Autorka gościnna: Anna Nilsson Spets
Marzenie o zobaczeniu diugonia towarzyszy mi od dawna, wyszukuję w google i wyrzucam tu i ówdzie wątki i padło na Mozambik.
Vilanculos znajduje się na południowym wschodzie i można do niego dotrzeć przez Johannesburg (mój wybór) lub Maputo.
Obszar ten znany jest z wielu kilometrów plaż i dobrej wody.
Archipelag Bazaruto, GDZIE powinny żyć krowy morskie. Melduję się w Baobab beach backpackers.
I rzeczywiście, spotykam się z gigantycznym baobabnajbardziej mityczna roślina Afryki.
Zostanę tu na jakiś czas, moja własna turkusowa chatka pasuje do morza, które jest tak blisko, że mogę tam wskoczyć na jednej nodze.
Zakwaterowanie to typowe miejsce dla backpackerów, proste pokoje lub ładne bungalowy. Mój pokój ma wspólny prysznic i toaletę, moskitierę i wentylator. Jedzenie i bar są dostępne na miejscu, menu nie jest zbyt długie, ale to, co jest dostępne, smakuje dobrze. Mieszka tu wielu młodych ludzi w drodze gdzieś w świat, jestem zdecydowanie najstarsza i mogę być babcią całej gromadki.
Morze, tak... 28 stopni Celsjusza i korzystam z okazji, aby świecić podczas przypływu. Plaża jest miejscem spotkań miejscowych, zbierają kraby i małże, grają w piłkę nożną i spędzają czas.
Archipelag składa się z wielu wysp, z których nie wszystkie są zamieszkane. Niektóre są półprywatne z luksusowymi kurortami, do których można dotrzeć łodzią motorową lub helikopterem.
Rezerwuję wycieczkę na wyspę z nurkowaniem i piknikiem. Faluje, widoczność pod wodą jest mętna, a wsiadając do łódki, gdy tak się kołysze, czuję się jak krowa morska, której szukam. Nawiasem mówiąc, rzucał się w oczy jej brak, gołąb. Krowa morska.
Inni byli bardziej zainteresowani dokumentowaniem siebie ...
Kilka dni później, przy lepszej pogodzie, próbuję ponownie. Wycieczka łodzią do Santa Carolina, prawdziwej rajskiej wyspy. Na środku otwartego morza szyper krzyczy: DUGONG DUGONG! Mój puls wzrasta, patrzę i patrzę i widzę tylko fale, ale nagle brązowo-szara tępa głowa spogląda w górę, a obok niej mała głowa. Stało się to tak szybko, że nie zdążyłem nawet podnieść aparatu, 2 sekundy dugonga to lepiej niż 0.
Santa Carolina słynie z jednej rzeczy: opuszczonego luksusowego hotelu i związanych z nim budynków. Cała wyspa jest niezamieszkana. W latach 50. portugalski biznesmen zbudował ten hotel w typowym stylu art deco. Portugalczyk zbudował inny hotel w Vilanculos, Dona Ana, nazwany na cześć jego mozambickiej żony. Tutaj w Santa Carolina zbierała się śmietanka z całego świata i to tutaj Bob Dylan grał na pianinie w jadalni i skomponował swoją piosenkę Mozambik.
Potem nadeszła wojna domowa, hotel został zakazany, a wyspa nie mogła być odwiedzana. Po pewnym czasie Dona Ana została wdową i straciła własność hoteli. Mówi się, że zebrała około 40 magików, którzy rzucili klątwę. Hotel w stylu art deco niestety się rozpada, drugi hotel istnieje, ale to wszystko.
Nurkowanie z rurką, oglądanie bawiących się delfinów i pływających żółwi.
Samo Vilanculos ma niewiele do zaoferowania, małe miasteczko z około 25 000 mieszkańców. Odwiedzam codzienny targ, zaczyna padać i wszystko unosi się w błocie i wodzie. Węszę w hali rybackiej, czekając, aż przestanie padać, ale tak się nie dzieje i wracam do domu w błocie.
Następnego dnia ponownie odwiedzam targ, który jest dobrym sposobem na zobaczenie, jak ludzie zarabiają na życie i poznanie codziennego życia.
W tej części kraju ludzie żyją z drobnego handlu i rybołówstwa.
I tak jak we wszystkich innych (biednych) krajach, Coca Cola jest WIELKA!
Poza wybrzeżem i eleganckimi kurortami, zwykłe życie jest niezwykle ubogie. Nauka jest oczywiście bezpłatna, ale większość dzieci spędza w szkole tylko kilka lat, a następnie pracuje w domu lub na rynku. Dzieci na wyspach w ogóle nie chodzą do szkoły.
Macilla Magic to wiejska spółdzielnia warta odwiedzenia, rzemiosło jest wysokiej jakości, a wiele z nich wykonano z materiałów pochodzących z recyklingu. Członkowie spółdzielni pracują w domu lub na miejscu, materiały są bezpłatne i otrzymują udział w zyskach.
Wybrzeże wokół Vilanculos jest spokojne, to miejsce dla tych, którzy chcą odpocząć, pływać, nurkować i zrelaksować się. Nurkowanie powinno być naprawdę dobre. 2 sekundy dugonga mogłyby być trochę dłuższe, można by pomyśleć. Ale dugong zdecydowanie powinien być w Sudanie... Googluję i myślę o grze na loterii.
Praktyczne aspekty podróży do Mozambiku
- Lot: Przez Johannesburg lub Maputo. Lot na trasie Johannesburg-Vilanculos trwa 2 godziny.
- Zakwaterowanie: Niedrogie zakwaterowanie Baobab backpackers, od 70 euro za noc. Miłe miejsce, wyluzowane, trochę poza miastem. Sejfy. Przyzwoite wifi w restauracji.
- Wizy: Tak, online lub za pośrednictwem ambasady, VOA (wiza po przyjeździe) wydaje się teraz działać. Potrzebne zaproszenie / rezerwacja hotelu.
- Szczepionka mmCertyfikat Covid w formie papierowej lub test PCR (obecnie może ulec zmianie). Opieka zdrowotna nie spełnia standardów europejskich, należy przestrzegać zaleceń dotyczących szczepień. Certyfikat żółtej febry niezbędny przy wjeździe z krajów ryzyka. Ryzyko malarii.
- Językiportugalski, trochę angielskiego
- Bezpieczeństwo: W tej części Mozambiku bezpiecznie, dla innych części zobacz porady UD dotyczące podróży.
BP mówi:
Jak śpiewał Magnus Ugglas - "Wonderful is short". W ten sposób pomyślałem o dwóch sekundach dugonga.
Mozambik wydaje się być naprawdę biednym krajem. Kraj ten automatycznie kojarzy mi się z Marią Mutolą, biegaczką na 800 metrów, która zdobyła niezliczoną ilość złotych medali na różnych mistrzostwach.
Biorąc pod uwagę, że kraj jest tak biedny, nieco zaskakujące jest to, że pobyt w miejscu dla backpackerów jest tak drogi.
PS. Fantastyczne zdjęcia:-) DS.
06 maja 2023 r. - 19:31
Anna Nilsson Spets mówi:
Wszystko stało się drogie, nawet w Afryce. Mój budżet to maksymalnie 50 euro za noc, wcześniej było to 30, ale musiałem go zwiększyć. Z wiekiem trzeba też myśleć o bezpieczeństwie. Miejsce dla backpackersów było własnością Europejczyków, stąd cena.
07 maja 2023 r. - 7:20
4000 mln mówi:
Typowe, teraz też googluję krowy morskie jak maniak! 😅
07 maja 2023 r. - 9:09
Anna Nilsson Spets mówi:
Myślę, że najłatwiej można je zobaczyć w USA. Szukałem ich na Komorach i w Dżibuti, ale są dość rzadkie.
07 maja 2023 r. - 13:15
Lena - dobra dla duszy mówi:
Ciekawy artykuł! Niesamowicie smutne są te opuszczone hotele. Co za zniszczenie kapitału i środowiska! Odwiedziliśmy też takie miejsce na Zanzibarze. Mogło być tak miło i zapewnić utrzymanie wielu mieszkańcom.
Uściski Lena
15 maja 2023 r. - 5:49