Autor gościnny: Björn Erik Gustavsson
Zaraz po przyjeździe do Pragi udaję się do legendarnej kawiarni Slavia, tuż obok Wełtawy i Opery Narodowej.
Wszystko jest takie samo, jak pamiętam z lat 80-tych. Pianista gra ten sam rodzaj evergreenów na czarnym fortepianie, kelnerzy przesuwają się z tacami, a nieco dalej widać gazety rozciągnięte na drewnianych ramach. Czerwone tramwaje przejeżdżają za panoramicznymi oknami, a po drugiej stronie rzeki wznoszą się wzgórza starego miasta w kierunku centralnego obszaru zamku.
Otwarta w 1884 roku kawiarnia przez długi czas była miejscem spotkań intelektualistów. Rilke siedział tu i pisał wiersze, a opozycjoniści tacy jak Vaclav Havel zbierali się tu w czasach komunizmu - podczas gdy tajna policja obserwowała kilka stolików dalej. W latach 80. na suficie zainstalowano kamery monitorujące.
Z pozoru Slavia wygląda tak samo - ale nie trzeba długo czekać, aby zdać sobie sprawę, że wszystko jest inne. W przeszłości przy stolikach toczyły się dyskusje, czytano i pisano. Teraz są telefony komórkowe, selfie i głośne grupy turystów.
Praga z pewnością zmieniła się w ostatnich dziesięcioleciach. Z pozoru jest to nadal jedno z najpiękniejszych miast Europy, zdominowane przez wspaniałe kamienne domy z końca XIX wieku oraz intrygujące alejki i przejścia. Ale puls jest inny, szybszy, bardziej modny, sklepy bardziej krzykliwe, a liczba turystów tak duża, że najpopularniejsze ulice są ledwo przejezdne w ciągu dnia.
Zatrzymałem się w stylowym hotelu Mozart Prague, mieszczącym się w pałacu w pobliżu Mostu Karola i ze wspaniałym widokiem na Wełtawę. To tutaj Mozart zatrzymywał się podczas swojego pobytu w mieście, w którym odnosił sukcesy jako kompozytor. Wieczorem w pobliskiej Operze Państwowej obejrzę wybitną inscenizację Rusałki Dvoraka.
Po kolejnym dniu zwiedzania muzeów i spacerów prawie pustymi alejkami na wzgórzach, w okolicy, w której kręcono większość filmu Amadeusz, melduję się w designerskim hotelu Mosaic house, z niezwykle zorientowanym na obsługę personelem i ekologicznym myśleniem, które wydaje się przenikać całą firmę. Najbardziej imponująca jest ogromna biblioteka z wysokimi sufitami w holu.
Praga jest nadal tanim miastem dla Szwedów, generalnie około 25 procent tańszym niż Sztokholm. Jeśli pojedziesz na przedmieścia i do reszty kraju, poziom cen jest jeszcze niższy.
Na wsi liczba turystów jest raczej niewielka, z kilkoma wyjątkami, takimi jak starożytne uzdrowiska Karlsbad i Marienbad. Sam odwiedzam prowincjonalne miasto Pardubice, godzinę drogi na wschód, gdzie centrum miasta zachowało staroświecki charakter. W pobliżu zamku znajduje się rozległe centrum kulturalne, mieszczące się w ogromnych budynkach młyna, zbudowanych w 1909 roku w stylu przedmodernistycznym.
Jeszcze dalej w Czechach - niegdyś części imperium Habsburgów - nie można przegapić uroczego miasteczka Litomysl, zbudowanego na wzgórzu ze średniowiecznym zamkiem na szczycie. Prawdopodobnie najbardziej wart zobaczenia jest wbudowany, niezwykle dobrze zachowany teatr dworski z XVIII wieku; pod wieloma względami podobny do teatru Drottningholm.
Na wschód od dziedzińca zamkowego można odwiedzić piętro, na którym dorastał kompozytor Smetana. Jego ojciec był mistrzem piwowarskim - w dniu narodzin syna wytoczył na plac wielką beczkę piwa i zaprosił ludzi na wielkie przyjęcie.
Litomyśl jest uważany za jedno z najbardziej tętniących życiem centrów kulturalnych Pragi. Przez cały rok odbywają się tu liczne wydarzenia. W czerwcu odbył się coroczny Festiwal Smetany, międzynarodowy festiwal muzyczny z wieloma koncertami - a w tym roku jest on wyjątkowy, ponieważ przypada 200. rocznica urodzin narodowego kompozytora romantycznego.
Spaceruj po ogrodach klasztornych na szczycie zamku i spójrz na małe miasteczko lub wejdź na wieżę katedry - obecnie odrestaurowanej po długim okresie rozpadu w czasach komunizmu, kiedy wzdłuż naw bocznych znajdowały się metrowe zarośla i wszędzie zaparkowane samochody. Tuż poniżej rozciąga się 500-metrowy plac otoczony arkadami i fasadami budynków pomalowanymi na delikatne kolory ochry.
Na południu Moraw, na zachód od Breclav, znajduje się jeden z największych obszarów uprawy winorośli w kraju. W Lednicach odwiedzam wpisany na listę światowego dziedzictwa renesansowy zamek otoczony rozległym parkiem - a dalej na wsi znajdują się wspaniałe szlaki piesze i rowerowe dla tych, którzy chcą zbliżyć się do czeskiej przyrody.
W uroczym miasteczku Valtice odwiedzam restaurację mieszczącą się w piaskowcowych jaskiniach i korytarzach, w których nadal przechowywane są beczki z winem i gdzie oprócz doskonałych win, późnym wieczorem oferowana jest morawska muzyka ludowa z muzykami i tancerzami w kolorowych strojach ludowych.
Z Breclav, położonego w pobliżu granicy z Austrią, można w zaledwie godzinę dojechać pociągiem do Wiednia. Będziesz miał czas na odwiedzenie klasycznych kawiarni i zapoznanie się z austriacką sztuką XX wieku w Muzeum Wiedeńskim, zanim nadejdzie czas, aby zasiąść w Staatsoper, architektonicznej konfekcji olśniewającej ornamentami, złotem i lustrami. Tego wieczoru mieliśmy do czynienia z niezwykle potężną Salome, przełomową operą Richarda Straussa, z fińsko-szwedzką Camillą Nylund jako genialną solistką, która sprawiła, że publiczność wykrzyczała swoje uznanie.
Na zakończenie nocy zatrzymaliśmy się w pobliskim Grand Ferdinand, luksusowym hotelu przy Ringstrasse z zaskakująco umiarkowanymi cenami - przynajmniej w porównaniu do legendarnego Hotelu Sacher kilka przecznic dalej, który jest prawdopodobnie jednym z najdroższych w Europie.
Tekst i zdjęcie: Björn Erik Gustavsson