Ulrika i Gunnar mieszkają we Francji od dwudziestu lat i wspólnie prowadzą mały sklep z dekoracjami. Kiedy mają czas wolny, uwielbiają jeździć na wycieczki swoim kamperem Bürstner, często dwa razy w miesiącu. W przeszłości czasami jeździli do Portugalii, ale teraz zazwyczaj wybierają odkrywanie nowych perełek we Francji lub Hiszpanii.
Ich ulubionym zajęciem jest zwiedzanie małych wiosek i być może biwakowanie w jakimś cichym, naturalnym miejscu. Mają dwa duże psy, Border Collie i psa rasy mieszanej, a oboje uwielbiają być w drodze z mamą i tatą. Niestety, ostatnia podróż kamperem nie była taka jak zwykle i przeprowadziliśmy wywiad telefoniczny z Ulriką o tym, jak zostali okradzeni w kamperze.
Spis treści
Wycieczka kamperem do Barcelony
Zaledwie tydzień temu Ulrika, Gunnar i psy wyruszyli do Barcelony, gdzie nigdy wcześniej nie byli ze swoim kamperem. Ponieważ jest zima, nie było otwartych kempingów i zdecydowali się zatrzymać na oświetlonym parkingu, tuż przed nocną kawiarnią na obrzeżach Barcelony, ale nie powinni byli tego robić.
"Wieczorem miałam złe przeczucia", mówi Ulrika. Widzieli biały samochód biały samochód, który zatrzymał się tylko na chwilę, a potem zniknął. Z jakiegoś powodu z jakiegoś powodu, ale z drugiej strony, mężczyzna w samochodzie mógł po prostu kupować papierosy? może po prostu kupował papierosy? Postanowili położyć się spać, Zamknęli samochód i zasunęli zasłony.
"Zrobiło się czarno, blackout"
Wieczorem wokół samochodu było dużo hałasu i mieli problemy z zaśnięciem. Po pewnym czasie psy zaczęły gniewnie szczekać, co zaskoczyło zarówno Ulrikę, jak i Gunnara. "Psy są szkolone, by nie szczekać na ludzi poza kamperem i zwykle nie zachowują się w ten sposób. Słuchały uważnie, a potem nie pamiętały już nic więcej. "Zrobiło się czarno, zaciemnienie", mówi Ulrika.
Kiedy obudzili się następnego ranka, było im trochę niedobrze i oboje poczuli kłucie w gardle. Zaczęli szukać swoich rzeczy i szybko zdali sobie sprawę, że zostali okradzeni dokładnie w ten sam sposób. wszystko. Stracili aparat fotograficzny, telefony komórkowe, ubrania, torebkę, cenną obrączkę, leki, dowody osobiste, dokumenty ubezpieczeniowe, paszporty psów, karty kredytowe i dużą ilość gotówki, którą zabrali na zakup produktów do swojego sklepu.
Skradzione przedmioty zostały umieszczone w wielu różnych miejscach w kamperze - na przednim stoliku, w schowku i w łóżku - więc było jasne, że złodzieje poświęcili czas na przeszukanie samochodu w poszukiwaniu kosztowności.
Niewielka pomoc ze strony policji
Rankiem po napadzie Ulrika i Gunnar wbiegli do kawiarni, a pracownik kawiarni zapytał "Policja?", nie wyglądając na zaskoczonego. Było oczywiste, że wcześniej zdarzały się tu napady.
Ulrika i Gunnar spotkali się z policjantami, którzy byli przyjaźni, ale nie zaoferowali zbyt wiele pomocy. Powiedzieli im, że każdego dnia na tej autostradzie dochodzi do około trzech napadów lub kradzieży torebek. Najwyraźniej rabunków dokonują zorganizowane gangi, być może z Ukrainy lub Mołdawii.
Na parkingu znajdowała się kamera monitoringu, ale policja nie była zainteresowana jej obejrzeniem. "Madame, nikt nie zginął" - powiedzieli, wzruszając ramionami. Policja uznała jednak, że Ulrika i Gunnar powinni udać się do szpitala, co też uczynili. W szpitalu pobrano próbki krwi, a lekarze stwierdzili, że przyczyną nudności i bólu gardła był "jakiś rodzaj gazu".
Podróż powrotna z 1,50 € w kieszeni
Po tym szokującym doświadczeniu Ulrika i Gunnar musieli wrócić do Francji, omijając wszystkie opłaty drogowe, mając w kieszeni tylko 1,50 euro. Po powrocie do domu powolny i żmudny proces przywracania wszystkich dokumentów, takich jak dowody osobiste i karty kredytowe, dopiero się rozpoczął. Przywrócenie wszystkiego do porządku zajmie wiele miesięcy. Polisa ubezpieczeniowa obejmowała jedynie mienie ruchome o stosunkowo niskiej wartości, więc straty finansowe również będą znaczne.
Chce kontynuować życie w kamperze
Pomimo strat materialnych, być może najgorszy jest niepokój i strach. Ulrika mówi, że trudno jest teraz czuć się bezpiecznie w kamperze. "Ale nie chcą przestać podróżować kamperem, nie, nie chcą tego! Uwielbiają spędzać czas z psami w kamperze i jeździć nad morze lub do przytulnych wiosek". Para już zdecydowała, że wkrótce wyruszy w "podróż terapeutyczną", krótką wycieczkę po Francji, aby znów poczuć się komfortowo w swoim kamperze. Planują również zwiększyć bezpieczeństwo swojego kampera za pomocą lepszych alarmów.
Ulrika wyjaśnia, że włamanie miało miejsce, gdy złodzieje włożyli małe narzędzie między okno a drzwi, co pozwoliło im wyłamać zamek bez wyważania drzwi. Obok drzwi znajdowały się zużyte plastikowe rękawiczki złodziei. Teraz chcą kupić naprawdę dobry alarm, który włącza się po otwarciu drzwi, a także pasek między drzwiami wejściowymi, aby utrudnić włamanie. Chcą też kupić alarm gazowy.
Chcesz ostrzec - ale nie zniechęcić
Ulrika nie uważa, że ludzie powinni obawiać się podróżowania kamperem. ani nie chce nikogo zniechęcać do podróżowania autostopem. Mówi, że że większość miejsc w południowej Europie jest spokojna i bardzo bezpieczna. Chce jednak Ostrzega jednak przed autostradą A9 w kierunku Barcelony - trasą znaną z gangów przestępczych. dla gangów przestępczych.
Jak bezpiecznie podróżować kamperem
- Wybierz kemping, nadzorowane stanowiska lub bezpłatny kemping w cichych miejscach.
- Zachowaj ostrożność w okolicach Barcelony i unikaj przebywania w pobliżu autostrady w nocy.
- Wyposaż samochód w alarm.
- Cenne przedmioty należy trzymać poza zasięgiem wzroku.
- Użyj przykręcanego sejfu na paszporty, bilety i inne cenne przedmioty.
- Sprawdź swoje ubezpieczenie.
- Przechowuj kopie zapasowe danych w chmurze lub na zewnętrznym dysku twardym.
Lena - dobra dla duszy mówi:
Nie, ale co za okropna historia! To szalenie smutne, że tak się stało! I jak trudno nie czuć się bezpiecznie w samochodzie. Mam nadzieję, że wkrótce znów będą mogli wyjść.
Uściski Lena
25 stycznia 2020 r. - 8:48
Eva mówi:
Straszne doświadczenie i tak smutne, że nie otrzymujesz później oczekiwanej pomocy. ❤️
Doświadczyliśmy czegoś podobnego w czerwcu 2013 roku na autostradzie w północnych Niemczech. Kobieta w kamperze obok nas musiała zostać zabrana przez karetkę z miejsca zdarzenia, ponieważ twierdziła, że zatruła się gazem. Ja, mój mąż, nasi dwaj młodsi synowie i nasz duży pies niczego nie zauważyliśmy i myślę, że po prostu mocno spaliśmy po długim dniu podróży, ale mimo to skradziono nam kosztowności i wyłamano drzwi (mam spisaną historię podróży, jeśli ktoś jest zainteresowany).
Od tego czasu zaopatrzyliśmy się w alarm i wściekłego psa..... i zawsze dwa razy zastanawiamy się nad wyjazdem poza kempingi lub pola namiotowe.
25 stycznia 2020 r. - 9:04
Koziorożec mówi:
Straszne! Po prostu mam wrażenie, że ktoś wszedł i grzebał, był przy łóżkach, a potem przy gazie. Najwyraźniej szukają kosztowności i nie chcą skrzywdzić ludzi bardziej niż ich odurzyć, wystarczająco źle!
W jakich czasach żyjemy!
Zniknęła idylla skraju lasu i jeziora......
25 stycznia 2020 r. - 9:49
Ditte mówi:
Żałosne pod każdym względem! Sama świadomość i poczucie, że ktoś był w środku, grzebał w twoich rzeczach i zabrał większość z nich ze sobą, zdecydowanie pozostawia ślad. Bardzo nieprzyjemne jest również to, że sam zostałeś całkowicie "znokautowany" przez gaz.
Niestety, te ligi są niesamowicie dobre w tym, co robią, więc trudno jest uchronić się przed ich postępami. Dużo pracy wymaga również zorganizowanie ubezpieczenia i innych rzeczy, a zarówno duchowe, jak i finansowe straty wciąż istnieją
25 stycznia 2020 r. - 10:13
Emilie - Travels by Knutte mówi:
Ale co za okropne doświadczenie! Ugh usch usch usch!!! To jedna rzecz, jeśli wchodzą do kampera, gdy jest zaparkowany, a ciebie tam nie ma, ale być tak zimnym, że gazujesz kogoś i wchodzisz i kradniesz wszystko!!! Fyyyy!!!!
26 stycznia 2020 r. - 9:13
Sølvi markussen mówi:
Mieliśmy włamanie do samochodu na obrzeżach Orange. Pytałem w różnych grupach internetowych, czy ktoś się obudził. Nikt nie chce odpowiedzieć. Sølvi
25 stycznia 2020 r. - 10:54
Anonimowy mówi:
Doświadczyłem włamania do kampera w regionie Walencji. Byłem na stacji benzynowej z wieloma przyczepami. Obudziłem się i znalazłem mężczyznę wewnątrz pojazdu. Stał przy łóżku z latarką i szukał kosztowności. Głośno krzyknęłam, a on wybiegł. Mój mąż, który był najbliżej okna, szybko zasnął i uważa, że musiał zostać zagazowany. Czułam się dobrze, więc nie wiem, czy to był gaz w samochodzie.
26 stycznia 2020 r. - 0:40
Lisa mówi:
Jakie to smutne, że tak się dzieje. Brak poczucia bezpieczeństwa w samochodzie, który jest Twoim domem, musi być jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą się zdarzyć. Nie sądzę, że można temu całkowicie zapobiec, ale wszystkie środki ostrożności, które utrudniają złodziejom, są dobre. Życzę Ulrice i Gunnarowi wszystkiego najlepszego w przyszłości, z pewnością dobrze z nową podróżą wkrótce, aby strach nie miał czasu na zbudowanie gniazda.
25 stycznia 2020 r. - 10:58
Pan Lars Permelin mówi:
Bardzo nieprzyjemne doświadczenie być zagazowanym i okradzionym w ten sposób w kamperze. Nie chcę brać w tym udziału. Dobrze, że ta kradzież gazu została nagłośniona. Jest to dowód na to, że kradzieże gazu zdarzają się na całym kontynencie. Niewiarygodnie trudno jest złapać sprawców. Prawdopodobnie muszą zostać złapani na gorącym uczynku.
25 stycznia 2020 r. - 11:39
Eva mówi:
Nie chcę być wścibski, ale nie widzę żadnego "dowodu". Jak powiedziałem, to straszne doświadczenie dla osób dotkniętych i współczuję im, ale i tak nie ma dowodu.... nie dla ciebie i dla mnie.
25 stycznia 2020 r. - 12:00
Peter mówi:
Nie. Gaz to mit. Nie ma nikogo, kto mógłby przewieźć wystarczającą ilość gazu, aby uśpić kogoś w kamperze.
25 stycznia 2020 r. - 18:42
Anonimowy mówi:
To była najgłupsza rzecz, jaką słyszałem, pomyśleć, pomyśleć, że wzdłuż naszych dróg, rowów i miejsc odpoczynku znajdują się zaspy stalowych zbiorników ciśnieniowych, na przykład 3-litrowych stalowych butli zawierających pozostałości podtlenku azotu. Podtlenek azotu powoduje uszkodzenie nerwów, sprawdź na stronie http://www.giftgas.se o podtlenku azotu, cyjanowodorze, cyjanku potasu, cyjanku sodu i zwykłym C2O, dwutlenku węgla. Wszystkie gazy są powszechne.
30 października 2023 r. - 4:40
Emma, słońce jak słońce? mówi:
Co za trauma! O tego typu wydarzeniach słyszeliśmy już od wielu lat, jeszcze zanim przeprowadziliśmy się w 2014 roku. Ale najczęściej słyszeliśmy też, że to tylko historia, miejska legenda.
W tamtym roku mieliśmy włamanie do kamienicy, w której wtedy mieszkaliśmy, wszedł i zabrał telefony komórkowe oraz moje karty kredytowe. Prawo jazdy schował do mojej torebki. Na szczęście był tylko na piętrze, gdzie znajdowała się kuchnia i salon, a my spaliśmy na dole. Doszłam jednak do wniosku, że naprawdę trudno było wszystko załatwić, ale policjanci, którzy przyszli do naszego domu, byli bardzo mili, a ci na komisariacie już mniej. Złodzieja złapano kilka miesięcy później - na gorącym uczynku.
Sejf prawdopodobnie nie byłby złym pomysłem. Przynajmniej z perspektywy czasu. Trzeba jednak dwa razy pomyśleć o zamknięciu się w nim za pomocą rygli i zamków. Należy zawsze pamiętać, że trzeba być w stanie szybko się wydostać. To trochę jak z kratami we wszystkich oknach. Cieszę się, że nie mamy tego w naszym domu, gdzie zamiast tego mamy bezpieczne szkło.
25 stycznia 2020 r. - 12:45
Knut mówi:
Czytanie tego nie było przyjemne! Sposób, w jaki dostali się do środka, jest klasyczny dla Fiata ze standardową kabiną. Zwrócimy nasz samochód, kiedy przyjedziemy do Szwecji po tym, jak został uszkodzony podczas takiej próby włamania. Ale prawdopodobnie była to tylko próba, nigdy nie mieliśmy nikogo w samochodzie. Mamy w nim alarm marki Defa i umieściliśmy pasy między drzwiami i przy drzwiach do salonu. Na półce przy drzwiach do salonu mamy ostry nóż wyjęty z pochwy na wypadek, gdybyśmy musieli wyciąć sobie drogę ucieczki.
25 stycznia 2020 r. - 13:09
Peter mówi:
Istnieją prawdziwe zamki od Heosafe. Wybierz to zamiast bawić się paskami.
25 stycznia 2020 r. - 18:43
Lasse Persson mówi:
Oto wartościowy artykuł na temat gazu.
Cytat od wyszkolonej pielęgniarki anestezjologicznej z forum motoryzacyjnego.
Pozwolę sobie raz na zawsze obalić ten mit.
Od 15 lat pracuję jako pielęgniarka anestezjologiczna w dużym szpitalu.
Kiedy dozujemy gazy pacjentom poddawanym znieczuleniu, mówimy o jednym do kilku procent całkowitej ilości wdychanego powietrza. Dozowanie z takim marginesem w dużych ilościach, takich jak przyczepy kempingowe i samochody, powinno być całkowicie niemożliwe. Ponadto brak możliwości zabezpieczenia dróg oddechowych osób, które spożyły gaz, gwarantowałby śmierć każdego, kto próbowałby "znieczulić" w przyczepie kempingowej. Ponadto wszyscy ludzie reagują inaczej i potrzebują różnych ilości gazu, aby zasnąć.
Co więcej, wszystkie gazy znieczulające są ciekłe (dostarczane w butlach) i muszą być dozowane w gazowniku, zanim będą mogły być komukolwiek podane. A ten gazownik działa tylko wtedy, gdy jest podłączony do aparatu do znieczulenia.
Podsumowując:
1. Gazy anestetyczne muszą być dozowane z najwyższą ostrożnością, aby nie zabić osoby otrzymującej gaz (zapaść krążeniowa w przypadku spożycia zbyt dużej ilości gazu). Przykład: 1 gaz % jest w sam raz - 4 gazy % spowodują śmierć. (W tym przykładzie gazem jest izofluran - inne gazy mają różne wartości - nie ma dwóch takich samych).
2) Gaz jest dostarczany na receptę w postaci płynnej w półlitrowych butlach. NIE jest dostępny w postaci gotowego gazu.
3. do każdego wybranego rodzaju gazu potrzebny jest specjalny gaźnik.
4) Gazownik działa tylko wtedy, gdy jest podłączony do aparatu do znieczulenia. W niektórych przypadkach wymaga on również dostępu do napięcia 220 V, ponieważ ciekły gaz musi zostać podgrzany w celu zgazowania.
5. Ponadto aparat do znieczulenia musi być podłączony do tlenu i sprężonego powietrza (chyba że jest to wojskowy aparat do znieczulenia).
6) Zwykły szwedzki aparat do znieczulenia raczej nie znajduje się w bagażniku samochodu. Jest wielkości małej komody i wymaga napięcia 220 V.
7. MUSISZ być w stanie zapewnić drożność dróg oddechowych osobie, która spożyła gaz, w przeciwnym razie istnieje wysokie ryzyko zgonu z powodu braku drożności dróg oddechowych....
8) Czy można obliczyć dokładną objętość powietrza w samochodzie lub przyczepie kempingowej z zewnątrz?
10. podtlenek azotu! Niektórzy uważają, że można znieczulać podtlenkiem azotu. Nie jest to możliwe. Aby móc znieczulić się samym podtlenkiem azotu, osoba musi zostać umieszczona w komorze ciśnieniowej i zepchnięta w dół na kilka metrów, zanim stężenie w organizmie stanie się tak wysokie, że można uzyskać coś podobnego do znieczulenia ogólnego. Jeśli wdychasz podtlenek azotu w normalnym pomieszczeniu, na przykład w gabinecie dentystycznym, będziesz prawie "spakowany" i spokojny lub zrelaksowany! Ale nie znieczulony.
11. Musisz być specjalnie przeszkolony, aby zrozumieć i obsługiwać gaz znieczulający. Dla mnie oznaczało to, że po ukończeniu Leg. Pielęgniarka musiałem przejść kolejny rok na uniwersytecie, aby uzyskać specjalistyczne kompetencje w zakresie anestezji (narkozy) Powiedz mi, który włamywacz ma takie wykształcenie?
12. Ponadto istnieje szereg innych czynników, które uniemożliwiają laikowi posługiwanie się gazami anestetycznymi, których nie omawiam, ponieważ ten post byłby nieskończenie długi.
W przypadku wzięcia zakładników w operze NORD w Moskwie, kiedy rosyjska policja terrorystyczna użyła gazu do uspokojenia wszystkich w teatrze, nie był to gaz znieczulający, ale eksperymentalna gazowa forma Fentanylu - rodzaj super silnego preparatu morfiny, który został opracowany przez rosyjskie służby bezpieczeństwa po wielu latach eksperymentów. Problem z dawkowaniem nawet tej gazowej formy morfiny ilustruje fakt, że prawie jedna trzecia osób w pomieszczeniu zmarła z powodu przedawkowania, ponieważ nie można było zindywidualizować gazowego fentanylu dla każdej osoby w pomieszczeniu. Osoby te po prostu zmarły z przedawkowania, podczas gdy inni mieli tylko lekkie zawroty głowy.
Uspokojenie kogoś w przyczepie kempingowej lub samochodzie za pomocą gazu usypiającego powinno być zatem po prostu niemożliwe. Zakup specjalnego detektora gazu usypiającego to kompletna strata pieniędzy. Uwierz mi!
Pozdrowienia
Peter M
Noga. Pielęgniarka ze specjalistycznymi kompetencjami w zakresie anestezji/anestezjologii.L
25 stycznia 2020 r. - 14:52
BP mówi:
Guuu, jakie to straszne! Niezwykle interesujące jest przeczytanie komentarza Lasse Perssona. Tak, czego używali złodzieje?
Mam też pewne doświadczenie z hiszpańską policją. Na pewno są mili, ale kompletnie niezainteresowani rozwiązywaniem spraw rabunków i kradzieży. Żądanie obrazów z kamer monitoringu jest zbyt trudne, ponieważ nie było to morderstwo. Niestety, oni myślą w ten sposób.
Z perspektywy czasu zawsze jest mądrzej. Na przykład duża ilość gotówki w kamperze, ubezpieczenie, które obejmuje tylko minimum, "drzwi bezpieczeństwa", pozostawanie na parkingach autostradowych...
Ulrika i Gunnar nie dali się zniechęcić strasznym wydarzeniom.
25 stycznia 2020 r. - 15:51
Pani Inger Hansson mówi:
Ugh, co za nieprzyjemna historia! Ciekawe komentarze.
25 stycznia 2020 r. - 18:26
Matts Torebring mówi:
W moim świecie marzeń drzwi są otwarte, portfel leży na stole i nie ma kodów do komputera. Rzeczywistość jest inna, wiem! Przysłuchiwałem się długim debatom na P1 i wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie da się człowieka odpowiednio oszołomić. Mimo wszystko będziemy kontynuować fricamping. Sądzę, że do naszego autobusu jest trochę trudniej wsiąść. W nocy schody są zwijane, a solidne drzwi znajdują się stosunkowo wysoko.
25 stycznia 2020 r. - 19:24
Solan mówi:
Może istnieć różnica między bezpłatnym kempingiem w Norrbotten a miejscem odpoczynku poza Barceloną. Może warto dopłacić kilka €, aby być bezpiecznym na parkingu dla przyczep kempingowych lub kempingu w pobliżu znanych miast...
25 stycznia 2020 r. - 20:54
Pan Nils-Åke Hansson mówi:
Gaz to mit.
26 stycznia 2020 r. - 10:47
Monika mówi:
Prawdopodobnie jest to mit o gazie znieczulającym, ale kiedy psy szczekały, a potem wszystko zrobiło się czarne, coś zostało użyte. Bardzo możliwe, że użyto eteru, który działa zarówno na ludzi, jak i na zwierzęta i powoduje ból błon śluzowych i problemy z gardłem. Który znika. Psy mogły być rozproszone jakimś smakołykiem i dostały chusteczkę na nos, podobnie jak para natychmiast. Potem wszystko zostało zabrane, łącznie ze śladami, przez złodziei, którzy prawdopodobnie działali szybko, raptem może kilka minut. I prawdopodobnie włamali się po cichu. Jest ciemno i ludzie nie mają czasu, aby cokolwiek zobaczyć lub dostrzec. Policja uważa, że głównym winowajcą jest alkohol, ale nie tylko. Powinno być więcej badań i nie można po prostu odrzucać historii ludzi. Tragiczne i trudne dla poszkodowanych. Ale ryzyko jest wszędzie.
27 stycznia 2020 r. - 5:51