Peter zarezerwował loty do i z Finlandii w ten weekend i byliśmy zadowoleni zarówno z czasu, jak i ceny. A przynajmniej tak nam się wydawało. Można powiedzieć, że było to mało błąd. Dziś opowiemy o wielkiej podróżniczej pomyłce z tego weekendu, a także o innych podróżniczych błędach, które popełniliśmy w ciągu naszego życia.
Spis treści
Właściwy dzień i właściwa pora, ale ...
Polecieliśmy do Helsinki w sobotę rano, a w niedzielę wieczorem mieliśmy ponownie lecieć do domu. Nie mogliśmy odprawić się w automacie, więc poszliśmy do stanowiska odprawy ręcznej i pokazaliśmy nasze bilety. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę z problemu. Zarezerwowaliśmy właściwy dzień i godzinę, ale... ZŁY MIESIĄC!
"Czy chcielibyście zostać jeszcze miesiąc w Helsinkach?", zapytał mężczyzna przy stanowisku odprawy. Bez urazy dla Helsinek, ale trudno byłoby to wyjaśnić w pracy... Musieliśmy po prostu kupić nowe bilety do domu. Przebukowanie biletu w SAS kosztowało 5000 SEK, więc zdecydowaliśmy się kupić zupełnie nowe bilety w Norwegian za 3500 SEK. Niezbyt przyjemne, ale nie ma się na kogo gniewać, kiedy to ty popełniłeś błąd...
Więcej błędów w podróży przez całe życie
Można by pomyśleć, że ci z nas, którzy są przyzwyczajeni do ciągłego podróżowania, robią "właściwe" rzeczy, ale tak naprawdę tak nie jest. Im więcej podróżujemy, tym więcej mamy okazji do popełniania błędów. Kiedy połączysz stres i brak czasu z dużą ilością podróży, tak się czasami dzieje... Dziś dzielimy się niektórymi z naszych życiowych błędów w podróży. Mamy nadzieję, że nie jesteśmy sami! Jakie błędy popełniłeś w podróży?
Zapomnienie paszportu w hotelu
Maroko 2012. Spędziliśmy tydzień w Marrakeszrazem z synem Petera, Billie. Kiedy nadszedł czas wyjazdu z kraju, przeszliśmy przez pokój hotelowy, aby upewnić się, że niczego nie zapomnieliśmy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że paszporty wciąż były w recepcji!
Zdaliśmy sobie z tego sprawę dopiero w kolejce do odprawy, a potem musieliśmy wrzucić się do taksówki i pędzić z powrotem do hotelu. Peter przebiegł ostatni kawałek między osłami i wozami w medynie, a taksówka jechała tak, jakby ukradł samochód. Ale przylecieliśmy samolotem!
Spanie w temperaturach poniżej zera
Niemcy, 2014 r. Gdy wyruszyliśmy na naszą 1 rok podróży kamperem po Europie Kamper był pełny i nie odważyliśmy się dolać do niego wody w obawie, że będzie zbyt ciężki. Planowaliśmy przejechać całą drogę z promu do Francji, ale w Niemczech Peter był tak zmęczony, że nie był w stanie prowadzić. wymuszony spać (a nie mam prawa jazdy).
Zaparkowaliśmy na postoju, ale ponieważ w kamperze mamy ogrzewanie wodne, nie mogliśmy włączyć ogrzewania. Na zewnątrz było kilka stopni poniżej zera, a w kamperze wcale nie zrobiło się cieplej. A bardzo zimno Można powiedzieć, że noc. Kiedy się obudziliśmy i odetchnęliśmy, wydmuchiwaliśmy pierścienie dymu w samochodzie ...
Prawie przegapiłem lot
Szwecja, 2017 r.. Dwa razy prawie przegapiliśmy nasz lot. Pierwszy raz we Włoszech, a drugi w Sztokholmie, w drodze na Maltę. My był zdążyliśmy na lot, ale na lotnisku Arlanda były niesamowite kolejki, a kiedy w końcu przeszliśmy przez kontrolę bezpieczeństwa, mieliśmy tylko dziesięć minut. Biegliśmy i biegliśmy... tylko po to, by zdać sobie sprawę, że zmienili bramkę.
Zostało niewiele minut, a my byliśmy na złym końcu lotniska, panika! Na szczęście przyjazny personel lotniska zadzwonił do naszej bramki i poprosił o poczekanie. Poza tym mieliśmy bagaż rejestrowany, więc nie mogli odlecieć bez rozpakowania bagażu. I tak, przyjechaliśmy! Szalony kwas mlekowy!
Noc na podłodze lotniska
Hiszpania, 2017 r. Gdybym miał 17 lat, pewnie nawet nie uznałbym tego za wpadkę. Teraz jesteśmy nieco starsi i choć potrafimy żyć spartańsko, wolimy nie spać na podłodze lotniska. Byliśmy w drodze na rejs statkiem wycieczkowym. Freedom of the Seas i miał wylądować w Barcelonie poprzedniej nocy.
Nie mieliśmy czasu na zastanawianie się nad noclegiem i pomyśleliśmy "pewnie się uda". Często tak jest, ale nie tym razem. Albo tak, przetrwaliśmy noc!
Lena - dobra dla duszy mówi:
Hehe, czasami może się trochę spocić! To z paszportami pozostawionymi w recepcji NIE brzmiało zabawnie!
Prawie spóźniłem się na lot do Kalifornii. Kiedy wszedłem do terminalu Arlanda, zdałem sobie sprawę, że zostawiłem bagaż podręczny w samochodzie na parkingu długoterminowym. Rzuciłem się do taksówki. Kierowca początkowo nie wiedział, gdzie jest parking, ale zaryzykował. Prawidłowo. Na tym konkretnym parkingu personel bierze kluczyki i parkuje samochód... a on oczywiście był poza domem. Recepcjonistka początkowo nie mogła go złapać... Ostatecznie wszystko było w porządku. Dodatkowy drogi bilet, aby po raz pierwszy cieszyć się salonem na Arlandzie, oczywiście nie wykorzystałem! 🙁
I tak, spałem też na podłodze na lotnisku Arlanda. Około rok temu była burza śnieżna, kiedy wybieraliśmy się na Gran Canarię i w zasadzie wszystkie loty zostały odwołane... a wszystkie pokoje hotelowe w okolicy były zarezerwowane.
Uściski Lena
24 stycznia 2018 r. - 6:47
Helen mówi:
O nie, co za stresująca sytuacja!!! Denerwuję się na samą myśl o tym ... 😉 A spanie na lotniskach nie jest takie fajne ....
24 stycznia 2018 r. - 9:13
Sandra Lifsresor.se mówi:
Dwa razy spóźniłem się na lot, ponieważ spojrzałem na godzinę przylotu zamiast na godzinę odlotu na bilecie. W Krabi w drodze do Bangkoku i w Singapurze z powrotem do Hongkongu, kiedy tam mieszkałem. W obu przypadkach wystarczyło kupić nowy bilet w jedną stronę. Niska cena w Tajlandii była w porządku, ale niedzielna noc z Singapuru zaszkodziła mojemu portfelowi, ponieważ mój ówczesny partner musiał być w pracy w poniedziałek rano.
24 stycznia 2018 r. - 6:50
Helen mówi:
O nie, jakie to trudne... To po prostu ugryźć kulę, ale nie jest zabawne...
24 stycznia 2018 r. - 9:15
parsknięcie mówi:
Łatwo jest popełnić kilka błędów, ale w większości przypadków i tak się udaje. Ale pozostanie w Helsinkach przez miesiąc raczej nie wchodziło w grę 😉.
24 stycznia 2018 r. - 7:55
Helen mówi:
Haha, nie, byłoby trochę trudno wyjaśnić w pracy, że nagle muszę pracować zdalnie z Helsinek ... 😉 .
24 stycznia 2018 r. - 9:16
MR L mówi:
Później miłe wspomnienia :). Mała wskazówka, można uruchomić ogrzewanie w kamperze bez wody w zbiorniku.
24 stycznia 2018 r. - 7:59
Helen mówi:
Można? Czy to prawda? Nie wiedzieliśmy w takim razie... może nawet więcej błędów 😉.
24 stycznia 2018 r. - 9:20
pilla mówi:
Sucho!
24 stycznia 2018 r. - 8:04
Helen mówi:
Można było mieć więcej zabawy za te tysiąc dolarów, że tak powiem...
24 stycznia 2018 r. - 9:20
Veiken mówi:
Dokonaliśmy błędnej rezerwacji podczas podróży do Tajlandii. Nasze wyloty były o różnych porach. Finnair chciał 200 euro plus jakąś różnicę i opłatę serwisową. Powiedziano nam o Menzies w Landvetter. Więc poszliśmy tam w tym samym czasie i w ciągu 10 minut jeden z nas został ponownie zarezerwowany za 0:- Czy to może być napiwek?
24 stycznia 2018 r. - 8:06
Helen mówi:
Wow, jakie świetne rozwiązanie udało ci się wymyślić!!!
24 stycznia 2018 r. - 9:25
Ann-Louise mówi:
Świetny współczynnik rozpoznawalności tego, co dzieje się w Helsinkach... 🙂 Dokładnie to samo przydarzyło mi się kilka lat temu, kiedy byłem w Dublinie w pracy. Mój szef zarezerwował lot i miałem tam być tylko na jedną noc, ale przypadkowo zarezerwował lot powrotny na ten sam dzień tygodnia i datę, ale miesiąc później... Kiedy poszedłem się odprawić, najpierw spojrzeli na mnie bardzo dziwnie, a potem powiedzieli "ale wiesz, że to jest na następny miesiąc?". A jedyne bilety do domu, które zostały tej nocy (ostatni wieczorny lot) są w SAS Plus i są znacznie droższe. Rzuciłem się do telefonu i próbowałem skontaktować się z moim szefem, który jest na nartach w Alpach, i w końcu udało mi się go złapać, a on powiedział mi, żebym zarezerwował SAS Plus i że jest odpowiedzialny za koszty, chyba że firma to zatwierdzi. Na szczęście było tam darmowe wifi, więc musiałem tylko spakować komputer i kartę kredytową i zarezerwować bilet w jedną stronę do domu. Po tym incydencie jestem niesamowicie wybredna, jeśli chodzi o rezerwację biletów, niezależnie od tego, czy jest to lot, czy pociąg, i zawsze sprawdzam je sto razy, a zazwyczaj wysyłam również zrzut ekranu do mojego partnera (jeśli nie ma go w domu) i proszę go o podwójne sprawdzenie dat w rezerwacji.
24 stycznia 2018 r. - 8:37
Helen mówi:
Naprawdę ta sama sytuacja!!! Z tą różnicą, że wtedy to firma zarezerwowała bilet... Łatwo się pomylić, ale może to spowodować wiele zamieszania!!!! Myślę, że po tym też będę trochę zrzędliwy...
24 stycznia 2018 r. - 9:27
Lisette mówi:
To było teraz jesienią, kiedy byłem na wakacjach w Kalifornii. Ja i moja najstarsza córka polecieliśmy na dwie noce do Las Vegas i kiedy mieliśmy lecieć z powrotem do LA, taksówka zostawiła ją na terminalu 1, ponieważ lecieliśmy z różnymi firmami, a ja siedziałem spokojnie i powiedziałem, że jadę na terminal 3. Kiedy dotarłem do odprawy, powiedziałem, że mój samolot odlatuje o takiej a takiej godzinie, ale człowiek przy kasie powiedział, że wtedy nie ma samolotu, ale że już odleciał.Sprawdził mój bilet i powiedział spokojnie ... jesteś w złym terminalu, powinieneś być w terminalu 1.Więc szybko wskoczyłem do taksówki, aby odprawić się we właściwym terminalu.Więc od początku bora wysiąść tam, gdzie była moja dziewczyna, więc uniknąłbym całego tego zgiełku 🙂 Teraz po tym na pewno sprawdzę dwa razy, w którym terminalu będę 🙂 .
24 stycznia 2018 r. - 8:51
Helen mówi:
Terminal nie zawsze jest łatwy! Na małych lotniskach można poruszać się szybko, ale na dużych lotniskach może to być długi dystans ....
24 stycznia 2018 r. - 9:29
Niedźwiedź mówi:
Nie bardzo rozumiem, co zbiornik na wodę ma wspólnego z ogrzewaniem hydraulicznym, system grzewczy ma własną "wodę"?
24 stycznia 2018 r. - 8:58
Helen mówi:
Tak, ale to prawda Björn! Masz całkowitą rację. To ja dziwnie napisałem, muszę zmienić sformułowanie. W samochodzie w ogóle nie było wody, ani w zbiorniku, ani w nagrzewnicy.
24 stycznia 2018 r. - 9:43
Solan mówi:
Na wszystkich błędach można się wiele nauczyć! Zgaduję, że zarówno Freedom, jak i my wiele się nauczyliśmy ?☺?
24 stycznia 2018 r. - 9:09
Helen mówi:
To jest to! Następnym razem dokładnie sprawdzę bilety lotnicze 😉.
24 stycznia 2018 r. - 9:29
Pan Steve mówi:
To trochę zachęcające dla nas, zwykłych podróżników, że nawet profesjonaliści tacy jak ty mogą popełniać błędy w podróży.
Jeden błąd pamiętam z wycieczki na Rodos w latach 70-tych. Popłynęliśmy łodzią na wyspę Symi i spędziliśmy tam dzień. Nie zdążyliśmy jednak na rejs powrotny. Jedyny hotel na Symi był w pełni zarezerwowany, ale recepcjonista zapakował pościel na swój rower i poprowadził nas kawałek za miasto, gdzie spędziliśmy noc u greckiej rodziny. Po powrocie do Szwecji, kiedy wszystkie zdjęcia zostały wywołane, odkryłem, że zrobiłem zdjęcie łodzi tuż po tym, jak opuściła Symi. Łódź, na której powinniśmy byli być. To był wspaniały i bogaty dodatkowy dzień na Symi i wspomnienie na całe życie.
24 stycznia 2018 r. - 9:45
Helen mówi:
Wow, co za historia! Może to ciekawe i ekscytujące wspomnienie, nawet jeśli nie było tak zabawne, gdy odkryłeś błąd .... I tak, obiecuję, że popełniamy błędy! 😉
24 stycznia 2018 r. - 15:59
Therese mówi:
Incydent z paszportem nie jest zabawny... Mieliśmy dwa podobne incydenty podczas podróży po USA.
Mężczyzna zapytał mnie, czy rozpakowałem wszystko z szuflad, zanim wymeldujemy się z hotelu w Nowym Orleanie. Mieliśmy jeszcze trochę czasu do spędzenia w mieście, więc pomyśleliśmy, że sprawdzimy te wycieczki łodzią... Okazało się, że trzeba mieć dowód tożsamości... Kiedy nie znaleźliśmy paszportów, mój mąż zapytał, czy nie wyjęłam ich z szuflady. Okazało się, że była tam mała, niewielka "tajna" skrytka, w której schował paszporty... Pozostawało tylko wrócić do hotelu i poprosić o ponowne wejście do pokoju (i mieć nadzieję, że nikt inny się nie zameldował). Na szczęście wciąż tam były...
Później podczas tej samej podróży musieliśmy przejechać przez most, aby dostać się do SF... nie przyjmowali kart, a my nie mieliśmy gotówki... Jechaliśmy przez jakiś czas, nie znajdując bankomatu, więc w końcu zatrzymaliśmy się w banku... i odwróciliśmy cały samochód do góry nogami, aby znaleźć paszport mężczyzny... który całkowicie zniknął. Przez dwa dni bezskutecznie dzwonił do wszystkich hoteli, w których się zatrzymaliśmy... W końcu przypomniał sobie, że używał go w Dolinie Śmierci... i rzeczywiście... zapomniał go w recepcji ich centrum dla zwiedzających... Po wielu kłopotach udało nam się wysłać go do ostatniego hotelu, w którym mieliśmy się zatrzymać przed powrotem do domu... Można powiedzieć, że przez chwilę było tam trochę potu....
24 stycznia 2018 r. - 9:59
Helen mówi:
O nie, pocę się od samego czytania! Paszporty są tak zależne .... i jak trudno jest z rodzajem "tajnego" pudełka. Jak sprawić, by o czymś zapomnieć !!!!
24 stycznia 2018 r. - 16:01
Ruth w Wirginii mówi:
Bardzo spocony w Dolinie Śmierci - w każdym razie latem! 🙂
24 stycznia 2018 r. - 22:01
Britt-Marie Lundgren mówi:
Błędem w podróży, który pamiętamy najbardziej, jest pominięcie szczepienia.
Kiedy byliśmy w Botswanie kilka lat temu, poszliśmy wcześniej do centrum szczepień, ponieważ mój partner potrzebował większości z nich. Po rozmowie z lekarzem okazało się, że żółta febra NIE jest potrzebna w RPA, Botswanie, Zambii i Zimbabwe. Gdy wycieczka dobiegła końca i usiedliśmy przy ognisku, nasz przewodnik zapytał, czy wszyscy są świadomi swojego szczepienia na żółtą febrę. Okazuje się, że bez niego nie można lecieć do RPA z Zambii (nawet na transfery). Dzięki dużej pomocy, dwóm wizytom u lekarza (pamiętne godziny w poczekalniach), dwóm wizytom w różnych gabinetach pielęgniarek i wizytom w gabinetach szpitalnych, na pieczątki, w sumie 10 godzin rozmów, zanim dostaliśmy strzykawkę z fałszywym certyfikatem (bo strzykawkę trzeba dostać 10 dni przed wylotem), mogliśmy dumnie pokazać nasz certyfikat przy odprawie następnego dnia.
Chociaż upragniona przez Larsa przejażdżka helikopterem nad Wodospadami Wiktorii została odwołana, spędziliśmy niezapomniany dzień i wróciliśmy do domu bez kwarantanny. Obecnie jesteśmy w pełni zaszczepieni...
24 stycznia 2018 r. - 10:21
Helen mówi:
Pomocy, co za zupa! Na szczęście w końcu wszystko poszło dobrze, ale jak smutno przegapić lot helikopterem!!!
24 stycznia 2018 r. - 16:04
Marina mówi:
Tak, są chyba przyjemniejsze sposoby na trenowanie kondycji niż bieganie po lotniskach 😉.
Mamy przyjaciół (kilku), którzy przegapili loty w nocy, kiedy śledzenie dat staje się nieco trudne, ale jak mówisz, trudno wtedy winić kogokolwiek innego...
Spóźniłem się na lot z Karlstad podczas jednej z moich podróży do Singapuru, ale wtedy faktycznie zmienili rozkład bez powiadomienia mnie, więc mogłem się denerwować, bo to nie była moja wina 😉.
24 stycznia 2018 r. - 10:26
Helen mówi:
Rodzina brata Petera spóźniła się na lot, który miał odlecieć o 0:3 rano, ponieważ źle obliczyli dzień. To nie było zabawne... A jeśli zmienią czas bez poinformowania cię o tym, cóż, to nie jest łatwe!!!
24 stycznia 2018 r. - 16:06
Ditte mówi:
Oczywiście kupowanie nowych biletów w Helsinkach było trochę uciążliwe. Ale w tamtym czasie nie było nic innego do roboty. I wróciłeś do domu. Obecnie, gdy podróżuję, często płacimy za bilety, w których zawarta jest "szybka ścieżka", dzięki czemu można uniknąć kolejek. Czasami są naprawdę długie i zabierają czas (ale za granicą nie zawsze są dostępne, ale wtedy musieliśmy iść dalej, jeśli było to pilne z tym biletem plus).
Jeśli podróżujesz często i dużo, łatwo jest popełnić okazjonalny błąd. Mam też kilka błędów z poprzednich podróży.
24 stycznia 2018 r. - 10:26
Helen mówi:
Tak, ciężko było kupić nowe bilety. Ale nie było z czego wybierać ... A czasami łatwo jest popełnić błąd, zwłaszcza gdy często podróżujesz.
24 stycznia 2018 r. - 16:07
Maggan i Ingemar mówi:
Zabawa z postem o tęsknotach 😀 Moja największa tęsknota nie dotyczyła mnie, ale mojego syna. Był w USA przez rok i musiałam zamówić bilet do domu. Żaden problem, pomyślałem, ponieważ właśnie nabyłem komputer, to było jakieś 20 lat temu. Bilet został zamówiony i opłacony kwotą 6000 SEK, tylko że przeoczyłem, że poleci z USA do Göteborga, a nie odwrotnie. Zamówiono nowy bilet i tym razem we właściwym kierunku, ale to ugodziło w kasę, która nie była wtedy tak duża. Czasy nie są takie łatwe, zwłaszcza gdy podróżuje się między LA (USA) a tutaj, różnica wynosi około 9 godzin. Moja siostra doświadczyła tego, gdy była w domu z wizytą i wracała. Okazało się, że powinna wrócić do domu dzień wcześniej, więc musiała po prostu zamówić nowy bilet na miejscu i zadzwonić do córki, która była w drodze, aby ją odebrać i zmienić godzinę przyjazdu. Prawdopodobnie nie ma znaczenia, jak często podróżujesz, ważne jest, aby prawidłowo sprawdzić bilet, aby upewnić się, że wypełniłeś właściwe daty itp.
24 stycznia 2018 r. - 12:22
Helen mówi:
O nie, jakie to przykre przypadkowo zarezerwować bilet w złym kierunku... Naprawdę łatwo coś pójdzie nie tak! I nie, nie sądzę, że ma znaczenie, jak często podróżujesz. Trzeba po prostu dokładnie sprawdzać ...
24 stycznia 2018 r. - 16:10
Ruth w Wirginii mówi:
W Stanach Zjednoczonych trudno jest śledzić daty i godziny.
Jeśli chodzi o datę, jest ona zawsze zapisywana jako miesiąc, dzień, rok.
nie Dzień, Miesiąc, Rok. Może to powodować problemy.
Jeśli chodzi o godziny, system 24-godzinny nie jest używany przez większość czasu,
Bez AM i PM, godzina 12 może być "południem" lub "północą".
24 stycznia 2018 r. - 22:13
Ia mówi:
Tak, są pewne szalone rzeczy w Twojej historii podróży! Prawie spóźniłem się na lot z powodu przebudowy i tłumów na kontroli bezpieczeństwa w Kastrup (byłem tam bardzo wcześnie!), ale odlot samolotu został przełożony, więc zdążyłem. Zapomniałem portfela w kieszeni na siedzeniu z przodu w "obracającym się" samolocie. Zarezerwowałem pokój hotelowy miesiąc wcześniej, czyli ten sam błąd, co z biletami lotniczymi w niedzielę.
24 stycznia 2018 r. - 12:38
Helen mówi:
Straszne, gdy podczas kontroli bezpieczeństwa jest tak gęsto, że nie można przejść, mimo że było się na czas! Peter zapomniał też kiedyś telefonu komórkowego/portfela w kieszeni siedzenia w samolocie. Zapomniałem mu o tym powiedzieć.
24 stycznia 2018 r. - 16:12
Podróżniczy piątek mówi:
O nie! Cieszę się, że cena była przystępna.
Ty? Przegapiłem lot do Paryża i zarezerwowałem hotel w niewłaściwy dzień (stało się to tuż przed Bożym Narodzeniem). Ostatecznie i tak się udało...
24 stycznia 2018 r. - 13:11
Helen mówi:
Cena wydawała nam się dość wysoka, ale oczywiście mogło być gorzej...! Brakujące loty, ugh, nie jest fajnie!
24 stycznia 2018 r. - 16:14
Johnny Friskilä mówi:
Żyjesz i najwyraźniej nie masz trwałych uszkodzeń. Gorzko z 3500kr, ale tak, takie rzeczy się zdarzają!
24 stycznia 2018 r. - 13:12
Helen mówi:
Tak, oczywiście, że tak. Gorzkie w tamtym czasie, ale tak się dzieje.
24 stycznia 2018 r. - 16:15
W odkrywczą podróż mówi:
Muszę powiedzieć, że jesteśmy pod wrażeniem sposobu, w jaki poradziłeś sobie z tą sytuacją. Gratulacje!
Możemy zapewnić Ci własnego towarzysza podróży do Twojej wspaniałej kolekcji.
Mieliśmy pojechać pociągiem na lotnisko we Frankfurcie i szczęśliwie wskoczyliśmy do pociągu ekspresowego z napisem Frankfurt, gdy tylko się pojawił. Po wejściu na pokład okazało się, że pociąg przyjechał z Frankfurtu i jechał do Bazylei. Po pół wieczności pociąg ekspresowy zatrzymał się i w końcu udało nam się wsiąść do właściwego pociągu - zaufaj nam, że tym razem zwróciliśmy szczególną uwagę na znaki! Mimo to byliśmy bardzo spoceni, aby nadążyć. Z perspektywy czasu dziękujemy wszystkim w długiej kolejce do kontroli bezpieczeństwa za to, że nas nie zatrzymywali!
24 stycznia 2018 r. - 16:25
Helen mówi:
Och, jak ciężko...! Właśnie wtedy, gdy idziesz do samolotu, opóźnienie jest jeszcze trudniejsze! Cieszę się, że w końcu się udało!!!
25 stycznia 2018 r. - 9:05
Lennart mówi:
Z błędów można się śmiać jeszcze długo później!
24 stycznia 2018 r. - 16:52
Helen mówi:
Tak, tak właśnie jest. Później jest o wiele zabawniej niż wtedy 😉.
25 stycznia 2018 r. - 9:05
Matts Torebring mówi:
Wybacz, to była ulga, że "młodzi ludzie" mieli problemy. Leciałem kilka razy do Kolonii i Amsterdamu do pracy i miałem ze sobą "młodych ludzi". Tak samo jak u Was, "AUTOMATYCZNA" odprawa nie działa. Dokładnie tego się obawiam. Dlatego chcę jeździć kamperem, gdziekolwiek się wybieram. Cieszę się, że wróciłeś do domu.
24 stycznia 2018 r. - 18:42
Helen mówi:
Jeśli automatyczna odprawa nie działa, zawsze jest licznik z personelem. Ale i tak najbardziej lubię kampery 🙂
25 stycznia 2018 r. - 9:06
Daniela / Odkrywanie planety mówi:
Na szczęście nie mieliśmy żadnych poważnych wpadek. Było to jednak trudne, gdy zarezerwowałem miesiąc miodowy mojej siostry w Stanach Zjednoczonych i zarezerwowałem hotel w niewłaściwe dni. Na szczęście problem został rozwiązany. Obecnie rezerwuję wycieczki z rozwagą dla innych :). To znaczy, najlepiej wcale :))
24 stycznia 2018 r. - 19:52
Helen mówi:
Jeszcze trudniej jest zarezerwować dla kogoś innego niż dla siebie...!
25 stycznia 2018 r. - 9:07
BP mówi:
Hahaha! NIE jesteś sam w rezerwowaniu złej daty, kończeniu w poczekalni na lotnisku lub gonieniu samolotu.
Przykładem jest błędna data na zarezerwowanym bilecie kolejowym dla pięciu osób do Åre. Mój błąd...
Nie mogę też polecić przegapienia dnia wylotu w Bułgarii. Zobaczyliśmy bagaże w hotelowym foyer i zastanawialiśmy się, co się stało. Tak, tak!!! To była bardzo droga podróż do domu i noc na lotnisku...
Bieganie za samolotem, mimo że wyszło się w dobrym czasie, kłuje w oczy. O tak, na zakupach zdobywa się lepszą kondycję ;-) Powinienem mieć dużo lepszą kondycję niż mam, gdybym liczył wszystkie okazje....
PS. Mam nadzieję, że w jakiejś formie dostaniesz zwrot pieniędzy za podróż powrotną od SAS. To tylko "straszenie" blogiem, powinno dać efekty ;-) DS.
24 stycznia 2018 r. - 21:43
Helen mówi:
Pomocy, zły dzień na bilety kolejowe brzmi jak wrzód na dupie. Podobnie jak incydent w Bułgarii. Miło jest nie być samemu w popełnianiu błędów, ale nie życzyłbym tych złych doświadczeń nikomu innemu .... Z perspektywy czasu można się z nich śmiać, ale może nie wtedy. Gdyby SAS popełnił błąd, próbowalibyśmy odzyskać pieniądze, ale teraz wydaje się to wątpliwe ...?
25 stycznia 2018 r. - 9:11
4000 mln mówi:
Od czasu do czasu popełniasz kilka błędów. Zebraliśmy (również) nasze w jednym poście:
https://4000mil.se/index.php/vara-varsta-misstag-pa-resa/
24 stycznia 2018 r. - 22:10
Helen mówi:
Tak, szukałem tego postu, kiedy go pisałem, ale go nie znalazłem i myślałem, że źle zapamiętałem... Dziękuję!
25 stycznia 2018 r. - 9:11
Henny mówi:
Oczywiście nie obyło się bez pomyłek. Zarezerwował wycieczkę dla swojego syna w LA, ale jakimś cudem skończyło się na SAN JOSE. Nadal nie rozumiem, jak to się stało. Zostałem na noc na lotnisku i kupiłem nowy bilet krajowy do LA. Co dziwne, byłem tylko wzmocniony faktem, że poradziłem sobie z tym wszystkim sam. Zapomniane paszporty w hotelu w Madrycie również zostały naprawione, a taksówkarz dostał potem pluszowego misia. Wycieczka do Norrköping została zarezerwowana przez związek, który miałem reprezentować. Zwykle podróżowałem wtedy ze Skellefteå, ale tym razem zarezerwowali lot z Luleå. Oczywiście pojechałem w śnieżycy do Skellefteå (między lotniskami jest około 12 mil) i dopiero tam odkryłem, jak bardzo się myliłem.
25 stycznia 2018 r. - 0:37
Helen mówi:
Pomocy, co za historia o San José!!!! Czasami nie rozumiesz, jak to działa ... Lot, który był z Luleå zamiast Skellefteå, również brzmiał jak dość trudne doświadczenie ... Czasami po prostu się myli!
25 stycznia 2018 r. - 9:14