Menu Zamknij

Usuwanie bloga online - to może się zdarzyć!

Reklama

Nasi gościnni autorzy, Jöran i Maria Selin, jakiś czas temu usunęli swojego bloga online. Host obiecał usunąć wszystkie informacje, ale czy to oznacza, że informacje znikają z sieci? Jöran i Maria dowiedzieli się, że tak nie jest. Przeprowadziliśmy z nimi wywiad, w którym dzielą się swoimi doświadczeniami i najlepszymi wskazówkami!

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Usunęliśmy bloga - ale blog nadal istnieje!

Pierwsze doświadczenie było szokujące. Jöran i Maria wiedział, że usunęli swojego bloga. Ale teraz wszystkie ich teksty były nadal online ... i należały do kogoś innego! Jak to się mogło stać? I dlaczego ludzie nie są informowani, że jest to w rzeczywistości bezpośrednie ryzyko podczas usuwania materiałów z sieci?

Wraz z Jöranem i Marią nauczyliśmy się, że istnieje wielki "kosz na śmieci". Stare wyrzucone strony internetowe wciąż tam są i każdy może je podnieść i ponownie opublikować. Może ktoś chce szybko zdobyć witrynę z dużą ilością materiałów, aby wykorzystać ją do udostępniania linków do różnych niejasnych stron internetowych?

Jöran i Maria nagle odkryli, że cały ich osobisty blog był "na żywo", mimo że go zamknęli i mimo że teraz nie mieli do niego dostępu. Zadaliśmy kilka pytań i poprosiliśmy ich, aby nam powiedzieli!

Czy możesz nam krótko opowiedzieć o swoim blogu? O czym był i dlaczego go założyłeś?

Zaczęliśmy blogować, kiedy kupiliśmy naszego pierwszego kampera. Dla rodziny i przyjaciół był to sposób na śledzenie naszych podróży. Również jako pamiętnik dla nas samych, ale ogólny.

Założyliśmy Magnolia Magis, kiedy wyprowadziliśmy się na stałe. Osobisty blog o życiu w kamperze i alternatywnym zakwaterowaniu przez cały rok. Aby inspirować innych i nasze rodziny do podążania za nami.

Dlaczego zdecydowałeś się zamknąć bloga?

Kiedy przeprowadziliśmy się do domku, uznaliśmy, że blog Magnolii jest skończony. Po co płacić pieniądze za coś, czego już nie używamy, pomyśleliśmy. Kiedy nie pisaliśmy przez rok, postanowiliśmy zrezygnować. Instagram i Facebook wystarczyły, by się utrzymać, pomyśleliśmy.

Jak zdecydowałeś się zamknąć bloga? Jakie informacje otrzymałeś od firmy hostingowej?

Nie było problemu z zamknięciem. Po prostu ogłosiłeś, że chcesz to zakończyć. Mieliśmy na one.com i dostaliśmy dobre przypomnienie, aby zapisać to, co chcieliśmy zachować, ponieważ po dacie zakończenia wszystkie dane zostały usunięte.

Co stało się później? W jaki sposób odkryłeś, że blog znów działa?

Widziałem latem, że mogę zobaczyć bloga, ale pomyślałem, że to pewnie dlatego, że coś zostało na moim komputerze. Nie myślałem o tym więcej. Kiedy zaczęliśmy pisać gościnnie na FREEDOMtravel, sprawdziliśmy stronę ponownie.

Nadal jest, ale bez zdjęć. Nie wyglądało to profesjonalnie, a my już skończyliśmy? Próbowaliśmy wejść na naszą stronę, ale nie działała z naszym loginem. Skontaktowaliśmy się z one.com. Wtedy dowiedzieliśmy się, że właścicielem jest ktoś inny!

Jak to możliwe, że Twój blog był "na żywo", mimo że go zamknąłeś?

Tak, to właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że WSZYSTKIE strony są przechowywane w czymś, co nazywa się archiwum internetowym, które czyści internet z całej zawartości domeny. Dowiedzieliśmy się, że bardzo łatwo jest pobrać czyjąś stronę, a następnie opublikować ją jako własną.

Kiedy nazwa domeny została wyrejestrowana, trafiła do norweskiej firmy Domeneshop, a stamtąd ktoś w USA kupił nazwę. Nie wiadomo, kto i do czego jej używa. W każdym razie właścicielem jest Flutterenterprises.com, a strona znajduje się na czymś, co nazywa się cloudflare. Następnie "ktoś" wkleił wszystkie nasze materiały, aby wyglądały jak nasza strona ...

Czy próbowałeś(-aś) skontaktować się z osobą(-ami) stojącą(-ymi) za stroną(-ami)? Czy otrzymałeś jakieś odpowiedzi?

Tak, skontaktowaliśmy się ze wszystkimi. Po pierwsze z one.com, którzy twierdzą, że wszystko zostało usunięte z ich serwerów w kwietniu. Nie widzą, że ma to coś wspólnego z nimi i twierdzą, że tak działa internet.

Zobaczyli, że nazwa znajduje się w Domeneshop. Otrzymaliśmy od nich szybką odpowiedź, że dostarczają tylko darmowe nazwy i że w Norwegii nielegalne jest wykorzystywanie materiałów innych osób.

Widzą, że właścicielami są flutterenterprises.com. Nie otrzymaliśmy tam jeszcze żadnej odpowiedzi i wątpimy, że ją otrzymamy. Wygląda na to, że jest to podejrzany hosting... Jednak stało się tak, że następnego dnia strona została wyczyszczona z naszych materiałów!

A co z hostingiem, czy może ci jakoś pomóc?

Ani one.com, ani domainshop nie mogą nic z tym zrobić, ponieważ nie jest to związane z ich serwerami. Odsyłają nas do kontaktu z właścicielem.

Kiedy one.se pisze, że usuwa wszystkie dane, można zinterpretować, że wszystko jest usuwane. Ale to tylko to, co mają na swoim serwerze, a nie to, co inni pobrali. Wtedy można się zastanowić, czyją odpowiedzialnością jest to, że inni mogą pobierać twoje strony. Akurat w przypadku jednej tak się stało.

Czy na podstawie przeprowadzonych badań można zrobić coś jeszcze? Czy ludzie nie powinni mieć prawa do własnych tekstów?

Oczywiście mówimy, że moje jest moje! Ale wiesz, że każdy może ukraść twoje teksty, zdjęcia i wszystko, co publikujesz w Internecie, ale uważasz, że nikt nie powinien tego robić. Naiwne, irytujące.

Oczywiście myślisz, że tylko dlatego, że piszesz, że jest to twoje własne prawo autorskie, inni to uszanują. Tylko dlatego, że prawo mówi ajabaja, myślisz, że jesteś chroniony. Cóż, nie. Podejrzany internauta nie interpretuje słowa "prawo autorskie" jako tego, czym jest, ale jako prawo do kopiowania ...

Jak się teraz czujesz, czy w przyszłości będziesz inaczej myśleć o publikowaniu online?

Tak, to daje do myślenia. To bardzo nieprzyjemne nie mieć kontroli nad tym, co się opublikowało i nie móc zrobić nic, by się tego pozbyć. Jesteśmy nieco oszczędzeni, ponieważ pierwotnie była to strona publiczna, więc w jakiś sposób napisaliśmy ją publicznie. Myślę, że byłoby gorzej, gdyby była to strona prywatna, która nie była przeznaczona dla innych. (Cóż, haker nie ma problemu z przejęciem prywatnej strony, nie myśl inaczej. Znalezienie jej będzie trochę bardziej skomplikowane, ale da się to zrobić.) Więc nadal piszemy, ale może nawet bardziej ogólnie.

"Uczucie jest takie, że nic poważnego nam się nie stało, ale jest to niewygodne. Czujesz złość i rozczarowanie. Czujemy się nieswojo, że ktoś podszywa się pod nas. Czujemy się nieswojo, ponieważ zastanawiamy się, jakie ukryte linki prowadzą do innych niepożądanych stron.

Jakie są Twoje wskazówki dla innych, aby uniknąć tego samego?

  • Jeśli tak się stanie, renomowane witryny mają adresy e-mail dla zespołu ds. nadużyć, aby sprawdzić, co się stało, ale nie mogą nic zrobić. Zarówno one, jak i domeneshop szybko zareagowały.
  • Policyjna linia informacyjna jest również dobrym miejscem do zgłaszania, ponieważ może być w stanie zobaczyć link do nielegalnych działań, które są bardziej przerażające niż porwany tekst. Ktoś robi to w jakimś celu. Nielegalne przejmowanie stron innych osób prawdopodobnie nie ma dobrego celu.
  • Niestety, nie można się przed tym zabezpieczyć. Możesz to skomplikować, ale to tak jak z domem: jeśli ktoś chce wejść i zabrać twój, nic nie możesz zrobić.
  • Gdy masz już nazwę domeny, zachowaj ją, aby mieć nieco większą kontrolę. Jeśli nie chcesz już prowadzić bloga, przestań korzystać z hostingu internetowego, ale zachowaj zakupioną nazwę.
  • Zawsze dobra ochrona Internetu itp. sprawia, że jest to nieco bardziej skomplikowane.
  • Jeśli piszesz prawa autorskie, napisz swoje imię i nazwisko, a nie nazwę domeny. Ponieważ tak jak teraz jest napisane copyright "magnoliamagis", więc w zasadzie ten w USA jest właścicielem naszego materiału ...
  • Zastanów się, co udostępniasz. Pisz tak, jakby wszyscy to czytali, a nie tylko rodzina i przyjaciele.
  • Jeśli chcesz dzielić się z bliskimi, może lepszym rozwiązaniem będzie lista e-mailowa?

Czy zdawałeś sobie sprawę, że to, co usuwasz online, może nadal istnieć, być pobierane i wykorzystywane przez innych? Czy masz podobne doświadczenia?

Zapisz się do naszego newslettera