Menu Zamknij

Sokotra, Jemen część 2 - Ciocia Anna jedzie na kemping

Autorka gościnna: Anna Nilsson Spets

Dawno, dawno temu byłem biologiem terenowym, biwakowałem cały czas, w każdych warunkach pogodowych i myślę, że powiedziałbym sobie, że dość biwakowania.

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Po tej podróży ponownie rozważyłem tę decyzję. Jeśli masz szansę biwakować w tych wszystkich pięknych miejscach w całkowicie niewykorzystanej naturze, nie chcesz tego przegapić. Jasne, jest kilka hoteli, ale duże odległości i ekstremalnie złe drogi sprawiają, że jest to praktycznie niemożliwe.

Zespół Socotra Speciality ToursCo za banda.

Każdego dnia namioty są rozkładane z materacami i kocami, torby są znoszone, a jedzenie jest gotowane trzy razy dziennie, jak w przypadku all-inclusive.

Dzień 3: Przenosimy się na płaskowyż Homhil, obszar chroniony znany z naturalnego basenu słodkowodnego i dużej różnorodności flory i fauny.

Róża pustynna i świergotek sokotrański, oba gatunki endemiczne.

Pierwszym przystankiem tego dnia jest Muzeum Sokotry, jedno z najmniejszych muzeów, w jakich kiedykolwiek byłem. Trochę zakurzone i zużyte, ale naprawdę interesujące, aby zobaczyć różne formy narzędzi, odzieży i rzemiosła.

Czas wydaje się tu stać w miejscu, kamień młyński wciąż w użyciu, proste krosno formujące najwspanialsze, grube tkaniny.

Tak właśnie wspina się na drzewa na Sokotrze!

Dokonujemy kilku drobnych zakupów w wiejskim sklepie, wokół nas oczywiście gromadzi się garstka zaciekawionych dzieci.

Wioski, tak, znajdują się głównie wzdłuż północnego wybrzeża, domy są zbudowane z kamienia, aby utrzymać ciepło i wytrzymać huraganowe wiatry i ekstremalne opady deszczu o tej porze roku.

Drzwi są różne, kolorowe z różnymi ornamentami.

W styczniu temperatura wynosi przyjemne 25-27 stopni, co rozgrzewa moje raczej zmęczone ciało i duszę.

Krajobraz zapiera dech w piersiach, zielone doliny i wysokie góry, droga wije się jak grzechotnik.

Zdjęcie zatrzymuje się przy zabawnych różach pustynnych, Adenium obesum socotranum, roślinie, która wygląda jak butelka i dokładnie tym jest. Kiedy pada deszcz, zbiera wodę w swojej grubej, soczystej łodydze, aby stamtąd czerpać wilgoć w porze suchej.

Kwitnienie przypada na nieco późniejszą porę roku, ale mieliśmy szczęście. Ten konkretny gatunek jest endemiczny dla Sokotry i wyjątkowy.

Nasz następny kemping znajduje się na skraju doliny, wieje silny wiatr, a namioty są prawie jak latawce!

Zakładam sandały, chwytam kij i idziemy doliną w kierunku basenu Homhil, co zajmuje nieco ponad pół godziny.

Homhil to rezerwat przyrody, w którym wiele gatunków flory i fauny jest endemicznych. Cucumbertree, Dendrosicyos socotranus, jest jednym z tych endemicznych gatunków, co oznacza, że rośnie dziko tylko na Sokotrze.

Jest to drzewo osiągające wysokość od 3 do 5 metrów, gromadzące wilgoć w grubym pniu. Kwiaty są pomarańczowo-żółte, a owoce owalne. Natura rzeczywiście stworzyła swoje sadzonki, aby przetrwały podczas poważnej suszy.

Oczywiście natknęliśmy się na drzewo Smoczej Krwi, które jest prawdopodobnie najbardziej typowe dla Sokotry, o czym więcej później.

Woda jest zielono-turkusowa, naturalny basen jest głęboki i zimny. Oczywiście można się w nim zanurzyć lub po prostu odpocząć.

W mniejszych basenach znajdziemy kraby słodkowodne.

Nadszedł wieczór i nasze namioty prawie zdmuchnęło, nasz wspaniały zespół przenosi namioty do zadaszonej jadalni i możemy spać spokojnie przez kolejną noc.

Dzień 4: Nowy dzień z nowymi doświadczeniami...

Kilisan wadi. Wadi oznacza wąwóz, a w wąwozie znajdują się największe naturalne baseny na wyspie.

Podróż tam odbywała się po drogach rodem z lepszego filmu o Indianie Jonesie.

Sama wędrówka w dół do wąwozu wyglądała tak, jakbym nie dał rady, przynajmniej nie z powrotem, ale trzeba przekraczać swoje granice. Znowu.

Z pomocą laski i pomocnej dłoni Abdullaha schodzę, podziwiam niezwykle turkusowo-zielone głębokie baseny, zakładam strój kąpielowy i wchodzę do zimnej wody, która mnie orzeźwia. Wapień jest miękki jak aksamit, szlifowany przez tysiące lat przez wiatr i wodę.

Młodzi ludzie z sąsiednich wiosek skaczą z wysokich klifów, niektórzy wspinają się jak pająki po pionowych białych wapiennych ścianach.

Powrót... hmmm, skłamałbym, gdybym powiedział, że było łatwo, ale doszedłem. Lunch został zjedzony w conteinerze.

I znowu są dzieci, inne urocze, ciekawskie, psotne dzieci.

Piękny mężczyzna ...

Kontynuujemy jazdę krętymi drogami i kończymy na ogromnych wydmach Sahek.

Z jednej strony piękne góry, które zmieniają kolor na niebiesko-fioletowy, a daleko widać morze.

Chętni mogą wybrać się na przejażdżkę, choćby po to, by zrobić kilka zdjęć.

Wielbłądy są wykorzystywane nie tylko do produkcji mleka i transportu, ale także do dodatkowej pracy w turystyce. Za 10 dolarów można przejechać się po wydmach.

To zachód słońca, którym cieszymy się siedząc na kredowobiałych, miękkich wzgórzach.

Nowy obóz, nowa piękna kolacja i wczesny wieczór.

Exacum affine, niebieskooki
Anna Nilsson Spets

Śledź Annę tutaj:

Sverige

Anna Nilsson Spets

Ponad 60-letnia kobieta od zawsze kochająca Afrykę. Wyemigrowała do Flandrii w Belgii i na co dzień zajmuje się roślinami. Pisze, robi zdjęcia i stara się inspirować innych do podróżowania na własną rękę. Bloguje na "Anna's mix" o podróżach, pracy, roślinach, pisaniu i nie tylko.

Zapisz się do naszego newslettera