Bethulie to małe miasteczko w centrum Republiki Południowej Afryki, które ma znacznie więcej do zaoferowania, niż początkowo sądziliśmy. Royal Hotel Bethulie to prawdziwy i wyjątkowy klejnot, wypełniony 120 000 książek. Co więcej, właściciel, który jest autorem wielu książek historycznych, może opowiedzieć o czasami makabrycznej historii wojny burskiej i jej niesławnych obozach koncentracyjnych.
Spis treści
Podróż samochodem z Johannesburga do Bethulie
Z Johannesburga do Bethulie pojechaliśmy samochodem pożyczonym od naszych południowoafrykańskich przyjaciół. Podróż trwała prawie 6 godzin. Najpierw trochę zajęło samo wydostanie się z obszaru metropolitalnego Johannesburga.
Następnie jechaliśmy przez wieś, przez opuszczone obszary naturalne i małe miasteczka. Był tylko jeden przystanek, na stacji benzynowej, gdzie mogliśmy zatankować, zjeść hamburgera i skorzystać z toalety. Po południu dotarliśmy na miejsce!
Bethulie w Republice Południowej Afryki
Bethulie to małe miasteczko, w którym można znaleźć rolników hodujących owce i inne zwierzęta gospodarskie. Nazwa Bethulie (dawniej Bethulia) została nadana przez francuskich misjonarzy w XIX wieku i może być związana z biblijnym miastem Bethulia i "Księgą Judyty", która nie jest zawarta w protestanckiej Biblii, ale istnieje jako dodatek.
Bethulie znajduje się w prowincji Wolne Państwo w centrum Republiki Południowej Afryki, pomiędzy rzekami Vaal i Oranje. Prowincja ma swoje początki w Republice Oranjefristaten, która została utworzona w 1854 roku przez Burów, czyli holenderskich rolników. Opuścili oni Przylądek podczas "Wielkiej Wędrówki" pod koniec lat trzydziestych XIX wieku, kiedy to Brytyjczycy dokonali inwazji.
Dziś jest tu zarówno biała, jak i czarna populacja, i tak, czarni mają znacznie dłuższą historię na tym obszarze niż biali, choć często jest to mniej udokumentowane. W rzeczywistości ludzie San (dawniej znani jako Buszmeni) byli pierwszymi, którzy zaludnili ten obszar.
Royal Hotel Bethulie w Republice Południowej Afryki
Mieliśmy ustawiony GPS na "Royal Hotel Bethulie", polecony przez naszych południowoafrykańskich przyjaciół. Ale gdzie moglibyśmy znaleźć "królewski" hotel w tym małym wiejskim miasteczku? GPS doprowadził nas do dużego białego domu bez żadnego oznakowania. Opuściliśmy szybę i zapytaliśmy czarnoskórego mężczyznę przy wejściu na dziedziniec, a on potwierdził. Tak, to był Royal Hotel Bethulie.
Byliśmy jedynymi gośćmi tego dnia, ale brytyjsko-południowoafrykański właściciel powiedział nam, że wieczorem odbędzie się przyjęcie urodzinowe. Na kolację miały przyjść dwie pary z okolicznych farm. Czy chcieliśmy w niej uczestniczyć? Tak, ale oczywiście, że tak!
Nawiasem mówiąc, właściciel, Anthony Hocking, jest autorem i napisał nie mniej niż 38 książek historycznych. Dziś ma 80 lat, ale nie dałoby się tego poznać. Energia płynie wokół tego człowieka, który oprócz ogromnej wiedzy historycznej jest także świetnym gawędziarzem.
Nie ma wątpliwości, że lubi książki. Uroczy hotel ozdobiony jest 120 000 książek.
Czasami można poczuć się jak w bibliotece, a nie w hotelu. Każdy korytarz i każdy pokój, a jest ich wiele, ma książki od podłogi do sufitu.
Nawiasem mówiąc, jest jeden wyjątek. W jednym z pokoi znajdują się nie książki, ale płyty LP, dokładnie 80 000.
Nasz pokój w Royal Hotel Bethulie
Jak nam się mieszkało w Royal Hotel Bethulie? Dziękuję za pytanie, świetnie! Mieliśmy duży pokój, ładną łazienkę, kawę i herbatę i oczywiście mnóstwo książek.
Dlaczego nazywa się "Royal Hotel"? Cóż, nie ma tu królewskiej historii, hotel po prostu zawsze tak się nazywał, a Anthony nie chciał tego zmieniać. Jednak tuż obok znajduje się królestwo Lesotho, więc może mogliby od czasu do czasu zaprosić tu jakąś rodzinę królewską?
Wycieczka z przewodnikiem po Bethulie - śladami wojny burskiej
Anthony zapytał, czy chcemy wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem śladami wojny burskiej, i oczywiście tak zrobiliśmy. Najpierw zabrał nas na duże otwarte pole, gdzie tak naprawdę nie ma wiele do zobaczenia poza niedokończonym pomnikiem, ale jeśli znasz historię, wiesz, że coś się tu wydarzyło.
Wojna burska, która w rzeczywistości była dwiema wojnami pod koniec XIX i na początku XX wieku, została wywołana konfliktem między Burami a Brytyjczykami. Złoża złota i diamentów przyciągnęły Brytyjczyków do RPA, ale Burowie nie lubili tych "uitlanderów" (obcokrajowców) i nie chcieli przyznać im obywatelstwa. Walki stały się krwawe i wielu ludzi straciło życie.
Ale nie tylko broń zabijała. Kobiety i dzieci z rodzin burskich zostały zebrane przez Brytyjczyków w dużych obozach koncentracyjnych. Ponad 27 000 Burów i prawie tyle samo czarnoskórych Afrykanów czekała śmierć, często z głodu i chorób takich jak dur brzuszny i czerwonka. Jeden z największych obozów koncentracyjnych znajdował się właśnie tutaj, na polu obok Bethulie.
Dziś w niewielkiej odległości od pola znajduje się miejsce pamięci, gdzie można zobaczyć nagrobki kilku zmarłych.
Nasza wizyta w mniejszym miasteczku Bethulie okazała się mieć wiele do zaoferowania i pozwoliła nam lepiej zrozumieć niektóre z dramatycznych wydarzeń w historii RPA. Jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicy, nie przegap Royal Hotel Bethulie!
Więcej do zobaczenia w okolicy
Około trzech godzin drogi od Bethuli znajduje się niezwykle urokliwy kurort Nieu-Bethesdaotoczone górami i oferuje wszystko, od sztuki i skamieniałości po miłe restauracje i przytulne pensjonaty. Możesz także kontynuować podróż wzdłuż wybrzeża w kierunku Porth Elizabeth i Jeffrey's Bay lub udać się na północny wschód w kierunku Johannesburg.
Fakty dotyczące Bethuli w Republice Południowej Afryki
- Kraj: Republika Południowej Afryki
- Provins: Terminy
- Populacja: Około 16 000
- Język: Xhosa, Sotho, afrikaans, angielski i inne języki.
- Ustanowiony: 1863
Anna Nilsson Spets mówi:
Interesujące, teraz mam pewne pojęcie o tym, co się tam wydarzyło, ale to było pouczające. Zabawne, gdy spotyka się takich ludzi
17 lutego 2024 r. - 7:02
Helen mówi:
Cieszę się, że to doceniłeś! Tak, tego typu spotkania są fantastyczne, chyba najlepsza rzecz w podróżowaniu! 🙂
17 lutego 2024 r. - 18:07
BP mówi:
Ten hotel jest dokładnie na mojej ulicy. Fantastycznie jest zebrać tyle książek i płyt LP. Idealnie z przyjaciółmi, którzy polecili to miejsce.
Jak pisze Anna - ja również miałem pojęcie o tym, co wydarzyło się podczas wojny burskiej, ale twoje informacje uzupełniły to, co wiedziałem.
Co za fantastyczna podróż:-)
17 lutego 2024 r. - 18:10
Helen mówi:
Z pewnością jest to przytulne miejsce! Również w naszym guście! 🙂 Cieszymy się, że mogliśmy uzupełnić informacje, ciągle uczymy się nowych rzeczy po drodze!
18 lutego 2024 r. - 7:13
Royal Hotel Bethulie mówi:
Bethulie ma co najmniej jeden znaczący związek ze Szwecją. Około 1910 roku Sam Pellissier z Bethulie studiował edukację w Leyden w Holandii. Podczas wakacji odbył wiele podróży po Europie, aby poszerzyć swoje doświadczenie. Jedna z podróży zaprowadziła go do wioski w środkowej Szwecji, gdzie był zafascynowany formą tańca ludowego, w którym ludzie śpiewali i tańczyli, w efekcie zapewniając własną muzykę. Zdając sobie sprawę, że może to być idealne dla Afrykanerów, zaimportował kostiumy, muzykę i choreografię do RPA i napisał nowe słowa, które nie miały nic wspólnego z oryginałami. Jego "volkspele" (gry ludowe) zostały zapoczątkowane w szkole w Wolnym Państwie w 1914 roku i szybko stały się wielkim hitem, do tego stopnia, że wkrótce zostały przyjęte w całej Afryce Południowej. Niedawno dwóch szwedzkich ambasadorów (w RPA i Australii) wraz z żonami odwiedziło nas w Bethulie i byli zdumieni, słysząc, że szwedzki taniec ludowy stał się tak popularny. Wiedzieli, skąd pochodzi (nie pamiętam nazwy wioski) i powiedzieli, że ludzie w Szwecji nie mieli pojęcia, że lokalna tradycja odniosła taki sukces w tak odległym kraju.
17 lutego 2024 r. - 21:44
Helen mówi:
Wow, to była naprawdę wyjątkowa historia! Fascynująca!
18 lutego 2024 r. - 7:17
Lena - dobra dla duszy mówi:
Taka interesująca i straszna historia. To więcej niż pamiętam. I co za hotel. Hehe, co za "wyjątek" z 80 000 płyt LP 🙂 Jak cudownie poznać tak ekscytującą i zaangażowaną osobę.
Uściski Lena
19 lutego 2024 r. - 12:56