Menu Zamknij

Wakacje kamperem w Polsce - golf, miasta i historia

Reklama

Autor gościnny: Minna i Kaj Avrin

Wiosną 2024 roku my, Minna i Kaj Avrin, podróżowaliśmy do Polski naszym kamperem. Dzielimy się zarówno praktycznymi wskazówkami, jak i własnymi doświadczeniami. Podróż obejmowała grę w golfa, zwiedzanie miast, parków narodowych i Auschwitz-Birkenau.

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Przed podróżą do Polski

Zacznijmy od tego, co jest najważniejsze podczas podróży do Polski. Stary system opłat drogowych w Polsce został zmieniony na w pełni cyfrowy. Kiedyś można było kupić winietę na stacjach benzynowych, ale nie jest to już możliwe. Radzimy zaopatrzyć się w nowy system "etoll" przed podróżą do Polski. Zasady są różne dla samochodów poniżej i powyżej 3,5 tony. Więcej informacji na temat programu można znaleźć tutaj. Najlepszą radą jest przeczytanie o tym przed rozpoczęciem wypełniania danych. 

Zarezerwowaliśmy prom Trelleborg-Świnoujście, z TT-Line, o 07:45. Przyjechaliśmy do Trelleborga dzień wcześniej i zarezerwowaliśmy miejsce na parkingu w pobliżu portu. Skorzystaliśmy z okazji, aby cieszyć się morzem i wreszcie trochę słońca i poszliśmy na spacer wzdłuż plaży. 

Prom do Polski

Prom, którym podróżowaliśmy miał rok, był bardzo ładny. Zdecydowaliśmy się płynąć w ciągu dnia bez kabiny, kilku innych pasażerów miało kabinę. Minęliśmy kilka kabin z otwartymi drzwiami i wyglądały świeżo. Na promie znajdowała się również sauna z częścią damską i męską ze wspólnym relaksem, z której można było korzystać bezpłatnie. Na zewnątrz sauny znajdował się również balkon, na którym można było się ochłodzić. 

Golf w Polsce

Modry Las Golf Resort PGA National

Prom opuściliśmy po południu tego samego dnia. Naszym pierwszym celem było Modry Las Golf Resort PGA National. W połowie drogi musieliśmy się zatrzymać i przebrać w lżejsze ubrania, temperatura stale rosła. Obsługa była dobra, jednak poradziliśmy im, aby oferowali również język angielski na automatycznej sekretarce.

Ponieważ parking był jeszcze mokry, został zamknięty. Stanęliśmy na parkingu i wszystko poszło dobrze. Kiedy parking jest otwarty, jest tam zarówno woda, jak i prąd. Po raz pierwszy zjedliśmy kolację na zewnątrz i cieszyliśmy się długim, ciepłym wieczorem. Co za różnica w porównaniu z burzami i deszczem w Skanii.

Od 2014 roku pole zostało sześciokrotnie uznane za najlepsze w Polsce. Jest bardzo piękne. Nie do końca proste z długimi dołkami i głębokimi bunkrami nawet wzdłuż fairwaya. Najlepiej zagrać na nim co najmniej dwa razy. Dom klubowy jest schludny z dobrymi prysznicami, a także strefą spa z sauną fińską, łaźnią parową i sauną na podczerwień.

Nie próbowaliśmy restauracji, ponieważ lubimy gotować własne jedzenie. Jednak rozmawialiśmy ze szwedzką parą, która była tam po raz drugi i powiedzieli, że jedzenie jest dobre, teraz w kwietniu menu było takie samo jak jesienią ubiegłego roku, kiedy zatrzymali się w hotelu po raz pierwszy. Uważają, że Modry Las jest bardzo przystępną cenowo opcją. 

Gradi Golf Club

Następnie udaliśmy się do Gradi Golf Club. To niesamowite miejsce z XIX-wiecznym pałacem jako hotelem. Jeden z golfistów powiedział nam, że w okolicy mieszka dwóch facetów, którzy kupili pałac. Kupili dodatkowe grunty od rolników wokół niego i zbudowali pole golfowe.

Okolica jest bardzo piękna z różnymi kwitnącymi drzewami, krzewami i bylinami. Jedliśmy w restauracji, która serwuje typowe polskie potrawy z lokalnymi dodatkami, w tym kozim serem z okolicy. Obsługa była bardzo dobra.

Pole golfowe ma kilka boisk i są one najdroższe, na których się zatrzymaliśmy, 200 zł / noc (540 SEK) Z drugiej strony golf z Golfamore kosztował 230 zł (620 SEK) dla nas dwojga, co wyrównało koszty. W pałacu znajduje się spa, jednak my z niego nie korzystaliśmy. Cena za spa wynosi 70 zł/osobę. Personel był miły i bardzo pomocny.

Pole jest piękne, niezbyt długie, ale ma pewne trudności. Finałowy dołek z żółtego tee znajduje się 143 metry nad wodą, a z czerwonego tee 108 metrów. Co roku na polu rozgrywane są Mistrzostwa Polski i inne prestiżowe zawody.

Wrocławski Klub Golfowy

Trzecim bananem był Wrocławski Klub Golfowy. Klub nie posiada boisk, ale można stać na parkingu. Przyjechaliśmy o wpół do czwartej i zaczęliśmy od piwa na tarasie. Restauracja została zamknięta o 18:00, a następnie drzwi do szatni i toalet również zostały zamknięte. Tutaj również obsługa była bardzo dobra.

Na torze było trochę wolno, a potem ludzie przed nami dostali ostrzeżenie od obsługi toru. Potem poszło już gładko. Pomimo czekania na początku i faktu, że trasa jest niezwykle długa, na czerwonym tee 5431 m zagraliśmy w 3 h 40 min. Pętla zapewniła bardzo potrzebne dodatkowe uderzenia, aby zrekompensować długie pole. Z Golfamore green fee dla dwóch osób wyniosło 220 zł.

Kraków

Następnym przystankiem był Adam camping w KrakowieRaczej nazwalibyśmy go parkiem kempingowym z pełnym zakresem usług. Znajdują się tu prysznice, toalety, zewnętrzny zlew oraz odprowadzanie szarej i czarnej wody. Świeża woda jest uzupełniana na każdym stanowisku. Można wypożyczyć rowery i kajaki, jest też plac zabaw dla dzieci, małe boisko do piłki nożnej i boisko do siatkówki plażowej. Na miejscu znajduje się również hotel. 

Z kempingu było mniej niż cztery kilometry do centrum. Ścieżki rowerowe są dobre zarówno do centrum, jak i na wieś. Do miasta można pojechać rowerem/spacerować wzdłuż drogi, ale jest też ładna ścieżka rowerowa i piesza wzdłuż rzeki. Znajdziesz go za pierwszym mostem, jeśli jesteś po prawej stronie drogi, skręć w prawo zaraz za mostem, a następnie pod mostem i dalej do centrum. Bardzo pięknie. Niestety, sąsiad powiedział nam, że nie będzie ścieżki rowerowej przez całą drogę i że ruch jest gorączkowy, więc polecił taksówkę, co zdecydowaliśmy się zrobić. 

Zaczęliśmy od zamku, w którym mieszkali m.in. król Zygmunt i Anna Jagiellonka. Zdecydowaliśmy się obejrzeć oficjalne pomieszczenia, cena zniżkowa dla dwóch osób powyżej 65 lat wynosiła 50 zł. Zamek oferował fantastyczne obrazy, gobeliny, meble i piece kaflowe. Imponujące, że duża część została zbudowana w XIV wieku, w tym system wodny zarówno dla świeżej wody, jak i ścieków. Było jeszcze wiele do zobaczenia, ale czuliśmy się usatysfakcjonowani. Kawa w promieniach słońca zakończyła nasz pobyt na zamku. 

Następnie udaliśmy się do Starego Miasta w Krakowie. Tamtejszy rynek jest niesamowity, to największy średniowieczny plac w Europie. W centrum znajduje się budynek, który naszym zdaniem był kiedyś halą targową, teraz jest pełen sklepów z treściami turystycznymi. 

Nie liczyliśmy restauracji na placu, ale było ich niesamowicie dużo. Ryzykując turystyczną pułapkę, zjedliśmy lunch w jednej z nich. Była to ryba z frytkami i polskie pierogi. Frytki wymagały co najmniej jeszcze jednej rundy we frytkownicy, ale ryba i dodatki były dobre. Pierogi dostały 10 na 10 możliwych. Gęsina i tymianek w pysznym połączeniu.

Ze starego miasta szliśmy wzdłuż Wisły, aż dotarliśmy do dzielnicy żydowskiej. Lubimy spacerować po miastach i czuć ich atmosferę. Czasami zdarza się, że przypadkiem spotkamy coś fajnego. Tym razem "wpadliśmy" na targi designu w starych pomieszczeniach przemysłowych z barem na zewnątrz. Mnóstwo ludzi wylegujących się na leżakach i cieszących się ciepłymi promieniami. Na targach było wszystko, od ubrań i toreb po świece i biżuterię. Wszystko bezpośrednio od twórców. 

Kontynuowaliśmy w kierunku placu i muzeum w dzielnicy żydowskiej. Po spędzeniu tam chwili, zdaliśmy sobie sprawę, że jest trochę za wcześnie na kolację, a ponieważ nasze nogi były zmęczone całym chodzeniem, zdecydowaliśmy się wziąć taksówkę na Forum.

Budynek Forum został zbudowany w czasach sowieckich, co mówi wszystko o jego architekturze. Znajduje się tam wesołe miasteczko, restauracje i mnóstwo leżaków, na których można się zrelaksować. Siedzieliśmy na każdym z nich przez dłuższą chwilę i obserwowaliśmy ludzi przechodzących przed nami. W budynku znajduje się strefa gastronomiczna z kilkoma różnymi restauracjami, więc coś dla większości gustów. 

Place w dzielnicach żydowskich
Widok na rzekę w kierunku zamku
Forum

W Krakowie jest o wiele więcej do zobaczenia, więc będziemy musieli przyjeżdżać tu częściej. 

Auschwitz-Birkenau

Po wielu książkach na temat II wojny światowej przyszedł czas na tę wizytę. Zalecamy zakup biletów z wyprzedzeniem na stronie oficjalna strona muzeum. Wybraliśmy wycieczkę z przewodnikiem, co było mądrą decyzją. Nasz przewodnik był bardzo dobry, mówił wyraźnie po angielsku i miał głęboką wiedzę. Jeśli chcesz zwiedzać na własną rękę, możesz kupić przewodnik w języku szwedzkim w księgarni. 

Kiedy dotarliśmy do muzeum, byliśmy trochę zdezorientowani. W środku było mnóstwo ludzi i długa kolejka. Potem zdaliśmy sobie sprawę, że długa kolejka była dla grup. Na prawo od ich wejścia znajdowało się inne, nieoznakowane wejście. Było ono przeznaczone dla innych odwiedzających. Po kontroli bezpieczeństwa odebraliśmy nasze naklejki w punkcie informacyjnym, mówiąc, że zarezerwowaliśmy wycieczkę w języku angielskim. Potem pozostało już tylko czekać na przewodnika.

Wycieczka trwała 3,5 godziny i wymagała dużo chodzenia. Kiedy tam byliśmy, padał deszcz, więc dobrze było mieć grube buty, ponieważ drogi, zwłaszcza w Birkenau, były nieco błotniste. 

Jakkolwiek czytaliśmy i chłonęliśmy okropności obozów koncentracyjnych, doświadczenie ich na miejscu było niezwykle silne. Pobyt w obozach musiał być absolutnie obrzydliwy. Niewiarygodne, jak okrutny potrafi być człowiek. Jedynym pocieszeniem byli niezliczeni odwiedzający, którzy w większości składali się z dużych grup uczniów. Nigdy nie wolno nam zapomnieć o tym, co wydarzyło się tutaj i w innych obozach koncentracyjnych.

Wejście do Auschwitz

Prawdziwy obszar obsługi autostrad w pobliżu

Nieco ponad kilometr od muzeum znajduje się parking przy ul. Centrum Dialogu i Modlitwy. Jest tam piękny ogród z mnóstwem miejsc do opróżniania toalety i szarej wody, napełniania świeżą wodą i prysznicem, toaletą i kuchnią na świeżym powietrzu. Znajduje się tam również hotel z 45 pokojami różnej wielkości.

Dodatkowe wskazówki

Książka "Czego serce nigdy nie zapomina" Kelly Rimmer była dobrą lekturą podczas podróży. Książka opowiada o czasach II wojny światowej, a niektóre wydarzenia mają miejsce w Trzebini, która znajduje się blisko Auschwitz, co czyni wizytę jeszcze bardziej realną.

Wrocław

Planowaliśmy pojechać do Drezna na szparagi lub pograć w golfa. Jednak letnie upały zmieniły się w siedem stopni i deszcz z przerwami. Zamiast tego zdecydowaliśmy się pojechać do Wrocławia i zwiedzić miasto. 

Zatrzymaliśmy się w Wroc-camping. Jest to mały i bezpieczny kemping rodzinny. Płatności dokonuje się gotówką. Kilkaset metrów od kempingu znajduje się supermarket i bankomat. Na kempingu znajduje się opróżnianie toalet i szarej wody, uzupełnianie świeżej wody, doskonale ok prysznice i toalety, sortowanie odpadów, mikrofalówka, lodówka i pralka, która działa na monety 1 euro.  

Właściciel jest przyjazny, mówi po niemiecku i polsku i trochę, trochę po angielsku. Dał mapę i pokazał przystanek tramwaju do miasta, około 500 m od kempingu. W tramwaju płaci się kartą kredytową. W maszynie jest miejsce na bilet, ale go nie było. Możesz dostać fizyczny bilet, jeśli kupisz bilet na kilka dni.

Spędziliśmy dzień w mieście. Pojechaliśmy tramwajem do Galerii Dominikańskiej w centrum miasta. Spacer w kierunku wysp na Odrze. 

Po drodze zatrzymaliśmy się w hali targowej i tam znaleźliśmy nasze długo oczekiwane szparagi. Jest coś wyjątkowego w halach targowych, zwłaszcza za granicą, można tam znaleźć świeże warzywa, mięso zwierząt, których zwykle nie jemy, małe delikatesy i wiele więcej. Znaleźliśmy piękne opakowania szkarłatnych grzybów dla naszych dzieci i dekoracje do ciast wielokrotnego użytku z postaciami z kreskówek dla wnuków. 

Następnie udaliśmy się na wyspy. Tam, a także w pozostałej części Wrocławia, znajdują się niesamowicie piękne domy. Wiele domów zostało zniszczonych podczas II wojny światowej, ale zostały one odbudowane. 

Biskup Bolesław Kominek przyczynił się do rozwoju stosunków między Polską a Niemcami. W 1965 roku zainicjował list do swoich niemieckich kolegów wzywający do otwartego dialogu. List ten zaowocował normalizacją stosunków dyplomatycznych między Polską a Niemcami i doprowadził do podpisania układów warszawskich.

Był arcybiskupem Wrocławia w latach 1972-1974, a w 1973 r. został mianowany kardynałem przez papieża Pawła VI. Kominek jest pochowany w katedrze wrocławskiej, gdzie znajduje się jego pomnik.

Małe statuetki

We Wrocławiu znajduje się około 700 małych rzeźb, nazywanych krasnalami. Widzieliśmy kilka z nich.

Plac na starym mieście nazywa się Rynek. Nawet ten średniowieczny plac jest duży i ładny. Znaleźliśmy tam przytulną włoską restaurację na lunch. Nie można mieć dość wszystkich pięknych domów, a rezultatem jest prawie nieskończona ilość zdjęć.

Po obiedzie poszliśmy na Jatki, uliczkę z małymi sklepikami z różnymi rodzajami sztuki. Jatki to mały klejnot w mieście.

Następnie kontynuowaliśmy spacer i podziwialiśmy więcej pięknych domów. Jednak chłodna pogoda sprawiła, że zatęskniliśmy za ciepłem kampera, więc nadszedł czas, aby wrócić tramwajem. 

We Wrocławiu jest o wiele więcej do zobaczenia, murale, piękne parki, ogród japoński, muzea, punkty widokowe i wiele innych. Więc może być więcej wizyt w mieście. 

Zatrzymaj się na jezdni północnej

Celem po Wrocławiu było Woliński Park Narodowy. Podzieliliśmy wycieczkę na dwa dni i skupiliśmy się na staniu na kempingu Gajówka Ralcewiczówka, który znaleźliśmy za pośrednictwem aplikacji Real Place. Kemping nie był jednak w pełni gotowy.

Właścicielka Eva poleciła nam pobliski kemping swojego wujka, Agroturystyce Mayaskonsultowała się ze swoim wujkiem i zostaliśmy tam przyjęci. Strona internetowa jest tylko w języku polskim, ale właściciel mówi po angielsku. Miejsce jest połączeniem hotelu i kempingu. Mają duże obszary, kury, gęsi, konie, jelenie, pawie i krowy góralskie. Bardzo przyjazne dzieciom. Istnieje również możliwość wypożyczenia kajaków do wiosłowania w sąsiedniej rzece. 

Hotel dysponuje 25 pokojami, w tym dwoma apartamentami. Jeden z domów jest obecnie odnawiany w takim stanie, w jakim został zbudowany przez Niemców w XVIII wieku. Budynek, w którym obecnie znajduje się hotel, był pierwotnie stodołą. Otoczenie jest rustykalne i przytulne, z dobrymi standardami. 

Odbyliśmy piękny, długi spacer wąską drogą przez las i pola. Spacer udało się zakończyć, gdy słońce pojawiło się między ulewami.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w Polsce funkcjonuje system tzw. agroturystyki. Więcej na ten temat można przeczytać na stronie agroturystyka.pl, ale strona niestety nie jest zbyt prosta, na przykład nie ma mapy. Nie jest też łatwo sprawdzić, w których miejscach znajdują się pola namiotowe lub kempingowe. Ale zdaliśmy sobie sprawę, że jest wiele gospodarstw podłączonych do systemu. 

Międzyzdroje 

Spośród wszystkich kempingów w okolicy wybraliśmy Obóz leśny. W aplikacji parkingu dla przyczep kempingowych nazywa się kempingiem Föreställningen. Kemping znajduje się na początku miasta. Zdaliśmy sobie sprawę, że im bliżej plaży, tym droższe stają się parcele. Zapłaciliśmy 139 złotych za kampera, dwie osoby i prąd za noc. Obsługa była świetna, otrzymaliśmy wskazówki dotyczące nowo wybudowanego chodnika wzdłuż plaży i wiele więcej.

Ze względu na niewielką liczbę kempingowiczów, ponieważ był to nadal niski sezon, mogliśmy pozostać na kempingu w dniu wyjazdu tak długo, jak chcieliśmy. Idealne rozwiązanie, gdy wieczorem płynęliśmy promem do Malmö. Na tym kempingu wymagana była również płatność gotówką, najbliższy automat znajduje się w Netto, który mijasz w drodze na kemping. Dobrze było zapłacić następnego dnia. 

W dniu przyjazdu przespacerowaliśmy się do końca miasteczka, czyli około trzech kilometrów. Ze względu na niski sezon tylko niektóre sklepy i restauracje były otwarte, a mimo to oferta była świetna. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak to wygląda w szczycie sezonu. Na kempingu dostaliśmy wskazówkę dotyczącą najlepszej restauracji rybnej. Nazywa się Port i znajduje się prawie na końcu miasta. Menu było zróżnicowane, jedzenie dobre, a obsługa dobra.

Następnego dnia założyliśmy buty turystyczne i spakowaliśmy plecak z kawą z zamiarem wędrówki po Wolińskim Parku Narodowym. W pobliżu restauracji Port znajdują się schody do parku, gdzie jest również mapa i automat do opłacenia wstępu do parku.

My, którzy ukończyliśmy 65 lat możemy kupić bilet w promocyjnej cenie, wstęp dla naszej dwójki kosztował 9 zł. Las w parku jest niesamowicie piękny, głównie buki, wszystkie z wysokimi pniami i koroną na szczycie. Ścieżki były łatwe do przejścia, schody przy bardziej stromych zboczach. UWAGA! Psy nie są dozwolone w parku.

W parku znajduje się obiekt zbudowany przez Niemców do szkolenia żołnierzy pod koniec lat 30. XX wieku, który w 1945 roku stał się jednostką wojskową, a następnie został przejęty przez Związek Radziecki. Obecnie jego część jest wykorzystywana do edukacji przyrodniczej w parku. 

Odwiedziliśmy również duży teren zamknięty z żubrami, jeleniami, orłami bielikami i dzikami. Wstęp na ten teren jest płatny 12 zł dla osób z ulgą, czyli powyżej 65 roku życia i młodzieży.  

Następnie wróciliśmy tą samą drogą i na Kwaczej Górze zeszliśmy schodami na plażę. Zanim wróciliśmy na kemping, przeszliśmy prawie 1,5 kilometra. Z parku żubrów jest również krótsza droga do centrum miasta, jeśli nie chcesz chodzić tam iz powrotem.

Czas wracać do domu

Wieczorem popłynęliśmy promem Finnlines do Malmö. W porcie należy być kilka godzin przed odpłynięciem. Należy się zameldować w punkcie odpraw, a następnie poczekać na parkingu, aż światło zmieni się na zielone. Nasz prom miał odpłynąć o 21:30, a my mogliśmy wjechać na prom o ósmej. Restauracje były otwarte, jednak skorzystaliśmy z okazji, aby zjeść w kamperze podczas oczekiwania na wjazd na prom, więc nie wiemy, jak było z jedzeniem. Byliśmy zadowoleni z kabiny, a prom był zupełnie nowy.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej podróży i wszystkim golfistom naprawdę polecamy pola golfowe w Polsce. Widzieliśmy i doświadczyliśmy wiele i jak zwykle odkryliśmy, że Polska ma o wiele więcej do zaoferowania, będą kolejne wizyty.

Minna och Kaj Avrin

Śledź Minnę i Kaja tutaj:

Sverige

Minna i Kaj Avrin

Minna i Kaj Avrin mieszkają przez długi czas w swoim kamperze. Oboje interesują się gotowaniem i używają grilla jako narzędzia wielofunkcyjnego. Wycieczki do rodziny i przyjaciół, południowej Europy, najbardziej wysuniętych na północ krajów skandynawskich i wszystko pomiędzy przeplatają się z bazą na kempingu Mista. Różnorodność podróży połączona z ciągłym "mieszkaniem w domu" to najlepsza część życia w kamperze.

Zapisz się do naszego newslettera