Spis treści
Autorka gościnna: Anna Nilsson Spets
Wiele osób zastanawia się, jak to jest mieszkać w innym kraju, czy jesteś i pozostaniesz Szwedem?
Tak, jest różnica, duża różnica w niektórych rzeczach i gdzieś głęboko w środku zawsze jesteś Szwedem. Nie mam jednak w domu szwedzkiej flagi i nie obchodzę żadnych szwedzkich świąt.
Czy masz swój własny znak dla żabich ścieżek w Szwecji?
Życie towarzyskie
Mieszkam na wsi, kody społeczne mogą być tutaj inne niż w dużych miastach, ale rodzina i przyjaciele są priorytetem nr 1. Zdecydowanie. Jako obcokrajowcowi ciężko jest się przebić do społeczności, ale w Szwecji też może tak być.
Belgowie są towarzyskim społeczeństwem, które uwielbia towarzyskie spotkania przez długi czas. Jedzą i piją bez końca. Nie ma tu czegoś takiego jak przerwa na kawę. Spodziewaj się co najmniej pół dnia spotkań towarzyskich.
Kawiarnie są centralnym miejscem spotkań w codziennym życiu, a kawiarnia nie jest szwedzkim typem z kawą i bułeczkami, tutaj mówimy o piwie. Ludzie często chodzą do kawiarni, a większość ma regularne miejsce spotkań, w którym spotyka się kilka pokoleń, a pies może również towarzyszyć. Jednak palenie jest dozwolone na zewnątrz.
Belgowie wolą robić rzeczy w grupach, na przykład jeździć na rowerze i chodzić pieszo, drogi pełne chwiejących się emerytów na wycieczce. Lider ze znakiem stopu na początku i lider na końcu, aby utrzymać grupę razem. Wszyscy niezdarnie ubrani w neonowe kamizelki sponsorowane przez firmę. Jeszcze gorsi są rowerzyści sportowi, którzy odmawiają dzielenia drogi z samochodami.
Weekendy są często spędzane w Ardenach ze względu na ich naturalne piękno lub na wybrzeżu, które jest całkowicie zrujnowane.
Starsze pokolenie, głównie mężczyźni, spędzają czas w klubie gołębi, piją piwo i wypuszczają gołębie.
Koder
Oczywiście, ale zdejmowanie butów w środku nie jest typową szwedzką czynnością.
Czas jest pojęciem płynnym. Nikt nie podniósłby brwi, gdybyś spóźnił się pół godziny, być może był korek. Korki są tutaj częścią codziennego życia, trwają godzinami. Korki to piekło, a belgijskie samochody nie mają kierunkowskazów.
Tytuły ... Bycie nazywanym Mrs lub Madam jest częścią codziennego życia; ludzie z wyższym wykształceniem, tacy jak lekarze, są nazywani Mr Doctor. Nie podoba mi się to.
Żywność i napoje
Belgia słynie z piwa, nie jestem w stanie zliczyć ich wszystkich... Zasadniczo jest to kara śmierci, jeśli podasz piwo w niewłaściwym rodzaju szkła, Duvel wymaga własnego szkła i odwrotnie.
Tutaj Bira jest napojem towarzyskim, którego zwykle nie pije się z jedzeniem, wtedy stosuje się wino lub napoje bezalkoholowe, dużo napojów bezalkoholowych. Fuj.
Kawa ... cóż, nie oczekuj niczego mocnego, ale może coś mocnego.
I co wtedy jemy?
Dużo mięsa. Domowe gotowanie to nie moja działka, ale ulubionym daniem mojego partnera są smażone kotlety w sosie, z tłuczonymi ziemniakami zmieszanymi ze szpinakiem lub marchewką. Niejadalne.
IKEA cieszy się ogromną popularnością, zwłaszcza klopsiki z frittjes, dżemem z borówek, brązowym sosem I majonezem, a wszystko to ozdobione szwedzką flagą. Prawie etyczne wykroczenie.
To nic wielkiego zjeść tutaj sałatkę ze świeżych warzyw, najlepiej gotowanych warzyw i najlepiej z kilkoma łyżkami cukru na wierzchu, hoodoo.
Jeśli są to świeże warzywa, powinny być oblane majonezem, ponieważ majonez jest najważniejszy ze wszystkich.
Frittjes ... Belg lubi jeść frittjes kilka razy w tygodniu, albo w fritur, albo smażone w domu. Fritter odgrywa kluczową rolę w kuchni belgijskiej. I tak, jemy frittjes z majonezem. Dostępna jest specjalna wersja dla psów.
Małże, lub Moules frites, to narodowe danie, małże są dostępne przez większość miesięcy w roku, lub jak mówią Belgowie, wszystkie miesiące z literą R w nazwie.
Wiosną czekamy na pierwsze delikatne szparagi, aby zjeść je z sosem jajecznym, jesienią pieczemy kasztany.
Niedzielne śniadanie to coś innego, kiedy przed piekarniami ustawiają się długie kolejki, a Belgowie kupują małe pieczywo, takie jak bułki i rogaliki, a wraz z nimi x liczbę koffiekoekjes, czyli ciastek i tym podobnych.
Jemy i pijemy... cały czas.
Dom i społeczeństwo
Pod wieloma względami jest to 50 lat po Szwecji, nieporęczna biurokracja ze wszystkimi osobistymi wizytami, kopiami i pieczątkami za coś tak prostego jak wykupienie ubezpieczenia samochodu. Wzdycham. Utrzymuje to jednak ludzi w pracy.
A jeśli nie chcesz pracować, możesz wezwać chorobowe, w każdej piwnicy i willi jest lekarz rodzinny, który chętnie wystawi zwolnienie lekarskie. Prosty sznurek i co najmniej tydzień w domu.
Rynek mieszkaniowy zależy od tego, gdzie postawisz swoje stawki, jakość zakwaterowania jest różna. Tutaj zabierasz ze sobą lodówkę, zamrażarkę i kuchenkę, kiedy się przeprowadzasz, mój Boże.
Jest wielu wynajmujących, którzy nie dbają o standardy i obecność pleśni i sadzy, więc co z tego?
Nasz dom to stare gospodarstwo, bez ogrzewania na piętrze, a na dole jest ogrzewany przez pełzający piec na olej napędowy. LPG do kuchenki i ciepłej wody.
Zbieranie śmieci to cała nauka, są one sortowane do różnych pojemników, worków i tac, specjalny kalendarz jest niezbędny do śledzenia.
Belgowie zaciemniają swoje domy na początku wieczoru, kiedy okiennice są opuszczone, ponieważ najwyraźniej nie widać ani do środka, ani na zewnątrz. W ciągu dnia okna są najlepiej zasłonięte świecącymi zasłonami.
Osoby starsze nadal liczą wszystko we frankach belgijskich, które zniknęły 25 lat temu.
W przeszłości było lepiej.
Potem było więcej wiązania.
Mówienie o przynależności politycznej lub dochodach jest tabu, ale chętnie rozmawiamy o chorobach własnych i innych.
Natura
Życie w Belgii jest trochę inne... Tęsknię za lasem i jeziorami, ponieważ tutaj nie mamy wyjątkowego prawa do publicznego dostępu i zbierania grzybów i jagód, nie.
Pływanie w jeziorze bez ratownika jest surowo zabronione, ale jako buntownik idę popływać.
Pogoda hmmm ... dużo pada, może grzmieć i padać grad w środku zimy, która, nawiasem mówiąc, rzadko oferuje dużo śniegu, a jeśli tak, to cały kraj wpada w panikę. Pozostawanie na zewnątrz w kiepską pogodę też nie jest czymś, co się robi.
Języki
Język jest kluczem do społeczności i integracji. Belgia jest trójjęzyczna (francuski, flamandzki, niemiecki), w mojej części mówimy po flamandzku, który jest dialektem holenderskiego. Wiele słów przypomina szwedzki, ale ma inną wymowę. Gramatyka jest jednak zupełnie inna. Liczenie odbywa się od tyłu, więc mówimy jeden i dwadzieścia zamiast dwadzieścia jeden.
Zrobiłem dwa kursy językowe, kiedy tu przyjechałem, reszta to samouk i oczywiście robię żaby, dużo żab.
Po 15 latach spędzonych w Belgii można by pomyśleć, że już się do tego przyzwyczailiśmy, ale nie - mówi Nicke.
Jest tu wiele dobrych i lepszych rzeczy, system ubezpieczeń społecznych i szybsza opieka zdrowotna to tylko kilka przykładów.
Łatwo znaleźć pracę, zwłaszcza jeśli zna się jeden z języków.
Przytulni, uprzejmi i mili ludzie, których mamy ze sobą.
Jeśli tęsknię za domem... Wracam do Szwecji, hmmm tak. Czasami tak. I pozostaję Szwedką zarówno sercem, jak i duszą.
Englund Helena mówi:
Miło poczytać o Belgii 😍 Mamy tam przyjaciół, których odwiedzamy co roku. Mieszkają w małym miasteczku niedaleko Antwerpii. Ich językiem ojczystym jest flamandzki, ale na szczęście mówią po angielsku 😂😂. Zanim ich poznaliśmy myślałem, że Belgia to bardzo brzydki kraj, ale chyba zmieniłem zdanie. Są tam takie ładne miasta i budynki. Niestety na drogach jest tłoczno i trzeba liczyć się z opóźnieniami.
22 września 2024 r. - 8:30
Tylko Brytyjczycy mówi:
Tak, mieszkałem w Brukseli i unikałem dziwnego ogrzewania, ale pleśń nie była niczym niezwykłym, ale nie jest też w Wielkiej Brytanii. Pleśń jest wszędzie (a w Belgii pada więcej niż w Wielkiej Brytanii, w co ludzie nie wierzą). Pomysł sprowadzania sprzętu AGD jest dość powszechny w Europie, na przykład w Niemczech.
Zniszczona linia brzegowa przygnębiała mnie, ale to deszcz nas odstraszył. Fakt, że ludzie nie wychodzą z domu, kiedy pada. Musieliśmy kupować ubrania na zewnątrz dla naszej córki w Szwecji lub jechać do Niemiec, a jeśli padało, na placu zabaw nie było innych dzieci, a sąsiednie kraje gapiły się na nas.
Jednocześnie są rzeczy, w których wyprzedzili Szwecję. Bancontact nie był wtedy czymś, co my mieliśmy. Opieka zdrowotna też była lepsza. Odpowiednia kontrola i krótkie kolejki. Byłeś klientem lekarza. Słyszałem, że to się pogorszyło, tak jak w reszcie Europy. Ale pomimo dobrej opieki, antybiotyki były przepisywane na lewo i prawo, a aptek było co najmniej trzy tysiące więcej niż potrzebowała populacja (prawdopodobnie tak samo jest teraz).
Biurokracja była horrendalna. Licencje na radio samochodowe, odpowiedni rozmiar kopert, nie wspominając o rejestracji noworodków. Walki językowe między Walonami i Flamandami również. Jak mieliby się nami przejmować, skoro nawet między sobą się nie dogadywali w tym zbudowanym kraju. Bardzo trudno jest zbliżyć się do Belgów, w przeciwieństwie do wielu innych krajów. Nie byli wcale nieprzyjemni, po prostu niezainteresowani. Mieli dość swoich. Ale kultura piwa! Chociaż nigdy nie pogodziłem się z faktem, że jedzą kałuże. Jednak teraz uwielbiam majonez na moich frytkach i chcę go wszędzie, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, gdzie staje się octem. 😀
PS. Tak, mamy znaki dla żab w niektórych miejscach w Szwecji. Budujemy dla nich tunele przy drogach.
22 września 2024 r. - 9:04
Anna Nilsson Spets mówi:
Tak, pogoda to coś innego... i zgadzam się z ubraniami, o dziwo nie da się znaleźć czegoś odpowiedniego. Kałuże są dobre, ale piekło je obierać. Zgadzam się również co do antybiotyków i tego, że mamy bardzo wiele aptek.
22 września 2024 r. - 23:13
Anna Nilsson Spets mówi:
To zabawne, mieszkam niedaleko Antwerpii, w pobliżu miasta o nazwie Geel. Muszę przyznać, że nie wiedziałam zbyt wiele o Belgii, zanim poznałam mojego partnera. I tak, ruch uliczny jest okropny. Dzięki za przeczytanie.
22 września 2024 r. - 13:44
Yossu mówi:
Belgia, która wciąż jest dość blisko Szwecji geograficznie, ale wciąż takie różnice! Prawdopodobnie popełniałbym codzienne błędy, gdybym się tam przeprowadził.
Chciałbym żyć, nie wychodząc na zewnątrz przy złej pogodzie. Być może udałbym się do lekarza po zaświadczenie, że mogę zostać w domu podczas deszczu.
22 września 2024 r. - 15:27
Anna Nilsson Spets mówi:
Cóż, zdobycie certyfikatu nie jest takie trudne...
23 września 2024 r. - 5:04
BP mówi:
Hahaha! Zastanawiałem się przez chwilę, czy zamiast tego nie wylądowałeś w Niemczech lub Austrii. Zdecydowanie są pewne podobieństwa, w tym to, że podczas przeprowadzki zabiera się ze sobą kuchenkę, lodówkę i zamrażarkę.
System ogrzewania jest nie do pomyślenia tutaj, w zimnej Szwecji, więc pomijamy go. Moules frites są popularne również u nas w domu. Jedno z moich ulubionych dań. Jadłem też to danie w Brukseli, musiałem się wtedy nauczyć. Wszystko popijałem piwem i Calvadosem, który oferowała restauracja.
Istnieje duża różnica między francuskojęzyczną częścią Belgii a częścią flamandzką. A ponieważ te dwie "części" nigdy nie mogą się dogadać, nic nigdy się nie udaje, jak słyszałem...
Ale przynajmniej wydaje się, że lubisz tam być po tych wszystkich latach. I to jest najważniejsze.
Frytki są tak samo "święte" w Holandii, gdzie je się Flamse frites z dużą ilością majonezu. Tak, czemu nie. Obecnie do wszystkiego podają frytki z aioli. Nie przeciwko mnie:-)
22 września 2024 r. - 20:21
Anna Nilsson Spets mówi:
Cóż, prawdopodobnie będę tu jeszcze przez jakiś czas.
Frittjes w Holandii są również obowiązkowe, ale mają słodszy majonez.
Nie zagłębiałem się tutaj w politykę, to tylko zupa. W rzeczywistości są trzy części, które muszą się połączyć, również ta mała niemiecka.
23 września 2024 r. - 5:06
Monika mówi:
Belgia i Holandia nie sprawiają zbyt przyjemnego wrażenia. Myślę, że Luksemburg sprawia przyjemniejsze wrażenie.
Zobacz śmieci, ok do recyklingu, ale kiedy piękny szczyt kościoła w środku Brukseli ma górę śmieci na całym szczycie i jest rzucany wokół niego. Okropny widok w tym mieście! Sprawia to wrażenie braku szacunku. Co więcej, w dzielnicy UE. I nie zapominajmy o witrynach sklepowych, na których siedziały prawdopodobnie nieletnie dziewczyny, a mężczyźni łaskotali się w Holandii. W dość luksusowym mieście, ale w dzielnicy handlowej.
A place zabaw były nieprzyjemne z krzyczącymi, agresywnymi rodzicami. Okropne. I okropny widok cukierni z niebezpieczną zawartością ciastek. Jedzenie niezbyt podnoszące na duchu w tak zwanych miłych restauracjach. I oczywiście deszcz.
Niemcy, Austria i wiele innych krajów to coś zupełnie innego, miłego i pięknego. Ale przydatne do zobaczenia na miejscu. Zastanawiam się, czy nie koszą trawy i chwastów przy domu, w którym mieszkasz? I brak zainteresowania podróżowaniem tutaj po numerze.
Ale będzie dobrze tam, gdzie mieszkasz.
25 września 2024 r. - 13:06
Anna Nilsson Spets mówi:
Monika, jeśli chodzi o wywóz śmieci, to w dużych miastach jest taka sytuacja, że śmieci piętrzą się przed budynkami i są odbierane w różne dni. Dodatkowo co jakiś czas są strajki i śmieci są pozostawiane, nad czym oczywiście ubolewam. Nie ma znaczenia, czy jest to oficjalna dzielnica, czy nie.
Nie wiem też, czy odnosisz się do prostytucji i niebezpiecznych substancji w ciastkach w Holandii, wygląda na to, że tak.
Jeśli chodzi o prostytucję, jest ona kontrolowana przez państwo i dozwolona, zarówno w Holandii, jak i w Belgii. Domy publiczne znajdują się w każdym małym mieście.
Używanie marihuany na własny użytek jest dozwolone zarówno w Belgii, jak i Holandii i nikt nie mrugnąłby okiem, gdybyś zapalił jointa. Jednakże, bardzo wątpię, że kiedykolwiek widziałeś ciasteczka brownies lub ciastka z trawką w zwykłej cukierni, nigdy. Ale w coffeshopach, gdzie jest to dozwolone.
Krzyczący agresywni rodzice w Belgii... hmm, Holendrzy są o wiele bardziej głośni niż Belgowie, więc myślę, że odnosisz się również do Holandii.
Jedzenie, nie wiem o jakim kraju mówisz, kuchnia belgijska nie jest gorsza od szwedzkiej. Bardzo francuskie wpływy.
Trawa przy naszym domu... jak widać, jest zbyt mokra, by kosiarka mogła ją skosić.
Przykro mi, że nie masz nic pozytywnego ze swoich wizyt tutaj, jest tu też tak wiele fajnych rzeczy, które musisz pomyśleć.
25 września 2024 r. - 16:48
Frido mówi:
Dzięki za zabawny i interesujący raport! Zapraszamy do napisania jeszcze więcej o Belgii! Uwielbiam piwo, więc chętnie bym się tam wybrał (byłem w tym kraju raz). Zawsze z przyjemnością czytam twoje teksty, wyrażasz się tak dobrze i zabawnie!
25 września 2024 r. - 17:02
Anna Nilsson Spets mówi:
Frido, dziękuję za przeczytanie i miłe słowa. Tak, to mekka dla miłośników piwa, ja sam nie piję piwa dużego formatu, mój partner belagren trzyma się sprawdzonego Duvela. Ale myślę, że Kriek jest dobry, jeśli jest ciepły.
Witamy ponownie w programie
25 września 2024 r. - 17:16