Teraz mamy nowe odbijacze do łodzi mieszkalnej, więc jest ona gotowa stawić czoła jesiennym sztormom. Mieszkanie w domu zawsze wiąże się z pewnymi pracami na zewnątrz - po prostu praca jest nieco inna, gdy mieszkasz w pływającym domu.
Nadeszła jesień - i jesienne burze
Jesień zdecydowanie nadeszła, podobnie jak jesienne sztormy. Teraz, gdy mieszkamy na łodzi mieszkalnej, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej przejmujemy się wiatrem, ale przede wszystkim przejmujemy się kierunek wiatru. Kiedy wiatr wieje z południowego zachodu, prawie nic nie zauważamy - wtedy mamy schronienie przed innymi łodziami mieszkalnymi, a liny cumownicze są akceptowane.
Jednak gdy wiatr wieje z północy (znacznie rzadziej!), jest to odczuwalne na łodzi. Zwłaszcza jeśli jest to rzucanie wiatrów. Zwykle nie jest to nic poważnego, ale zdarzały się przypadki wszelkiego rodzaju rzeczy spadły na podłogę - miski, słoiki na przyprawy, butelki na olej ...
Nowe błotniki
O tej porze roku to dobry czas na przegląd cum i odbijaczy. Niektóre z naszych odbijaczy okazały się uszkodzone, a niektóre były też nieco za małe. Peter udał się więc do doku Erlandssona (który sprzedaje akcesoria do łodzi) i kupił nowe odbijacze w nieco większym rozmiarze. Zwykle dmuchał je w sklepie, ale sklep padł ofiarą kradzieży, więc dobrze, że mamy własny kompresor!
Gotowy na jesienne burze
Potem był już "tylko" czas na rozwiązywanie i wiązanie! Było zimno pracować na wietrze, ale wynik był dobry, jak sądzimy. Być może będziemy musieli sprawdzić w ciągu najbliższych kilku dni, czy wszystkie błotniki są nadal na swoim miejscu zgodnie z przeznaczeniem ... Zabezpieczyliśmy również meble ogrodowe i upewnimy się, że grill jest przykryty. Jesteśmy gotowi na jesienne burze!
Czy jesienią wykonujesz jakieś prace na zewnątrz?
Emma, słońce jak słońce? mówi:
Jeśli wiesz, że będzie wietrznie, musisz zrobić dodatkowy spacer po domu i sprawdzić, czy przyniosłeś wszystkie przedmioty, które mogą trafić do sąsiadów. Nie robimy nic więcej. Wnosimy poduszki, przywiązujemy parasol ...
Od dawna myślałem o zadaniu pytania o rzeczy wpadające do wody. Czy kiedykolwiek się to zdarzyło? (Może napisałeś już o tym specjalny post?) Czy zgubiłeś klucze w wodzie? O czym powinieneś pomyśleć, aby upewnić się, że rzeczy nie wylądują w wodzie? Albo w dywanie. Czy przy okazji pozbyłeś się plamy oleju?
29 października 2019 r. - 16:10
Helen mówi:
Tak, rzeczy czasami wpadają do wody...! Straciliśmy całą drabinę. Już nigdy jej nie zobaczymy. Sąsiedzi upuścili rowery, pierścionki i inne rzeczy. Nigdy nie zgubiliśmy kluczy, ale mamy pływającą rzecz przyczepioną do pęku kluczy! A plama oleju, cóż, przynajmniej prawie zniknęła! 🙂
29 października 2019 r. - 18:15
BP mówi:
Wolę więc zmieniać błotniki niż grabić liście i sadzić nowe rośliny. Ogrodnictwo jest równie nudne jak sprzątanie. Jest więc wiele zalet życia na łodzi mieszkalnej:-)
PS. Ponieważ mieszkamy w mieszkaniu z zadaszonym balkonem bez skrzynek na kwiaty, nie musimy tego robić. Nieliczne liście, które "przylatują" z drzew, są zbierane w kilka sekund. DS.
29 października 2019 r. - 17:41
Koziorożec mówi:
Mój balkon jest dość łatwy do czyszczenia. To, co zamierzam zrobić, to złożyć meble balkonowe na podłogę. Potem wszystko samo się posprząta. Tak, kilka kwiatów też zostanie usuniętych. To mi wystarczy.
Szkoda, że nie można bardziej wykorzystać balkonu.
29 października 2019 r. - 19:55
Ama de casa mówi:
Przez cały rok wykonujemy tę samą pracę na zewnątrz. Przy 12 metrach kwadratowych tarasu nie ma zbyt wiele do stania. OJ, jak ja NIE tęsknię za ogrodem o powierzchni nieco ponad 800 metrów kwadratowych, który mieliśmy w Sollentunie... 🙂.
29 października 2019 r. - 23:06
Lena - dobra dla duszy mówi:
Miło jest móc zostać w domu i zająć się rękodziełem, gdy przez jakiś czas było dużo zajęć. Mamy teraz taki weekend. Miło jest po prostu scrapować.
Uściski Lena
02 listopada 2019 r. - 11:36