Autorka gościnna: Anna Nilsson Spets
Moheli aka Mwali to najmniejsza z wysp Komorów, o powierzchni 213 km2 (wielkość Orust) jest ledwo zauważalna na mapie. Głównym miastem jest Fomboni. Lot z Moroni do Fomboni trwa 20 minut, procedura z dokumentami i pieczątkami odbywa się jeszcze raz, a jeśli infrastruktura była słaba na głównej wyspie, tutaj jest jej całkowicie brak.
Na Moheli nie ma zbyt wielu miejsc noclegowych do wyboru, mój wybór padł na Laka lodge, z pełnym wyżywieniem, w rzeczywistości znacznie droższy niż pozwalał na to mój napięty budżet. Wybór okazał się wart każdego grosza, ponieważ bliskość jedzenia i kawiarni była równa zeru.
Minibus z domku czekał na mnie, dwie godziny podróży krętymi drogami, w górę, w dół i wiele zakrętów hello-come-to-me. Sceneria jest niesamowita... 50 odcieni zieleni, a artyści natury rozpryskują kolor w postaci tropikalnych kwiatów.
Tam, gdzie kończy się droga, znajduje się Laka lodge, bungalowy z tarasami wychodzącymi na morze, w centrum recepcja i restauracja. Okazuje się, że jestem JEDYNYM gościem przez cały tydzień. Jest poza sezonem i wstępne rezerwacje. Mój własny bungalow jest odosobniony na drugim końcu plaży, wentylator i moskitiery będą bardzo pomocne w ciągu tygodnia.
Pierwszej nocy budzę się, gdy coś gryzie mnie gniewnie w plecy, skorpion był moją pierwszą myślą. Oszołomiony i trochę zdenerwowany przedzieram się przez ciemność, budzę nocnego stróża i używam mojego doskonałego szkolnego francuskiego, wzdycha i wraca do snu. Namawiam innego pracownika, by poszedł za mną do mojego bungalowu, przetrząsamy pościel, czołgamy się po podłodze i znajdujemy pieprzonego skolopendrę. Zabijam go latarką. Mój wybawca w potrzebie zdrapuje garść liści z rośliny i pociera moje plecy, skolopendry nie są niebezpieczne, ale mają pewną toksyczność i niezaprzeczalnie mogą ugryźć.
Laka lodge oferuje imprezy trzy razy dziennie, a internet działa dobrze w jadalni.
Śniadanie to mieszanka dań z różnych kontynentów, podczas gdy obiad to zazwyczaj makaron lub ryż z rybą. Od czasu do czasu do gulaszu wrzuca się bakłażana i owoce chlebowca.
Deser smakuje słońcem i ciepłem i pochodzi prosto z ogrodu: papaja, mango, jackfruit.
Każdego dnia zabieram ze sobą jednego z tych małych bananów i stoję i rozmawiam przy ogromnym bambusowym drzewie. W bambusie mieszka lemur, wydaje się, że wyjechał na wakacje, nigdy go nie widzę. Na Moheli są dwa gatunki lemurów. Zajrzałem też do drzewa armatniego, nie ma pana Lemura.
Ocean Indyjski jest niemal lustrzany tego ranka, kiedy zarezerwowałem wycieczkę z rurką. Laka lodge oferuje zarówno wycieczki snorkelingowe, jak i nurkowe.
W niektórych porach roku można zobaczyć humbaki, które przemierzają tutaj swoją trasę migracyjną. Sezonowo można tu również zobaczyć delfiny, rekiny wielorybie i manty. Niestety diugonie przeniosły się dalej.
Cały obszar jest chroniony, morski park narodowy, nie ma tu połowów dynamitowych. Życie pod wodą oferuje doświadczenie akwarystyczne de luxe, ryby we wszystkich odcieniach kolorów, homary, zdrowe koralowce i widoczność na wiele, wiele metrów. Żółw jastrzębi towarzyszy mi przez chwilę, spogląda swoimi mądrymi oczami i płynie dalej.
Wyspa Lepry, obecnie niezamieszkana maleńka wyspa wulkaniczna o smutnej historii. Widzę pozostałości maleńkiego meczetu, być może to tutaj ludzie szukali ukojenia w swoim nieszczęściu, ponieważ jest to wyspa, na której każdy odbył swoją ostatnią podróż w życiu.
Morze, wiatr i czas przekształciły miejsce pochówku w ludzką ścianę, w której kości są zaklinowane między ziemią a korzeniami.
Codzienne życie wokół domku obejmuje prace remontowe na nadchodzący sezon, nowe dachy palmowe do splecenia, plażę do zgrabienia i drzewa kokosowe do przycięcia, a jedynym towarzystwem, jakie mam, jest nocny stróż, który każdego wieczoru z latarką i parasolem upewnia się, że bezpiecznie wrócę do domu. Palimy na mojej werandzie, a on bierze latarkę i patroluje opustoszałą plażę. Nie można również zapomnieć o moich przyjaciołach gekonach, którzy co wieczór mają wielkie spotkanie na ścianie bungalowu. I właśnie wtedy zaczyna się pora deszczowa, bez wątpienia...
Budzę się i zasypiam przy ulewnym deszczu i burzach, wszystkie moje zaplanowane wycieczki odpływają, w przeciwnym razie domek organizuje różne wycieczki; składanie jaj z zielonymi żółwiami morskimi, obserwowanie endemicznych nietoperzy owocowych Livingstone'a i wizyty w wodospadach.
Drogi są wymyte i wyglądają bardziej jak drogi dla traktorów.
Z drugiej strony natura oferuje piękne widoki z mojej werandy, kąpię się w mżawce, czytam i popijam pyszne soki.
To się nazywa chłodzenie, prawda?
Rzut kamieniem od mojego uporządkowanego i beztroskiego życia znajduje się wioska. Na ulicach panuje błotnisty bałagan, domy i szopy przylegają do siebie, a w pełni załadowane minibusy przyjeżdżają i odjeżdżają.
Często nachodzi mnie myśl: - Na co oni czekają? Na dzień pracy, który może przynieść grosz, klienta?
Komory to jeden z najbiedniejszych krajów w Afryce, a także jeden z najgęściej zaludnionych. Lata politycznych rozłamów i zamachów stanu, korupcja i nieefektywna gospodarka doprowadziły do tej nędzy. Nie ma tu żadnych zasobów naturalnych, a działalność generująca dochód, taka jak turystyka, spada na dalszy plan ze względu na słabą komunikację i nieistniejącą infrastrukturę.
Wzdłuż głównej ulicy w wiosce znajduje się kilka przyzwoitych domów, ale wnętrze to zupełnie coś innego. Krewni pracujący za granicą przyczyniają się do budowy domu, ale w środku prawie nie ma jedzenia na stole, wody i elektryczności. Potrzeba wszelkiego rodzaju pomocy jest namacalna.
Na Komorach ludzie zarabiają na chleb powszedni poprzez drobny handel, rolnictwo i rybołówstwo. Uprawiają maniok, przyprawy i ylang ylang na perfumy. Biznes w wiosce wydaje się iść gładko, prawie nie ma towarów i klientów.
Ten dzień jest zwyczajny i powinien być dniem, w którym dzieci idą do szkoły, ale zamiast tego widzę je włóczące się po wiosce, kręcące się na przystanku autobusowym lub pomagające rodzicom. Oficjalnie nauka w szkole jest obowiązkowa przez 10 lat, ale wiele dzieci porzuca ją przedwcześnie z powodów ekonomicznych i społecznych. Wskaźniki umiejętności czytania i pisania są zatrważająco niskie.
Naturalnym miejscem spotkań w wiosce jest plaża, gdzie dyskutuje się o cenach ryb, mężczyźni rysują szpadlem, a dzieci grają w kulki. Niestety, plaża jest również wykorzystywana jako publiczna toaleta i wysypisko śmieci. Rzeczywistość jest zupełnie inna za domkiem.
Wszystkie medale mają rewers.
Nadszedł dzień powrotu na wielką wyspę, przybyłem na czas na jedno z najmniejszych lotnisk, na jakich byłem, lot został odwołany i byłem na to przygotowany, ponieważ zdarza się to dość często. To, na co nie byłem przygotowany, to walka o następny lot. Po godzinach stania w kolejce, krzyczenia i przepychania się łokciami, zostałem wciągnięty do poczekalni wielkości szwedzkiego salonu. Kolejne godziny czekania, żadnego jedzenia ani nawet napoju do kupienia i 35 stopni Celsjusza ciepła.
Kiedy dotarłem do Grand Comoros, zafundowałem sobie lepsze zakwaterowanie z basenem bez wody, ale działającą siecią, która poinformowała mnie, że mój lot do domu odleciał 8 godzin wcześniej. Niedziela, wszystko zamknięte, paniczna taksówka na lotnisko, rezerwacja nowego lotu i pieniądze odleciały szybciej niż lot.
Więc dla tych, którzy mają duże umiejętności podróżnicze i cierpliwość i chcą doświadczyć autentycznego afrykańskiego życia na wyspie, GO!
Porady dotyczące podróży do Moheli na Komorach
Loty do Grand Comores
- Kenya airways przez Nairobi
- Etiopskie linie lotnicze przez Addid Abebę 500-800 euro.
Loty krajowe
- Grand Comores-Moheli około 120 euro
- Linie lotnicze Komory
- Planuj z wyprzedzeniem, ponieważ loty są często odwoływane.
Łódź
- Moroni-Fomboni (Moheli), niepewne odloty i obawy o bezpieczeństwo.
Hotele w Moroni
- ** Jardin de la Paix, w odległości spaceru od centrum, pokój standardowy z klimatyzacją, restauracja, pokój jednoosobowy 60 euro.
- *** Hotel Retaj nie w centrum, świeże pokoje z klimatyzacją, restauracja, międzynarodowi goście. Basen i fitness. 80 euro
- **** Złoty tulipan, luksusowe zakwaterowanie z prywatną plażą. Wszystkie udogodnienia. Od 120 euro pokój jednoosobowy
- Tak zwane proste zakwaterowanie społeczności w prostych chatach istnieje, ale trudno jest się z nimi skontaktować.
Hotele w Moheli
- Laka lodge2 godziny od lotniska. Prywatna plaża, świeże bungalowy, ekologiczny domek. Cena w zależności od sezonu. Organizuje nurkowanie i snorkeling oraz różne wycieczki.
- Vanilla lodgetańsza opcja, ale nie na plaży
Dobrze wiedzieć
- Język: Komoryjski, arabski i francuski. Angielski bardzo słabo.
- Waluta: Bankomat tylko na głównej wyspie i działa tylko sporadycznie. Większe hotele przyjmują tylko karty VISA.
Szczepionki i nie tylko
- Pełna ochrona przed wirusowym zapaleniem wątroby typu A według centrum szczepień.
- Profilaktyka malarii, środki odstraszające komary i moskitiery.
- Dobre ubezpieczenie podróżne, opieka medyczna jest podstawowa.
- Test PCR w przypadku braku szczepienia.
- Wszystkie rezerwacje, bilety i certyfikaty w formie papierowej, należy przynieść kilka kopii.
Carin Ager mówi:
Fantastyczne doświadczenia i podziwiam odwagę, by odbyć tę podróż. Ciekawa lektura, dziękuję
19 marca 2023 r. - 10:15
Anna Nilsson Spets mówi:
Carina, tak, to nie jest kraj dla początkujących, ale był wart zachodu. Również bardzo bezpieczny.
19 marca 2023 r. - 19:32
4000 mln mówi:
Wspaniała wyprawa! I jak fajnie, że robisz to sam!
Googlowanie "scolopender" z dreszczem... 🙂 ðŸ™'
19 marca 2023 r. - 10:30
Anna Nilsson Spets mówi:
O tak, najbardziej bałam się, że to coś gorszego jak skorpion, bo byłam tak daleko od szpitala.
19 marca 2023 r. - 19:53
BP mówi:
Jesteś naprawdę żądny przygód. Ja też byłem, gdy miałem około 30 lat;-) Zdjęcia, które pokazujesz, bardzo przypominają to, jak wyglądało to w Gambii na początku lat 80-tych. Tam jednak na szczęście brakowało deszczu.
Wygooglowałem twoje "bestie" - YUCK!!!! Jak już mówiłem, jesteś naprawdę odważny. Podróżowanie samotnie do miejsca turystycznego to jedno, ale podróżowanie do takiego miejsca prawdopodobnie wymaga męża... to znaczy kobiety;-)
19 marca 2023 r. - 15:10
Anna Nilsson Spets mówi:
Nie wiem nic o kurortach turystycznych... ale nie sądzę, żeby to była moja sprawa. I tak naprawdę podróżowanie samotnie nie jest niebezpieczne, wystarczy trochę ulicznego sprytu. Ale podróżować tak, jak robiłam to w wieku 18 lat, teraz bym się nie odważyła.
20 marca 2023 r. - 5:46
Lena - dobra dla duszy mówi:
Bardzo interesująca lektura. A jednocześnie tragiczna o tym, jak świat wygląda w niektórych miejscach.
Co za niesamowita wycieczka, tak fajnie wyruszyć na własną rękę i przeżyć przygodę!
Uściski Lena
25 marca 2023 r. - 8:19
Anna Nilsson Spets mówi:
Przydatne jest fałszowanie rzeczywistości, jestem wdzięczny za to, co mam. Komory wydawały się bardzo bezpieczne dla osób podróżujących samotnie, choć z pewnymi problemami infrastrukturalnymi.
25 marca 2023 r. - 8:48