Scenarzysta: Anki Palerby Hjelmqwist
W końcu nadszedł dzień wyjazdu! I po tych wszystkich pożegnaniach, z pewnością łzy powinny się skończyć, gdy wszystkie pożegnania zostały zakończone? Ale nie!
O wschodzie słońca, gdy piłem kawę na balkonie apartamentu gościnnego z widokiem na jezioro Mälaren, przyszła piękna wiadomość od uroczej szwagierki z cudownym pozdrowieniem i pięknym wierszem Karin Boye - i wtedy płacz numer jeden stał się faktem ... ❤
W jasnym porannym słońcu czekaliśmy na taksówkę, która miała nas zabrać na lotnisko, a melancholia tam i wtedy była tak silna, że trzeba było osuszyć nowe łzy. Podobnie na lotnisku, kilka razy. Tam też spotkaliśmy mojego starego przyjaciela i byłego sąsiada Stefana i wystarczyło, że zapytał, jak się czuję, a pojawiły się nowe łzy.


Gdy dotarliśmy do Alicante, odebrał nas marynarz Andrés, który zawiózł nas około godziny do Cartageny. Byliśmy tu już tyle razy, że czuliśmy się, jakbyśmy wracali do domu na naszą czekającą żaglówkę Grodan, a teraz minęły cztery miesiące, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. Ale to było wakacyjne żeglowanie, tym razem przenieśliśmy się na pokład na stałe!

Kokpit został wyszorowany i spłukany, po czym udaliśmy się do naszych uroczych brytyjskich sąsiadów Chrissy i Paula, by zrobić im niespodziankę. Było to miłe spotkanie, podczas którego omówiliśmy ostatnie losy i przygody przy piwie w kokpicie ich łodzi Crazy Ivan. Zobaczyliśmy również naszego uroczego szwedzkiego sąsiada Thomasa i porozmawialiśmy z nim.
Podczas spaceru do sklepu po zapasy zatrzymaliśmy się w restauracji na jedzenie. Jedyną muchą w maści tego wieczoru była niespodzianka w postaci chrząszczy mącznych na pokładzie, którą odkryliśmy dopiero po powrocie ze sklepu z nowymi artykułami spożywczymi.
Powoli zaczęliśmy lądować na pokładzie. Na pokładzie panował bałagan i było wiele do zrobienia, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Od prób wytępienia tych nieznośnych mącznych chrząszczy (które bawiły się na pokładzie dzięki zapomnianej paczce pieczywa chrupkiego), po rozpakowywanie zbyt wielu ubrań - i próby schowania ich w miejscach, które nie istnieją.
Zbiorniki na wodę zostały przepłukane i napełnione, akumulatory podłączone, torby rozdane, a piasek z Sahary zeskrobany z opon. Jednocześnie musieliśmy przyzwyczaić się do upału (około trzydziestu stopni w ciągu dnia) ORAZ pamiętać o piciu wody w odpowiednich ilościach. Pewnego ranka prawie zemdlałem podczas spaceru, gdy wyszedłem z samego rana, bez wcześniejszego uzupełnienia wody...
Poszliśmy na zakupy dwie noce z rzędu, kiedy było trochę chłodniej. Za każdym razem, gdy jestem w domu przez jakiś czas, zapominam, jak tanie są niektóre rzeczy w Hiszpanii, takie jak świeże langusty za 10 euro za kilogram i moje ulubione wino, które kosztuje tylko 25 koron za butelkę.

Oczywiście najlepszą częścią było ponowne spędzenie czasu z przyjaciółmi Krissy i Paulem oraz odwiedzenie naszej ulubionej indyjskiej restauracji Maharani, prowadzonej przez wspaniałą Deli! Jest to miejsce, do którego ciągle wracamy i które z pewnością rozpoznają ci, którzy z nami żeglowali.

Dziesięć dni później byliśmy w wystarczająco dobrej formie, by wyruszyć na wschód. Przez przybrzeżne skoki na hiszpańskim Słonecznym Wybrzeżu, Baleary, a następnie Sardynię, popłynęliśmy do Marina di Ragusa na południu Sycylii - naszego planowanego portu zimowego - i teraz przygoda i nasze nowe codzienne życie były naprawdę w toku!


Najlepsza rzecz w żeglarstwie
Dla mnie chodzi o połączenie z
PRZYGODA! Nigdy nie wiem dokładnie, co się wydarzy. Coś tak prostego jak błędny raport pogodowy może mieć poważne konsekwencje na pokładzie łodzi.
RESANDET! Zawsze uwielbiałem podróżować. Odwiedzanie nowych miejsc, spotykanie nowych ludzi i poznawanie nowych środowisk - i wciąż mając przy sobie dom - jest nie do pobicia!
ODKRYCIE! Rozglądanie się po lądzie jest również ważną częścią żeglarstwa! Odwiedzanie ważnych miejsc dla obszaru i kultury, w której aktualnie się znajdujemy, jest koniecznością.
SPOTKANIA! Gdziekolwiek jadę, poznaję nowych, niesamowitych ludzi. Niektóre z nich noszę ze sobą jeszcze długo po podróży, a może nawet stają się przyjaciółmi na całe życie.
DZIAŁANIA! Jest szybko i wściekle, dosłownie. Czasami podnosi adrenalinę. Na pokładzie jesteśmy w środku natury i czasami nie możemy uciec przed burzą, deszczem i wiatrem. To jest potężne!
MORZE! Spędzanie czasu nad wodą lub na wodzie pozwala być stale naładowanym energią, spokojnym i harmonijnym. Wspaniale jest poczuć siłę fal i wiatru oraz być w stanie zrównoważyć je i sposób, w jaki się poruszają.
TU I TERAZ! Nie ma sposobu na wakacje, który szybciej przenosi mnie do "tu i teraz", gdzie dni tygodnia, daty i czas stają się zupełnie nieistotne już po kilku dniach.
PROSTOTA! Nie wszystko, czego potrzebujemy, jest na pokładzie, ale raczej to, bez czego nie możemy się obejść. Minimalistyczne życie na małej przestrzeni jest często proste, wygodne i przytulne.
PRZYJAZNOŚĆ DLA ŚRODOWISKA! Żeglarstwo musi być najlepszym sposobem podróżowania, jeśli myślimy z perspektywy ochrony środowiska. W czasach pandemii koronawirusa to wspaniałe uczucie, że dystans do innych jest utrzymywany automatycznie, gdy żeglujemy.
DEKAPITACJE! Pod koniec dnia, gdy łódź jest dobrze zacumowana, a kamizelka ratunkowa zdjęta, możemy w pełni się zrelaksować i cieszyć się ostatecznym relaksem! Nie ma nic lepszego niż wylegiwanie się przez chwilę (najlepiej na słońcu) w kokpicie po pełnym wrażeń rejsie.
Netti Starby mówi:
Och, jak pięknie i co za marzenie, aby żyć tak na stałe. Uściski <3
15 kwietnia 2025 r. - 6:10
Ditte mówi:
Wspaniale jest śledzić to wszystko. Żeglowałem trochę w młodości, ale wtedy głównie w krajach skandynawskich, ale wynająłem łódź w Grecji i Chorwacji i było fantastycznie. Z przyjemnością spędzę więcej czasu.
15 kwietnia 2025 r. - 11:10
BP mówi:
Wspaniale jest jeździć z tobą po Morzu Śródziemnym. Wspaniale jest móc zrealizować swoje marzenie i pójść na całość. Rozpocząć nowe życie, w którym każdy dzień jest inny i zdecydowanie nie jest to ta sama rutyna każdego dnia.
15 kwietnia 2025 r. - 20:20