Często mówimy o rzeczach, które chcemy zobaczyć i doświadczyć podczas podróży i może się wydawać, że jesteśmy otwarci na większość rzeczy. Ale czy na pewno? A może są jakieś wakacyjne aktywności, na które w ogóle nie mamy ochoty?
Spis treści
Czego chcemy? nie robić podczas podróży?
Nasz znajomy bloger BP napisał niedawno stanowisko o pięciu rzeczach, których nigdy by nie zrobiła, w tym o lataniu helikopterem lub pływaniu na świeżym powietrzu w styczniu. Zainspirowało nas to i stworzyliśmy własne listy doświadczeń podróżniczych, które do nas nie przemawiają.
Pięć doświadczeń podróżniczych, które nie podobają się Helenie
1. Skoki na bungee
Strasznie boję się wysokości i skoki na bungee, z mojego punktu widzenia, wydają się zupełnie nie na miejscu. strasznie. Skakanie z klifu musi być sprzeczne z instynktem. Dlaczego miałbyś się na to narażać?
2. Skok spadochronowy
Z tego samego powodu spadochroniarstwo jest dla mnie zupełnie nie do pomyślenia. Myślałem, że lotniarstwo należy do tej samej kategorii, ale zaskoczyłem się, gdy spróbowałem. Szybownictwo w Szwajcarii 2018. Ale skoki spadochronowe, nie, tam jest granica ...
3. przejażdżka diabelskim młynem
Diabelskie młyny powinny być stosunkowo nieszkodliwe, ale moim zdaniem wyglądają naprawdę przerażająco. Naprawdę nigdy dobrowolnie wsadził mnie do diabelskiego młyna.
3. nurkowanie
Nigdy nie lubiłem przebywać pod wodą i mam nieprzyjemne wspomnienia z tych okropnych odznak pływackich w szkole. Nie przepadam nawet za snorkelingiem, chociaż nauczyłem się już patrzeć na ryby tylko w goglach, bez tej paskudnej fajki. Nurkowanie nie jest na mojej mapie świata.
5) Podróżowanie offline
Podróżowanie bez możliwości blogowania i komunikowania się w mediach społecznościowych byłoby... nudne. Myślę, że czułbym się po prostu bardzo sfrustrowany. Dziś nigdy nie wybrałbym się w podróż bez mojego komputera.
Pięć doświadczeń podróżniczych, które nie podobają się Peterowi
1. Kąpiele zimowe
Peter nie przepada za zimnem i nie rozumie idei zimowego pływania. Jest bardziej niż szczęśliwy mogąc odrzucić tego rodzaju aktywność (choć mówi, że jeśli ktoś rzuci mu wyzwanie "człowiek czy mysz?" nie jest do końca pewien, co się stanie...).
2) Podróż do Nowego Jorku
Nigdy nie mów nigdy, ale Nowy Jork jest prawdopodobnie najmniej ulubioną destynacją Petera w tej chwili. Wydaje się duży i stresujący? Jeśli jest jedna rzecz, która przyciąga go do USA, to jest to doświadczenie natury.
3) Podróż do Dubaju
Kolejną destynacją, która nie przemawia do Petera jest Dubaj. "Wiemy, że wiele osób uważa inaczej i staramy się mówić 'nigdy'. Być może mamy uprzedzenia, ale po prostu wydaje nam się, że jest tam zbyt wiele wieżowców i zbyt duży nacisk na luksus.
4. wakacje rowerowe z namiotem
Peter lubi naturę i biwakowanie, ale jazda na rowerze i biwakowanie jest zbyt niewygodne, aby było atrakcyjne. Nie tylko ze względu na cały sprzęt techniczny, który wozimy ze sobą i który musimy cały czas ładować. Nie, rowerowe wakacje z namiotami odpadają.
5. Jedzenie surströmming
Peter lubi próbować lokalnych potraw i rzadko boi się ich spróbować. Widziałem, jak próbował wszystkiego, od kulek z końskiego mleka w Mongolii po francuskie ślimaki wodne. Ale surströmming to miejsce, w którym wyznacza granicę.
Czy są jakieś doświadczenia podróżnicze, które do Ciebie nie przemawiają?
Czy są jakieś doświadczenia podróżnicze, które do Ciebie nie przemawiają? Myślisz tak jak my, a może wręcz przeciwnie? Daj nam znać!
Pan Jonas mówi:
Chater.Czy musi być więcej słów, aby liczył się jako post?
12 stycznia 2020 r. - 6:57
Helen mówi:
Ciekawe! Nie, czartery nie przyciągają wszystkich ... (Twój komentarz z jakiegoś powodu wylądował w spamie. Nie wiem dlaczego ...)
13 stycznia 2020 r. - 7:16
Matts Torebring mówi:
Całkowicie zgadzam się z Heleną i Peterem, żadne z tych doświadczeń nie jest pociągające, wręcz przeciwnie.
12 stycznia 2020 r. - 7:47
Helen mówi:
Nie, nie wszystko może przyciągnąć wszystkich... 😉 .
12 stycznia 2020 r. - 12:42
4000 mln mówi:
Hehe, zabawny post. Napisałem to mniej więcej rok temu, porusza trochę ten temat:
https://4000mil.se/utv/index.php/resorna-man-egentligen-inte-vill-realisera-bara-dromma-om/
Uwielbiam jeździć do Nowego Jorku i bardzo chciałabym nurkować.
Ale chętnie pominę bungy-jump i prymitywne życie bez łazienki. 🙂
12 stycznia 2020 r. - 9:14
Helen mówi:
Nie, marzenia to nie to samo, co to, czego naprawdę chcesz. Przestrzeń kosmiczna jest oczywiście ekscytująca, ale nadal, nie dziękuję ... 😉.
12 stycznia 2020 r. - 12:43
Evy Knoph mówi:
Haha, zabawny post!
Zgadzam się z większością, ale zdecydowanie nie Nowy Jork, to dla mnie "kraj", gdzie jeżdżę 2-3 razy w roku. Nigdzie nie czuję się tak zrelaksowany jak tam... Dubaj, no cóż, tak naprawdę nie chcę wracać, ale....
Dodaję: Wyjazd w góry, Alpy latem i piesze wędrówki. Dla mnie to narty.
Te wysokie rzeczy, takie jak Burj Kalifa, CN tower Toronto i inne.... czasami rzucają mi wyzwanie, ale zawsze boję się szklanych podłóg.
Wtedy wyjazd do Afryki i Ameryki Południowej może być prawie dodany do nigdy... nie przemawia do mnie ani trochę....
Nigdy też nie zarezerwowałbym wyjazdu do SPA, na weekend itp.
Connect and disconnect!... był również wart 900 dolarów ostatnio w Japonii, aby być stale podłączonym.
12 stycznia 2020 r. - 9:46
Helen mówi:
Och, część o szklanej podłodze, też mógłbym to napisać. Takie straszne... !!!! I tak, wiem, że wiele osób kocha Nowy Jork! Nie byliśmy tam, więc oczywiście mówimy z wyobraźni, ale jak dotąd nie przemawiało to do nas.
12 stycznia 2020 r. - 12:44
Anna-Lena mówi:
Zabawny post. Nigdy nie zapłaciłbym za .....
Wakacje na nartach (były, ale nie dziękuję, wystarczy)
......Wędrówki po górach z plecakiem....
Wakacje treningowe na Wyspach Kanaryjskich, dreszcze na samą myśl (wystarczająco dużo trenuję w domu), ale płacę za to samo, co na siłowni w domu, kiedy jest cały świat pięknych miejsc....
12 stycznia 2020 r. - 15:18
Podróże Renate mówi:
Zabawny post! Zgadzam się z większością tego, co wymieniłeś. Skoki na bungy, nurkowanie z akwalungiem i kąpiele pod lodem, których nie chcę robić... skoki spadochronowe, na które miałem ochotę w przeszłości, ale teraz już nie bardzo. ?
12 stycznia 2020 r. - 9:59
Helen mówi:
Miło słyszeć, że ty też nie jesteś głodny zimowego pływania! Czasami mam wrażenie, że wiele osób uwielbia pływać w lodowatych basenach haha 😉.
12 stycznia 2020 r. - 12:45
Ama de casa mówi:
Jest kilka rzeczy, które robiłem, a moją pierwszą reakcją było "Nie ma mowy!", na przykład jazda dwupłatowcem.
Jedyne, co przychodzi mi teraz do głowy, to to, że chyba nie chciałbym jechać do Korei Północnej.
Nie chcę też ponownie wspinać się na Calpe Rock 😀.
12 stycznia 2020 r. - 10:04
Helen mówi:
Musiałem wygooglować dwupłatowiec! Wygląda trochę przerażająco, muszę przyznać, ale wciąż ekscytująco! 🙂
12 stycznia 2020 r. - 12:46
Ama de casa mówi:
Jeśli masz czas i ochotę, możesz obejrzeć ten prawie minutowy film:
https://www.youtube.com/watch?v=yqdttIqnTcg
To jasne, że z przerażającą radością podróżowałem tym samolotem 😀.
13 stycznia 2020 r. - 16:08
Marguerite Koos mówi:
Cześć!
Fajny post.
Prawie zgadzam się ze wszystkimi 3/5, które mogą sobie wyobrazić zarówno nurkowanie, jak i diabelski młyn. Z tych samych 3/5 Petera można sobie wyobrazić pływanie zimą i jedzenie surströmming.
W przeciwnym razie podróżowanie do bardzo gorących krajów jest dla nas nie do pomyślenia, a obecnie także do bardzo zimnych krajów. Nie lubimy też dużych miast, chyba że jest to konieczne, aby zobaczyć pewną rzecz, której chcemy doświadczyć.
12 stycznia 2020 r. - 10:22
Helen mówi:
Rozumiem kwestię gorąca i zimna. Ja również jestem wrażliwy na ciepło. Myślę, że zależy to trochę od tego, jak podróżujesz i co robisz podczas podróży. Ale tak naprawdę wolę, gdy nie jest zbyt gorąco. Zimno jest dla mnie bardziej ok, jeśli mam dobre ubrania 😉.
12 stycznia 2020 r. - 12:48
Ditte mówi:
Lista atrakcji! Nurkowanie, snorkeling, skoki spadochronowe i bangy, pływanie zimą i wiele więcej. Mieszkałem w Nowym Jorku i odwiedzałem go wiele razy i z łatwością mogę sobie wyobrazić podróż tam z powrotem. Duże miasta mają swój urok, zdecydowanie.
To, od czego powstrzymałbym się dzisiaj, to pobyt w "hotelach all inclusive", pobyt na kempingu (próbowałem obu w różnych rundach). Podróż do Korei Północnej powstrzymuję się, a także jako samotna kobieta ponownie podróżuję do niektórych krajów Afryki Północnej. Złe doświadczenia z Maroka i Egiptu. Chcę podróżować do krajów, w których mogę swobodnie poruszać się wszędzie, a nie tylko w towarzystwie mojego męża. Nie chcę czuć się uwięziona. Może to się zmieniło, ale moje doświadczenia pozostają. Tak więc Emiraty Arabskie również nie są atrakcyjne.
12 stycznia 2020 r. - 10:55
Helen mówi:
Jesteś super twarda! Wcale nie tak tchórzliwa jak ja 😉 Do egipskich kurortów turystycznych zdecydowanie mogłabym pojechać jako samotna kobieta, ale są też inne miejsca w Afryce Północnej, do których prawdopodobnie nie chciałabym podróżować sama. Zgadzam się z Tobą, że nie chcesz czuć się uwięziony lub zbyt ograniczony.
12 stycznia 2020 r. - 12:49
Monika mówi:
Haha! Myślę, że zdjęcie namiotu jest z jednej z wysp niedaleko nas? Żadnej z rzeczy, o których piszesz, też bym nie zrobił. Z wyjątkiem helikoptera, mój tata był pilotem, więc latałem samolotami jednosilnikowymi i francuskim reahelicopterem, kiedy byłem dzieckiem. DC3 też. Jednak nigdy nie pojechałbym do różnego rodzaju miejsc w dżungli, gdzie kapie wilgoć i pełzają węże i skorpiony. Jak Sri Lanka, która nie przyciąga ani trochę (z wielu powodów). Nigdy też na safari, gdzie siedzisz w otwartym jeepie i nagle szalony słoń lub nosorożec pędzi do przodu. Albo lew zakrada się w okolice bungalowu, gdzie trzeba leżeć otoczonym moskitierami, by nie zarazić się zagrażającymi życiu chorobami. Jaki to ma sens, skoro można to zobaczyć znacznie lepiej z pomocą Attenborough w telewizji? Rozrzedzone powietrze, wysokości i wiszące mosty zupełnie nie wchodzą w grę - pomyślała Dominika P. słusznie zawracając z wyprawy do domu. Raz w Chicago jechałem szklaną windą po zewnętrznej stronie wieżowca i horror jest nie do opisania. Byłem jednak na World Trade Center i fajnie było zobaczyć małe samoloty i chmury poniżej. Potęgowało to uczucie, gdy wieże się zawaliły! Poza tym nie lubię Nowego Jorku - jest tam po prostu za dużo wszystkiego. Ale inne miejsca w USA, które znam, uważam za absolutnie fantastyczne. Napisz to w następnym komentarzu!
12 stycznia 2020 r. - 11:45
Helen mówi:
Tak, ale dokładnie, zdjęcie namiotu jest z jednej z tamtejszych wysp! To było naprawdę ciekawe doświadczenie i całkiem w porządku z namiotem na jedną noc, ale całe wakacje pod namiotem to chyba nie dla nas ... 😉 I haha, jak twoje opisy dżungli i safari! Nie czuję tego samego, ale mogę w pewnym sensie zrozumieć, kiedy opisujesz tak empatycznie!!! 😉 Jeśli chodzi o szklane windy, czuję podobnie jak Ty, mogłam to uwzględnić jako punkt! Nie przepadam za wysokimi domami, ale to może zadziałać, jeśli nie mam szklanej windy 😉.
12 stycznia 2020 r. - 12:53
Ann-Louise Paulsson mówi:
Poza Nowym Jorkiem i Dubajem zgadzam się ze wszystkim. Byłem w Nowym Jorku pięć razy i lubię to miasto, chociaż wolę Chicago. Do Dubaju chętnie się wybiorę (choć w tym tygodniu chęć ta nieco zmalała, gdy Iran zaczął mówić o zbombardowaniu Dubaju). Wiele razy jeździłem na diabelskim młynie, ale obecnie nie radzę sobie nawet z diabelskim młynem dla dzieci w Gröna Lund, ha ha 🙂.
12 stycznia 2020 r. - 11:46
Helen mówi:
Co sprawiło, że zmieniłeś zdanie na temat diabelskich młynów? *Czy to tylko zmiana na przestrzeni lat, czy coś więcej?
12 stycznia 2020 r. - 12:54
Ann-Louise Paulsson mówi:
Myślę, że to głównie wina wieku... jakkolwiek smutno to brzmi. Gdyby cały czas się kręcił, to pewnie lepiej bym sobie z nim radził (nie mam lęku wysokości), ale to, że się zatrzymuje i stoi w miejscu na różnych wysokościach (podczas gdy kosz jakby wisi na drucie i dynda), to już mi nie pasuje, bo zbliżam się do pięćdziesiątki. 🙂 🙂
Kolejki górskie, na których przez cały czas jest pełna prędkość, są dla mnie łatwiejsze do zniesienia, mimo że stałem się tam o wiele bardziej tchórzliwy.
12 stycznia 2020 r. - 13:35
Helen mówi:
To chyba nic dziwnego, że z biegiem lat człowiek trochę się zmienia. Ja jednak cały czas miałam super lęk wysokości 😉 Nie wiem, czy stałam się bardziej tchórzliwa (bo zawsze byłam dość tchórzliwa), ale trochę bardziej komfortowa... 😉
12 stycznia 2020 r. - 19:22
Monika mówi:
Oto rzeczy do zrobienia, które moim zdaniem spodobałyby Ci się w USA. Ponieważ zakochałeś się zarówno w Gorges de Verdon, jak i les Ardèches w Prowansji. Każdy, kto raz odwiedził Wielki Kanion, nigdy go nie zapomni - po prostu nie da się go opisać. To samo dotyczy wodospadu Niagara. Bardziej znany lokalnie jest rezerwat Indian Mesa Verde / Park Narodowy w Kolorado - ogromne doświadczenie na wszystkich poziomach, zarówno historycznych, jak i przyrodniczych. Znajdują się tam unikalne prehistoryczne domy na klifach, które zapierają dech w piersiach. Góry i specyficzne klify Sedony w Arizonie to także coś, czego nigdy nie zapomnisz, a stamtąd jest fajna wycieczka do Flagstaff nad Wielkim Kanionem. Jeśli chcesz, możesz spędzić dzień w Las Vegas tylko dla niesamowitego surrealistycznego uczucia! Nie zapomnij też o fajnej Route 66 i nadmorskiej drodze między San Francisco (niesamowicie pięknym miastem z europejskim klimatem) a Los Angeles. Mini przedsmak wszystkiego, co ten niesamowity kraj ma do zaoferowania!
12 stycznia 2020 r. - 12:07
Helen mówi:
Dzięki za wskazówki Monica! Tak, pewnie moglibyśmy zgadywać takie doświadczenia. W takim razie nie bardzo wiem, kiedy uda nam się wyrwać do USA na taką wycieczkę. To też kwestia finansowa... Ale oczywiście takie destynacje mogą mieć pewną atrakcję! 🙂
12 stycznia 2020 r. - 12:55
GladiGreen mówi:
Tak Monica, wodospad Niagara jest wyjątkowy. Byliśmy tam zeszłej jesieni, można stać (tuż obok wodospadu) przez dowolny czas i obserwować wodę. Będzie o tym post na blogu w przyszłości. Wielki Kanion jest bardzo znany, ale wiele innych miejsc wokół niego jest fajniejszych, lubię Bryce Canyon, gdzie widać wszystko od dołu, potężne czerwone formacje skalne. Jeśli uda Ci się zejść do Wielkiego Kanionu, również powinno być fajnie. Poza tym Yosemite to najpiękniejsze miejsce, jakie widziałem w Stanach Zjednoczonych. Mogłabym tam wracać wiele razy. Pozdrawiam Monika S
13 stycznia 2020 r. - 23:33
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka mówi:
Interesująca lektura!
Helena: Całkowicie zgadzam się, aby nigdy nie skakać na bungee, skakać ze spadochronem i nurkować. Hu! Nie mam nic przeciwko diabelskim młynom. Myślę jednak, że jest to niewygodne w przypadku kolejek linowych, w których siedzisz otwarty i dyndasz nogami ... Nie chciałbym też być całkowicie odłączony w dzisiejszych czasach, ale w przeszłości było dobrze, gdy nie wiedziałeś nic więcej. 😉
Peter: Ja też bym nie zimował! Po prostu nie mogę tego zrobić ze względów zdrowotnych. Dubaj też mnie nie pociąga, ale raczej z innych powodów. Miałem tylko jedne wakacje rowerowe i namiotowe, na Gotlandii jako 18-latek. Udało mi się wtedy żyć trochę bardziej spartańsko. Ale dzisiaj? Nie, dziękuję. Surströmming jadłem kilka razy wiele lat temu. Całkiem w porządku z odpowiednimi dodatkami: chlebem, ziemniakami, czerwoną cebulą itp. Ale smak utrzymywał się zbyt wiele dni później, aby było warto. 😀
Ale hej, czytając, że Nowy Jork jest miejscem, które odwiedziłabyś NAJBARDZIEJ, trochę zabolało mnie serce. Haha! Nowy Jork, który jest moją największą pasją. Nie przemawia do Ciebie żaden z moich setek postów o tym mieście? 😉
Żarty na bok, to oczywiście całkowicie zrozumiałe, że ludzie wolą różne rzeczy. Ale tutaj myślę, że to czyste nieporozumienie. Nowy Jork to naprawdę o wiele więcej niż "wielkomiejskie" uczucie i stres. Szczerze myślę, że naprawdę polubiłbyś to miasto, gdybyś dał mu szansę. Lubisz dobre jedzenie z całego świata, unikalne i dziwaczne koncepcje (takie jak restauracja w skarbcu bankowym lub inne fajne, tajne miejsca / doświadczenia), wydarzenia, w których możesz się przebrać i podróżować w czasie (Jazz Age Lawn Party), przejażdżki łodzią, wspaniałe widoki i zakupy? Nowy Jork ma wiele obszarów z niską zabudową, przytulnymi uliczkami, bujnymi parkami i ogrodami oraz spokojem, poza turystycznym i tętniącym życiem Midtown (z którym zgadzam się, że może być za dużo). I wreszcie, co nie mniej ważne, interesujący ludzie, którzy mogą zaprosić do najbardziej nieoczekiwanych doświadczeń.
Przepraszam za obronę, ale nie mogłem się powstrzymać, haha ...
Wskazówka do czytania: 100 powodów, by pokochać Nowy Jork: http://www.newyorkmybite.com/100-skal-att-alska-new-york/
🙂
12 stycznia 2020 r. - 12:29
Helen mówi:
Kolejki linowe, w których zwisają nogi, fuj, fuj! Naprawdę nie lubię wszystkich kolejek linowych, ale po kilku podróżach po Austrii i Szwajcarii stałam się lepsza. Ćwiczyłam 😉 .
I tak, zdawaliśmy sobie sprawę, że pozycja Petera na liście może Ci się nie spodobać... Oczywiście, mogliśmy mieć z góry przyjęte wyobrażenie i mogłoby być inaczej, gdybyśmy faktycznie tam dotarli! Jeśli chodzi o jedzenie, nie mogę powiedzieć, że jest atrakcyjne. Rozumiemy, że istnieje jedzenie ze wszystkich zakątków świata i gdybym nadal tam był, ekscytujące byłoby próbowanie różnych azjatyckich restauracji itp. Ale kiedy siedzę tutaj w Szwecji, podróż do Azji, aby spróbować azjatyckich restauracji, jest bardziej atrakcyjna, jeśli wiesz, co mamy na myśli? A amerykańskie jedzenie, cóż, tak naprawdę do nas nie przemawia. Jednak niektóre fajne i dziwne koncepcje w restauracjach mogą być trochę zabawne! To, że my (a zwłaszcza Peter) nie czuliśmy się tak przyciągnięci, prawdopodobnie częściowo wynika z tego, że miasto jest tak duże (nie przepadamy za dużymi miastami), a częściowo z tego, że dostajesz trochę za dużo amerykańskiej kultury w mediach, a potem tęsknisz za czymś innym ... Ale oczywiście w Nowym Jorku jest wiele ciekawych rzeczy do zobaczenia i przeżycia! Kto wie, może i my kiedyś tam wylądujemy, nigdy nie wiadomo 😉.
12 stycznia 2020 r. - 13:13
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka mówi:
Z drugiej strony, ogólnie nie lubię kolejek linowych. Zwłaszcza tych, które jeżdżą w górę i w dół klifów. Mam wrażenie, że zaraz się rozbiją!
Dzięki za podzielenie się swoimi przemyśleniami na temat Nowego Jorku! Jednak to miasto z pewnością nie jest reprezentatywne dla Stanów Zjednoczonych, więc nie nazwałbym go bezpośrednio "amerykańskim". Nie jest to też typowe amerykańskie jedzenie lub kultura, która przyciąga lub jest najbardziej rozpowszechniona. Wręcz przeciwnie, jest to mekka gastronomiczna z możliwościami "degustacji" (w tym kuchni krzyżowych), które nie mają sobie równych gdzie indziej. Podobnie, unikalna kultura, która powstała właśnie dlatego, że ludzie z całego świata spotykają się, wcale nie do końca amerykańska.
Następnie, jak już wspomniałem, jest to jak kilka miast w jednym, a w wielu dzielnicach w ogóle nie czuć dużego miasta. To właśnie jest tak pyszne, że jest tam prawie WSZYSTKO. Nie da się tego opisać, trzeba tego doświadczyć na miejscu. Mam nadzieję, że kiedyś spróbujesz! 🙂 Ale oczywiście rozumiem, że są też inne rzeczy, które przyciągają.
12 stycznia 2020 r. - 14:13
Emma, słońce jak słońce? mówi:
Myślę, że to brzmi jak wyzwanie! Anna, powinnaś wziąć Helenę i Petera za rękę i pokazać im swój Nowy Jork!
12 stycznia 2020 r. - 15:39
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka mówi:
Wreszcie, dzięki za wskazówkę, Emma! Tak, to mogło być coś? 🙂
11 marca 2020 r. - 13:25
Helen mówi:
Tak, byłoby dobrze, gdybyśmy mieli okazję kiedyś spróbować 😉 Pomysł Emmy z oprowadzaniem nie byłby taki zły! 🙂 Ale oczywiście podróżowanie tam nie jest darmowe, więc jest to trudna rzecz, gdy trzeba ustalić priorytety.
12 stycznia 2020 r. - 19:26
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka mówi:
Dokładnie tak to wygląda. Ale zgadzam się, dobry pomysł Emmy! 🙂
11 marca 2020 r. - 13:25
Emma, słońce jak słońce? mówi:
Jest też kwestia wieku... Wiele rzeczy z tej listy zawahałabym się zrobić, ale być może odważyłabym się na nie, gdybym była młoda. Ale teraz, jako pięćdziesięcioletnia kobieta, jest wiele rzeczy, których nie chcę lub nie zamierzam robić. Na "starość" w pewnych sytuacjach zaczęłam się trochę bać wysokości. Nie ma problemu ze wspinaniem się na dach czy lataniem, ale jest to coś pomiędzy. Byliśmy na diabelskim młynie w Öland Zoo i po prostu siedziałem i patrzyłem na skostniałe orzechy i słuchałem skrzypienia. Nie była to atrakcja w pozytywnym sensie.
W krajach, w których kobiety MUSZĄ nosić chusty, nie wolno im prowadzić samochodu itp. nigdy nie będą zaszczycone moją obecnością.
Nie miałbym jednak problemu z biwakowaniem przez tydzień bez połączenia. Chciałbym mieć telefon, aby móc się z nim skontaktować, ale nie muszę mieć dostępu do niczego innego.
12 stycznia 2020 r. - 12:37
Helen mówi:
Tak, masz rację! Prawdopodobnie zawsze bałem się wysokości... Ale z drugiej strony, prawdopodobnie byłem przygotowany na bardziej niewygodne podróże, gdy byłem młodszy 😉.
12 stycznia 2020 r. - 13:15
bmlarstravellingblog mówi:
Co za zabawny post!
Możemy zgodzić się z niektórymi z nich, w tym ze skokiem na bungy, Surströmming i Dubajem.
Uważamy, że wysokość jest w porządku, a Nowy Jork to trochę remis.
To, czego nie możemy sobie wyobrazić, to rejs!!! (Przynajmniej nie przez wiele lat)
12 stycznia 2020 r. - 13:17
Helen mówi:
Interesujące, czego nie lubisz w rejsach wycieczkowych? Myślę, że może to być trochę inne w zależności od rodzaju rejsu. Nie wszystkie rejsy nas przyciągają, ale są takie, które to robią.
12 stycznia 2020 r. - 19:28
Lindha - Resamedfamiljen.se mówi:
Haha, tyle zabawy. Kiedy zobaczyłam namiot, od razu pomyślałam, że biwakowanie to nie moja bajka. Zeszłego lata dzieci i ja spędziliśmy 2 noce na kempingu z uroczą grupą kuzynów i dzieci. Dzieci uważały, że to świetna zabawa. Pomyślałem, że to bardzo miłe, ale chciałbym zastąpić namiot w koncepcji w przyszłym roku 🙂.
12 stycznia 2020 r. - 15:40
Helen mówi:
Rozumiem, że dzieciom się podobało! 🙂 Mogę sobie wyobrazić biwakowanie przez jakąś noc, ale nie pełne wakacje na kempingu....
12 stycznia 2020 r. - 19:29
Śniegi mówi:
Doświadczenia oparte na wznoszeniu się wysoko w powietrze nie są dla mnie. Nie marzyłbym też o biwakowaniu. Byłem w Dubaju i jest to interesujące miejsce pod wieloma względami. Jest to jednak miejsce, które daje trochę podwójne odczucia. W każdym razie wszedłem na Burj Khalifa, z czego jestem dumny. Jeśli chodzi o cele podróży, Wyspy Kanaryjskie nigdy mnie nie pociągały. Ogólnie rzecz biorąc, unikam wszystkiego za granicą, gdzie zwierzęta są wykorzystywane lub krzywdzone. To po prostu moje stanowisko i kwestia zasad.
12 stycznia 2020 r. - 16:36
Helen mówi:
Tak, rezygnacja z aktywności ze względów etycznych to kolejna, ale ważna perspektywa.
12 stycznia 2020 r. - 19:30
BP mówi:
No! Fajnie, że chociaż raz Cię zainspirowałam, zazwyczaj jest na odwrót ;-) Dziękuję bardzo za link!
Mogę śmiało powiedzieć, że zgadzamy się we wszystkich kwestiach z wyjątkiem jednej. Chodzi o surströmming. Uwielbiam ten przysmak, który pachnie znacznie gorzej niż smakuje.
Byliśmy w Dubaju zanim kraj "eksplodował" i była to przygoda pod każdym względem. O tak, to ja prowadziłam tam samochód, a nie mój mąż. Trzeba było udać się do biura, gdzie robiono zdjęcie, a następnie otrzymywało się "prawo jazdy", które było ważne tak długo, jak długo przebywało się w kraju. Było również ważne we wszystkich krajach w ZEA.
Nowy Jork odwiedziliśmy tylko raz i o dziwo było to dla mnie rozczarowanie. Wszystko jest bardzo wysokie, bardzo szare i dość brudne. Jednak restauracje i życie nocne były znacznie weselsze.
12 stycznia 2020 r. - 17:07
Helen mówi:
Tak, bardzo zabawne, dziękujemy za inspirację! 🙂 I tak, to szczęście, że niektórzy ludzie lubią ten surströmming, pozwalamy ci mieć go w spokoju! 😉
12 stycznia 2020 r. - 19:32
Frizz mówi:
Podróż nieokreślona. Muszę wiedzieć, gdzie się zatrzymać, w przeciwnym razie: niepokój.
Kemping lub podobne miejsce bez prywatnej łazienki również nie wchodzi w grę. Wtedy jestem spięty, mój żołądek się buntuje lub przestaje działać, a w obu przypadkach podróż jest zrujnowana ...
To także nejtack dla węży i innych jadowitych zwierząt.
12 stycznia 2020 r. - 20:04
Helen mówi:
Bardzo interesujące! Dobrze wiedzieć, co się lubi, a czego nie 😉 I nie, ja też nie lubię węży...
13 stycznia 2020 r. - 7:17
Lisa mówi:
Zgadzam się ze wszystkim, co jest w powietrzu, spadochronem, skokami na bungee, a także chodzeniem po mostach linowych. Zupełnie nie moja sprawa, ponieważ boję się wysokości. W pewnym momencie przeszedłem przez most linowy, ale byłem tak przerażony, że zapomniałem o tym. Lecieliśmy helikopterem w Wenezueli, kiedy wiosłowaliśmy po rzece Orinoko i poszło dobrze, było nawet trochę fajnie. Tam, gdzie absolutnie nie chcę jechać, to Czarnobyl, widziałem tam wielu turystów i jest to dla mnie niezrozumiałe. Po co narażać się na emisje, które wciąż tam są po tylu latach?
12 stycznia 2020 r. - 20:08
Helen mówi:
Wow, myślę, że byłeś naprawdę odważny, aby przejść przez ten most linowy, pomimo strachu!!!! Nie czuję tego samego w odniesieniu do Czarnobyla, ale interesujące!
13 stycznia 2020 r. - 7:18
Beppan mówi:
Ciekawa lektura! Jakie to szczęście, że mamy różne poglądy na to, co jest atrakcyjne podczas podróży, a co nie. Wyobraź sobie, gdyby wszyscy myśleli tak samo - jakie to byłoby nudne!
Zgadzam się z niektórymi z twoich pięciu - z wyjątkiem diabelskiego młyna. Potrafię całkiem dobrze kontrolować swój lęk wysokości w jednym z nich.
Z piątki Piotra to właśnie kwaśnego śledzia wykluczam. Rarytas! A potem Dubaj, który już odwiedziłem.
Podróże all-inclusive nie są dla mnie przyjemne. Chcę sam szukać restauracji i próbować różnych lokalnych potraw. Rafting i inne sporty akcji nie są tym, co mnie kręci.
Podróżowanie do krajów o wysokim wskaźniku przestępczości również nie jest dla mnie. Bezpieczeństwo jest ważne.
12 stycznia 2020 r. - 22:36
Helen mówi:
Tak, to szczęście, że myślimy inaczej, całkowicie się zgadzam! I surströmmingen, na przykład, pozwalamy wam fanom mieć spokój 🙂 Zrobiłem rafting, ale czułem się dość "skończony" z tym haha. (To znaczy, przeżyłem, po co narażać się więcej razy!? ;)).
13 stycznia 2020 r. - 7:20
Lena - dobra dla duszy mówi:
Nie wsiadłbym na żaglówkę, gdy wieje wiatr (tak, wiem, o to właśnie chodzi) ani nie przeszedłbym przez wiszący most z klifem poniżej!!! Trudno sobie wyobrazić coś gorszego.
Mogę jeszcze dodać, że Nowy Jork wydaje mi się mniej stresujący niż Sztokholm.
Uściski Lena
13 stycznia 2020 r. - 5:45
Helen mówi:
Tak, rzeczywiście, pamiętaj, że nie podobał Ci się pomysł żaglówki! I całe szczęście, że wszyscy jesteśmy różni i możemy dokonywać różnych wyborów 🙂 Mniej stresujące niż Sztokholm? Z tyloma ludźmi? Ojoj, muszę to zobaczyć, żeby uwierzyć, haha 😉.
13 stycznia 2020 r. - 7:22
Susjos mówi:
Uwielbiam surströmming i Nowy Jork!
Jak czarter i Wyspy Kanaryjskie, hehe!
Możemy jednak pominąć skoki na bungee i skoki spadochronowe, a także zimowe kąpiele.
Nie przepadam też za wędrówkami i biwakowaniem!
Jak fajnie jest przeczytać wszystkie odpowiedzi i jak bardzo się różnimy!
13 stycznia 2020 r. - 8:49
Helen mówi:
To dobrze, że wszyscy jesteśmy trochę inni! I tak, świetna zabawa przy czytaniu wszystkich odpowiedzi! 🙂
14 stycznia 2020 r. - 6:51
Ruth w Wirginii mówi:
Przyjemna lektura.
Bardziej po stronie Heleny. Ale - zapach surströmming przyprawia mnie o mdłości.
Uwielbiam wodę, ale chcę być na powierzchni. Spływy kajakowe w
Kanada była wspaniałym doświadczeniem
Nigdy w Las Vegas ani w żadnym z parków Disneya.
jest całkowicie sztuczna.
Non-cruise - nienawidzę dużych statków wpływających do portu!
i "wypluwają" ludzi, którzy spędzają kilka godzin na lądzie i tak
z powrotem na pokład, aby zjeść i obejrzeć wystawne pokazy. OK,
Wiem, że może być inaczej, ale dobrowolnie nie próbowałem.
Nigdy przyczepa kempingowa (przepraszam za to) Paskudne po drogach. 🙂
Zimowe pływanie - raz w życiu w (Svängbågen)
Największą frajdę sprawiło mi "winging it", czyli podróżowanie bez określonego planu i
bez zastrzeżeń.
13 stycznia 2020 r. - 14:31
Helen mówi:
Te sztuczne rzeczy też nas nie pociągają (chociaż nie rezygnujemy z nich całkowicie). A tak rejs i przyczepę podejrzewaliśmy 😉 Na szczęście każdy z nas jest inny!
14 stycznia 2020 r. - 6:53
Solan mówi:
Tyle zabawy i tylu ludzi zainteresowanych tematem! Od dawna jesteśmy uzależnieni od USA... ale Europa Wschodnia nas nie pociąga. Podróżowaliśmy tam, ale nic, co dałoby więcej smaku.
Powinieneś pielęgnować swoje uprzedzenia, haha! ???
13 stycznia 2020 r. - 16:12
Helen mówi:
Haha, tak, trzeba pielęgnować uprzedzenia!? 😉 Możliwe, że zmienilibyśmy zdanie o NY, gdybyśmy tam pojechali, kto wie ... Jednocześnie trudno jest nadać mu priorytet (nie jest wolny), gdy nie przyciąga ,,, Więc wtedy musisz pielęgnować uprzedzenia, haha 😉
14 stycznia 2020 r. - 6:54
Maria / MagnoliaMagis mówi:
Wow, tak, jest wiele rzeczy, które nie przyciągają! Zgadzam się z wami w większości rzeczy, z wyjątkiem podróżowania w oderwaniu od rzeczywistości i zimowych kąpieli... 😉 Wchodzenie do jaskiń też nie jest czymś, czego bym chciał. Ślimaków we Francji próbowałem i więcej tego nie zrobię. Żabie udka były ok, smakowały jak kurczak, ale wolałabym zjeść kurczaka, żeby dostać coś treściwego do jedzenia. Powiedzieliśmy, że nigdy więcej nie będziemy mieszkać w lesie... ha ha ha jak powiedziałem nigdy nie mów nigdy...;D
13 stycznia 2020 r. - 19:36
Helen mówi:
Haha, nie, ta część o mówieniu "nigdy"... trzeba z tym uważać 😉.
14 stycznia 2020 r. - 6:58
GladiGreen mówi:
Świetny post! Zgadzam się z wieloma rzeczami, ale zdecydowanie nie z surströmmingiem. Prawdziwy przysmak! Ale jesteś mieszkańcem północy i mieszkasz na Wysokim Wybrzeżu, w sercu kraju surströmming! Zeszłej jesieni byłem między innymi w Nowym Jorku i byłem zafascynowany tym, jak spokojnie tam było. Bezpiecznie i bez zgiełku. Myślę, że lepiej niż w Sztokholmie. Ale kilka dni może wystarczyć, piękna przyroda jest najlepsza w USA. Wkrótce na blogu pojawi się post z budżetowymi wskazówkami dla NY. My dość często, ale tanio. Miłego czasu/Monika
13 stycznia 2020 r. - 23:45
Helen mówi:
Całe szczęście, że wszyscy jesteśmy różni i zostawiamy cały surströmming wam, fanom surströmmingu 🙂 Ciekawe, że myślałeś, że NY jest tak daleko! Zobaczymy, czy przy okazji będziemy mieli okazję zakwestionować nasze uprzedzenia 😉.
14 stycznia 2020 r. - 6:59
Sandra Lifsresor.se mówi:
Oh Helena, będę musiał trochę popracować nad twoją niechęcią do nurkowania. Tak wiele cię omija! Ale bungee też mnie nie pociąga, mimo że uwielbiałam paralotniarstwo.
14 stycznia 2020 r. - 15:36
Wspomnienia Marii mówi:
Fajna lektura, z wieloma rzeczami się zgadzam. Lubię biwakować, jeśli klimat jest przyjemny, ale jednocześnie jeździć na rowerze i biwakować? Cóż... Raczej wycieczka samochodowa i kemping! W tej chwili nie chcę nurkować, trzymam się snorkelingu, ponieważ chcę pozostać na powierzchni wody.
29 lutego 2020 r. - 18:46
Helena - Och, kochanie, bądźmy poszukiwaczami przygód mówi:
Lubię diabelskie młyny, a nurkowanie jest świetne! Zdecydowanie mógłbym sobie wyobrazić wyjazd na wycieczkę i całkowite odłączenie się - to byłoby takie miłe w tym cyfrowym świecie. Aktualizację można wykonać później.
Pływałem zimą i mogę cieszyć się tymi sekundami po wyjściu z zimnej wody. Chciałbym jednak mieć dostęp do naprawdę gorącego basenu lub sauny zaraz po wyjściu.
Nowy Jork nie był dla mnie wymarzoną destynacją, ale i tak bardzo mi się tam podobało. Nie było to tak stresujące, jak myślałem. Ale to też zależy od ciebie.
Całkowicie zgadzam się też z Peterem, że nigdy, przenigdy nie zjem surströmminga!
08 marca 2020 r. - 23:11
Anna, Nowy Jork - Mój kęs Wielkiego Jabłka mówi:
Skomentowałem ten post już wcześniej. Ale chciałem tylko powiedzieć, że teraz też zrobiłem listę. 🙂 http://www.newyorkmybite.com/resorna-som-jag-inte-vill-gora/
11 marca 2020 r. - 13:27