić, że uprawia się tu wiele różnych sportów. Wielu kempingowiczów ma szeroki wybór sprzętu na swoich kempingach.
Cóż, teraz siedzimy i cieszymy się ciepłym letnim wieczorem w Podersdorf am see. Wiemy, że zostało nam "trochę" kilometrów do Ventspils, a dokładniej 158 mil. Szacujemy 4 dni jazdy, ale ponieważ będzie tam około 18 stopni i deszcz, trudno jest zmotywować się do jazdy na północ.
Teraz plan jest taki, aby wyjechać w niedzielę, a następnie przez 4 dni będziemy jeździć trochę każdego dnia, a następnie odpocząć przez jeden dzień, zanim prom zabierze nas do Nynäshamn.
Idzie szybko, mimo że nie będzie nas przez 6 tygodni. Ciągle coś się dzieje, a kiedy patrzymy wstecz na nasze dotychczasowe zdjęcia, widzimy, że byliśmy w wielu fajnych miejscach i wyprostowaliśmy wiele dziwnych sytuacji. W przyszłym tygodniu przejedziemy przez Czechy, Słowację, Polskę, Litwę i Łotwę. Przygoda trwa do gorzkiego końca 🙂
Przegapiłeś ostatnią część podróży? Przeczytaj Z Dubrownika do Salonik
Lena - dobra dla duszy mówi:
Hehe, irlandzka kawa bez drutu! 🙂 🙂 🙂 🙂 Fajnie jest śledzić podróż, która wydaje się zawierać wiele pięknych miejsc!
Uściski Lena
05 sierpnia 2017 r. - 8:44
Elisabeth mówi:
Tak, zawsze uczysz się czegoś nowego???
Następnym razem zapytam, co zawiera napój kawowy.
05 sierpnia 2017 r. - 18:16
Britta mówi:
Przytulnie jak zwykle czytać Twojego bloga, Ty Elisabeth dostaniesz dobrą irlandzką kawę, kiedy się spotkamy, obiecuję Uściski i ciesz się teraz dalej, Pozdrowić książęta?
05 sierpnia 2017 r. - 10:42
Elisabeth mówi:
Dziękuję Britta.
Czekam na to z niecierpliwością?
Uściski
05 sierpnia 2017 r. - 18:16
Helen mówi:
Przebyłeś długą drogę na północ! Ale może prawie miło jest uciec od najgorszego upału...? Wygląda na to, że na południu jest teraz naprawdę gorąco! Nigdy nie byliśmy w Serbii, ale jesteśmy trochę ciekawi tego kraju, więc będzie to we właściwym czasie!
05 sierpnia 2017 r. - 11:19
Elisabeth mówi:
Tak, zaszliśmy dość daleko, choć nic chłodniejszego, w tej chwili 18.15 jest 33 stopnie na zewnątrz i 34 stopnie wewnątrz kampera. Wiem, że nie należy narzekać ALE... ?
05 sierpnia 2017 r. - 18:18
Helen mówi:
Wow, że wciąż jest tak gorąco! Jutro jedziemy do Szwajcarii, ale tam (wśród gór) wydaje się być 18 stopni i deszcz ....
06 sierpnia 2017 r. - 11:40
BP mówi:
Jakie długie dystanse pokonujesz!!! I to w takim upale. Zakładając, że masz klimatyzację w kamperze. Hotel w Nowym Sadzie wyglądał naprawdę przytulnie i był też tani. Ale Irlandczycy bez whiskey - no cóż ;-)
05 sierpnia 2017 r. - 21:14
Helen mówi:
Haha nie, irlandzki bez whiskey nie jest irlandzki...! 😉
06 sierpnia 2017 r. - 11:41
Elisabeth mówi:
Hej, hej, hej, hej.
Tak, mamy kilka długich dni, takich jak Grecja-NoviSad, ale to wyjątki. Tak bardzo chcieliśmy pozostać w upale tak długo, jak to możliwe, więc zdecydowaliśmy się nie robić żadnych przystanków w drodze do domu. Hotel był świetny
wszystkie sposoby, luksus z AC? Obiecuję, że w przyszłym roku będzie klimatyzacja w salonie, mamy w części samochodowej, więc jest przynajmniej miło.
06 sierpnia 2017 r. - 16:29
LinizTravel mówi:
Co za ekscytująca podróż 🙂 mam nadzieję, że masz udany weekend! Uściski
06 sierpnia 2017 r. - 5:41