Autorka gościnna: Anna Nilsson Spets
Belgia, kraj, w którym mieszkam od 15 lat, ma smutną historię kolonialną w dzisiejszej Demokratycznej Republice Konga, wówczas Kongu Belgijskim.
Państwo belgijskie przejęło ziemię w 1908 r., która następnie stała się osobistą własnością króla Leopolda II, a okres kolonialny trwał do 1960 roku.
W czasach Leopolda II kraj ten nosił nazwę Wolnego Państwa Kongo, a on sam całkowicie nim zarządzał, drenując kraj z jego zasobów naturalnych, zwłaszcza minerałów, kauczuku naturalnego i kości słoniowej.
Król był despotą, miejscowi byli zmuszani do niewolniczej pracy, a jeśli nie wypełniali dziennego limitu, obcinano im ręce lub karano w inny bestialski sposób.
Jego okrucieństwa nie znały granic i szacuje się, że liczba ofiar śmiertelnych w tym czasie mogła wynieść nawet 15 milionów.
Na Światową Wystawę w 1897 r. król założył tymczasowe centrum wystawowe w swojej wspaniałej posiadłości Tervuren pod Brukselą, zbudował trzy autentyczne kongijskie wioski i zmusił 267 Kongijczyków do przyjazdu do Belgii w charakterze eksponatów.
Belgowie mieli okazję obserwować "tubylców", co oczywiście przypominało ludzkie zoo. Na stawie byli zmuszeni do wiosłowania w kajakach. 7 z tych biednych ludzi nie przeżyło zimy ...
Królewskie Muzeum Środkowoafrykańskie, jak jest znane dzisiaj, bardzo różni się od muzeum z czasów króla.
Nowo wyremontowany, nowoczesny hol wejściowy prowadzi do starszych części ogromnego budynku, w których czuć skrzydła historii. W rzeczywistości wkrada się trochę pod skórę.
W przeszłości wiatry zmian wiały dość mocno na korzyść Muzeum Afryki, które zostało nazwane najstarszym na świecie muzeum kolonialnym.
Dziś jednak, sto lat po jego wybudowaniu, jest czymś zupełnie innym, tyglem dla tych, którzy interesują się wszystkim, od kolekcji botanicznych, zoologicznych, archeologicznych po etnograficzne.
Miejsce to jest nie tylko muzeum, ale także centrum naukowym.
To, w jaki sposób te kolekcje z różną zawartością trafiły do Belgii, jest zróżnicowane, oczywiście niektóre przedmioty są wynikiem kradzieży i nielegalnego wjazdu, wiele artefaktów zostało na szczęście zwróconych do Konga i innych części Afryki.
Niektóre kolekcje zostały prawnie przekazane lub zapisane w testamencie.
Jest tam cały dzień rzeczy do zobaczenia i zrobienia, wypchany słoń, skamieniałości, hebanowe rzeźby i obrazy.
Dziś ludzie zdecydowali się mocno zdystansować od rządów kolonialnych, próbując wyjaśnić część historii kolonialnej, która nie powinna zostać zapomniana.
Otaczający park jest piękny i bujny, Pawilon Chiński spektakularny, a Ogród Francuski olśniewający.
Królewskie Muzeum Afryki Środkowej jest jednym z najczęściej odwiedzanych muzeów w Belgii i zdecydowanie warte jest całodniowej wizyty.
Wskazówka do czytania: Duch króla Leopolda autorstwa Adama Hochschilda
Strona internetowa muzeum: www.africamuseum.be/en