Podczas podróży do Grecji wiele się wydarzyło. Z nerwów mieliśmy międzylądowanie w Stambule i nie chcieliśmy siedzieć na lotnisku przez trzy godziny. Ja (Piotr) i moje dwie koleżanki blogerki sprawdziłyśmy, że 12 minut od lotniska jest pięciogwiazdkowy hotel. Zrobione i gotowe, jedziemy! Opowiem też, jak zapomniałem iPhone'a w samolocie.
Spis treści
Lepiej być na słońcu niż na lotnisku
Przez kontrolę paszportową do Turcji, do taksówki i po dokładnie 12 minutach byliśmy na miejscu w pięciogwiazdkowym hotelu w Turcji. Poszliśmy na basen, wypiliśmy kilka piw i po prostu cieszyliśmy się upałem i słońcem. Mieliśmy godzinę, zanim musieliśmy wracać, a potem ten postój zniknął.
Powrót z Grecji
W drodze powrotnej z Grecji ponownie zatrzymaliśmy się w Stambuł. Z samolotu, autobusem do terminalu i na lotnisko i, i, i, i, i gdzie jest mój telefon? Ze wszystkimi kartami kredytowymi, prawami jazdy, telefonem i wszystkimi filmami z Grecji, których jeszcze nie przeniosłem na komputer. Shiiiit in the lingons! Jak to się mogło stać?
Byłem bardzo zmęczony 5-godzinnymi nocami i mnóstwem wrażeń w ciągu dwóch dni i trzech nocy. Z tyłu siedzeń samolotu znajdowały się zakryte kieszenie zamiast siatek i w pośpiechu zapomniałem telefonu komórkowego.
Zapomniałem iPhone'a w samolocie
Pobiegłem z powrotem do miejsca, z którego przyjechałem, ale nie chcieli mnie wpuścić. Powiedzieli tylko, żebym poszedł do zagubionego bagażu. Biegłem z walącym sercem i podążałem za znakami. Stambuł nie jest małym lotniskiem i najwyraźniej musiałem ponownie przejść przez odprawę celną, aby wjechać do Turcji, a tam była kolejka. Teraz moje tętno przyspieszyło jeszcze bardziej, ponieważ nie chciałem, aby lot znów odleciał, ponieważ mój iPhone był tam podczas lotu.
Stres
Kurwa, kurwa, kurwa! Przeklinam siebie, kiedy się stresuję, a nie zdarza mi się to często. Dlaczego, do cholery, tak długo trwa okazanie paszportu i wjazd do Turcji? Oczywiście dla wszystkich czynności, ale mój mózg nie był wtedy na tej planecie. Zatrzymanie lotu było jedyną rzeczą, o której myślałem.
W końcu przeszedłem i pobiegłem za znakami i dotarłem do zagubionego bagażu. Otrzymałem odpowiedź "przykro mi, jesteś w złym miejscu i jest tam po drugiej stronie". Odwróciłem się i pobiegłem dalej. Czas mijał, a samolot był już na ziemi od 25 minut.
Więcej stresu
W końcu dotarłem na miejsce i powiedzieli, że Turkish Airways nie ma tutaj, więc musisz udać się do "hali krajowej", dziesięć minut dalej. Dziękuję i cześć! Uciekłem i zgubiłem się, pytając o wszystko, od wynajmu samochodów po pracowników ochrony.
Byłem zlany potem, panował 30-stopniowy upał, a minęło już 40 minut. Zacząłem myśleć, że jeśli jakaś życzliwa dusza na ziemi go znajdzie i przekaże stewardessie, może uda mi się odzyskać mojego najlepszego kumpla.
Jeszcze więcej stresu
Przyjechałem do nowego miejsca, w którym zapomniałem bagażu i to musiało być to. Wszyscy pili kawę i rozmawiali ze sobą, ale nikt mnie nie widział. Przerwałem im z paniką w głosie "Zapomniałem iPhone'a w samolocie", możesz mi pomóc? Jesteś w złym miejscu! Ale co tam... co jest nie tak ze światem?
Byłem tylko ja przeciwko lotnisku i ktoś powinien zobaczyć panikę w moich oczach. Gdzie do diabła ... do diabła ... czy jest ktoś, kto może mi powiedzieć, gdzie mam iść? To tam!
Szczęśliwego piątku
Doszedłem do małego włazu w ścianie hali głównej i po prawie godzinie wyglądałem jak smutny pies. Zapomniałem iPhone'a w samolocie i pokazałem bilet. Zapytali, czy to iPhone 5 i wyjęli go.
Z rezygnacją powiedziałem, że nie jest mój i chciałem zgłosić, że zgubiłem mój cenny telefon. Przynieśli kolejną zapieczętowaną plastikową torbę z telefonem i zapytali, czy to może być mój. Jest MÓJ, MÓJ, MÓJ, MÓJ!!!
Całkowicie wyczerpany i spocony podziękowałem za trzygodzinny postój. Przeszedłem przez trzy kontrole bezpieczeństwa z uśmiechem na twarzy, ludzie byli stłoczeni, a ja stałem z uśmiechem i pozwalałem im się tłoczyć, kłopotać, tak, bałaganić na wiele sposobów. Powrót zajął mi 45 minut i nie przeszkadzało mi to. Spałem jak dziecko od Stambułu do Sztokholmu. Szczęśliwego piątku, do cholery!
Przegapiłeś ostatni Szczęśliwy Piątek? Przeczytaj Tymczasowe molo i ratowanie domów
Lennart mówi:
Jakie to szczęście, że trafił we właściwe miejsce!
29 września 2017 r. - 6:39
Peter mówi:
Racja Lennart! Prawdziwa historia Szczęśliwego Piątku.
29 września 2017 r. - 13:18
Lena - dobra dla duszy mówi:
Cholera, co za ból! Zgubiłem telefon w domu na ulicy/parkingu (znalazłem go po godzinie paniki pod samochodem), więc mogę sobie wyobrazić twój stres w takiej sytuacji!
Miłego piątku!
Uściski Lena
29 września 2017 r. - 7:09
Peter mówi:
Cześć Lena! Ci z nas, którzy oddali swoje nieruchomości, stoją z sercem w gardle. To naprawdę panika i miałem szczęście, że w samolocie byli uczciwi ludzie. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:20
åsa w åsele mówi:
OMG straszne doświadczenie. Panika!!! Na szczęście się udało.
29 września 2017 r. - 7:26
Peter mówi:
Prawie pocałowałem ją w spa, kiedy przyniosła telefon, ale tylko prawie. Ta ulga jest niewiarygodna. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:21
Kenneth Risberg mówi:
Co za horror, a potem szukanie odpowiedniego miejsca. Prawdopodobnie wiele myśli w międzyczasie. Nie zamieniłbym się z tobą miejscami... w każdym razie tym razem...
Na szczęście ostatecznie wszystko poszło dobrze.
29 września 2017 r. - 7:49
Peter mówi:
Cześć Kenneth! To było jakiś czas temu:-). Chętnie bym się z Tobą zamienił, haha. Nie, nie chcę tego uczucia wiele razy w życiu. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:22
Nilla mówi:
Dobrze, że czasem ćwiczysz, więc mogłeś pobiegać. Cieszę się, że się udało?
29 września 2017 r. - 8:00
Peter mówi:
Haha! Teraz jestem w tym jeszcze bardziej, ale można się zmęczyć paniką. Myślę, że miałam szczęście. Miłego weekendu Nilla.
29 września 2017 r. - 13:23
pilla mówi:
Słoneczna historia w najlepszym wydaniu! Zapomniałam mojego ulubionego szalika na idealnej półce z zapomnianymi przedmiotami w klasie biznes Thai podczas lotu z ARN-BKK. Temu z Thai, który zrobił wszystko, co w jego mocy, aby odzyskać mój ukochany szal podczas międzylądowania, jestem dozgonnie wdzięczna. Bez telefonu, ale z drogim szalem 🙂
29 września 2017 r. - 8:04
Peter mówi:
Kolejna słoneczna historia ze szczęśliwym zakończeniem. Co za wspaniały piątek! Dzięki za udostępnienie i życzę miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:25
Lanclin-Linnea mówi:
W jakiś sposób rozpoznaję tę historię... Być może zrobiłem ten sam wyścig, kiedy mały plecak pełen wypchanych zwierząt został pozostawiony w samolocie w Monachium. Wtedy oczywiście podróżowałem sam z dwójką małych dzieci ?
29 września 2017 r. - 8:18
Peter mówi:
Cześć Linnea! Te plany i to, że się nie uczysz. Latamy cały czas, ale i tak się zdarza. Może odurzamy się w samolotach, żeby podróż była łatwiejsza, haha. Muszę się wziąć w garść. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:27
Anonimowy mówi:
A propos twojego postu z tamtego dnia. To właśnie nazywam prawdziwą przygodą.
29 września 2017 r. - 8:24
Peter mówi:
Haha, masz rację. Ta godzina może być tak trudna i po prostu pracować wbrew czasowi. Poddałem się, kiedy doszedłem do lekarstwa, a potem wszystko się odwróciło. Szczęściarz ze mnie! Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:29
Pan Nils-Åke Hansson mówi:
Na szczęście wszystko się udało i udało się go odzyskać.
29 września 2017 r. - 9:38
Peter mówi:
Witam. Chyba spodziewałem się, że zablokuję wszystko, co miałem i byłem zmęczony całym filmem, który nakręciłem. Bogini losu uśmiechała się tego dnia. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:30
Ama de casa mówi:
Co za panika! Chyba będę musiał wziąć leki na ciśnienie zaraz po PRZECZYTANIU tego. Rany... Właśnie z takich powodów wolę być na lotnisku z 10-godzinnym wyprzedzeniem i nie ma na mapie, że je opuszczam, żeby napić się piwa w jakimś hotelu... Jak miło, że odzyskałaś komórkę! 🙂
Szczęśliwego piątku!
PS: Pewnego razu Andersowi udało się przekonać mnie, żebym pojechał zobaczyć Brasilię, zamiast spędzać 8 godzin na lotnisku na międzylądowaniu. Udało nam się przejechać z panem Magoo (jak go nazywaliśmy), na wpół ślepym taksówkarzem. Ekscytująca przejażdżka pod wieloma względami - zwłaszcza gdy zapadła ciemność, a on zdawał się jechać wzdłuż białych linii ulic, aby zobaczyć drogę... 😀.
29 września 2017 r. - 9:52
Peter mówi:
Haha, wskoczę w tę podróż, haha. Co za ból. Byliśmy bardzo podekscytowani, kiedy przyjechaliśmy i jesteśmy blogerami, więc chcemy zmaksymalizować wszystko, co robimy. Jeśli jest kilka godzin, bierzemy je, bo może być więcej do napisania. Wiem, że jesteśmy trochę pantoflarzami, którzy nie chcą przegapić ani sekundy. Bardzo, bardzo się cieszę, że wytrwałem i życzę powodzenia po drodze. Miłego weekendu Ama.
29 września 2017 r. - 13:34
Koziorożec mówi:
Czytając, czułem narastający we mnie stres. Pomocy!
Niestety, tak łatwo zapomnieć telefonu komórkowego. Szczęściarz!
Mieliśmy małe problemy w drodze powrotnej z autobusem z Niemiec, ale to była wina pasażera, który narzekał na zły karton, a potem zapomniał telefonu komórkowego w autobusie. Ale wszystko udało się załatwić, choć czas się opóźnił.
Życzę udanego piątku i sama jestem szczęśliwa 😀.
29 września 2017 r. - 10:40
Peter mówi:
Miło to słyszeć Gerd! Pozytywne nastawienie i to kocham najbardziej. Kłaniam się i kłaniam bogini losu za opiekę nade mną. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:36
Ditte mówi:
Co za ból dupy! Uff! I całe szczęście, że odzyskałeś telefon i że jego zawartość była na miejscu. Mogę sobie wyobrazić, że spałeś w drodze do domu.
Ale zastanawiam się, dlaczego Istambul, kiedy jechałeś do północnej Grecji. Czułem się jakbym przekraczał rzekę... Ale może obecnie jest tam niewiele połączeń lotniczych).
Oto wspaniały piątek z ładną letnią pogodą i spotkaniem z gangiem.
Życzę udanego weekendu.
29 września 2017 r. - 11:22
Peter mówi:
Jadu Ditte! Ci, którzy zarezerwowali, sprawili, że było to bardzo szalone. Dotarcie na miejsce zajęło nam 10 godzin, ale z Ryan air zajęłoby nam to 5 z przejażdżką autobusem do Skavska. Czasami wsadzają nas do samolotów, których tak naprawdę nie rozumiemy. Jestem wdzięczny i uśmiecham się. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:38
Veiken mówi:
Lotnisko Ataturk w Stambule to jedno z najgorszych lotnisk, na jakich byłem. Z wyjątkiem poczekalni, która jest świetna!
Mogę sobie tylko wyobrazić, jak strasznie byłoby biegać w panice po zgubieniu iPhone'a. Dobrze, że nikt nie zmierzył ciśnienia ani pulsu zestresowanemu Szwedowi!
Dobrze, że wrócił w nienaruszonym stanie!
29 września 2017 r. - 11:51
Peter mówi:
Haha! Prawdopodobnie miałem bliżej 200 w ciśnieniu krwi i czułem się bardzo bezsilny. Byłem rzucany dookoła i nigdy nie miałem racji, a zegar po prostu szedł, uff. Nie chcę tego nawet dla mojego wroga, haha. Szczęśliwego piątku.
29 września 2017 r. - 13:40
Annika w Hiszpanii mówi:
Och, jakie to stresujące! I te biegi za właściwymi drzwiami... Oczywiście, myślę tutaj o Asterixie i Obelixie, którzy przechodzili przez coś podobnego, nawet jeśli nie był to telefon.... https://www.youtube.com/watch?v=JtEkUmYecnk
Świetnie słyszeć o pierwszym przystanku! Ja też chętnie się wybiorę, jak tylko będzie czas!
29 września 2017 r. - 11:57
Peter mówi:
Co za cudowni ludzie, Annika! Miałem zamiar doświadczyć premiery w Stambule, ale zachowam to na następny raz. Miłego weekendu
29 września 2017 r. - 13:44
Na całej planszy mówi:
Phu, jaki musiałeś mieć puls! Cieszę się, że udało się to naprawić
29 września 2017 r. - 12:44
Peter mówi:
Miło jest mieć wspaniałe zakończenia. Nie zapomnę tego i będę bardziej ostrożny w przyszłości, jeśli chodzi o sprawdzanie, kiedy lądujemy. Miłego weekendu.
29 września 2017 r. - 13:45
Pan Steve mówi:
Mówiąc o poście z poprzedniego dnia, to była prawdziwa przygoda.
29 września 2017 r. - 13:39
Peter mówi:
Adrenalina tak to nazywamy steve. Masz rację, bo też szukam takich kopów, ale najlepiej bez paniki, haha. Miłego weekendu i pozdrawiam.
29 września 2017 r. - 13:47
BP mówi:
OMG!!! Miałeś szczęście i naprawdę na nie zasłużyłeś. Utrata telefonu to jedno (=upośledzenie), ale utrata kart kredytowych jest jeszcze gorsza. Och, co za "szczęście", że miałeś trzy godziny, które mogłeś spędzić w znacznie przyjemniejszym miejscu bez stresu ...
PS. Tutaj przeżyłeś "prawdziwą" przygodę, którą powinieneś umieścić na swojej liście przygód ;-) DS.
29 września 2017 r. - 15:51
JoY mówi:
Stresujące to tylko pierwsze słowo po przeczytaniu twojej rundy na lotnisku. Czy możesz dostać woreczek ze sznurkiem do noszenia na szyi?
Uściski
29 września 2017 r. - 16:01
Britt-Marie Lundgren mówi:
Jak to często bywa, istnieje cienka granica między sukcesem a porażką! Tym cudowniej, gdy kończy się ona sukcesem.
Lotnisko Ataturk jest ogromne. Pojechaliśmy tam na 8 godzin, aby poczekać na samolot do Johannesburga.... Nawet nie miałem pojęcia, że można je opuścić!
29 września 2017 r. - 16:25
Blog Husis mówi:
Mój właściciel nie był tak szczęśliwy w zeszłym roku podczas wycieczki na Lanzarote. Tam właściciel bawił się ze swoim siostrzeńcem. Właściciel udostępnił dane siostrzeńcowi i kolejka zaczęła się przesuwać. Zrozpaczony właściciel po prostu wstał, jego telefon ładował się tak ładnie. Po wejściu do samolotu zdał sobie sprawę ze swojego błędu, ale niestety było już trochę za późno. Na szczęście w telefonie była tylko karta prepaid, ale cała sytuacja była trochę żenująca.
Ale właściciel jest szczęśliwy z powodu Petera, który odzyskał swój telefon po całej pracy i zgiełku.
29 września 2017 r. - 19:13
Matts Torebring mówi:
Biedactwo, ale może się stresować za mniej. Pewnego ranka w pracy dziewczyna przyszła z płaczem. "Zostawiłam iPhone'a w ubraniach, a teraz wyprałam go w pralce". Już nie działa....
29 września 2017 r. - 20:17
Ruth w Wirginii mówi:
Jesteś świetnym gawędziarzem. Naprawdę się spociłem
z mocno bijącym sercem po przeczytaniu o twojej przygodzie.
Tak, to była przygoda, za którą nie trzeba było dodatkowo płacić. 🙂 Lepiej
niż jakakolwiek przygoda na blogu.
Mój mąż i ja podróżowaliśmy pociągiem z Bangkoku do Khatmandu.
7-godzinny postój w New Delhi. Pomyśleliśmy, że zrobimy
krótkie zwiedzanie Delhi, ale kilku doświadczonych podróżników
ostrzegając nas o czasie potrzebnym na powrót na lotnisko,
Siedzieliśmy więc na plastikowych krzesłach z ogromnymi wentylatorami umieszczonymi tu i ówdzie.
W ramach rozrywki mogliśmy obserwować grupę muzułmanów w drodze do centrum.
Mekka, który mieszkał w kącie i gotował na kuchniach Primus lub podobnych.
Z pewnością miałeś anioła stróża, który czuwał nad tobą w Ankarze.
29 września 2017 r. - 20:27
Christina Löfgren mówi:
Co za przygoda i jakie szczęście, że ją odzyskałeś. Dobrze ci poszło?
30 września 2017 r. - 9:36
Rola Cariny mówi:
Co za ból dupy zapomnieć "Teddy'ego" i szczęście, że go odzyskałeś!
Trzymaj się......
30 września 2017 r. - 15:01
Anna, Podróże na chmurze mówi:
Co za straszna męka! Czytając to byłem naprawdę spocony. Doskonale rozumiem, jak robi się coraz gorzej, gdy wszystko zaczyna się psuć. Niesamowicie miło, że odzyskałeś swój telefon komórkowy!
Miłej niedzieli. 🙂
01 października 2017 r. - 10:13
Pani M mówi:
Jezu, umarłbym. To jest mój strach przed utratą portfela lub czegoś podobnego.
Odważyłem się pojechać na 3-godzinny postój, ponieważ kolejki mogą być ogromne, ale także bardzo inspirujące.
01 października 2017 r. - 10:19
Lena i Jan mówi:
Peeter, czas na stary starczy sznurek, używany kiedyś do okularów... ?
Zawsze chcieliśmy, by telefony komórkowe były tak małe, byśmy mogli nosić je w ubraniach, ale kto wie, czy to wystarczy? Brałeś udział w spotkaniach deweloperskich (kilka lat temu), kiedy robiliśmy burzę mózgów na temat tego, jak powinny być uszyte ubrania zawierające gadżety IT, ale potem pomysły upadały, ponieważ gadżety były zbyt duże? W zasadzie istniały szkice, które przypominały skrzyżowanie kowbojskich warstw podłogowych, które zostałyby dziś wpuszczone na lotnisko w strefie bezpieczeństwa? Co najwyżej widzisz teraz ubrania na gadżety iT z JEDNĄ dodatkową kieszenią... Uchwyty na nadgarstki z kieszenią mogą być czymś, albo na pasku aparatu, ponieważ nie przenosisz aparatu łatwo... Pomysły na nie zapominanie o gadżetach iT = nowy temat bloga?
02 października 2017 r. - 19:57